Pokrewne
- Strona Główna
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- Jacq Christian wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek
- Weber Ringo tom 1 Marsz w glab ladu
- Saylor Steven Roma sub rosa t Morderstwo na Via Appia
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 3 Excalibur (2)
- Adolf.Hitler. .Mein.Kampf.(osloskop.net)
- Eco Umberto Wachadlo Foucaulta (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniadka.keep
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przebywał tam ponad rok.— Ciekawe — powiedział Weston.— Tak, proszę pana.Starałem się wyciągnąć coś z lekarza, który się nim opiekował, ale pan wie, jacy są ci medycy.Trudno uzyskać jakąś konkretną informację.O ile mogłem się zorientować, jego wielebność miał obsesję diabła… a specjalnie diabła w postaci kobiety… kobiety w szkarłacie, nierządnicy babilońskiej.— Hm… — mruknął Weston.— Bywały już przypadki morderstw na tym tle.— Tak, proszę pana.Wydaje mi się, że to możliwe.Zmarła pani Marshall była kobietą, którą duchowny mógłby nazwać nierządnicą babilońską: włosy, zachowanie i cała reszta.Całkiem możliwe, że uważał unieszkodliwienie jej za swą powinność.To znaczy, jeżeli jest naprawdę szurnięty.— Nie znalazł pan niczego, co pasowałoby do szantażu?— Nie, proszę pana.Myślę, że możemy go wykluczyć, jeżeli o tym mowa.Ma jakieś osobiste dochody, ale niewielkie i żadnych większych wpłat w ostatnich czasach.— A sprawdziliście jego historyjkę o tym, co robił w dniu zbrodni?— Nie mogę znaleźć żadnego potwierdzenia.Nikt nie przypomina sobie spotkania z pastorem.Jeśli mowa o księdze pamiątkowej w kościele, ostatni wpis miał miejsce trzy dni wcześniej i nikt nie zaglądał do niej od dwóch tygodni.Mógł udać się tam, powiedzmy, dzień albo nawet parę dni wcześniej i położyć obok swojego podpisu datę dwudziestego piątego.Weston skinął głową.— A ten trzeci mężczyzna?— Horace Blatt.W mojej opinii, proszę pana, jest w nim coś absolutnie nie w porządku.Płaci podatek dochodowy z sumy, która znacznie przekracza dochód z jego firmy handlującej towarami żelaznymi.I proszę mi wierzyć, to śliski facet.Na pewno umiałby upitrasić wiarygodne wyjaśnienie.Gra trochę na giełdzie i prowadzi jakieś niejasne interesy.Pewnie może złożyć sensowne wyjaśnienia.Ale nie da się zaprzeczyć, że od paru lat ma spore dochody z bliżej nieznanych źródeł.— To znaczy — powiedział Weston — że pan Horace Blatt może być zawodowym szantażystą?— Albo szantaż, albo narkotyki.Spotkałem się z nadinspektorem Ridgewayem, który prowadzi wydział narkotyków i bardzo się do tego zapalił.Wydaje się, że ostatnio pojawiło się dużo heroiny.Siedzą drobnych sprzedawców i mniej więcej wiedzą, kto nadaje towar z zagranicy, ale na razie nie mają pojęcia, jaką drogą przedostaje się do kraju.— Jeżeli pani Marshall zginęła, ponieważ —: świadomie czy nieświadomie — wplątała się w przemyt narkotyków, wówczas powinniśmy przekazać całą rzecz Scotland Yardowi.To ich konik.Jak pan sądzi?Inspektor Colgate powiedział z pewnym żalem:— Obawiam się, że ma pan słuszność.Jeżeli to narkotyki, sprawa należy do Scotland Yardu.— Rzeczywiście, wydaje się to najprawdopodobniejszym rozwiązaniem — przyznał Weston po chwili namysłu.— Tak, ma pan rację.Marshalla trzeba wykluczyć… chociaż zebrałem trochę informacji, które byłyby użyteczne, gdyby nie miał tak dobrego alibi.Jego firma jest bliska bankructwa.Nie jest to wina Marshalla ani jego partnera, raczej skutek zeszłorocznego kryzysu i ogólnie stanu handlu i finansów.Ale mógł sądzić, że po śmierci żony przypadnie mu pięćdziesiąt tysięcy funtów.A pięćdziesiąt tysięcy byłoby bardzo użyteczną sumą.Westchnął.— Szkoda, że człowiek mający dwa absolutnie wystarczające powody do popełnienia morderstwa, może udowodnić, że nie miał z nim nic wspólnego!— Głowa do góry, Colgate — uśmiechnął się Weston.— Mamy jeszcze szansę się wyróżnić.Nie wykluczyliśmy jeszcze możliwości szantażu ani tego stukniętego pastora, ale osobiście sądzę, że rozwiązanie z narkotykami jest o wiele prawdopodobniejsze.A jeśli sprzątnęli ją handlarze narkotyków, Scotland Yard i tak będzie nas potrzebował.Tak czy inaczej zrobiliśmy dobrą robotę.Na twarzy Colgate’a pojawił się wymuszony uśmiech.— Cóż, to by było wszystko, proszę pana.Przy sposobności sprawdziłem autora listu, który znaleźliśmy w jej pokoju.Tego podpisanego JN.Nic z tego nie wyciągniemy.Facet siedzi sobie bezpiecznie w Chinach.To ten sam, o którym opowiadała nam panna Brewster.Kawał nicponia.Sprawdziłem też pozostałych przyjaciół pani Marshall.Żadnych tropów.Mamy wszystko, co można było zebrać, proszę pana.— Reszta zależy od nas — rzekł Weston.— Nie widział pan ostatnio naszego belgijskiego kolegi? Czy wie o wszystkim, o czym mi pan opowiedział?Colgate uśmiechnął się szeroko.— Dziwny facet, nie? Czy wie pan, o co mnie przedwczoraj poprosił? Chciał poznać szczegóły wszystkich wypadków uduszenia podczas ostatnich trzech lat.Pułkownik Weston wyprostował się w krześle.— Ciekawe — zrobił długą pauzę.— Kiedy wielebny Stephen Lane poszedł do tego zakładu dla umysłowo chorych?— Na Wielkanoc zeszłego roku, proszę pana.Weston zamyślił się głęboko.— Był taki wypadek… — powiedział — w pobliżu Bagshot znaleziono ciało młodej kobiety.Szła na spotkanie z mężem.Było też coś, co gazety nazwały „Tajemnicą odludnego zagajnika”.Jeśli dobrze pamiętam, oba wypadki miały miejsce w Surrey.Inspektor Colgate i komendant policji spojrzeli sobie w oczy.— Surrey? — upewnił się Colgate.— Daję słowo, to się zgadza, prawda? Ciekaw jestem…IIHerkules Poirot siedział na murawie na wierzchołku wyspy.Nieco bardziej na lewo znajdował się początek drabiny prowadzącej w dół do Zatoczki Skrzata.W pobliżu szczytu drabiny wyrastało kilka głazów tworzących łatwą kryjówkę dla każdego, kto zapragnąłby zejść na plażę w dole.Ze szczytu widać było jedynie skrawek plaży, gdyż resztę zasłaniał nawis skalny.Herkules Poirot z powagą kiwał głową.Powoli z oderwanych kawałków układanki zaczął wyłaniać się obraz.W myśli przyglądał się każdemu fragmentowi osobno.Poranek na plaży kilka dni przed śmiercią Arleny.Jedna, dwie, trzy, cztery, pięć oderwanych uwag wypowiedzianych tego ranka.Wieczór podczas gry w brydża.On, Patrick Redfern i Rosamund Darnley siedzieli przy stoliku.Christine wyszła wyłożywszy swe karty i usłyszała pewną rozmowę.Kto jeszcze był wówczas w salonie hotelowym? Kogo nie było’?Wieczór przed zbrodnią.Rozmowa, którą odbył z Christine na skale i scena, której był świadkiem powracając do hotelu.„Gabrielle 8”.Nożyczki.Pęknięty cybuch fajki.Butelka ciśnięta z okna.Zielony kalendarz.Paczka świec.Lustro i maszyna do pisania.Motek karmazynowej włóczki.Zegarek Lindy.Woda spuszczona z wanny.Każdy z tych nie powiązanych faktów musi znaleźć swoje miejsce.Żaden ślad nie może pozostać nie wyjaśniony.A później, kiedy wszystko będzie pasowało, zrobi następny krok: rozważy własną wiarę w obecność zła na tej wyspie.Zło… Spojrzał na pokryte pismem maszynowym kartki papieru, które trzymał w ręce.„Nellie Parsons… uduszona i odnaleziona w odludnym zagajniku w pobliżu Cobham.Nigdy nie znaleziono jakiegokolwiek śladu wskazującego na jej mordercę”.Nellie Parsons? „Alice Corrigan”.Detektyw dokładnie przestudiował szczegóły śmierci Alice Corrigan.IIIDo Herkulesa Poirota siedzącego na krawędzi skalnej nad morzem podszedł inspektor Colgate.Poirot lubił inspektora Colgate’a.Lubił jego wyrazistą twarz, bystre oczy i powolny, niespieszny sposób bycia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Przebywał tam ponad rok.— Ciekawe — powiedział Weston.— Tak, proszę pana.Starałem się wyciągnąć coś z lekarza, który się nim opiekował, ale pan wie, jacy są ci medycy.Trudno uzyskać jakąś konkretną informację.O ile mogłem się zorientować, jego wielebność miał obsesję diabła… a specjalnie diabła w postaci kobiety… kobiety w szkarłacie, nierządnicy babilońskiej.— Hm… — mruknął Weston.— Bywały już przypadki morderstw na tym tle.— Tak, proszę pana.Wydaje mi się, że to możliwe.Zmarła pani Marshall była kobietą, którą duchowny mógłby nazwać nierządnicą babilońską: włosy, zachowanie i cała reszta.Całkiem możliwe, że uważał unieszkodliwienie jej za swą powinność.To znaczy, jeżeli jest naprawdę szurnięty.— Nie znalazł pan niczego, co pasowałoby do szantażu?— Nie, proszę pana.Myślę, że możemy go wykluczyć, jeżeli o tym mowa.Ma jakieś osobiste dochody, ale niewielkie i żadnych większych wpłat w ostatnich czasach.— A sprawdziliście jego historyjkę o tym, co robił w dniu zbrodni?— Nie mogę znaleźć żadnego potwierdzenia.Nikt nie przypomina sobie spotkania z pastorem.Jeśli mowa o księdze pamiątkowej w kościele, ostatni wpis miał miejsce trzy dni wcześniej i nikt nie zaglądał do niej od dwóch tygodni.Mógł udać się tam, powiedzmy, dzień albo nawet parę dni wcześniej i położyć obok swojego podpisu datę dwudziestego piątego.Weston skinął głową.— A ten trzeci mężczyzna?— Horace Blatt.W mojej opinii, proszę pana, jest w nim coś absolutnie nie w porządku.Płaci podatek dochodowy z sumy, która znacznie przekracza dochód z jego firmy handlującej towarami żelaznymi.I proszę mi wierzyć, to śliski facet.Na pewno umiałby upitrasić wiarygodne wyjaśnienie.Gra trochę na giełdzie i prowadzi jakieś niejasne interesy.Pewnie może złożyć sensowne wyjaśnienia.Ale nie da się zaprzeczyć, że od paru lat ma spore dochody z bliżej nieznanych źródeł.— To znaczy — powiedział Weston — że pan Horace Blatt może być zawodowym szantażystą?— Albo szantaż, albo narkotyki.Spotkałem się z nadinspektorem Ridgewayem, który prowadzi wydział narkotyków i bardzo się do tego zapalił.Wydaje się, że ostatnio pojawiło się dużo heroiny.Siedzą drobnych sprzedawców i mniej więcej wiedzą, kto nadaje towar z zagranicy, ale na razie nie mają pojęcia, jaką drogą przedostaje się do kraju.— Jeżeli pani Marshall zginęła, ponieważ —: świadomie czy nieświadomie — wplątała się w przemyt narkotyków, wówczas powinniśmy przekazać całą rzecz Scotland Yardowi.To ich konik.Jak pan sądzi?Inspektor Colgate powiedział z pewnym żalem:— Obawiam się, że ma pan słuszność.Jeżeli to narkotyki, sprawa należy do Scotland Yardu.— Rzeczywiście, wydaje się to najprawdopodobniejszym rozwiązaniem — przyznał Weston po chwili namysłu.— Tak, ma pan rację.Marshalla trzeba wykluczyć… chociaż zebrałem trochę informacji, które byłyby użyteczne, gdyby nie miał tak dobrego alibi.Jego firma jest bliska bankructwa.Nie jest to wina Marshalla ani jego partnera, raczej skutek zeszłorocznego kryzysu i ogólnie stanu handlu i finansów.Ale mógł sądzić, że po śmierci żony przypadnie mu pięćdziesiąt tysięcy funtów.A pięćdziesiąt tysięcy byłoby bardzo użyteczną sumą.Westchnął.— Szkoda, że człowiek mający dwa absolutnie wystarczające powody do popełnienia morderstwa, może udowodnić, że nie miał z nim nic wspólnego!— Głowa do góry, Colgate — uśmiechnął się Weston.— Mamy jeszcze szansę się wyróżnić.Nie wykluczyliśmy jeszcze możliwości szantażu ani tego stukniętego pastora, ale osobiście sądzę, że rozwiązanie z narkotykami jest o wiele prawdopodobniejsze.A jeśli sprzątnęli ją handlarze narkotyków, Scotland Yard i tak będzie nas potrzebował.Tak czy inaczej zrobiliśmy dobrą robotę.Na twarzy Colgate’a pojawił się wymuszony uśmiech.— Cóż, to by było wszystko, proszę pana.Przy sposobności sprawdziłem autora listu, który znaleźliśmy w jej pokoju.Tego podpisanego JN.Nic z tego nie wyciągniemy.Facet siedzi sobie bezpiecznie w Chinach.To ten sam, o którym opowiadała nam panna Brewster.Kawał nicponia.Sprawdziłem też pozostałych przyjaciół pani Marshall.Żadnych tropów.Mamy wszystko, co można było zebrać, proszę pana.— Reszta zależy od nas — rzekł Weston.— Nie widział pan ostatnio naszego belgijskiego kolegi? Czy wie o wszystkim, o czym mi pan opowiedział?Colgate uśmiechnął się szeroko.— Dziwny facet, nie? Czy wie pan, o co mnie przedwczoraj poprosił? Chciał poznać szczegóły wszystkich wypadków uduszenia podczas ostatnich trzech lat.Pułkownik Weston wyprostował się w krześle.— Ciekawe — zrobił długą pauzę.— Kiedy wielebny Stephen Lane poszedł do tego zakładu dla umysłowo chorych?— Na Wielkanoc zeszłego roku, proszę pana.Weston zamyślił się głęboko.— Był taki wypadek… — powiedział — w pobliżu Bagshot znaleziono ciało młodej kobiety.Szła na spotkanie z mężem.Było też coś, co gazety nazwały „Tajemnicą odludnego zagajnika”.Jeśli dobrze pamiętam, oba wypadki miały miejsce w Surrey.Inspektor Colgate i komendant policji spojrzeli sobie w oczy.— Surrey? — upewnił się Colgate.— Daję słowo, to się zgadza, prawda? Ciekaw jestem…IIHerkules Poirot siedział na murawie na wierzchołku wyspy.Nieco bardziej na lewo znajdował się początek drabiny prowadzącej w dół do Zatoczki Skrzata.W pobliżu szczytu drabiny wyrastało kilka głazów tworzących łatwą kryjówkę dla każdego, kto zapragnąłby zejść na plażę w dole.Ze szczytu widać było jedynie skrawek plaży, gdyż resztę zasłaniał nawis skalny.Herkules Poirot z powagą kiwał głową.Powoli z oderwanych kawałków układanki zaczął wyłaniać się obraz.W myśli przyglądał się każdemu fragmentowi osobno.Poranek na plaży kilka dni przed śmiercią Arleny.Jedna, dwie, trzy, cztery, pięć oderwanych uwag wypowiedzianych tego ranka.Wieczór podczas gry w brydża.On, Patrick Redfern i Rosamund Darnley siedzieli przy stoliku.Christine wyszła wyłożywszy swe karty i usłyszała pewną rozmowę.Kto jeszcze był wówczas w salonie hotelowym? Kogo nie było’?Wieczór przed zbrodnią.Rozmowa, którą odbył z Christine na skale i scena, której był świadkiem powracając do hotelu.„Gabrielle 8”.Nożyczki.Pęknięty cybuch fajki.Butelka ciśnięta z okna.Zielony kalendarz.Paczka świec.Lustro i maszyna do pisania.Motek karmazynowej włóczki.Zegarek Lindy.Woda spuszczona z wanny.Każdy z tych nie powiązanych faktów musi znaleźć swoje miejsce.Żaden ślad nie może pozostać nie wyjaśniony.A później, kiedy wszystko będzie pasowało, zrobi następny krok: rozważy własną wiarę w obecność zła na tej wyspie.Zło… Spojrzał na pokryte pismem maszynowym kartki papieru, które trzymał w ręce.„Nellie Parsons… uduszona i odnaleziona w odludnym zagajniku w pobliżu Cobham.Nigdy nie znaleziono jakiegokolwiek śladu wskazującego na jej mordercę”.Nellie Parsons? „Alice Corrigan”.Detektyw dokładnie przestudiował szczegóły śmierci Alice Corrigan.IIIDo Herkulesa Poirota siedzącego na krawędzi skalnej nad morzem podszedł inspektor Colgate.Poirot lubił inspektora Colgate’a.Lubił jego wyrazistą twarz, bystre oczy i powolny, niespieszny sposób bycia [ Pobierz całość w formacie PDF ]