[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lepiej, żeby zaczął nowe życie na wyspie, a nie chwili uniknął fatalnego zderzenia z pędzącą jeszczena stole operacyjnym.szybciej eskadrą aniołów pod przewodnictwemKiedy Adam otworzył oczy, ujrzał się na zielonej opanowanego zazwyczaj Rafa.wyspie.W nozdrza uderzał go zapach czystego morza.- Hej! - wrzasnął z furią.Raf przyhamował eskadrę.Kandydatka na jego muzę, której nie pozostawił - Sorry! - odkrzyknął.- Ale to tyś wyleciał zzłudzeń, powróciła niczym senna mara, podając mu w podporządkowanej!łupinie orzecha kokosowego napój podejrzanie - Też byś wyleciał, jakby ci ukradli jad węża razemprzypominający mleko.z surowicą, nad którą harowałeś jak wół przez tysiąc- Precz z moich oczu! - prychnął, lecz Mary łka nie lat! - dał wyraz swojej rozpaczy impulsywny Mik.posłuchała tego rozkazu.- To poważne przestępstwo, Michale - Raf na chwilęzawisł nieruchomo w powietrzu - a winny z pewnością8.zostanie surowo ukarany.Na razie jednak chciałbymRaf przez cały wieczór kręcił się wokół Roki, jakby cię prosić, abyś nam potowarzyszył, gdyż mamy dochciał mu o czymś powiedzieć.Wynajdywał sobie wypełnienia zadanie wielkiej wagi.rozmaite preteksty, niekiedy zupełnie absurdalne, żeby Raf był znany z upodobania do górnolotnych słów;tylko być blisko niego.tym razem jednak coś w jego głosie kazało Mikowi- Co jest? - nie wytrzymał w końcu Roca.sądzić, że stała się rzecz naprawdę poważna.Może- Wiesz - powiedział po chwili wahania Wicekról nawet poważniejsza niż kradzież jego surowicy.Mórz i Oceanów.- Mam wątpliwości.- Hm? zachęcił - Demon jest w dziewczynie - rzekł Raf.go Roca.Raf nadal kręcił się niespokojnie.Widać było, że się 10.stara, ale słowa najwyrazniej nie chciały mu przejść Uradzili z Roca, że zrobią jedyną rzecz, jaką w tejprzez gardło.sytuacji można było zrobić.Wszystko wskazywało na- Wydaje mi się, że Mik ma rację - wyrzucił z siebie to, że nosicielką demona jest Marylka i, chociaż niew końcu, zmobilizowawszy cały wysiłek woli.- Adam było w tej kwestii całkowitej pewności, należałonie był nosicielem demona.A przynajmniej nie tego, bezzwłocznie przedsięwziąć środki mające na celuktórego Gąb szukał.zapobieżenie rozmnożeniu demona i przedostaniu się- Z czego to wnosisz? - zapytał, zdradzając pewne go z powrotem do Europy.Wyspa usytuowana była woznaki niepokoju, Roca.pobliżu szlaku turystycznego; raz na tydzień w zasięgu- Być może Mik jest zazdrosny o pozycję Gaba i wzroku jej mieszkańców przepływał wielkiczasami nie potrafi zdobyć się na obiektywizm - zaczął, transatlantyk.Nietrudno by im było zapalić ognisko iwciąż ostrożnie.Raf - ale to, co wycięto Adamowi, skłonić go do zabrania ich na kontynent.Co gorsza, nienaprawdę wyglądało jak ślepa kiszka.Tak nie można było wykluczyć możliwości, że parawyglądają demony, nawet niedorozwinięte.Jeśli to był zamieszkująca wyspę zaczęła się już rozmnażać.Wdemon, to w stadium embrionalnym; a jeżeli tak, to niebie czas płynie wielokrotnie wolniej niż na Ziemi.gdzie jest ten, który tak narozrabiał na ziemi? Kontrakt podpisany przez samego Pana gwarantowałRoca zasępił się.Maryl-ce wieczyste użytkowanie wyspy.Dla każdego,- A Test Zwięconej Wody? - zapytał, pocierając kto znał powiedzenie "Kto daje i odbiera, ten się wbrodę w zamyśleniu.- Jakim sposobem dał wynik piekle poniewiera" -a w niebie znali je wszyscy -pozytywny? oczywistym było, że postanowienia kontraktu nie mogąTeraz Raf zaczął pocierać brodę.zostać zakwestionowane.- Musiał w tym być jakiś przekręt - rzekł wreszcie.- A gdyby tak odcumować wyspę od dna i puścić ją- Kto był obecny przy wykonywaniu testu? - zapytał w dryf? - doznał objawienia Raf.- Zniosłoby ją dalekoRoca.na ocean, tam gdzie żaden statek się nie zapuszcza.- Tylko te dwie dziewczyny - odparł Raf.- Mogliby sobie tam żyć po wiek wieków, rozmnażać sięEmisariuszka i jego przyjaciółka.i demonizować do woli, nie zagrażając ani ziemi, ani- Sprawdziliście tę drugą? niebu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl