[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie chlipnęłaostatni raz, odsunęła się, z ostentacyjnym hałasem wytarłanos i powiedziała żałośliwym głosem: Skoro tego chcesz& Chcę.Dobrze robisz, zgadzając się. Nie wiem, co chcesz osiągnąć, ale muszę ci zaufać  bokomu miałabym? Ale pomożesz mi w przygotowaniach obiecujesz? Tak jak powiedziałem  pomogę.Wprawdzie Peter pomagać zaczął już wcześniej, ale w po-niedziałek wysłał e-maile z potwierdzeniem do kilku osób,140 D 141#Infover WM wtdxallfapjl4dgivv2tcisdakoa4ixt8qmijgtb# do kilku innych zadzwonił, by upewnić się co do terminu,oraz umówił się z Andym w tawernie na rogu Mason St.nawtorek wieczór.W tawernie pełno było bywalców pijących piwo, pociąga-jących whisky przy barze, lub jedzących steki czy hambur-gery przy stolikach.Zajął miejsce przy ścianie i zamówił popincie carlton draught dla siebie i przyjaciela.Gdy Andrewdotarł do stolika, uścisnęli sobie ręce, nim przeszedł dosedna. Sprawy nabierają tempa.Czy nadal możesz załatwićdwa zaproszenia  dla mnie i Kaylinn  do Albury RacingClub na zabawę noworoczną? Oczywiście, pod warunkiemże ty też tam będziesz& ? Da się zrobić. Liczę na to.Kaylinn wystąpi w przebraniu klaczy, ale tojest tajemnica, którą musisz zachować dla siebie. OK& A teraz najważniejsze.Planuję, że Kaylinn jako klaczzatańczy swój popisowy numer.W zasadzie tańczy go solo,ale chciałbym&Długo opisywał Andy emu swój plan.Domówili po stekuz frytkami i po pincie carltona, potem jeszcze jednej.Przyja-ciel fukał z dezaprobatą, prychał zaambarasowany, marszczyłbrwi z niedowierzaniem, uśmiechał się z rozmarzeniem w końcu zgodził się na wszystkie propozycje Petera.#Infover WM rf0foynroj1d88wkms8u0nqdr8iikyu8zxfpgtat# Rozdział 12W sobotni poranek Kaylinn wsiadła do samochodu Peteraz walizką i torbą zawierającą rzeczy ze spisu, który jej prze-słał e-mailem w środę.Bardzo była ciekawa celu wyjazdu Pan nic na ten temat nie powiedział; wiedziała tylko, żejadą do Melbourne na kilka dni.W czasie jazdy Peter teżniewiele mówił, a ona była nauczona nie pytać o szczegóły.Spodziewała się, że ten wyjazd ma związek z noworocznązabawą w Albury, ale nie wiedziała jaki.Może zakupy?Do Melbourne przyjechali około jedenastej i po krót-kim kluczeniu po ulicach zatrzymali się przed domem przyDonald St.Peter sprawdził dane w notesie i podeszli dobramy, a potem zadzwonili do mieszkania.Drzwi otwo-rzyła starsza, gruba Chinka.Peter spytał, czy ma przyjem-ność z panią Yi-ku Fang, przywitał się z nią, przedstawiłKaylinn i weszli.Niedoskonałą angielszczyzną pani Fangzaprosiła Kaylinn do pokoju, który okazał się pracowniąkrawiecką.Tam  poprosiwszy Petera o zostawienie ichsamych  kazała jej rozebrać się do naga i zdjęła jej miaręw dość dziwny sposób, nakazując przybierać różne pozy-cje i mierząc również głowę, twarz, a nawet włosy.Po za-klejeniu oczu i brwi taśmą klejącą wykonała odcisk twarzyw masie plastycznej.Zrobiła też wiele zdjęć.Kaylinn po-stanowiła niczemu się nie dziwić. Ufaj Panu  brzmiałapodstawowa zasada ich Układu.Frapował ją tajemniczyplan Petera, ale od czasu spędzonego w stajni na  wymy-śliła to niedawno   kontemplacji życia już nie sprawiałojej trudności czekanie cierpliwie i w pogodzie ducha nawyjaśnienie zagadki.Potem pojechali do pobliskiego Parkville.Tam Peter, za-brawszy z wozu jej torbę, powiódł ją do dużego gmachu.Na142 D 143#Infover WM rkgkmxuqodt2cn0bpkxl2hpffptzwgdfnbp8rko4# pierwszym piętrze przedstawił się i wskazano im, by poszlido sali czwartej.Była to sala ćwiczeń tanecznych.W wielkich lustrach Kaylinn ujrzała szereg nieładnych,nieciekawych kobiet w banalnej sukni, z różnych stron po-kazujących swą podstarzałą, zaniedbaną figurę.Płaskiecycki.Krótkie nogi.Zgarbione ramiona.Chude ręce.W pa-nice wyprostowała się i wypięła biust, ale na niewiele to sięzdało.Gdzie nie spojrzała widziała kopię tej samej wstrętnejbaby.Siebie.Czyżby miała tu obscenicznie obnażać swojewady? Produkować się ze swoim wątpliwym talentem? Doczego Pan ją zmusza? Do ekshibicjonizmu?Nie miała jednak dużo czasu na decyzję  uciec czy zostać zaraz bowiem weszło do sali dwoje ludzi.Przedstawili się:Dana i Jonathan.Z Peterem wymienili tylko uściski dłoni,z nią zaś witali się serdecznie, jakby ją znali.Sprawa wyja-śniła się po chwili  Dana pogratulowała jej talentu, któryoceniła, widząc na filmie jej taniec. Te ręce splecione z tyłu podczas pas de cavale* to od-krycie! Oceniliśmy z Jonathanem, że potencjał tkwiący w tejfigurze jest nie do przecenienia.Nie spotkaliśmy się z niądotąd.Gratulacje!Kaylinn zaczerwieniła się ze wstydu. To nie ja& Jeśli to nie twój pomysł, pogratuluj twórcy, ale dla nasto twój wkład.I na nim będziemy budować resztę.Jonathan upewnił ją, że wspólnie dopracują ten występi że jeszcze dzisiaj to sprawdzą, ale są przekonani, że jakieśpięćdziesiąt  sześćdziesiąt godzin ćwiczeń powinno wy-starczyć, by stała się królową balu. Pięćdziesiąt& ?  wydukała. Ja?* Krok konia (klaczy)  taniec wzorowany na charakterystycznych ru-chach konia.#Infover WM qf8fyb8o4qhbmihv4aojpwlwtwu2ebgis6wibo6g#  Nie bój się, dasz radę  powiedział Jonathan, biorąc jąza ręce. Wydajesz się urodzoną tancerką.Czasu nie mamywiele  zwrócił się do Petera  ale jeśli Kaylinn będzie praco-wać intensywnie i zgodnie z harmonogramem, który prze-słaliśmy, powinniśmy zdążyć do końca roku przygotowaćten występ i przećwiczyć jeszcze trochę tańców ogólnych. Teraz chodz  Dana odebrała ją z rąk Jonathana  prze-bierzesz się do ćwiczeń. Panie Abel, kiedy będą gotowekostium i buty, o których pan wspominał? Kostium ma być za dwa tygodnie, buty też mniej więcejwtedy, może tydzień pózniej.Chciałem zrobić z tego prezentna Zwięta& Obawiam się, że takie opóznienie byłoby niewskazane,panie Abel.Prawdę mówiąc, te rzeczy powinny być jak naj-wcześniej.Opisał je pan, rozumiemy, ale tancerka musi miećmożność poczucia się w kostiumie, a buty  zwłaszcza ta-kie  wymagają rozbiegania.Szkoda, że nie ma ich już teraz,ale zrobimy, co się da bez nich.Gdzie jest tymczasowy strój? Wszystko jest tu  powiedział Peter, wskazując na torbę. Wez i chodz ze mną  pociągnęła Kaylinn za sobą.Następne dwie godziny Kaylinn spędziła na sali treningo-wej.Pan siedział w kącie i przyglądał się, jak ona najpierwpod kierunkiem jeszcze jednej młodej instruktorki o imie-niu Yvette przez godzinę wypruwa z siebie żyły w wykro-kach, wymachach, wygibach i szpagatach, a następnie przezdrugą godzinę z Daną ćwiczy krok klaczy i podstawowe fi-gury swego tańca.Gdy już myśli jej krążyły tylko wokół tego,jak by tu najwygodniej upaść, by sobie odpocząć choć przezminutę, leżąc na parkiecie, Dana uznała tę rundę za zakoń-czoną, upewniła się, że przyjdą o czwartej i pożegnała się.Przypomniała jeszcze, że natryski są obok szatni.Peter po-derwał się z miejsca i odprowadził ją  i bardzo dobrze, bo-wiem w przeciwnym razie musiałaby trzymać się ścian [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl