[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani Bates podeszÅ‚a otworzyć drzwi.Helen natychmiast jÄ… rozpoznaÅ‚a.To byÅ‚a kobieta, która zabraÅ‚a dziecko z jej ramion.- Pani Bates, pamiÄ™ta mnie pani?- Nie.A powinnam?Helen siÄ™ uÅ›miechnęła.- Chyba nie.ByÅ‚a pani bardziej zainteresowana dolnymi partiamimojego ciaÅ‚a.To byÅ‚o osiemnaÅ›cie miesiÄ™cy temu - przerwaÅ‚a, podczasgdy kobieta zastanawiaÅ‚a siÄ™, kim może być.- Nazywam siÄ™.Niepodano by pani mojego prawdziwego nazwiska.Nieważne.Szukampewnych informacji.Czy mogÄ™ wejść?Wpuszczono jÄ… do salonu i poproszono, żeby usiadÅ‚a.- Jakich informacji pani szuka?- Staram siÄ™ odnalezć dziecko, które przyszÅ‚o na Å›wiat w KliniceÅ›wiÄ™tych Marii i Marty piÄ…tego marca tysiÄ…c dziewięćset osiemnastegoroku.ByÅ‚a pani przy tym.PomagaÅ‚a pani przy porodzie.- SkÄ…d pani to wie?- Też tam byÅ‚am i serce mi pÄ™kaÅ‚o, gdy odbierano mi córeczkÄ™.SiÅ‚owaÅ‚yÅ›my siÄ™.Mój ojciec pomógÅ‚ pani jÄ… zabrać.ProszÄ™ na mniespojrzeć.Czy teraz pani sobie przypomina?- Tak.Ale zobowiÄ…zaÅ‚a siÄ™ pani nie szukać dziecka.PodpisaÅ‚a panidokumenty.- To siÄ™ dziaÅ‚o pod przymusem, o czym pani wie.- Nie mogÅ‚abym powiedzieć, gdzie jest to dziecko, nawet gdybymwiedziaÅ‚a.- Pani wie.Lekarz napisaÅ‚ do mojej matki list, z którego wynika, żemiaÅ‚a pani sprawdzać, czy dobrze siÄ™ niÄ… opiekujÄ….- To prawda.Jest pod dobrÄ… opiekÄ….Nie mogÄ™ powiedzieć nicwiÄ™cej.- SÄ…dzÄ™, że pani może.- Nie.Jak pani myÅ›li, co mogÅ‚oby siÄ™ stać, gdyby wkroczyÅ‚a paniw życie córki i jej zastÄ™pczej matki? To jest stabilny dom i rodzina jestszczęśliwa.Chce pani to zniszczyć?76 - OczywiÅ›cie, że nie.ChcÄ™ jÄ… tylko zobaczyć.To moja córka i niemogÄ™ zapomnieć tego, w jak okrutny sposób mi jÄ… odebrano.- ZgodziÅ‚a siÄ™ pani na to.- Nieprawda.Zmuszono mnie do tego i pani dobrze o tym wie.Lekarz też.Na Boga, niezle siÄ™ wam daÅ‚am we znaki.PoÅ‚ożna siÄ™ uÅ›miechnęła.- Owszem.DaÅ‚a nam pani popalić.- WiÄ™c powie mi pani?- Nie.- Nie mam zatem wyboru i muszÄ™ iść na policjÄ™.PoinformujÄ™ icho tym, jak dziaÅ‚a klinika, jak handlujecie noworodkami i jak wyko­rzystujecie biedne ciężarne.- WstaÅ‚a, żeby wyjść.- Nawet jeÅ›lipolicja nie bÄ™dzie chciaÅ‚a dziaÅ‚ać, sÄ…dzÄ™, że gazety zainteresujÄ… siÄ™tÄ… sprawÄ….Pani Bates wyglÄ…daÅ‚a na zmartwionÄ….- DziaÅ‚aliÅ›my z najlepszymi intencjami.Pani.zastÄ™pcza matkatak bardzo pragnęła dziecka.Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, że nie ma panizgody.ZorientowaÅ‚am siÄ™ dopiero, gdy pani siÄ™ przeciwstawiÅ‚a.Ale byli tam pani rodzice.Jak mogÅ‚am siÄ™ im sprzeciwić? Niemoże pani oczekiwać, że dostanie jÄ… pani z powrotem, tak poprostu.Helen wÅ‚aÅ›nie na to UczyÅ‚a, ale byÅ‚a dość rozsÄ…dna, by siÄ™ do tegonie przyznać.- Nie prosiÅ‚abym o to, ale chciaÅ‚abym jÄ… zobaczyć, przekonać siÄ™na wÅ‚asne oczy, że dobrze o niÄ… dbajÄ….ChciaÅ‚abym też pomóc, nawetw tajemnicy.Czy nie potrafi pani tego zrozumieć?- Chyba potrafiÄ™ - pani Bates odpowiedziaÅ‚a niechÄ™tnie.- ProszÄ™ zatem powiedzieć, gdzie mogÄ™ jÄ… znalezć.OtworzyÅ‚a torebkÄ™ i wyjęła plik banknotów piÄ™ciofuntowych.Pat­rzyÅ‚a, jak oczy kobiety otwierajÄ… siÄ™ szerzej.- Czy przyrzeka pani nigdy ich nie niepokoić, nie ujawniać siÄ™ i niepodejmować prób odebrania córki od kobiety, którÄ… dziecko uważa zamatkÄ™? JeÅ›li pani nie przysiÄ™gnie, nic pani nie powiem.- ObiecujÄ™.PieniÄ…dze przeszÅ‚y z rÄ™ki do rÄ™ki.Helen dostaÅ‚a nazwisko i adres.Pani Anne Drummond, 18 Prince Albert Street, Stepney.77 Gdy dotarÅ‚a na miejsce, kilkakrotnie pytajÄ…c o drogÄ™, ujrzaÅ‚awÄ…skÄ… uliczkÄ™ slumsów z brudnymi schodami i zasÅ‚onami.Nie byÅ‚otam ani skrawka trawnika.ByÅ‚a przerażona.Jej dziecko, jej kochanacóreczka, mieszkaÅ‚a w tym brudzie i nÄ™dzy.StaÅ‚a naprzeciwkobudynku pod numerem osiemnastym i wpatrywaÅ‚a siÄ™ weÅ„ z nadziejÄ…,że wyjdzie stamtÄ…d ktoÅ› z dzieckiem.Może to nie byÅ‚a jej córka, możepani Bates siÄ™ pomyliÅ‚a? Gdy tak staÅ‚a, niepewna, co ma robić,pojawiÅ‚ siÄ™ mężczyzna ubrany w roboczy kombinezon.Drzwi siÄ™otworzyÅ‚y.Helen zobaczyÅ‚a witajÄ…cÄ… go kobietÄ™ z dzieckiem.DzieckopomachaÅ‚o do niego tÅ‚uÅ›ciutkÄ… rÄ…czkÄ….PrzytrzymaÅ‚ jÄ… i pochyliÅ‚ siÄ™,by ucaÅ‚ować maÅ‚Ä….ZmiaÅ‚ siÄ™ z czegoÅ›, co kobieta powiedziaÅ‚a.DrzwisiÄ™ zamknęły, odgradzajÄ…c Helen od podglÄ…danej rodziny.ZresztÄ…i tak niczego wiÄ™cej by nie zobaczyÅ‚a, bo do oczu napÅ‚ynęły jej Å‚zy.Dopiero pózniej uÅ›wiadomiÅ‚a sobie, że ten dom byÅ‚ czyÅ›ciejszy odsÄ…siednich, schody byÅ‚y wyszorowane, a w oknach wisiaÅ‚y biaÅ‚e jakÅ›nieg firanki.Dziecko wyglÄ…daÅ‚o na dobrze odżywione i musiaÅ‚aprzyznać, że byÅ‚o kochane.OdwróciÅ‚a siÄ™ i pojechaÅ‚a do domu, dopustej rezydencji.CzuÅ‚a, że nie zyskaÅ‚a niczego, prócz jeszczewiÄ™kszego bólu w sercu.* * *Po trawniku szedÅ‚ mężczyzna, który niósÅ‚ coÅ› na ramieniu.ZbliżaÅ‚siÄ™ od strony jeziora i altany.Serce Helen żwawiej zabiÅ‚o.BÅ‚Ä…dziÅ‚amyÅ›lami w przeszÅ‚oÅ›ci i natychmiast stanÄ…Å‚ jej przed oczami Oliver.OczywiÅ›cie, to nie on włóczyÅ‚ siÄ™ nocÄ… pod jej oknami, tajemniczyczÅ‚owiek w ogóle nie byÅ‚ do niego podobny.Może byÅ‚ to spado­chroniarz, szpieg, którego misjÄ… byÅ‚o sianie chaosu? A może ktoÅ›z piÄ…tej kolumny? Albo angielski lotnik, który musiaÅ‚ siÄ™ katapultować?Nie byÅ‚o jednak sÅ‚ychać silnika samolotu, nie mówiÄ…c już o strzaÅ‚achz broni maszynowej.ZrezygnowaÅ‚a z pomysÅ‚u zejÅ›cia na dół i do­prowadzenia do konfrontacji - mężczyzna byÅ‚ za daleko, a ona niemiaÅ‚a broni.Wprawdzie mogÅ‚a chwycić Å›rutówkÄ™ ojca, ale czy miaÅ‚abydość odwagi, żeby strzelić? Gdy tak patrzyÅ‚a, mężczyzna siÄ™ odwróciÅ‚i spojrzaÅ‚ prosto w okno [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl