[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszcze inne tłumaczenia podkreślały na wpół religijny charakter Zwiątyni Ludu,w której najważniejszą sprawą był kult przywódcy.Niewątpliwie, każdy z tych elementów specyfiki Jonestown odegrał swojąfile://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16 Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 148 z 276rolę w tym, co zaszło.Jednak, nawet wszystkie razem wzięte, nie w pełniwyjaśniają wszystkie moje wątpliwości.W końcu świat zawsze był i jest pełenróżnych sekt i kultów złożonych z potulnych naśladowców charyzmatycznychprzywódców.A jednak i w przeszłości, i współcześnie trudno znalezćcokolwiek, co choćby przypominało swoją skalą zdarzenie z Jonestown.Musiałowięc tam pojawić się jeszcze coś innego, co było istotną przyczyną zbiorowegosamobójstwa.Pewnej wskazówki dostarcza tu pytanie, czy wydarzenia potoczyłyby się taksamo, gdyby cała społeczność pozostała w San Francisco? Oczywiście jest totylko  gdybanie", jednak najbardziej obznajomieni ze sprawą eksperci nie majątu wątpliwości.Louis Jolyon West, kierujący na Uniwersytecie Kalifornijskim wLos Angeles neuropsychiatrią i naukami biobehawioralnymi oraz zawodowozajmujący się grupami kultowymi, obserwował Zwiątynię Ludu przez osiem latjej istnienia.Poproszony o komentarz bezpośrednio po przedostaniu sięwiadomości o masowej śmierci do mass mediów powiedział coś, co wydaje misię bardzo pouczające:  To nigdy nie mogłoby się wydarzyć w Kalifornii.Aleoni żyli w całkowitej izolacji od świata, pośród dżungli, we wrogim sobie kraju".Rysunek 4.7.Najbardziej widowiskowy akt uległości w naszych czasach  ciała samobójcówz Jonestown.file://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16 Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 149 z 276Choć wypowiedz Westa utonęła w potoku innych komentarzy, dostarcza ona wraz z tym, co wiemy o regule społecznego dowodu  całkiemprzekonywającego wyjaśnienia zdarzeń w Jonestown.Wydaje mi się, że tymfaktem w dziejach Zwiątyni Ludu, który najbardziej przyczynił się tragicznejuległości jej członków, było przeniesienie ich do porośniętego dżunglą kraju oodmiennych obyczajach.Jeśli wierzyć opowieściom o geniuszu zła, jaki objawiłsię w Jimie Jonesie, doskonale zdawał on sobie sprawę z psychologicznychkonsekwencji takiej przeprowadzki.Wyznawcy nieoczekiwanie znalezli się wmiejscu całkowicie sobie obcym  trudno wyobrazić sobie coś odleglejszego odulic San Francisco niż tropikalne dżungle Gujany, w których nie wiadomo, jaksię zachować można i należy.Niepewność  prawa ręka społecznego dowodu słuszności.Widzieliśmy już,jak ludzie pozostający w niepewności poszukują wskazówek co do własnegopostępowania w zachowaniu innych.Znalazłszy się w obcym otoczeniu Gujany,członkowie sekty bardzo stali się podatni na przykład współwyznawców,jedynych podobnych sobie ludzi, a przykład osób nam podobnych działanajsilniej.O czarnym uroku Wielebnego Jonesa zadecydowało zapewne właśniepołączenie niepewności wyznawców z faktem, że jedynymi podobnymi imludzmi stali się ci, którzy również byli wyznawcami Wielebnego.W konsekwencji to, co słuszne, w nieproporcjonalnie wielkim stopniuwyznaczane było tym, co czynili i w co wierzyli inni.A czynili oni to, czegopragnął Jones, bo weń wierzyli.Z tego punktu widzenia bardziej zrozumiałestają się wszystkie te szokujące elementy masowej śmierci w Jonestown -potulność, z jaką wyznawcy oczekiwali w kolejce na swą własną śmierć, brakpaniki i większego oporu.Wyznawcy nie zostali przez Jonesa zahipnotyzowani;zostali oni przekonani - częściowo przez niego, a przede wszystkim przezspołeczne dowody słuszności.Samobójstwo było dla nish postępowaniemsłusznym i właściwym.Wątpliwości, jakie musiały się w nich zrodzić po wysłuchaniu poleceniaprzywódcy, rozwiało spojrzenie na współtowarzyszy.W każdej grupie,dowodzonej przez charyzmatycznego lidera, znajdą się szczególnie gorliwiwykonawcy jego woli, dający przykład innym.Nigdy nie dowiemy się, czypierwsi samobójcy, którzy pociągnęli za sobą innych, byli przez Jonesauprzednio poinstruowani, aby tak postąpić, czy też nie.Nie ma to jednakwiększego znaczenia, gdyż tak czy owak ich wpływ na działaniawspółtowarzyszy musiał być ogromny.Skoro nawet przykład samobójstwazupełnie obcych osób skłonić może człowieka do zadania sobie śmierci, towyobrazmy sobie, jak wielka musiała być siła przykładu sąsiadów w takimmiejscu, jak Jonestown.Drugi rodzaj dowodu społecznego wiązał się zzachowaniem nie pojedynczych gorliwców, lecz tłumu jako całości.Podejrzewam, że w Jonestown wystąpiła na ogromną skalę niewiedza wielu.Każdy ze zgromadzonych przyglądał się w niepewności innym i widział w ichzachowaniu to samo - przyglądanie się innym.W rezultacie wyglądało na to, żespokojne przyglądanie się otoczeniu w oczekiwaniu na własną kolejkę do kotła zfile://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16 Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 150 z 276trucizną jest zachowaniem właściwym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl