Pokrewne
- Strona Główna
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Znikajaca Wi Sagi o Elryku Tom V (SCAN dal 8
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Card Orson Scott Uczen Alvin (SCAN dal 706)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006
- Murrell Taylor The Divided Family in Civil War America By Amy (2009)
- Andersen Nexo Martin Matka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najbardziej obawiał się tego, że jeden czy drugi z rzekomo wydziedziczonych okaże się informatorem elfów i tym samym gra będzie skończona, zanim się na dobre zaczęła.I z pewnością niejeden z nich był przedtem informatorem.Stała się jednak rzecz zadziwiająca.Otóż niezależnie od tego, czy trudnili się tym procederem ze strachu, czy z chciwości, to kiedy przedstawił im sposób, jak wyrównać szansę z Wielkimi Lordami, kiedy pokazał im, jak bezskuteczna jest magia w stosunku do jego biżuterii, wszyscy oni się nagle odmienili.Każdy z nich zwrócił się przeciw lordowi, dla którego pracował.Kładli przed Lorrynem złoto i chowali pod tunikami otrzymane w zamian naszyjniki, opaski czy naramienniki, po czym wychodzili bez słowa.Możliwe jednak, że niejeden z nich “poinformował” o tym kogoś, kto miał pana tak samo okrutnego, obojętnego i sadystycznego jak jego własny.Lorryn zdawał sobie sprawę, że potężni lordowie byli okrutni w stosunku do swych podwładnych.Nie przypuszczał jednak, że to okrucieństwo było tak wielkie, by wasale odwrócili się od nich przy pierwszej nadarzającej się sposobności.Miał okazję przyglądać się pozłacanej fasadzie tego świata, gdy poruszał się w nim jako syn i dziedzic lorda Tylara.Pod warstewką mimozowatego zachowania, fascynujących czarów, bezmyślnych gier, kryło się okrucieństwo tym gorsze, że tak kompletnie bezosobowe, okrucieństwo, które wykorzystywało, a potem pozbywało się zarówno ludzi, jak i elfów, traktując ich jak zabawki służące ubarwieniu dłużącego się czasu.Siedział teraz w najdalszym kącie, sączył swoje wino i czekał, aż go znajdą.Przy pobliskim stoliku widział młodego lorda - musiał to być młodszy syn, gdyż nie nosił liberii, a jego ubiór był zbyt wysokiej jakości jak na podwładnego - który popijał bez przerwy i obserwował Lorryna już od godziny.Teraz wstał i prześliznął się między stolikami ze zdumiewającą zręcznością, jeśli zważyć ilość wina, które wypił.Opadł na ławeczkę naprzeciw Lorryna, nadal ściskając w dłoni pustą czarkę.Następnie nie czekając na zaproszenie, nalał sobie spokojnie wina z jego dzbana, co również wskazywało na jego wysoką pozycję.Lorryn skinął tylko głową i przesunął dzban bliżej swego nowego towarzysza.Nieznajomy potraktował to jako zaproszenie.Jednym łykiem opróżnił czarkę i napełnił ją ponownie.- O ojcowie! - powiedział w końcu szyderczo, tak że słowo to zabrzmiało jak przekleństwo.- Opowiadają ci, jaki to jesteś ważny od chwili, gdy zrobisz sam pierwsze kroki, dają ci wszy-wszystko, czego zapragniesz, dopóki nie doj-dojdziesz do pełnoletności.A wtedy co?- To ty mi powiedz - odparł uprzejmie Lorryn.- Wtedy nic, ot co! - nieznajomy ponownie opróżnił czarkę, lecz tym razem to Lorryn ją napełnił.- Stajesz się pełnoletni i nic się nie zmienia! Nadal jesteś “chłopcem”, nadal musisz przychodzić i wychodzić, jak ci rozkażą.Ch-chciałbyś mieć trochę rozrywki, zaprosić jakichś przyjaciół, a tu zaraz jesteś wzywany do stawienia się przed nim, jakbyś co najmniej ukradł mu forsę ze skrzyni!- Ach, rozumiem - odparł Lorryn współczująco.- Chciałbyś mieć własny mały dworek, kilka niewolnic, a kiedy poprosiłeś o to, on zachowywał się, jakbyś pluł na imiona przodków!- Właśnie tak! A spróbuj zejść z drogi cnoty, choćby odrobinę, choćby dla żartu! Od razu skacze na ciebie, używa przeciw tobie swej mocy, jakbyś był jednym z jego niewolników, jego własnością! Mało, że zmiesza cię z błotem, to jeszcze wychłoszcze się magicznym biczem.Ani się nie obejrzysz, a już grozi ci Przemianą, żeby pomóc ci podjąć decyzję.- Raczej, żebyś nie mógł podjąć własnej decyzji - uzupełnił Lorryn ponurym głosem.“A więc to dręczy tego młodzieńca.Trudno mieć mu to za złe, szczególnie po tym, co mi mówiła Rena” - pomyślał.- Chce przerobić cię na marionetkę, tańczącą tak, jak on ci zagra!- On właśnie do-dokładnie tak powiedział! - zawołał zdumiony - Powiedział: “Będziesz tańczył, jak ci zagram, z Przemianą czy bez, więc lepiej wbij to sobie do głowy.” A następne, co pamiętam, to to, że zostałem zaręczony z jakąś jękliwą, bladolicą dziewczyną, która nie potrafi przejść przez pokój bez zawrotu głowy, która nie umie powiedzieć z sensem trzech słów po kolei i która - Przodkowie, pomóżcie! - mdleje, ilekroć zobaczy mężczyznę bez koszuli! Ciekawe, co będzie robić, gdy zobaczy coś więcej? A ja mam być do niej uwiązany!- A gdybyś zdecydował się zostawić ją w buduarze i szukać zabawy gdzie indziej? - podsuwał Lorryn.- To by oznaczało dla mnie Przemianę, chłopie - odparł opryskliwie młody lord.- Mam wypełnić wobec niej swój obowiązek, jak przyzwoity er-lord, i już! - Nalał kolejną czarkę wina, lecz tym razem jej nie wypił.Zamiast tego pochylił się nad stołem i odezwał zupełnie innym tonem: - Słyszałem jednak, że jest skuteczny środek na te kłopoty,Lorryn zaczął rysować palcem wzorki na powierzchni stołu, używając odrobiny rozlanego wina.Wzorki ażurowej biżuterii.- Może i jest, tak przynajmniej słyszałem - odezwał się ostrożnie.- Podobno jest taka biżuteria, która chroni tego, kto ją nosi, przed działaniem czyichś czarów, jeśli sobie ich nie życzy.- Młody lord spojrzał na niego spod długich, białych rzęs z oczekiwaniem i odrobiną rozpaczy.- To możliwe.Tak słyszałem.- Lorryn dokończył swój koronkowy wzór.- Słyszałem również, że zapanowało szaleństwo na ażurowe srebrne naszyjniki, naramienniki, opaski.Mówiono mi, że stały się ostatnimi czasy bardzo popularne wśród młodych lordów.Zaczynasz się pewnie zastanawiać, czy lekarstwo na twoje kłopoty nie znajduje się właśnie w takiej biżuterii, co?Nieznajomy z zapałem kiwał głową.- Nie wiesz przypadkiem, gdzie mógłbym znaleźć sprzedawcę takich rzeczy? Człowiek musi dotrzymywać kroku modzie.Lorryn udał przez chwilę, że się zastanawia.- Tak się składa, że mam przypadkiem coś takiego przy sobie - odparł.- Kupiłem to wprawdzie dla przyjaciela, ale mogę ci odstąpić za tę samą cenę, którą zapłaciłem.Ja z łatwością jeszcze raz znajdę tego, kto to wyrabia, ale tobie byłoby trudniej, gdyż kryje się on przed nieznajomymi.- A ile by to kosztowało? - teraz er-lord tak gorączkowo pochylał się w jego stronę, że niewiele brakowało, by Lorryn zepsuł cały układ, wybuchając śmiechem.Podał cenę, na co nieznajomy wyciągnął zza paska sakiewkę i przesunął ją po stole.- Tu jest dwa razy tyle, w złocie - powiedział, zaciskając nerwowo palce, jakby nie mógł się już doczekać, kiedy dotknie tej biżuterii.- Weź to, weź to wszystko! - Rozpacz przegnała z jego oczu mgłę wywołaną winem.Któż zresztą nie byłby zrozpaczony, jeśli grożono by mu Przemianą?Lorryn nie ruszył sakiewki; ostrożnie wyjął zza paska swoją, zawierającą owinięte w jedwab, posrebrzane dzieło sztuki kowalskiej, wykonane przez ludzi Dirica, i popchnął ją przez stół.Er-lord porwał ją natychmiast i ukrył pod tuniką, a Lorryn dopiero wtedy wziął należne mu złoto.- Zechcesz ją na pewno wypróbować, jej jakość i mistrzostwo wykonania - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Najbardziej obawiał się tego, że jeden czy drugi z rzekomo wydziedziczonych okaże się informatorem elfów i tym samym gra będzie skończona, zanim się na dobre zaczęła.I z pewnością niejeden z nich był przedtem informatorem.Stała się jednak rzecz zadziwiająca.Otóż niezależnie od tego, czy trudnili się tym procederem ze strachu, czy z chciwości, to kiedy przedstawił im sposób, jak wyrównać szansę z Wielkimi Lordami, kiedy pokazał im, jak bezskuteczna jest magia w stosunku do jego biżuterii, wszyscy oni się nagle odmienili.Każdy z nich zwrócił się przeciw lordowi, dla którego pracował.Kładli przed Lorrynem złoto i chowali pod tunikami otrzymane w zamian naszyjniki, opaski czy naramienniki, po czym wychodzili bez słowa.Możliwe jednak, że niejeden z nich “poinformował” o tym kogoś, kto miał pana tak samo okrutnego, obojętnego i sadystycznego jak jego własny.Lorryn zdawał sobie sprawę, że potężni lordowie byli okrutni w stosunku do swych podwładnych.Nie przypuszczał jednak, że to okrucieństwo było tak wielkie, by wasale odwrócili się od nich przy pierwszej nadarzającej się sposobności.Miał okazję przyglądać się pozłacanej fasadzie tego świata, gdy poruszał się w nim jako syn i dziedzic lorda Tylara.Pod warstewką mimozowatego zachowania, fascynujących czarów, bezmyślnych gier, kryło się okrucieństwo tym gorsze, że tak kompletnie bezosobowe, okrucieństwo, które wykorzystywało, a potem pozbywało się zarówno ludzi, jak i elfów, traktując ich jak zabawki służące ubarwieniu dłużącego się czasu.Siedział teraz w najdalszym kącie, sączył swoje wino i czekał, aż go znajdą.Przy pobliskim stoliku widział młodego lorda - musiał to być młodszy syn, gdyż nie nosił liberii, a jego ubiór był zbyt wysokiej jakości jak na podwładnego - który popijał bez przerwy i obserwował Lorryna już od godziny.Teraz wstał i prześliznął się między stolikami ze zdumiewającą zręcznością, jeśli zważyć ilość wina, które wypił.Opadł na ławeczkę naprzeciw Lorryna, nadal ściskając w dłoni pustą czarkę.Następnie nie czekając na zaproszenie, nalał sobie spokojnie wina z jego dzbana, co również wskazywało na jego wysoką pozycję.Lorryn skinął tylko głową i przesunął dzban bliżej swego nowego towarzysza.Nieznajomy potraktował to jako zaproszenie.Jednym łykiem opróżnił czarkę i napełnił ją ponownie.- O ojcowie! - powiedział w końcu szyderczo, tak że słowo to zabrzmiało jak przekleństwo.- Opowiadają ci, jaki to jesteś ważny od chwili, gdy zrobisz sam pierwsze kroki, dają ci wszy-wszystko, czego zapragniesz, dopóki nie doj-dojdziesz do pełnoletności.A wtedy co?- To ty mi powiedz - odparł uprzejmie Lorryn.- Wtedy nic, ot co! - nieznajomy ponownie opróżnił czarkę, lecz tym razem to Lorryn ją napełnił.- Stajesz się pełnoletni i nic się nie zmienia! Nadal jesteś “chłopcem”, nadal musisz przychodzić i wychodzić, jak ci rozkażą.Ch-chciałbyś mieć trochę rozrywki, zaprosić jakichś przyjaciół, a tu zaraz jesteś wzywany do stawienia się przed nim, jakbyś co najmniej ukradł mu forsę ze skrzyni!- Ach, rozumiem - odparł Lorryn współczująco.- Chciałbyś mieć własny mały dworek, kilka niewolnic, a kiedy poprosiłeś o to, on zachowywał się, jakbyś pluł na imiona przodków!- Właśnie tak! A spróbuj zejść z drogi cnoty, choćby odrobinę, choćby dla żartu! Od razu skacze na ciebie, używa przeciw tobie swej mocy, jakbyś był jednym z jego niewolników, jego własnością! Mało, że zmiesza cię z błotem, to jeszcze wychłoszcze się magicznym biczem.Ani się nie obejrzysz, a już grozi ci Przemianą, żeby pomóc ci podjąć decyzję.- Raczej, żebyś nie mógł podjąć własnej decyzji - uzupełnił Lorryn ponurym głosem.“A więc to dręczy tego młodzieńca.Trudno mieć mu to za złe, szczególnie po tym, co mi mówiła Rena” - pomyślał.- Chce przerobić cię na marionetkę, tańczącą tak, jak on ci zagra!- On właśnie do-dokładnie tak powiedział! - zawołał zdumiony - Powiedział: “Będziesz tańczył, jak ci zagram, z Przemianą czy bez, więc lepiej wbij to sobie do głowy.” A następne, co pamiętam, to to, że zostałem zaręczony z jakąś jękliwą, bladolicą dziewczyną, która nie potrafi przejść przez pokój bez zawrotu głowy, która nie umie powiedzieć z sensem trzech słów po kolei i która - Przodkowie, pomóżcie! - mdleje, ilekroć zobaczy mężczyznę bez koszuli! Ciekawe, co będzie robić, gdy zobaczy coś więcej? A ja mam być do niej uwiązany!- A gdybyś zdecydował się zostawić ją w buduarze i szukać zabawy gdzie indziej? - podsuwał Lorryn.- To by oznaczało dla mnie Przemianę, chłopie - odparł opryskliwie młody lord.- Mam wypełnić wobec niej swój obowiązek, jak przyzwoity er-lord, i już! - Nalał kolejną czarkę wina, lecz tym razem jej nie wypił.Zamiast tego pochylił się nad stołem i odezwał zupełnie innym tonem: - Słyszałem jednak, że jest skuteczny środek na te kłopoty,Lorryn zaczął rysować palcem wzorki na powierzchni stołu, używając odrobiny rozlanego wina.Wzorki ażurowej biżuterii.- Może i jest, tak przynajmniej słyszałem - odezwał się ostrożnie.- Podobno jest taka biżuteria, która chroni tego, kto ją nosi, przed działaniem czyichś czarów, jeśli sobie ich nie życzy.- Młody lord spojrzał na niego spod długich, białych rzęs z oczekiwaniem i odrobiną rozpaczy.- To możliwe.Tak słyszałem.- Lorryn dokończył swój koronkowy wzór.- Słyszałem również, że zapanowało szaleństwo na ażurowe srebrne naszyjniki, naramienniki, opaski.Mówiono mi, że stały się ostatnimi czasy bardzo popularne wśród młodych lordów.Zaczynasz się pewnie zastanawiać, czy lekarstwo na twoje kłopoty nie znajduje się właśnie w takiej biżuterii, co?Nieznajomy z zapałem kiwał głową.- Nie wiesz przypadkiem, gdzie mógłbym znaleźć sprzedawcę takich rzeczy? Człowiek musi dotrzymywać kroku modzie.Lorryn udał przez chwilę, że się zastanawia.- Tak się składa, że mam przypadkiem coś takiego przy sobie - odparł.- Kupiłem to wprawdzie dla przyjaciela, ale mogę ci odstąpić za tę samą cenę, którą zapłaciłem.Ja z łatwością jeszcze raz znajdę tego, kto to wyrabia, ale tobie byłoby trudniej, gdyż kryje się on przed nieznajomymi.- A ile by to kosztowało? - teraz er-lord tak gorączkowo pochylał się w jego stronę, że niewiele brakowało, by Lorryn zepsuł cały układ, wybuchając śmiechem.Podał cenę, na co nieznajomy wyciągnął zza paska sakiewkę i przesunął ją po stole.- Tu jest dwa razy tyle, w złocie - powiedział, zaciskając nerwowo palce, jakby nie mógł się już doczekać, kiedy dotknie tej biżuterii.- Weź to, weź to wszystko! - Rozpacz przegnała z jego oczu mgłę wywołaną winem.Któż zresztą nie byłby zrozpaczony, jeśli grożono by mu Przemianą?Lorryn nie ruszył sakiewki; ostrożnie wyjął zza paska swoją, zawierającą owinięte w jedwab, posrebrzane dzieło sztuki kowalskiej, wykonane przez ludzi Dirica, i popchnął ją przez stół.Er-lord porwał ją natychmiast i ukrył pod tuniką, a Lorryn dopiero wtedy wziął należne mu złoto.- Zechcesz ją na pewno wypróbować, jej jakość i mistrzostwo wykonania - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]