Pokrewne
- Strona Główna
- Jan III Sobieski Listy do Królowej Marysienki
- Jan III Sobieski Listy do Marysienki (2)
- Jan III Sobieski Listy do Marysienki (3)
- Listy z Rosji Austolphe de Custine
- Tara Sivec Gdyby nie Ty . Igrajac z ogniem
- King Stephen Desperacja
- 7 Dziwna kwatera
- Thorne Nicola Powrot do Wichrowych Wzgorz
- Nie)boszczyk Maz
- Terry Pratchett 00 Dysk (Wars
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- metta16.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mając tę nadludzkąsiłę, można wznieść się ponad małe ludzkie delikatności, dobre dla zwykłych ustrojów.CesarzRosji jest tak przepełniony tym, co sam winien sobie, że jego sprawiedliwość nie chyli czołaprzed boską.My, ludzie Zachodu, rewolucyjni rojaliści, widzimy w więzniu politycznym wPetersburgu tylko niewinną ofiarę despotyzmu, Rosjanie widzą w nim potępieńca.Oto dokądprowadzi polityczne bałwochwalstwo.Rosja jest krajem, gdzie nieszczęście spotwarzawszystkich bez wyjątku, których spotyka.Każdy hałas wydawał mi się skargą, kamienie jęczały mi pod nogami, a serce rozdzierało sięna myśl o najsroższych torturach, jakie człowiek zadał kiedykolwiek człowiekowi.Ach, jakże miżal więzniów tej twierdzy.Jeśli mam sądzić o życiu Rosjan zamkniętych pod ziemią napodstawie życia tych, co się przechadzają po powierzchni, są powody do drżenia.Gdzie indziej też widziałem twierdze, ale ta nazwa nie oznaczała tego, co oznacza wPetersburgu.Drżałem na myśl o tym, że najskrupulatniejsza wierność, największa nieskazitelnośćnie chroni nikogo przed lochami petersburskiej cytadeli, i serce mi urosło, gdy przekroczyłem zpowrotem fosy broniące tego smutnego przybytku i dzielące go od reszty świata.Ha, któżby się nie litował nad tym ludem? Rosjanie mówię o tych z wyższych klas żyjądziś zgodnie z przesądami i ignorancją, których już nie mają! Udawanie rezygnacji wydaje mi się35ostatnim stopniem upadku, jaki może dotknąć niewolniczy lud.Bunt, rozpacz byłyby zapewnestraszniejsze, ale nie tak nikczemne.Słabość, która tak nisko upadła, że odmawia sobie nawetskargi, tej pociechy bydlęcia, strach uciszony nadmiarem strachu oto zjawisko duchowe,którego nie można być świadkiem nie roniąc krwawych łez.Po zwiedzeniu grobowca władców Rosji kazałem się odwiezć do mojej dzielnicy i stanąć przykatolickim kościele w gestii ojców dominikanów.Chciałem zamówić tam mszę w związku zrocznicą, którą obchodzę w kościele katolickim podczas wszystkich moich podróży.Klasztordominikanów znajduje się na Newskim Prospekcie.(.) Kościół nie jest okazały, najwyżejprzyzwoity.(.) W Rosji tolerancja nie jest zagwarantowana ani przez opinię publiczną, ani przezkonstytucję: podobnie jak wszystko, jest łaską udzielaną przez jednego człowieka, a człowiek tenmoże jutro odebrać to, co dziś daje.Czekając na wizytę u przeora zatrzymałem się w kościele; w pewnej chwili trafiłem nogą nakamień i przeczytałem na nim imię, które mnie mocno wzruszyło: Poniatowski!.Królewskaofiara próżności, ten zbyt łatwowierny kochanek Katarzyny II jest pochowany tu bez żadnychnależnych mu względów, ale wyzuty z majestatu korony, zachował majestat nieszczęścia.(.)Niedole tego władcy, jego zaślepienie tak okrutnie ukarane i perfidna polityka jego wrogówzwrócą uwagę wszystkich podróżnych na jego poniechany grób.36Petersburg, tegoż dnia, 12 lipca 1839, wieczorem.Niech ta stolica bez korzeni w historii i w glebie zostanie zapomniana przez władcę na jedendzień, niech jakaś nowa polityka odciągnie gdzie indziej myśl władcy a granit ukryty pod wodąwykruszy się, zalane tereny powrócą do stanu naturalnego i prawowici gospodarze pustkiodzyskają swą siedzibę.Myśli te pochłaniają wszystkich cudzoziemców spacerujących wśród lekkich powozówPetersburga; nikt nie wierzy w trwałość tej przecudnej stolicy.O ile się w ogóle rozmyśla (a jakiżpodróżnik godny swego zawodu nie rozmyśla?), przewiduje się jakąś wojnę, jakieś zmianypolityczne, które sprawią, że ten twór Piotra I zniknie jak bańka mydlana.Nigdzie nie czułem się tak przeniknięty nietrwałością rzeczy ludzkich.W Paryżu, w Londyniemówiłem sobie: przyjdzie czas, kiedy to gwarne miejsce będzie cichsze niż Ateny, Rzym,Syrakuzy czy Kartagina, ale nikomu nie jest dane przeczuć godziny ani bezpośredniej przyczynytego zniszczenia, natomiast zniknięcie Petersburga można przewidzieć; może to stać się jutrowśród tryumfalnych śpiewów jego zwycięskiego ludu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Mając tę nadludzkąsiłę, można wznieść się ponad małe ludzkie delikatności, dobre dla zwykłych ustrojów.CesarzRosji jest tak przepełniony tym, co sam winien sobie, że jego sprawiedliwość nie chyli czołaprzed boską.My, ludzie Zachodu, rewolucyjni rojaliści, widzimy w więzniu politycznym wPetersburgu tylko niewinną ofiarę despotyzmu, Rosjanie widzą w nim potępieńca.Oto dokądprowadzi polityczne bałwochwalstwo.Rosja jest krajem, gdzie nieszczęście spotwarzawszystkich bez wyjątku, których spotyka.Każdy hałas wydawał mi się skargą, kamienie jęczały mi pod nogami, a serce rozdzierało sięna myśl o najsroższych torturach, jakie człowiek zadał kiedykolwiek człowiekowi.Ach, jakże miżal więzniów tej twierdzy.Jeśli mam sądzić o życiu Rosjan zamkniętych pod ziemią napodstawie życia tych, co się przechadzają po powierzchni, są powody do drżenia.Gdzie indziej też widziałem twierdze, ale ta nazwa nie oznaczała tego, co oznacza wPetersburgu.Drżałem na myśl o tym, że najskrupulatniejsza wierność, największa nieskazitelnośćnie chroni nikogo przed lochami petersburskiej cytadeli, i serce mi urosło, gdy przekroczyłem zpowrotem fosy broniące tego smutnego przybytku i dzielące go od reszty świata.Ha, któżby się nie litował nad tym ludem? Rosjanie mówię o tych z wyższych klas żyjądziś zgodnie z przesądami i ignorancją, których już nie mają! Udawanie rezygnacji wydaje mi się35ostatnim stopniem upadku, jaki może dotknąć niewolniczy lud.Bunt, rozpacz byłyby zapewnestraszniejsze, ale nie tak nikczemne.Słabość, która tak nisko upadła, że odmawia sobie nawetskargi, tej pociechy bydlęcia, strach uciszony nadmiarem strachu oto zjawisko duchowe,którego nie można być świadkiem nie roniąc krwawych łez.Po zwiedzeniu grobowca władców Rosji kazałem się odwiezć do mojej dzielnicy i stanąć przykatolickim kościele w gestii ojców dominikanów.Chciałem zamówić tam mszę w związku zrocznicą, którą obchodzę w kościele katolickim podczas wszystkich moich podróży.Klasztordominikanów znajduje się na Newskim Prospekcie.(.) Kościół nie jest okazały, najwyżejprzyzwoity.(.) W Rosji tolerancja nie jest zagwarantowana ani przez opinię publiczną, ani przezkonstytucję: podobnie jak wszystko, jest łaską udzielaną przez jednego człowieka, a człowiek tenmoże jutro odebrać to, co dziś daje.Czekając na wizytę u przeora zatrzymałem się w kościele; w pewnej chwili trafiłem nogą nakamień i przeczytałem na nim imię, które mnie mocno wzruszyło: Poniatowski!.Królewskaofiara próżności, ten zbyt łatwowierny kochanek Katarzyny II jest pochowany tu bez żadnychnależnych mu względów, ale wyzuty z majestatu korony, zachował majestat nieszczęścia.(.)Niedole tego władcy, jego zaślepienie tak okrutnie ukarane i perfidna polityka jego wrogówzwrócą uwagę wszystkich podróżnych na jego poniechany grób.36Petersburg, tegoż dnia, 12 lipca 1839, wieczorem.Niech ta stolica bez korzeni w historii i w glebie zostanie zapomniana przez władcę na jedendzień, niech jakaś nowa polityka odciągnie gdzie indziej myśl władcy a granit ukryty pod wodąwykruszy się, zalane tereny powrócą do stanu naturalnego i prawowici gospodarze pustkiodzyskają swą siedzibę.Myśli te pochłaniają wszystkich cudzoziemców spacerujących wśród lekkich powozówPetersburga; nikt nie wierzy w trwałość tej przecudnej stolicy.O ile się w ogóle rozmyśla (a jakiżpodróżnik godny swego zawodu nie rozmyśla?), przewiduje się jakąś wojnę, jakieś zmianypolityczne, które sprawią, że ten twór Piotra I zniknie jak bańka mydlana.Nigdzie nie czułem się tak przeniknięty nietrwałością rzeczy ludzkich.W Paryżu, w Londyniemówiłem sobie: przyjdzie czas, kiedy to gwarne miejsce będzie cichsze niż Ateny, Rzym,Syrakuzy czy Kartagina, ale nikomu nie jest dane przeczuć godziny ani bezpośredniej przyczynytego zniszczenia, natomiast zniknięcie Petersburga można przewidzieć; może to stać się jutrowśród tryumfalnych śpiewów jego zwycięskiego ludu [ Pobierz całość w formacie PDF ]