[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przyjemną miałeś podróż, kanclerzu?- Szczerze mówiąc, nie bardzo lubię takie rozkołysane statki, wolę nasząstarą ziemię egipską.Faraon jednak, ledwie dowiedział się o śmierci syna,kazał mi jechać do Teb i zamknąć ten ciężki okres, tak groźny dla naszegokraju.Myślę, że zdjąłeś już pieczęcie z grobowca Setiego i że prace trwają.- Jeszcze nie, kanclerzu.- No to.A co w takim razie zleciłeś rzemieślnikom?- Kazałem im wykończyć komorę grobową Amenmesa.- Jest tam przedstawiony jako.faraon?- Zachowaliśmy tradycję.Generał Mehi w myślach już triumfował.Kierownik robót, wierny swoimzasadom, nie potrafił kłamać.- Po śmierci Amenmesa - rzekł kanclerz - powinieneś był zniszczyć jegogrobowiec, tak żeby nie zostało nawet śladu po rządach tego samozwańca.- Źle znasz Miasto Prawdy, kanclerzu.Mieszkańcy miasteczka jednogłośnieodrzucili takie rozwiązanie i nie znajdziesz wśród nich nikogo, kto by podniósłrękę na gotowe już dzieło.Było to nawet więcej, niż Mehi oczekiwał.Nefer wydawał wyrok nie tylko nasiebie, ale i na całą wspólnotę.Czy mogło istnieć coś głupszego od tej prawości,tej nieumiejętności przystosowania się do warunków i korzystania z każdejsytuacji?Generał widział już Milczka i wszystkich rzemieślników aresztowanych,osądzonych i zesłanych na dożywocie gdzieś do kopalni miedzi, a miasteczko,łącznie ze świetlistym kamieniem i wszystkimi innymi tajemnicami, otwarte irozgrabione.Trzeba będzie tylko rozliczyć się jeszcze ze zdrajcą, choć bardzo niewielepomógł generałowi.- Powinieneś był zrozumieć, że nie zdobędzie to uznania w oczach Setiego -podjął kanclerz.- Przedstawiłem ci stanowisko Bractwa i stanowisko to nie zmieni się.Faraon jest najwyższym naszym zwierzchnikiem, niech więc robi z nami, cozechce.- Przyznaję, że Seti znał cię tak samo źle, jak i ja.Bał się, że dlaprzypodobania mu się i dla uratowania własnej głowy zniszczyłeś już miejscewiecznego spoczynku jego syna.Czas wrócić do zgody i jedności Dwu Krajów izapomnieć o rządach Amenmesa, ale faraon pragnie, byś ten grobowiecukończył jak najszybciej.Dzięki generałowi Mehiemu, który uszanowałzmarłego księcia, paraszyci mumifikują już zwłoki, a ozyrysowskie ciałozmarłego nie zostanie pochowane bez obrzędów.Potem, kierowniku robót,wznowisz prace w miejscu wiecznego spoczynku Setiego Drugiego.58Mehi zwalił się na łóżko, ale przedtem zdemolował całą sypialnię.Porozpruwał meble, podarł tkaniny, potłukł lustra.Przykry to był widok, aleSerketa myślała tylko o tym, by uspokoić męża, i przykładała mu wilgotnechusteczki na czoło.- Przeklęty kanclerz Baj! Dał mi nadzieję, że Seti zacznie wreszciepostępować jak król! A zamiast tego słyszymy o wybaczeniu i tolerancji!- W rozmowie z dostojnikami tebańskimi kanclerz nie wysuwał wobec ciebieżadnych oskarżeń.- Ale i nie zatwierdził mnie na stanowisku! Złoży królowi sprawozdanie, a cozdecyduje Seti, tego nikt nie wie.Cisnął precz chusteczkę i podniósł się.- Masz rację, mogło być gorzej.W każdym razie ten kanclerz nigdy nie będziemoim sprzymierzeńcem.Duszą i ciałem zaprzedał się parze królewskiej ibędzie służył tylko jej.- Wciąż masz mocną pozycję w Tebach, a to najważniejsze.- Jak długo jeszcze, Serketo? Jeśli ten Baj zdoła pozbawić mnie wpływu nawojsko, będę bezsilny.- Nie pogodzimy się z taką decyzją, a twoi ludzie też się nie pogodzą.Generał wstał i przeszedł do łazienki skropić sobie czoło wodą kwiatową, jakgdyby chciał zmyć z siebie porażkę.- Najważniejsza dla mnie przeszkoda, co wciąż stoi mi na drodze, to MiastoPrawdy.Poniżyło mnie i nie daje mi osiągnąć celu.Potrzebny mi jest świetlistykamień, Serketo, nie obejdę się bez tej wspaniałej broni!- Egipt znów się zjednoczył, więc wszystko wróci do normalności i naszwywiadowca będzie miał znacznie większą swobodę działania.- Jak dotychczas nie potrafił nawet wypatrzyć, gdzie jest ten kamień.- Nie ma powodów do rozpaczy, kochanie.Trzeba będzie tylko skończyć ztym biernym czekaniem.- Co masz na myśli?- Duszą Bractwa jest jego kierownik.Dopóki Miastem Prawdy kierowaćbędzie Nefer Miłczek, miasteczku nic nie grozi.Im większe Neferowi stawia sięprzeszkody, tym więcej czerpie z nich energii i tym bardziej się wzmacnia.Tylko dzięki niemu miasteczko z dnia na dzień staje się coraz silniejsze.Mehi uspokoił się i długo rozważał słowa żony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl