[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzymałam się, zastanowiłam i doszłam do wniosku, że i tak tyle tajemnic wychodzi tu na jaw.— Jeśli chcesz wiedzieć prawdę, to w tej korespondencji może się znaleźć coś w rodzaju wyjaśnienia tutejszych zbrodni.Nie jestem pewna, ale coś powinno być.Zosia przejęła się tak, że wyrzuciła do śmieci trzymaną w ręku ścierkę do talerzy.— Na litość boską, znów się wplątałaś w jakieś takie.! Co on ma z tym wspólnego?! Tak porządnie wygląda!.Czytaj prędzej!Spróbowałam spełnić jej życzenie, westchnęłam, pokręciłam głową i wróciłam do początku listu.— Przeciwnie.Muszę czytać wolniej, jeśli mam wszystko zrozumieć.Przeczytałam upragnione wiadomości trzykrotnie.Z pewnym trudem zmusiłam się do zaniechania po raz czwarty czytania fragmentów całkowicie prywatnych i skupiłam się nad fragmentami mniej prywatnymi.Zosia stała nade mną jak kat nad skazańcem.Nie ulegało wątpliwości, że śmierć Edka narobiła kłopotów różnym, bliżej niesprecyzowanym osobom.Nadal nie było wiadomo, jakim nazwiskiem przedstawiał mu się facet w czerwonej koszuli.Nawet i bez nazwiska jednakże stało się już pewne, że ów facet był jednostką nad wyraz podejrzaną.Związany był z jakąś nie znaną mi całkowicie niesympatyczną organizacją i współpracował z kimś z naszego otoczenia w Aller¸d.Istniaůy przypuszczenia, ýe tym kimú byůa Alicja, dalszy ciŕg wydarzeń jednakýe sprawiů, ýe przypuszczenia upadůy.Moýe to byă mćýczyzna, moýe to byă kobieta, ale raczej kobieta.Mamy zachowaă daleko idŕcŕ ostroýnoúă, bo rzecz jest poważna i morderca nie cofnie się przed niczym, pewną pociechę stanowi fakt, że całość imprezy nie dotyczy bezpośrednio naszego kraju, organizacja uprawia swoją działalność na innych terenach, u nas ograniczając się tylko do machlojek finansowych.Poza tym jej nie obchodzimy.Ona obchodzi nas o tyle, że nie lubimy, jako kraj, służyć pomocą finansową, nawet bezwiednie, różnym niesympatycznym organizacjom.Tu należy szukać osoby, która dużo podróżuje i nie budzi żadnych podejrzeń.Tyle udało mi się wywnioskować z informacji zawartych w liście.— Przestań mieć taki rozanielony wyraz twarzy i mów, co wiesz! — zażądała Zosia niecierpliwie.— Nie wiem, jakim sposobem, ale może się wreszcie coś wykryje!Streściłam jej moje wnioski.— Gdyby nie to, że nie podróżujesz bardzo dużo, pasowałabyś jak ulał — dodałam jadowicie.— Nie budzisz podejrzeń, z facetem mogłaś się stykać, Edka znałaś.— Odczep się! — zdenerwowała się Zosia.— I popełniam zbrodnie, znajdując się gdzie indziej! Telepatycznie chyba albo siłą woli! Anita by pasowała, gdyby nie to, że ona właśnie budzi podejrzenia.Nie chcę się czepiać, ale jednak najlepsza jest tu Ewa.Ustawicznie jeździ gdzieś służbowo, podejrzeń nie budzi, czarnego faceta zna, a mógł ją dziabnąć jej wspólnik dla kamuflażu.Zauważ, że w takich sprzyjających warunkach nie zrobił jej nic złego!— Zupełnie nie budzi podejrzeń Roj — mruknęłam w zadumie.— Wręcz nie sposób się do niego przyczepić.I ta rozpacz teraz, przez pomyłkę zadźgał ukochaną żonę.Co to za jakaś cholerna organizacja, nic mi nie przychodzi do głowy.Takich idiotycznych zbrodni nie może popełniać żadna szanująca się organizacja.— Widocznie to jest organizacja, która się nie szanuje — zawyrokowała Zosia.— Dajmy jej spokój na razie, ważniejsze jest, czy Paweł rozpozna faceta.Oczekiwany przez nas w napięciu Paweł wrócił dopiero późnym popołudniem, prawie równocześnie z Alicją.Był głęboko rozczarowany i zmartwiony.— Postawili przede mną ze dwudziestu takich samych, czarnych i w czerwonych koszulach — powiedział z urazą.— Skąd oni tyle tego wzięli? Żaden nie pasował, w ogóle byli niepodobni.Co gorsza, potem się wykryło, który to jest ten Giuseppe od Ewy, obejrzałem go jeszcze raz, ale na nic.To nie on.— I po diabła myśmy siedzieli tyle czasu w Angleterre? — spytałam z niezadowoleniem.— Co nam w ogóle daje ten romans Ewy?— Doświadczenia życiowe — wyjaśniła Zosia pouczająco.— Miłość jest szkodliwa, weź to pod uwagę— Ty lepiej weź pod uwagę, że mamy zachować daleko posuniętą ostrożność.Bobusia i Białą Glistę diabli wynieśli, niewiele nas już zostało do wyboru.Co gorsza, nie wiadomo, jakim sposobem, bo sztylet już też odpracował.Osobliwa pedanteria mordercy, sprawiająca, że przy użyciu każdego narzędzia poprzestawał na dwóch próbach, rezygnując z trzeciej, pozwoliła nam nieco spokojniej spożywać posiłki.Truciznę, sztylet i broń palną mieliśmy z głowy.Młotek również.Mimo najszczerszych wysiłków nie udawało nam się odgadnąć, co przedsięweźmie następnym razem.Paweł upierał się przy pułapce, twierdząc, że pomysł już ma i brakuje mu tylko dwudziestu koron.Obie z Zosią, nie bacząc na protesty Alicji, która z oślim uporem lekceważyła grożące jej niebezpieczeństwo, ustaliłyśmy, że co noc będzie spała na innym łóżku, zamiast niej natomiast w poprzednim posłaniu będzie układana kukła.Około siódmej przybył znienacka Jens z papierami, które Alicja miała podpisywać późnym wieczorem.Okazało się, że uzyskał je i był wolny wcześniej, wobec czego, szlachetnie biorąc pod uwagę jej przykrości życiowe, od niej zaczął zbieranie podpisów.Czas jej konwersacji ze szwagrem w urzędowych sprawach spędziłyśmy nad wyraz pracowicie.Wykorzystałyśmy go na produkcję elementu zastępczego, zużywając w tym celu stary koc, kilkanaście metrów materiałów włókienniczych luzem, kilka rolek papieru toaletowego, jej nocną koszulę i perukę.Kukła wyszła jak lalka!Nie zdążyłyśmy Alicji zademonstrować jej sobowtóra.Jens wyszedł, kiedy Zosia w swoim pokoju zeszywała niektóre fragmenty naszego arcydzieła.Alicja zamknęła za powinowatym drzwi i wyjęła z torebki nową paczkę papierosów.— Cholera — powiedziała, rozdzierając opakowanie.— Ale rozrywka mnie czeka!Zabrzmiało to raczej złowieszczo, zaniechałam zatem poszukiwania w kosmetyczce reszty agrafek, pozostałych po produkcji kukły, i spojrzałam na nią z niepokojem.— No? Co ma być?— Będę musiała.— powiedziała Alicja i zapaliła papierosa.— Będę musiała zrobić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl