[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Szukran lakum, As-Sakr al-Ahmar*.Jesteście prawdziwym przyjacielem iprawdopodobnie bardziej przydatny dzieciom niż ja.Z tymi słowami Crean pożegnał się i popędził z powrotem.Pasował się ze sobą,niezdolny, aby przyznać, że w walce o dzieci przegrał przynajmniej tę bitwę.Wstrętemnapawała go myśl o powrocie do Masnatu i trwaniu tam w bezczynności, kiedy tak uchwytniebliskie były widoki na odzyskanie dzieci.Droga się rozwidlała.Zamiast pojechać do Masnatu, skierował się do Homsu.Z grzbietu górskiego zobaczył, jak wojsko sułtana odchodzi spod miasta i w samymśrodku prowadzi ze sobą lektykę otoczoną przez oddział liczący stu żołnierzy.Tam musiałybyć dzieci.Obok lektyki jechała na wierzchowcu wspaniale ubrana dama, prawdopodobnieKlarion, po której można było oczekiwać, że chętnie będzie się wystawiać na pożądliwe*Awwalan salli.(arab.)  znajdziecie dopiero teraz spokój w modlitwie i Allah was wysłucha.*Szukran lakum.(arab.)  dziękuję wam, Czerwony Sokole. spojrzenia mężczyzn.Tarik ibn-Nasir miał rację.Atak na to wojsko przyniósłby tylko śmierć.Crean postanowił poprosić kanclerza, by pozwolił mu spędzić jakiś czas w samotności.Przezzatopienie się w modlitwie znowu odnajdzie Boga i siebie.Jestem tym, którego kocham,i tym, którego kocham, jestem.Dwa duchy, mieszkające w jednym ciele.Gdy widzisz mnie, to widzisz jego, igdy widzisz jego, to widzisz mnie*Ukryty za kolumnami i ułamkami gzymsów antycznego miasta słońca, za ruinamiświątyń Baalbeku, czatował regiment joannitów pod dowództwem konetabla Jana Aukasza zGranson.Wyruszył jeszcze tej samej nocy, kiedy otrzymano wiadomość od Oliwera zTermes, i jechał tutaj bez postoju.Teraz czekał już dwa dni i konetabl rozgniewany zwróciłsię do Oliwera: Wydaje się, że na waszych przyjaciołach nie można polegać  warknął.Także Oliwer był rozczarowany. Mogę tylko powtórzyć, co opowiedział syn hrabiny  bronił się  być może. Być może, należałoby temu Hamonowi l Estrange porządnie natrzeć uszu!  Konetabl,pomny własnych dotychczasowych sukcesów w polowaniu na dzieci, zirytowany mruknął,ale tak żeby rycerz nie mógł tego usłyszeć:  Przeklęte bachory!Jan Aukasz z Granson nie zabierał głosu na ten temat, odkąd dowiedział się, jaką wagęzwierzchność jego zakonu przykłada nagle do tych dzieci.Otarł pot z czoła i popatrzył ponadbiałym marmurem najpierw na błękitne niebo, a potem znowu na pustą drogę, na której corazbardziej niknąca nadzieja mogła się raptem wyłonić z obłoku kurzu.Od powracającego do Homsu oddziału, który przekazał dowódcy oblegających wojskMadulajn jako  księżniczkę Salentyny oraz Jezę i Rosza, królewskie dzieci, An-Nasirdowiedział się o wydarzeniach w Egipcie.Rozzłościł się straszliwie, gdyż nagle stało się dlaniego jasne, że Ajjub tak czy tak musiałby przerwać oblężenie, ponieważ teraz gdzie indziejpilnie potrzebował wojska.Całkiem więc niepotrzebnie wydał mu zakładników! A jeszczezgodnie z układem powinien teraz odesłać mameluckie dzieci. To nie wchodzi w rachubę!  ryknął i kazał natychmiast przywołać Szirat.Syn dowódcy gwardii w Kairze, zatem teraz prawdopodobnie głównodowodzącego wojskstacjonujących w delcie Nilu, mógł być jeszcze cennym argumentem przetargowym wzmaganiu sił i nagłej próżni, jaka powstała w Syrii.An-Nasir postanowił udowodnić*Jestem tym, którego kocham. tekst Abu Mansura al-Halladj, islamskiego mistyka z Iranu, ur.w 857 r.; w r.922 został skazany, powieszony i spalony. Ajjubowi, że jest w stanie dokonać znacznie więcej, niż tylko wbrew jego woli przywłaszczyćsobie Homs.Zjawiła się Szirat. Od kiedy to mój władca każe mnie wzywać do siebie?Przyklękła szybko, gdyż zauważyła jego zły humor.Zaraz też zagrzmiał: Odkąd usłyszałem, moja gołąbeczko, że odwiedzasz mnie, żeby grać ze mną w szachy!Szirat milczała zmieszana. Co innego mogłabym powiedzieć Mahmudowi?  spytała zbita z tropu.An-Nasir roześmiał się grubiańsko. No więc grajmy! Jaka jest twoja stawka?Milczała przez chwilę. Moją stawką mogę być tylko ja sama. Słusznie  przyznał An-Nasir. Jestem gotów zagrać z tobą o twoją wolność lub twojeżycie! Moje życie tak czy tak należy do was, panie. A uwolnienie ciebie jest teraz niemożliwe.Chrześcijańskie psy napadły na Kair, sułtanopuszcza Damaszek, twój brat staje się ważną figurą w walce o tron.Jego syn pozostanie wmoim ręku!Myślał, że Szirat załamie się i zacznie płakać, ale ona powiedziała tylko: A ja? Proszę tylko o jedno.Nie wypędzajcie mnie!  Ośmieliła się podnieść wzrok. Wciężkich czasach moje miejsce jest przy waszym boku, dostojny władco, kiedy tylko każeciemnie przywołać!Podniósł ją w górę jak piórko, pocałował w czoło i rzekł: Wygrałaś także tę partię.Możesz odejść!Gdy Szirat wróciła do haremu i zastanawiała się, co powinna powiedzieć Mahmudowi,usłyszała, jak Klarion fuka na łaziebnego. Dlaczego mnie nie zawołał?  Spostrzegła Szirat i natarła na nią. Czy znowu grałaś wszachy?  zakpiła. Myślisz, że wygrałaś? Oczywiście  odparła Szirat  ale to nie ma dla mnie znaczenia.Nie troszcząc się więcej o tryskającą złością Klarion, objęła Mahmuda ramieniem. Nie będziesz mógł teraz spotkać się ze swymi przyjaciółmi w Damaszku ani zobaczyćojca.Wybuchła wojna, chrześcijańskie wojska wylądowały w Egipcie.Mahmud walczył ze łzami. Allah ich pokarze  powiedział i dodał dzielnie, przełykając łzy:  Długo to przecież niemoże potrwać, mój ojciec zniszczy najezdzców ze szczętem!Klarion zostawiła ich samych.Była zbyt dumna, by prosić Szirat o wybaczenie.Niepowinna wysyłać z dziećmi Madulajn, ale czyż miała wybór? Brakowało jej teraz bardzo tejbezczelnej, lecz mądrej Saracenki. W Damaszku sułtan Ajjub przygotowywał się do wyjazdu.Jego żołnierze wkraczaliwłaśnie do miasta przy wtórze kotłów i rogów, jakby pod Homsem odnieśli wielkiezwycięstwo.Pierwszy szambelan Abu Al-Amlak wyglądał przez okno.Był karłem i korzystałprzy wyglądaniu ze składanej drabiny.Teraz zawołał do sułtana: Przyprowadzono księżniczkę i dzieci! Odeślij ich do haremu, nie mam teraz ochoty marnować czasu na powitania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl