[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy wiesz coś o roślinach jadalnych? Czy kiedykolwiek zdzierałaś skórę ze żmii, nie wiedząc, czy udało ci się wybrać z niej cały jad, bo gdybyś jej nie zjadła, umarłabyś z głodu? Nie.A ja tak.- I co za to chcesz.Medal? Nie mam nic przeciwko tej stronie twojego zajęcia, ale dlaczego zawsze związane jest to ze śmiercią? Na pewno masz nadzieję, że Rosjanie zajmą Pakistan, a my rozpoczniemy z nimi wojnę.Potem wszyscy będą musieli przyznać ci rację.- Zmarszczywszy brwi krzyknęła nagle: - Jak przetrwać śmierć i zniszcze­nie: prace zebrane, J.T.Rourke; uznany ekspert technik przetrwania i broni.Tak, to prawda, proszę państwa, on powie wam, jak przeżyć wojnę, głód i śmierć i za darmo dorzuci jeszcze zarazę.- Do diabła, kobieto! - zaklął Rourke łykając kawę.- Gdybym naprawdę myślał, że w to wie­rzysz, dawno zrezygnowałbym z tego, co jest między nami.- Co? Rozwód zamiast obecnej separacji? Rourke wstał, obszedł stół i położył dłoń na jej ramieniu.Czuł, jak Sarah opiera twarz na jego dło­ni i całuje palce.- Dlaczego ze sobą walczymy? - zapytała spokojnie.- Ponieważ się kochamy.Inaczej dawno zre­zygnowalibyśmy z siebie.- W tym - odparła - na pewno masz rację.Rourke opadł na kolana, obok krzesła, na któ­rym siedziała i objął ją w talii.Mocno do niego przylgnęła.Pozostali w takiej pozycji przez długi czas.Kiedy Rourke wstał, kawa i całe śniadanie były już zimne.- Zaparzę jeszcze trochę kawy.Napijesz się? - zapytała, stojąc przy piecyku po drugiej stronie kuchni.- Tak, napiję się jeszcze - koniuszki jego ust podniósł uśmiech.Włączył ekspres do kawy i po­szedł za nią do pracowni.- Jaki tytuł ma twoja ostatnia książka? - za­pytał pochylony nad stołem kreślarskim.- Na razie nie ma żadnego - odpowiedziała pochylając głowę nad rysunkiem razem z nim.- Podobają ci się?- Irbis? - Rourke wskazał na jeden z rysun­ków u góry stołu.Był częścią całej kompozycji.Sarah zawsze robiła oddzielnie pierwsze plany i tła, dopiero potem łącząc je w całość.Był to powolny proces, ale ilustracje do książek, które również pisa­ła, zdobywały przez wiele lat znaczące uznanie kry­tyki.- Tak - jej głos brzmiał miękko i dziewczęco, dziewczęco jak ona sama na zdjęciu, które Rourke nosił przy sobie.- Ta książka będzie o irbisie.To zwierzę żyje na drzewie, prawie wcale z niego nie schodząc.Mój musi to zrobić, musi zejść i zobaczyć nowy świat, roztaczający się tuż pod nim.Rourke przyciągnął ją do siebie.- A co z kawą? - powiedziała, odpychając je­go pierś rękoma.- Wyłącz ekspres.- Dobrze.Trzymając się za ręce, wrócili na chwilę do kuchni, gdzie Sarah wyciągnęła wtyczkę z gniazdka.Potem, mijając holl, weszli na piętro, prosto do sy­pialni.Słońce oświetlało szyby zasłoniętych okien.Ro­urke przytulił ją do siebie.Rękoma mocno objął jej plecy i pośladki.Ona zaplotła dłonie na jego szyi.Podniosła głowę, a on całował jej usta, delikatnie, potem coraz silniej.Czuł dotyk jej palców na swojej twarzy, badając znajome zakątki jej ciała.Stojąc przy oknie rozbierali się nawzajem.Sa­rah uśmiechnęła się zawstydzona, kiedy zdejmo­wał jej biustonosz.Przez chwilę stali nadzy, wciąż objęci, oglądając jesienny pejzaż po drugiej stro­nie szyby.Ich ziemia ciągnęła się przez kilometry w kierunku lasu.- W Pakistanie, w górach - szepnął Rourke - jest teraz zima.Sarah zasłoniła palcami jego usta, a on pocało­wał ją jeszcze raz i zaprowadził do niezasłanego łóżka.Usiedli na jego brzegu.Sarah opowiadała mu o tym, co Michael i Ann robili od czasu, kiedy wi­dział ich po raz ostatni, tuż przed wyjazdem do Pa­kistanu.Potem łagodnie i lekko wpadli na łóżko, wślizgując się pod nakrycie i ogrzewając nawzajem swoje ciała dłońmi.Rourke poczuł jej palce między swoimi udami.Sam dotykał jej piersi i ud, następnie przesunął się nad nią, wchodząc powoli w jej ciało, które naprę­żone wygięło się w łuk.Całował jej szyję, policzek, napotykając w końcu wargi.Koniuszek jej języka przywitał go od razu i zaprosił do środka.Ręce Sarah były dla niego przewodnikiem, kiedy wychodził naprzeciw jej ruchom.Wilgoć i żar jej ciała, napię­cie mięśni sprawiły, iż parł coraz głębiej.Jej oddech stał się szybszy i urywany, ruchy cia­ła także [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl