Pokrewne
- Strona Główna
- Goethe Johann Wolfgang Powinowactwa z wyboru
- Johann Wolfgang Goethe Powinowactwa z wybory
- Cierpienia wynalazcy Balzac H
- cierpienia mlodego Wertera
- finanse miedzynarodowe
- Księga Tysiąca i jednej nocy (2)
- Stephen King TO
- Charles Dickens Daw
- Moorcock Michael Saga o Elryku Tom 2 Perłowa Forteca
- Edgar Wallace The Ringer
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- freerunner.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zaraz jutro! - zauważyłażartobliwie.Odczułem żywo to powiedzenie i nie spostrzegłem, kiedy wysunęła dłoń z mej ręki.Poszlialeją, ja zostałem, zobaczyłem ich w blasku światła księżycowego, padłem na ziemię i wypłakałem się,potem zerwałem się na nogi pobiegłem na terasę i dojrzałem stamtąd jej białą suknię, połyskującą ufurtki w cieniu wielkich lip.Wyciągnąłem ku niej ramiona, ale w tej chwili wszystko znikło.CZZ DRUGA[41]20 pazdziernika 1771Wczoraj przybyliśmy[42] tutaj.Konsul czuje się niezdrowym, przeto zatrzymamy się przez dni kilka.Wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko nie był tak nieznośny.O czuję dobrze, że los mi gotuje straszneprzejścia.To nic, trzymajmy się ostro! Swobodny umysł zniesie wiele! Swobodny umysł.śmiech mniebierze, gdy widzę że słowo to napisać mogłem.Nieco więcej zaufania do siebie zdałoby mi się iuczyniłoby mię najszczęśliwszym pod słońcem.Tam, gdzie inni, mając odrobinę zaledwo siły izdolności, puszą się niby pawie i zażywają błogiego samo zachwytu tam ja powątpiewam w mój talent iumiejętność.Boże, który mnie wyposażyłeś tak obficie, czemuż nie zatrzymałeś potowy swychdobrodziejstw, zsyłając mi w ich miejsce bodaj trochę pewności siebie i skłonności poprzestawania nabyle czym.Trzeba być cierpliwym, a wszystko się zmieni na lepsze.Masz słuszność, przyznaję ci, mójdrogi.Czuję się nierównie lepiej, odkąd żyję pośród tłumu i patrzę na to, co ludzie robią i jak sobieradzą.Leży już w naturze ludzkiej, że porównujemy wszystko ze sobą, a siebie z wszystkim, przetopoczucie szczęścia i niedoli zawisło od tych rzeczy, z którymi się zestawiamy, a samotność jest wobectego największym niebezpieczeństwem.Nasza wyobraznia posiada skłonność do wzlatywania wysoko, aczerpiąc pokarm z fantastycznych miraży poezji, stwarza mnóstwo istot fikcyjnych, w porównaniu zktórymi jesteśmy nieskończenie mali, wszystko poza nami wydaje nam się wznioślejsze, a każdydoskonalszym od nas.I to dzieje się zupełnie naturalnie.Odczuwamy bardzo często swe braki, a to,czego nam brak, posiada często, jak nam się wydaje, ktoś drugi.Przyznając mu tę wyższość,wyposażamy go także i naszymi, własnymi zaletami, odczuwając w tym nawet pewne idealnezadowolenie.W ten sposób powstaje ów szczytny ideał, będący naszym własnym wytworem.Pracując natomiast mozolnie i używając jeno własnych niewielkich sił, spostrzegamy częstokroć, żeprzy całej powolności i ucieraniu się z przeszkodami, doprowadzamy do czegoś więcej, niż inni, płynącypełnymi żaglami i dzierżący silnie ster, a wówczas, widząc, że dorównaliśmy innym, lub żeśmy ichnawet wyprzedzili, osiągamy poczucie własnej wartości.26 listopadZaczyna mi tu być jako tako.Najlepszym jest to, że pracy nie brak, a przy tym duszę moją bawi tamnogość ludzi i rozmaitość nieznanych dotąd postaci, dając nad wyraz ożywione widowisko.Poznałemhrabiego C.i z każdym dniem czuję dlań większy szacunek.Posiada umysł, ogarniający szerokie kręgii głęboki, a prze to właśnie wolny od oschłości, że uwzględnia wszystko.W zachowaniu jego przebijazdolność odczuwania przyjazni i miłości.Powziął dla mnie życzliwość, pod czas załatwiania pewnejsprawy urzędowej, gdy zauważył od pierwszych zaraz słów, że się rozumiemy i że może mówić domnie, jak nie do każdego.Nie mogę.się nacieszyć jego życzliwym postępowaniem ze mną.Nie machyba większej istotniejszej radości, jak gdy otwiera się przed nami prawdziwie wielka dusza.24grudniaMam mnóstwo przykrości do zniesienia od mego konsula, jak to zresztą przewidywałem.Jest topedantyczny cymbał, jakich mało na świecie, powolny i drobiazgowy Jak stara kumoszka.Nigdy nie jestzadowolony z siebie, przeto niczym go zadowolić nie sposób.Pracuję chętnie i łatwo, i nie cierpiępoprawek.On zaś ma pasję zwracać mi dany elaborat i powiada zawsze: - Dobrze pan napisał, aprzejrzyj pan to jeszcze raz, zawsze można znalezć odpowiedniejsze wyrażenia czy jaśniejszy zwrot! -Diabli mnie biorą nieraz.Nie ścierpi, by brakło jednego choćby - i - jednego spójnika, a wrogiemśmiertelnym jest wszelkich dowolności w szyku zdania, jakie mi się często nasuwają pod pióro [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- Zaraz jutro! - zauważyłażartobliwie.Odczułem żywo to powiedzenie i nie spostrzegłem, kiedy wysunęła dłoń z mej ręki.Poszlialeją, ja zostałem, zobaczyłem ich w blasku światła księżycowego, padłem na ziemię i wypłakałem się,potem zerwałem się na nogi pobiegłem na terasę i dojrzałem stamtąd jej białą suknię, połyskującą ufurtki w cieniu wielkich lip.Wyciągnąłem ku niej ramiona, ale w tej chwili wszystko znikło.CZZ DRUGA[41]20 pazdziernika 1771Wczoraj przybyliśmy[42] tutaj.Konsul czuje się niezdrowym, przeto zatrzymamy się przez dni kilka.Wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko nie był tak nieznośny.O czuję dobrze, że los mi gotuje straszneprzejścia.To nic, trzymajmy się ostro! Swobodny umysł zniesie wiele! Swobodny umysł.śmiech mniebierze, gdy widzę że słowo to napisać mogłem.Nieco więcej zaufania do siebie zdałoby mi się iuczyniłoby mię najszczęśliwszym pod słońcem.Tam, gdzie inni, mając odrobinę zaledwo siły izdolności, puszą się niby pawie i zażywają błogiego samo zachwytu tam ja powątpiewam w mój talent iumiejętność.Boże, który mnie wyposażyłeś tak obficie, czemuż nie zatrzymałeś potowy swychdobrodziejstw, zsyłając mi w ich miejsce bodaj trochę pewności siebie i skłonności poprzestawania nabyle czym.Trzeba być cierpliwym, a wszystko się zmieni na lepsze.Masz słuszność, przyznaję ci, mójdrogi.Czuję się nierównie lepiej, odkąd żyję pośród tłumu i patrzę na to, co ludzie robią i jak sobieradzą.Leży już w naturze ludzkiej, że porównujemy wszystko ze sobą, a siebie z wszystkim, przetopoczucie szczęścia i niedoli zawisło od tych rzeczy, z którymi się zestawiamy, a samotność jest wobectego największym niebezpieczeństwem.Nasza wyobraznia posiada skłonność do wzlatywania wysoko, aczerpiąc pokarm z fantastycznych miraży poezji, stwarza mnóstwo istot fikcyjnych, w porównaniu zktórymi jesteśmy nieskończenie mali, wszystko poza nami wydaje nam się wznioślejsze, a każdydoskonalszym od nas.I to dzieje się zupełnie naturalnie.Odczuwamy bardzo często swe braki, a to,czego nam brak, posiada często, jak nam się wydaje, ktoś drugi.Przyznając mu tę wyższość,wyposażamy go także i naszymi, własnymi zaletami, odczuwając w tym nawet pewne idealnezadowolenie.W ten sposób powstaje ów szczytny ideał, będący naszym własnym wytworem.Pracując natomiast mozolnie i używając jeno własnych niewielkich sił, spostrzegamy częstokroć, żeprzy całej powolności i ucieraniu się z przeszkodami, doprowadzamy do czegoś więcej, niż inni, płynącypełnymi żaglami i dzierżący silnie ster, a wówczas, widząc, że dorównaliśmy innym, lub żeśmy ichnawet wyprzedzili, osiągamy poczucie własnej wartości.26 listopadZaczyna mi tu być jako tako.Najlepszym jest to, że pracy nie brak, a przy tym duszę moją bawi tamnogość ludzi i rozmaitość nieznanych dotąd postaci, dając nad wyraz ożywione widowisko.Poznałemhrabiego C.i z każdym dniem czuję dlań większy szacunek.Posiada umysł, ogarniający szerokie kręgii głęboki, a prze to właśnie wolny od oschłości, że uwzględnia wszystko.W zachowaniu jego przebijazdolność odczuwania przyjazni i miłości.Powziął dla mnie życzliwość, pod czas załatwiania pewnejsprawy urzędowej, gdy zauważył od pierwszych zaraz słów, że się rozumiemy i że może mówić domnie, jak nie do każdego.Nie mogę.się nacieszyć jego życzliwym postępowaniem ze mną.Nie machyba większej istotniejszej radości, jak gdy otwiera się przed nami prawdziwie wielka dusza.24grudniaMam mnóstwo przykrości do zniesienia od mego konsula, jak to zresztą przewidywałem.Jest topedantyczny cymbał, jakich mało na świecie, powolny i drobiazgowy Jak stara kumoszka.Nigdy nie jestzadowolony z siebie, przeto niczym go zadowolić nie sposób.Pracuję chętnie i łatwo, i nie cierpiępoprawek.On zaś ma pasję zwracać mi dany elaborat i powiada zawsze: - Dobrze pan napisał, aprzejrzyj pan to jeszcze raz, zawsze można znalezć odpowiedniejsze wyrażenia czy jaśniejszy zwrot! -Diabli mnie biorą nieraz.Nie ścierpi, by brakło jednego choćby - i - jednego spójnika, a wrogiemśmiertelnym jest wszelkich dowolności w szyku zdania, jakie mi się często nasuwają pod pióro [ Pobierz całość w formacie PDF ]