Pokrewne
- Strona Główna
- Władysław Łoziński Pko proroka
- Chalker Jack L. WyjÂście (druga wersja)
- Norton Andre Gwiezdni wygnancy (SCAN dal 104
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec
- Kazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie Chrystusa (2)
- Michael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)
- adobe.photoshop.7.pl.podrćÂcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
- Na Kolejnym Zakrecie
- Lackey Mercedes Obietnica Magii (2)
- Mitchell Margaret Przeminęło z wiatrem (tom 1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniadka.keep
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.toś mi raczyła powiedzieć.HERMIONANienawidzieć go!.honor do tego mię skłania;On, niepomny, na tyle mego przywiązania,Tak mi był drogi! tak dziś zdradzoną się widzę!Ach, iłem go kochała, tyle nienawidzę!KLEONAZapomnij o nim, i gdy kto inny tak szczerze.HERMIONAPozwól mi czasu.niech mój gniew mocy nabierze,Niechaj do surowości serce moje nagnę;Ze wstrętem i odrazą wyrzec go się pragnę,Zdrajca! On nie przestanie na to zasługiwać.KLEONACóż to? Chcesz jeszcze nowej wzgardy oczekiwać?Niewolnicę tak jawnie kochać się nie wstydziI toż go jeszcze w twoich oczach nie obrzydzi?Kto to zrobił, cóż jeszcze zrobić może więcej,Aby go nienawidzić, nie cierpieć goręcej.HERMIONAOkrutna! po co jątrzysz serca mego rany?Bogdajby mi dzisiejszy mój stan nie był znany!Co widzisz, wszystko sobie przeciwnie wystawiaj,Myśl, że nie kocham, nawet i we mnie to wmawiaj;Myśl, że w niechęci dusza moja zatwardziała,Uczyń, ach uczyń, abym i ja tak myślała.Mam go wyrzec się?.nic.nic mię nie wstrzyma,Niech tryumfuje.w duszy mej zazdrości nie ma,Niech jego serca panią niewolnica będzie;Ale jeśli niewdzięczny pozna się w swym błędzie,Jeśliby znowu, wierny, przez czułe westchnieniaI przez łzy u nóg moich szukał przebaczenia;Miłości! gdy przez ciebie moja nad nim władza.O, nie.on mną niewdzięczny gardzi.on mię zdradza.Zostanę ma natrętność niech im szczęście zmiesza,To będzie mą rozkoszą, to niech mię pociesza.Za uroczystych związków niegodne zerwanie,Niech w oczach wszystkich Greków występnymsię stanie;Już ich gniew, ich nienawiść ściągnęłam na synaZemsta jeszcze i matki niech nie zapomina.To, co ja przez nią cierpię, niech cierpi i ona Niech go straci lub będzie przez niego zgubiona.105KLEONANie sądz, że ona pragnie, gdy z ócz jej łzy płyną,Być tej obojętności dla ciebie przyczyną;%7łe niezliczonych nieszczęść ta smutna ofiaraO serce się swojego prześladowcy stara.Czyliż się uciążliwy jej los w czym odmienia?Dlaczegóż jest skazana na wieczne cierpienia?Czy droży się kto z sercem, tam gdzie miłość skłania?HERMIONANiestety, po cóż tyle miałam zaufania!Nie chciałam mej miłości ukrywać milczeniemI serce moje głośno mówiło westchnieniem;Skrywać uczuć nie miałam ni chęci, ni siły,Co mi serce natchnęło, to usta mówiły;Na cóż było uczucia trzymać pod zasłoną,Mając tak uroczyście miłość zaręczoną?Ale czyż na mnie takim jak dziś patrzał okiem?Wiesz, jak wszystko za każdym sprzyjało mu krokiem,Tryumf Greków! Pomszczeni wszyscy krewni moi!Okręty nasze pełne drogich łupów z Troi!Blask świetnych zwycięstw równy ojca jego sławieI serca ogień równy, równy memu prawie.Ja, nawet i ty, jego upojona chwałą.O, tak, nim on mię zdradził, wszystko mię zdradzało;Ale jakkolwiek świetne są jego przymioty,Jestem czułą, Kleono, Orest pełen cnoty.Umie kochać, chociażby i bez wzajemności,I może jeszcze stać się celem mej miłości;Niech wreście przyjdzie.KLEONAPani, otóż właśnie wchodzi.HERMIONAAch, nie myślałam, że się tak blisko znachodzi.SCENA DRUGAO r e s t, H e r m i o n a, K l e o n aHERMIONANie jestże mylne biednej królewnej mniemanie,%7łe niedogasły płomień przywiódł cię tu, panie?.Czy tylko obowiązku twego dopełnienieNadarza mi szczęśliwe z tobą się widzenie?106ORESTAch, pani, tak miłością zaślepiony jestem,Tak przeznaczenie igra z nieszczęsnym Orestem,%7łe go zawsze tu ciągnie twych wdzięków potęga,%7łe zawsze raz ostatni widzieć cię przysięga;Wiem, że twój widok rany moje jątrzy srodze,%7łe wbrew tysiącom przysiąg w progi twoje wchodzę,Wiem i wstydzę się.ale niechaj świadczą bogi,Jak moment pożegnania ciebie był mi srogi,Jak nieraz własnąm ręką prawie chciał się dobić,Aby dopełnić przysiąg, smutkom koniec zrobić,Jak u dzikiego ludu śmiercim się domagał,U ludu, który ludzką krwią swych bogów błagał;Jak on przede mną swoje świątynie zamykał,Jak krwi, którąm chciał przelać, przelewu unikał;Więc tu, w twych oczach, będzie śmierć moim udziałem,W nich ją znajdę, wszędzie jej daremnie szukałem;Wiem ja, że twe spojrzenie ulgi mi nie sprawi,%7łe mię owszem do reszty nadziei pozbawi,%7łe aby chwila mojej zguby się nie zwlekła,Powiesz raz jeszcze to, coś tyle razy rzekła.Od roku to jedyne jest moje staranie.Pani! Orest ofiarą twoją niech się stanie;Dawno byłbym zgubnymi razami przeszyty,Gdyby tak okrutnymi jak ty były Scyty.HERMIONAZaniechaj skargi, która mi serce przeszywa,Do dzieł ważniejszych ciebie Grecyja dziś wzywa.Wspominasz okrucieństwa moje, dzikie Scyty,Gdy tylu królów nosisz na sobie zaszczyty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.toś mi raczyła powiedzieć.HERMIONANienawidzieć go!.honor do tego mię skłania;On, niepomny, na tyle mego przywiązania,Tak mi był drogi! tak dziś zdradzoną się widzę!Ach, iłem go kochała, tyle nienawidzę!KLEONAZapomnij o nim, i gdy kto inny tak szczerze.HERMIONAPozwól mi czasu.niech mój gniew mocy nabierze,Niechaj do surowości serce moje nagnę;Ze wstrętem i odrazą wyrzec go się pragnę,Zdrajca! On nie przestanie na to zasługiwać.KLEONACóż to? Chcesz jeszcze nowej wzgardy oczekiwać?Niewolnicę tak jawnie kochać się nie wstydziI toż go jeszcze w twoich oczach nie obrzydzi?Kto to zrobił, cóż jeszcze zrobić może więcej,Aby go nienawidzić, nie cierpieć goręcej.HERMIONAOkrutna! po co jątrzysz serca mego rany?Bogdajby mi dzisiejszy mój stan nie był znany!Co widzisz, wszystko sobie przeciwnie wystawiaj,Myśl, że nie kocham, nawet i we mnie to wmawiaj;Myśl, że w niechęci dusza moja zatwardziała,Uczyń, ach uczyń, abym i ja tak myślała.Mam go wyrzec się?.nic.nic mię nie wstrzyma,Niech tryumfuje.w duszy mej zazdrości nie ma,Niech jego serca panią niewolnica będzie;Ale jeśli niewdzięczny pozna się w swym błędzie,Jeśliby znowu, wierny, przez czułe westchnieniaI przez łzy u nóg moich szukał przebaczenia;Miłości! gdy przez ciebie moja nad nim władza.O, nie.on mną niewdzięczny gardzi.on mię zdradza.Zostanę ma natrętność niech im szczęście zmiesza,To będzie mą rozkoszą, to niech mię pociesza.Za uroczystych związków niegodne zerwanie,Niech w oczach wszystkich Greków występnymsię stanie;Już ich gniew, ich nienawiść ściągnęłam na synaZemsta jeszcze i matki niech nie zapomina.To, co ja przez nią cierpię, niech cierpi i ona Niech go straci lub będzie przez niego zgubiona.105KLEONANie sądz, że ona pragnie, gdy z ócz jej łzy płyną,Być tej obojętności dla ciebie przyczyną;%7łe niezliczonych nieszczęść ta smutna ofiaraO serce się swojego prześladowcy stara.Czyliż się uciążliwy jej los w czym odmienia?Dlaczegóż jest skazana na wieczne cierpienia?Czy droży się kto z sercem, tam gdzie miłość skłania?HERMIONANiestety, po cóż tyle miałam zaufania!Nie chciałam mej miłości ukrywać milczeniemI serce moje głośno mówiło westchnieniem;Skrywać uczuć nie miałam ni chęci, ni siły,Co mi serce natchnęło, to usta mówiły;Na cóż było uczucia trzymać pod zasłoną,Mając tak uroczyście miłość zaręczoną?Ale czyż na mnie takim jak dziś patrzał okiem?Wiesz, jak wszystko za każdym sprzyjało mu krokiem,Tryumf Greków! Pomszczeni wszyscy krewni moi!Okręty nasze pełne drogich łupów z Troi!Blask świetnych zwycięstw równy ojca jego sławieI serca ogień równy, równy memu prawie.Ja, nawet i ty, jego upojona chwałą.O, tak, nim on mię zdradził, wszystko mię zdradzało;Ale jakkolwiek świetne są jego przymioty,Jestem czułą, Kleono, Orest pełen cnoty.Umie kochać, chociażby i bez wzajemności,I może jeszcze stać się celem mej miłości;Niech wreście przyjdzie.KLEONAPani, otóż właśnie wchodzi.HERMIONAAch, nie myślałam, że się tak blisko znachodzi.SCENA DRUGAO r e s t, H e r m i o n a, K l e o n aHERMIONANie jestże mylne biednej królewnej mniemanie,%7łe niedogasły płomień przywiódł cię tu, panie?.Czy tylko obowiązku twego dopełnienieNadarza mi szczęśliwe z tobą się widzenie?106ORESTAch, pani, tak miłością zaślepiony jestem,Tak przeznaczenie igra z nieszczęsnym Orestem,%7łe go zawsze tu ciągnie twych wdzięków potęga,%7łe zawsze raz ostatni widzieć cię przysięga;Wiem, że twój widok rany moje jątrzy srodze,%7łe wbrew tysiącom przysiąg w progi twoje wchodzę,Wiem i wstydzę się.ale niechaj świadczą bogi,Jak moment pożegnania ciebie był mi srogi,Jak nieraz własnąm ręką prawie chciał się dobić,Aby dopełnić przysiąg, smutkom koniec zrobić,Jak u dzikiego ludu śmiercim się domagał,U ludu, który ludzką krwią swych bogów błagał;Jak on przede mną swoje świątynie zamykał,Jak krwi, którąm chciał przelać, przelewu unikał;Więc tu, w twych oczach, będzie śmierć moim udziałem,W nich ją znajdę, wszędzie jej daremnie szukałem;Wiem ja, że twe spojrzenie ulgi mi nie sprawi,%7łe mię owszem do reszty nadziei pozbawi,%7łe aby chwila mojej zguby się nie zwlekła,Powiesz raz jeszcze to, coś tyle razy rzekła.Od roku to jedyne jest moje staranie.Pani! Orest ofiarą twoją niech się stanie;Dawno byłbym zgubnymi razami przeszyty,Gdyby tak okrutnymi jak ty były Scyty.HERMIONAZaniechaj skargi, która mi serce przeszywa,Do dzieł ważniejszych ciebie Grecyja dziś wzywa.Wspominasz okrucieństwa moje, dzikie Scyty,Gdy tylu królów nosisz na sobie zaszczyty [ Pobierz całość w formacie PDF ]