Pokrewne
- Strona Główna
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harry Eric L Strzec i bronic (SCAN dal 714)
- Rowling J K Harry Potter i wiezien Azkabanu
- J. K. Rowling Harry Potter i czara ognia 4
- J. K. Rowling 4 Harry Potter i Czara Ognia
- Adler Harry Umiejestnosc realizowania marze
- Rowling J K Harry Potter i Kamien Filozoficzny
- Ania01 Ania z Zielonego Wzgorza
- Christie Agatha Slonie maja dobra pamiec (SCAN
- Piers Anthony Sfery
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- negatyw24.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Słuchaj no, przybyłem tu z pewnego konkretnego i ważnego powodu.Pobajdurzyć z przyjemnością wpadnę później, ale teraz do rzeczy.Słyszałeś, jak sądzę, zapowiedzi tego idioty Zennora.Co zamierzasz przedsięwziąć?- Nic.- Że jak? Wymyśliłeś Przyzwalającą Wspólnotę Otwartą i rozpowszechniłeś ją wśród ludzi.Przywiozłeś tu swych wyznawców, a teraz będziesz siedział i patrzył, jak ich wyrzynają?- Nie pierdol - odparł ciepło.- Prawda wygląda nieco inaczej.Opublikowałem pewną pracę zawierającą tezy systemu historiozoficznego, który kto chciał, mógł przyjąć za swój.Część czytelników stała się jego entuzjastami, zastosowała to w praktyce i polubiła ten sposób życia.To oni mnie tu przywieźli, a nie ja ich.Tak to wygląda, a teraz wróciliśmy do punktu wyjścia.Emocje i logika w zasadzie nie dają się pogodzić.Ponownie przepuściłem automiotłę, tym razem wracającą do schowka, co dało mi czas na uspokojenie nerwów.- Owszem.Zaczynamy od nowa.Twoi zwolennicy mają zostać zabici.Zamierzasz coś z tym zrobić?- Fizycznie niewiele mogę.A konteksty filozoficzne i socjologiczne, jak i ich polityczne implikacje, wyłożyłem w moich pracach.Mieszkańcy tej planety wiedzą o Wspólnocie tyle samo co ja.- A zatem będziesz siedział tu sobie spokojnie, słuchał elektronicznych szumów i pozwolisz im zginąć?- Ludzie ginęli za przekonania, zanim ktokolwiek pomyślał, by mnie stworzyć.- No tak.W takim razie uprzejmie cię informuję, że ja nie zamierzam siedzieć bezczynnie.- A co masz zamiar zrobić?- Jeszcze nie wiem.A świta ci jakiś rozsądny pomysł?- A propos czego?- Uwolnienia zakładników, zakończenia inwazji i załatwienia Zennora.Kolejność dowolna.- i wtedy do mnie dotarło, czego naprawdę od niego potrzebuję.- A tak poza tym, czy znasz koordynaty przestrzenne tej planety i tego systemu?- Naturalnie.- To wydrukuj je gdzieś, abym mógł wezwać na pomoc Marynarkę Ligi.- A dlaczego miałbym to zrobić?- Po to, ty durniu katodowy, aby uratować dziesięciu ludzi przed śmiercią.Jeśli tego nie rozumiesz, to.- Jim, tylko spokojnie, bo cię krew zaleje albo nagły szlag trafi.Nie widzę powodu, by robić to powtórnie, jako że osobiście i własnoręcznie wysłałeś sygnał FTL, gdy tylko odzyskałeś tę elektroniczną wronę.29Ja wysłałem? - spytałem słabo.- Ty wysłałeś.- Ale.ale.dureń ze mnie! Wiadomość od Waroda od początku do końca była łgarstwem?- Najwyraźniej.Należało zacząć myśleć, toteż jąłem chodzić w kółko.Dlaczego Warod mnie okłamał, to raz.Dlaczego nie ma tu jeszcze Marynarki, to dwa.Liga nie pochwala przecież ani wojen, ani mordów, co tu jest grane.- Słuchaj, ty starożytny mądralo.Czy Marynarka Ligi zjawiła się już w pobliżu, czy nie?- Przykro mi, ale nie wiem.To znaczy, na pewno nie wylądowali, ale czy są na orbicie, nie mam pojęcia, bo mój teleskop orbitalny zepsuł się dwa wieki temu.Ponieważ nie wyładowali, to sądzę, że jeszcze tu nie dolecieli.Możemy być bardzo daleko od najbliższej bazy.Przestałem spacerować i nagle poczułem się bardzo zmęczony.- Nie masz jakiejś starej skrzynki lub czegoś, na czym dałoby się usiąść? - spytałem.- O cholera.Przepraszam.Wyszedłem z wprawy jako gospodarz.Ledwo skończył mówić, za moimi plecami wyrosła kanapa.Skorzystałem z przyjemnością.- Miękka, wygodna - cmoknąłem z uznaniem.- Może drinka? - Bystry był, to trzeba mu przyznać.- Byle nie za mocnego.- Nie jestem chwilowo zbyt dobrze zaopatrzony.mam tylko prawie czterystuletnie wino, ale podobno z wiekiem zyskuje na smaku.Samobieżny barek trącił mnie lekko w ramie.Zdmuchnąłem kurz z butelki i włączyłem autokorkociąg.Zdołał wyjąć zabytkowy korek w całości, co było niemałym osiągnięciem.Nalałem do kieliszka i powąchałem.Zatkało mnie, czegoś podobnego dotąd nie znałem.W smaku było jeszcze lepsze.- Doskonałe! Albo prawie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- Słuchaj no, przybyłem tu z pewnego konkretnego i ważnego powodu.Pobajdurzyć z przyjemnością wpadnę później, ale teraz do rzeczy.Słyszałeś, jak sądzę, zapowiedzi tego idioty Zennora.Co zamierzasz przedsięwziąć?- Nic.- Że jak? Wymyśliłeś Przyzwalającą Wspólnotę Otwartą i rozpowszechniłeś ją wśród ludzi.Przywiozłeś tu swych wyznawców, a teraz będziesz siedział i patrzył, jak ich wyrzynają?- Nie pierdol - odparł ciepło.- Prawda wygląda nieco inaczej.Opublikowałem pewną pracę zawierającą tezy systemu historiozoficznego, który kto chciał, mógł przyjąć za swój.Część czytelników stała się jego entuzjastami, zastosowała to w praktyce i polubiła ten sposób życia.To oni mnie tu przywieźli, a nie ja ich.Tak to wygląda, a teraz wróciliśmy do punktu wyjścia.Emocje i logika w zasadzie nie dają się pogodzić.Ponownie przepuściłem automiotłę, tym razem wracającą do schowka, co dało mi czas na uspokojenie nerwów.- Owszem.Zaczynamy od nowa.Twoi zwolennicy mają zostać zabici.Zamierzasz coś z tym zrobić?- Fizycznie niewiele mogę.A konteksty filozoficzne i socjologiczne, jak i ich polityczne implikacje, wyłożyłem w moich pracach.Mieszkańcy tej planety wiedzą o Wspólnocie tyle samo co ja.- A zatem będziesz siedział tu sobie spokojnie, słuchał elektronicznych szumów i pozwolisz im zginąć?- Ludzie ginęli za przekonania, zanim ktokolwiek pomyślał, by mnie stworzyć.- No tak.W takim razie uprzejmie cię informuję, że ja nie zamierzam siedzieć bezczynnie.- A co masz zamiar zrobić?- Jeszcze nie wiem.A świta ci jakiś rozsądny pomysł?- A propos czego?- Uwolnienia zakładników, zakończenia inwazji i załatwienia Zennora.Kolejność dowolna.- i wtedy do mnie dotarło, czego naprawdę od niego potrzebuję.- A tak poza tym, czy znasz koordynaty przestrzenne tej planety i tego systemu?- Naturalnie.- To wydrukuj je gdzieś, abym mógł wezwać na pomoc Marynarkę Ligi.- A dlaczego miałbym to zrobić?- Po to, ty durniu katodowy, aby uratować dziesięciu ludzi przed śmiercią.Jeśli tego nie rozumiesz, to.- Jim, tylko spokojnie, bo cię krew zaleje albo nagły szlag trafi.Nie widzę powodu, by robić to powtórnie, jako że osobiście i własnoręcznie wysłałeś sygnał FTL, gdy tylko odzyskałeś tę elektroniczną wronę.29Ja wysłałem? - spytałem słabo.- Ty wysłałeś.- Ale.ale.dureń ze mnie! Wiadomość od Waroda od początku do końca była łgarstwem?- Najwyraźniej.Należało zacząć myśleć, toteż jąłem chodzić w kółko.Dlaczego Warod mnie okłamał, to raz.Dlaczego nie ma tu jeszcze Marynarki, to dwa.Liga nie pochwala przecież ani wojen, ani mordów, co tu jest grane.- Słuchaj, ty starożytny mądralo.Czy Marynarka Ligi zjawiła się już w pobliżu, czy nie?- Przykro mi, ale nie wiem.To znaczy, na pewno nie wylądowali, ale czy są na orbicie, nie mam pojęcia, bo mój teleskop orbitalny zepsuł się dwa wieki temu.Ponieważ nie wyładowali, to sądzę, że jeszcze tu nie dolecieli.Możemy być bardzo daleko od najbliższej bazy.Przestałem spacerować i nagle poczułem się bardzo zmęczony.- Nie masz jakiejś starej skrzynki lub czegoś, na czym dałoby się usiąść? - spytałem.- O cholera.Przepraszam.Wyszedłem z wprawy jako gospodarz.Ledwo skończył mówić, za moimi plecami wyrosła kanapa.Skorzystałem z przyjemnością.- Miękka, wygodna - cmoknąłem z uznaniem.- Może drinka? - Bystry był, to trzeba mu przyznać.- Byle nie za mocnego.- Nie jestem chwilowo zbyt dobrze zaopatrzony.mam tylko prawie czterystuletnie wino, ale podobno z wiekiem zyskuje na smaku.Samobieżny barek trącił mnie lekko w ramie.Zdmuchnąłem kurz z butelki i włączyłem autokorkociąg.Zdołał wyjąć zabytkowy korek w całości, co było niemałym osiągnięciem.Nalałem do kieliszka i powąchałem.Zatkało mnie, czegoś podobnego dotąd nie znałem.W smaku było jeszcze lepsze.- Doskonałe! Albo prawie [ Pobierz całość w formacie PDF ]