Pokrewne
- Strona Główna
- Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House Atreides
- Frank Cass Britain and Ballistic Missile 1942 2002
- Dikotter Frank Wielki głód
- Frank Herbert Dune 6 Chapterhouse Dune
- Frank Herbert Dune 5 Heretics of Dune
- Carroll Jonathan Dziecko na niebie
- Chmielewska Joanna Nawiedzony Dom (www.ksiazki4u.p
- Kozak Sławomir Operacja Dwie Wieże
- Science Fiction (32) listopad 2003
- Kozniewski Kazimierz Rehabilitacja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dmn.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Złota Droga Tyrana wreszcie bezpieczna.Czy rzeczywiście tak jest? Czerw-Atryda z pewnością planował coś więcej niż zwykłe przetrwanie gatunku."Zrobił nam coś, do czego jeszcze się nie dokopałyśmy - myślała - choć minęły już tysiąclecia.Sądzę, że wiedział, co robi.Opozycja twierdzi co innego."Dla żadnej Wielebnej Matki nie były rzeczą łatwą rozważania nad niewolą, którą cierpiały, kiedy Leto II przez trzy i pół tysiąclecia gnał Imperium swoją Złotą Drogą."Nie możemy dojść do ładu z tamtymi czasami" - pomyślała.Widząc własne odbicie w ciemnej okiennej szybie, Taraza skrzywiła się.Zobaczyła ponurą, wyraźnie zmęczoną twarz."Mam przecież prawo być zmęczona i smutna!"Wiedziała, że podczas szkolenia skierowano ją celowo w stronę wzorców negatywnych.Były jej siłą i tarczą ochronną.Zachowywała dystans we wszelkich stosunkach międzyludzkich, nawet podczas uwiedzeń, dokonanych na zlecenie genetyczek.Taraza była wiecznym adwokatem diabła, a po wyniesieniu jej na stanowisko Matki Przełożonej ten typ zachowania zdominował cały zakon.W tych warunkach łatwo rozwijała się opozycja.Jak mawiali sufici: "zgnilizna rozchodzi się od rdzenia".Czego już nie dodali, to tego, że czasami zgnilizna jest czymś cennym i szlachetnym.Dla pociechy sięgnęła po dane, na których można było polegać.Ludzkie migracje poniosły na nieznane planety nauki Tyrana, zmienione tysiące razy, ale wciąż rozpoznawalne.W swoim czasie znajdzie się sposób, żeby dostrzec niewidzialne statki.Taraza była przekonana, że Rozproszeni jeszcze go nie odkryli - przynajmniej ci, którzy wracali cichaczem do swojej kolebki.Nie istniał absolutnie bezpieczny kurs pomiędzy wrogimi siłami, ale zdaniem Tarazy zakon uzbroił się najlepiej, jak potrafił.Miały ten sam problem, na który trafiał Nawigator Gildii, prowadząc swój statek przez fałdy przestrzeni tak, by uniknąć przeszkód i pułapek.Pułapki, o nie właśnie chodziło.Teraz Odrade zastawia pułapkę zakonu na Tleilaxan.W tych ciężkich czasach Taraza często myślała o Odrade i wtedy na nowo odżywała ich długa znajomość.Było tak, jak gdyby patrzyła na wyblakły gobelin, na którym parę postaci zachowało wciąż jaskrawe kolory.Najjaskrawsza ze wszystkich i torująca Odrade drogę do najwyższych foteli w dowództwie zakonu była jej zdolność odrzucenia szczegółów i dobierania się do samego miąższu konfliktu.W Odrade potajemnie działała jakaś odmiana niebezpiecznego daru proroczego Atrydów.Posługiwanie się owym ukrytym talentem wywoływało najgłośniejszy sprzeciw i był to jedyny argument, który Taraza rzeczywiście uważała za istotny.Owo coś, co działało głęboko pod powierzchnią, przejawiając się tylko podczas przypadkowych zaburzeń, naprawdę stanowiło problem!"Należy ją wykorzystać, ale w każdej chwili musi istnieć możliwość jej wyeliminowania - argumentowała Taraza.- I tak mamy w ręku większość potomstwa Odrade."Wiedziała, że może polegać na Lucilli.o ile Lucilla znalazła gdzieś schronienie wraz z Tegiem i gholą.Oczywiście w Twierdzy na Rakis były inne skrytobójczynie.Być może wkrótce trzeba będzie użyć tej broni.Taraza poczuła w sobie nagle zamieszanie.Inne Wspomnienia doradzały jak najdalej posuniętą ostrożność.Nigdy więcej nie wolno utracić kontroli nad jakąkolwiek linią genetyczną! Tak, jeżeli Odrade wyjdzie cało z próby zamachu, zrazi się do zakonu na zawsze.Odrade jest pełnowartościową Wielebną Matką, a wśród Rozproszonych musiały się jeszcze takie uchować.Nie pomiędzy Czcigodnymi Macierzami, które poznał zakon żeński, ale jednak."Nigdy więcej!" Tak brzmiała dewiza operacyjna.Nigdy więcej żadnego Kwisatz Haderach ani następnego Tyrana.Kontrolować matki; kontrolować ich potomstwo.Wielebne Matki nie umierały, gdy umierały ich ciała.Pogrążały się coraz głębiej w żyjącym rdzeniu Bene Gesserit, aż ich sporadyczne wskazania, a nawet podświadome obserwacje stawały się częścią nieśmiertelnej wspólnoty."Z Odrade nie wolno popełniać błędów!"Postępowanie z Odrade wymagało specyficznego podejścia i wyjątkowej ostrożności [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Złota Droga Tyrana wreszcie bezpieczna.Czy rzeczywiście tak jest? Czerw-Atryda z pewnością planował coś więcej niż zwykłe przetrwanie gatunku."Zrobił nam coś, do czego jeszcze się nie dokopałyśmy - myślała - choć minęły już tysiąclecia.Sądzę, że wiedział, co robi.Opozycja twierdzi co innego."Dla żadnej Wielebnej Matki nie były rzeczą łatwą rozważania nad niewolą, którą cierpiały, kiedy Leto II przez trzy i pół tysiąclecia gnał Imperium swoją Złotą Drogą."Nie możemy dojść do ładu z tamtymi czasami" - pomyślała.Widząc własne odbicie w ciemnej okiennej szybie, Taraza skrzywiła się.Zobaczyła ponurą, wyraźnie zmęczoną twarz."Mam przecież prawo być zmęczona i smutna!"Wiedziała, że podczas szkolenia skierowano ją celowo w stronę wzorców negatywnych.Były jej siłą i tarczą ochronną.Zachowywała dystans we wszelkich stosunkach międzyludzkich, nawet podczas uwiedzeń, dokonanych na zlecenie genetyczek.Taraza była wiecznym adwokatem diabła, a po wyniesieniu jej na stanowisko Matki Przełożonej ten typ zachowania zdominował cały zakon.W tych warunkach łatwo rozwijała się opozycja.Jak mawiali sufici: "zgnilizna rozchodzi się od rdzenia".Czego już nie dodali, to tego, że czasami zgnilizna jest czymś cennym i szlachetnym.Dla pociechy sięgnęła po dane, na których można było polegać.Ludzkie migracje poniosły na nieznane planety nauki Tyrana, zmienione tysiące razy, ale wciąż rozpoznawalne.W swoim czasie znajdzie się sposób, żeby dostrzec niewidzialne statki.Taraza była przekonana, że Rozproszeni jeszcze go nie odkryli - przynajmniej ci, którzy wracali cichaczem do swojej kolebki.Nie istniał absolutnie bezpieczny kurs pomiędzy wrogimi siłami, ale zdaniem Tarazy zakon uzbroił się najlepiej, jak potrafił.Miały ten sam problem, na który trafiał Nawigator Gildii, prowadząc swój statek przez fałdy przestrzeni tak, by uniknąć przeszkód i pułapek.Pułapki, o nie właśnie chodziło.Teraz Odrade zastawia pułapkę zakonu na Tleilaxan.W tych ciężkich czasach Taraza często myślała o Odrade i wtedy na nowo odżywała ich długa znajomość.Było tak, jak gdyby patrzyła na wyblakły gobelin, na którym parę postaci zachowało wciąż jaskrawe kolory.Najjaskrawsza ze wszystkich i torująca Odrade drogę do najwyższych foteli w dowództwie zakonu była jej zdolność odrzucenia szczegółów i dobierania się do samego miąższu konfliktu.W Odrade potajemnie działała jakaś odmiana niebezpiecznego daru proroczego Atrydów.Posługiwanie się owym ukrytym talentem wywoływało najgłośniejszy sprzeciw i był to jedyny argument, który Taraza rzeczywiście uważała za istotny.Owo coś, co działało głęboko pod powierzchnią, przejawiając się tylko podczas przypadkowych zaburzeń, naprawdę stanowiło problem!"Należy ją wykorzystać, ale w każdej chwili musi istnieć możliwość jej wyeliminowania - argumentowała Taraza.- I tak mamy w ręku większość potomstwa Odrade."Wiedziała, że może polegać na Lucilli.o ile Lucilla znalazła gdzieś schronienie wraz z Tegiem i gholą.Oczywiście w Twierdzy na Rakis były inne skrytobójczynie.Być może wkrótce trzeba będzie użyć tej broni.Taraza poczuła w sobie nagle zamieszanie.Inne Wspomnienia doradzały jak najdalej posuniętą ostrożność.Nigdy więcej nie wolno utracić kontroli nad jakąkolwiek linią genetyczną! Tak, jeżeli Odrade wyjdzie cało z próby zamachu, zrazi się do zakonu na zawsze.Odrade jest pełnowartościową Wielebną Matką, a wśród Rozproszonych musiały się jeszcze takie uchować.Nie pomiędzy Czcigodnymi Macierzami, które poznał zakon żeński, ale jednak."Nigdy więcej!" Tak brzmiała dewiza operacyjna.Nigdy więcej żadnego Kwisatz Haderach ani następnego Tyrana.Kontrolować matki; kontrolować ich potomstwo.Wielebne Matki nie umierały, gdy umierały ich ciała.Pogrążały się coraz głębiej w żyjącym rdzeniu Bene Gesserit, aż ich sporadyczne wskazania, a nawet podświadome obserwacje stawały się częścią nieśmiertelnej wspólnoty."Z Odrade nie wolno popełniać błędów!"Postępowanie z Odrade wymagało specyficznego podejścia i wyjątkowej ostrożności [ Pobierz całość w formacie PDF ]