[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.BÅ‚ogosÅ‚awiona owa postrzÄ™piona krawÄ™dz krateru!UdaÅ‚o siÄ™.Zrednica krateru liczyÅ‚a sobie od osiemdziesiÄ™ciu do stu kilometrów w za-leżnoÅ›ci od miejsca, z którego jÄ… mierzono.Kopalnia leżaÅ‚a daleko od Å›rodka, wiÄ™c FlintmiaÅ‚ do przebycia tylko jakieÅ› trzydzieÅ›ci kilometrów.DziÄ™ki skoczkowi pokonaÅ‚ tÄ™ od-legÅ‚ość w godzinÄ™.Czasu wiÄ™c miaÅ‚ dosyć; kolejna zmiana górnicza nie zacznie siÄ™ wcze-Å›niej niż za dwie godziny.Obrzeże krateru, oglÄ…dane z daleka, wyglÄ…daÅ‚o niepozornie i krucho, w rzeczywi-stoÅ›ci zaÅ› byÅ‚o potężnym Å‚aÅ„cuchem górskim o szerokoÅ›ci kilku kilometrów, choć nie-zbyt wysokim.PierÅ›cieÅ„ ów uformowaÅ‚ siÄ™ w wyniku uderzenia olbrzymiego meteory-tu przed milionami, a może miliardami lat; impet wypchnÄ…Å‚ materiÄ™ w górÄ™ tworzÄ…cskalisty pierÅ›cieÅ„.Nie, nie byÅ‚ to wulkan; na Księżycu aktywność wulkaniczna byÅ‚a sÅ‚a-ba.Po zachodniej stronie Å›ciana skalna obniżaÅ‚a siÄ™ i Flint bez trudu przedostaÅ‚ siÄ™ nazewnÄ…trz po rozlegÅ‚ym, skalnym rumowisku.Wprawdzie niszczenie krajobrazu LunybyÅ‚o zabronione przez prawo Sfery, jednak jacyÅ› górnicy za pomocÄ… Å‚adunków wybu-chowych przebili drogÄ™ uÅ‚atwiajÄ…cÄ… przebycie Å‚aÅ„cucha górskiego.PrzejÅ›cie to byÅ‚o zbytmaÅ‚e, by je wypatrzeć na zdjÄ™ciach robionych z Ziemi, wiÄ™c nie wszczÄ™to żadnego Å›ledz-twa w tej sprawie.StaÅ‚o siÄ™ to zresztÄ… dawno, jeszcze w czasach rozkwitu górnictwa naLunie, kiedy to w ciÄ…gu kilku godzin wydobywaÅ‚o siÄ™ metal wartoÅ›ci milionów solariaÅ„-77 skich dolarów.Górnicy  kobiety i mężczyzni  byli twardymi, prostymi ludzmi, któ-rych nawet Imperium, dopóki pracowali, wolaÅ‚o zostawiać w spokoju.Zawód górnikaw tamtych czasach, wolny już od dawnej zmory zawałów i pylicy, byÅ‚ ideaÅ‚em mÅ‚odzie-ży.Górnicy byli Å›miaÅ‚ymi, zarabiajÄ…cymi krocie bohaterami, niezmiernie popularnymiwÅ›ród tych, co nigdy nie opuszczali swej planety.Wynurzywszy siÄ™ ze skalnego pasażu Flint znalazÅ‚ siÄ™ na Mare Serenitatis, MorzuSpokoju  rozlegÅ‚ej, prawie zupeÅ‚nie gÅ‚adkiej równinie skalnej ciÄ…gnÄ…cej siÄ™ jakieÅ›sześćset kilometrów.Dawni Solarianie, obserwujÄ…c przez teleskopy z mglistej, zaciÄ…-gniÄ™tej chmurami Ziemi swój olbrzymi księżyc, owe równiny zakrzepÅ‚ej lawy (marebyÅ‚y tu pochodzenia wulkanicznego!) okreÅ›lali mianem mórz, oceanów, zatok i zgod-nie z tym nadawali im nazwy.Owa pomyÅ‚ka zostaÅ‚a sprostowana, kiedy czÅ‚owiek oso-biÅ›cie stanÄ…Å‚ na powierzchni Luny  może nawet jeszcze wczeÅ›niej  lecz intrygujÄ…-ce nazwy pozostaÅ‚y. Mam nadziejÄ™, że nie zmoczÄ™ sobie nóg  mruknÄ…Å‚ Flint.Zainstalowane w ska-fandrze radio byÅ‚o naturalnie wyÅ‚Ä…czone; byÅ‚by gÅ‚upcem, gdyby wÅ‚Ä…czywszy je uÅ‚atwiÅ‚poÅ›cig za sobÄ….Nóg nie zmoczyÅ‚, natomiast pneumatyczna noga skoczka wzbijaÅ‚a w górÄ™ tumanypyÅ‚u, który natychmiast opadaÅ‚ ponownie na ziemiÄ™.W Å›rodowisku pozbawionym po-wietrza najlżejsze nawet substancje natychmiast opadajÄ… na podÅ‚oże.Przy każdym wy-skoku skoczka mógÅ‚ wyjrzeć poza Masyw Wężowej FaÅ‚dy, ramienia skalnego, które wy-rastaÅ‚o z pierÅ›cienia Posejdona.Gdyby byÅ‚ w stanie wzbić siÄ™ jeszcze wyżej, dostrzegÅ‚byprzeciwlegÅ‚Ä… krawÄ™dz Morza Spokoju oraz przesmyk prowadzÄ…cy do jeszcze rozleglej-szego Mare Imbrium, Morza Deszczów.Wówczas na linii jego wzroku znalazÅ‚by siÄ™ je-den z kraterów tego morza, zapewne krater Archimedesa.Flint, który z uwagÄ… niegdyÅ›studiowaÅ‚ mapÄ™ Luny, miaÅ‚ jÄ… teraz caÅ‚y czas przed oczyma  widziaÅ‚by zatem po pół-nocnej stronie rozlegÅ‚y masyw Kaukazu, a na poÅ‚udniu Apeniny.Góry na Ziemi wzięłyswe nazwy od gór na Lunie  a może zresztÄ… odwrotnie.Dalej powinny znajdować siÄ™jeszcze trzy inne kratery, lecz nimi sobie Flint nie zaprzÄ…taÅ‚ gÅ‚owy.I tak z powodu sil-nej krzywizny powierzchni Luny byÅ‚yby one niewidoczne, a ponadto wcale nie zamie-rzaÅ‚ do nich dotrzeć.PrzesuwajÄ…c nieco Å›rodek ciężkoÅ›ci ciaÅ‚a Flinta skrÄ™ciÅ‚ skoczkiem na północ.PosuwaÅ‚siÄ™ wzdÅ‚uż krateru Posejdona, którego dno zasÅ‚oniÄ™te byÅ‚o otaczajÄ…cym go pierÅ›cieniemskalnym.Przed nim rozciÄ…gaÅ‚o siÄ™ Lacus Somniorum, Jezioro MarzeÅ„.PierwotnemuczÅ‚owiekowi, jakim byÅ‚ Flint, przemawiaÅ‚a do wyobrazni taka obrazowość nazw.On ma-rzyÅ‚  o ucieczce, o wolnoÅ›ci, wreszcie o powrocie na NajdalszÄ… do ukochanej, zielo-noskórej Honeybloom.Pnotl ze Sfery Kny2à z wnÄ™trza galaktyki zmusiÅ‚ go do podjÄ™ciatrudnej i niebezpiecznej misji [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl