[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na zbli¿aj¹cym siê holku kto inny dowodzi³ wojskiem, a kto inny kierowa³ okrêtem.Kapitan, nominalnie dowodz¹cy ¿aglowcem, faktycznie by³ tylko komendantem pok³adowych ¿o³nierzy, nie maj¹c pojêcia, czym ró¿ni¹ siê szlagi od wantów.Skazany by³ na dzia³anie poprzez swego zastêpcê-¿eglarza (który, naturalnie nie móg³ byæ ¿o³nierzem), co w bitewnej gor¹czce przynosi³o op³akane rezultaty.Jednak Armektañczycy, z godnym lepszej sprawy uporem, oddawali swe ¿aglowce pod komendê œwietnych, zas³u¿onych wojowników.w ogóle nie znaj¹cych siê na morzu.Rapis sam by³ Armektañczykiem; zna³ i ceni³ tradycje swego kraju.Przytomnie jednak uwa¿a³, ¿e tutaj, na Bezmiarach, nie ma dla nich miejsca.Odleg³oœæ miedzy wrogimi okrêtami mala³a, strza³y coraz groŸniej sypa³y siê na pok³ad karaki.Piracka za³oga nie pozostawa³a d³u¿na, lecz stra¿nicy strzelali celniej.Wielki, barczysty Rapis cofn¹³ siê o pó³ kroku - i z prawdziwym zdumieniem spojrza³ na tkwi¹c¹ tu¿ pod obojczykiem strza³ê.Otaczaj¹cy go marynarze wrzasnêli przera¿eni.Kapitan spokojnie zacisn¹³ d³oñ na drzewcu i wyszarpn¹³ grot z cia³a, ogl¹daj¹c go z rosn¹cym zdziwieniem.Nie czu³ najmniejszego bólu.Dawno nie odniós³ ¿adnej rany, ani nawet kontuzji, i nie zdawa³ sobie sprawy z tego, jak bardzo sprzyja mu Geerkoto, którego by³ posiadaczem.Marynarze, widz¹c pogardê, z jak¹ ich dowódca odrzuci³ wyrwan¹ z piersi strza³ê, zaczêli wiwatowaæ i wznosiæ triumfalne okrzyki.Wokó³ padali zabici i ranni, okrêty spotka³y siê, zesz³y niemal równo burta w burtê - i dopiero wtedy, z najmniejszej odleg³oœci, przemówi³y dzia³a „Wê¿a Morskiego”.Karaka drgnê³a i przechyli³a siê ciê¿ko, k³êby cuchn¹cego dymu prochowego spowi³y ca³y okrêt, ale przez krótk¹ chwilê da³o siê dostrzec poszczerbione nadburcie holka, zdemolowany kasztel dziobowy i spustoszenie poczynione w takielunku.¯aglowce minê³y siê i rozesz³y w dwie strony œwiata.Lecz na „Wê¿u Morskim” pada³y ju¿ rozkazy do nawrotu, gdy raniony holk przewala³ siê z fali na falê, utrzymuj¹c poprzedni kurs, niezdolny do podjêcia sprawnych manewrów.Rapis i Ehaden bez przeszkód mogli ruszyæ œladem przeciwnika, dogoniæ go i zdemolowaæ do reszty przy u¿yciu prawoburtowych baterii.Zwa¿ywszy na czas potrzebny do nabicia dzia³, zatopienie wojennego okrêtu za pomoc¹ samej artylerii by³o w³aœciwie nierealne.Ale te¿ na „Wê¿u Morskim” nikt nie zamierza³ bawiæ siê w ten sposób.Chodzi³o o spowodowanie jak najwiêkszych zniszczeñ, a potem przeprowadzenie aborda¿u.Œcigany holk próbowa³ ostrzeliwaæ siê z dzia³ rejteradowych, ale skutek by³ taki jak poprzednio.„W¹¿ Morski” bez trudu zrówna³ siê z obezw³adnionym ¿aglowcem.Rozpaczliwie próbowano tam uwolniæ okrêt od uci¹¿liwego balastu, jakim sta³ siê zwalony maszt; ¿o³nierze i marynarze desperacko pl¹tali siê w pozrywanym olinowaniu.Id¹ca bok w bok z holkiem karaka udaremni³a te poczynania pe³noburtow¹ salw¹.Nie bacz¹c na strza³y, sypi¹ce siê z kaszteli stra¿nika, marynarze Rapisa z wpraw¹ rzucili kotwice aborda¿owe, spiêli okrêty linami, zderzyli burtami, zaczepili bosaki.Dziki RYK, wydarty z dwóch setek piersi, zag³uszy³ komendy cesarskich oficerów.Ogromna masa ludzi i broni runê³a na pok³ad mniejszego okrêtu.Majtkowie skakali przez nadburcia, czepiali siê na wantach, spadali wprost na kasztele, prowadzeni przez kilkunastu najbardziej doœwiadczonych rzemieœlników - resztki starej za³ogi Rapisa.Zgnieciono ¿o³nierzy sam¹ liczb¹; zorganizowany opór st³umiono po paru chwilach walki.Zaczê³a siê mordercza gonitwa; rozbójnicy chwytali uciekaj¹cych ¿o³nierzy i marynarzy, po czym bez ceremonii wyrzucali za burtê.Bitwa dogasa³a.Na znak swego kapitana piraci sprawnie pod³o¿yli ogieñ pod kasztel rufowy i dziobowy.Gdy tylko deski zosta³y ogarniête przez p³omieñ, Rapis da³ sygna³ do odwrotu.Nie brano ³upów - by³y przecie¿ jeszcze dwie wielkie, wy³adowane towarem kogi; zajmowanie siê rabunkiem na stra¿niku pozwoli³oby im na ucieczkê.Przeciêto liny spinaj¹ce ¿aglowce, odrzucono bosaki.Uczepieni burty majtkowie Rapisa z ha³aœliw¹ weso³oœci¹ ogl¹dali, miotaj¹cych siê bezradnie wœród p³omieni, pozosta³ych przy ¿yciu ¿o³nierzy i marynarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl