[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rodzina ofiary domaga się sporządzenia aktu oskarżenia.Przez radio nic więcej nie mogę powiedzieć.- Będę u ciebie za pół godziny - powiedziała Nicole.Ponieważ Benjy był zrozpaczony, że jego piknik tak szybko się skończył, Ellie przekonała matkę, że pozostanie z nim w lesie jeszcze przez kilka godzin.Nicole oddała jej mapę lasu Sherwood i ruszyła z powrotem.W tej samej chwili druga, o wiele większa czarna chmura, zakryła sztuczne słońce Nowego Edenu.Patrick pukał do drzwi, ale Katie nie otwierała.Dokąd ona poszła, zastanawiał się.Żaden z jego kolegów z uniwersytetu nie mieszkał w Vegas, wiec Patrick nie znał tych okolic.Z budki telefonicznej zadzwonił do Maxa Pucketta.Max podał mu adresy i numery telefonów swoich znajomych z Vegas.- Nie są to osoby, które zaprosiłbyś do domu, do rodziców - roześmiał się Max.- Ale mają dobre serce i z pewnością pomogą ci odszukać siostrę.Spośród nich Patrick znał tylko Samanthę Porter, której mieszkanie znajdowało się zaledwie kilkaset metrów od budki telefonicznej.Choć było już popołudnie, Samantha otworzyła drzwi ubrana w płaszcz kąpielowy.- Wyjrzałam przez okno i od razu wiedziałam, że to ty - powiedziała z zalotnym uśmiechem.- Jesteś Patrick O'Toole, prawda?Patrick skinął głową.- Panno Porter - rzekł po dłuższej chwili wahania - chciałbym prosić panią o pomoc.Mam problem.- Jesteś zbyt młody, żeby mieć problemyl - przerwała mu Samantha i roześmiała się serdecznie.- Może wejdziesz do środka, abyśmy mogli o tym porozmawiać?Patrick zaczerwienił się.- Nie, proszę pani, to nie to, o czym pani myśli.Nie mogę odszukać mojej siostry Katie, myślałem, że może pani pomogłaby mi ją odnaleźć.Samantha, która zamierzała właśnie zaprowadzić Patricka do sypialni, była wyraźnie rozczarowana.- Ach, wiec dlatego przyszedłeś? - powiedziała i znów się roześmiała.- Szkoda, myślałam, że chciałeś się trochę zabawić.Wtedy na pewno wiedziałabym, czy jesteś biotem i mogłabym o tym opowiadać koleżankom.Patrick przestąpił z nogi na nogę.- O ile wiem, Katie większość czasu spędza w swoim pałacu - odparła Samantha z wyraźną niechęcią.- Idź do kasyna i spytaj o Sherry.Ona ci powie, gdzie jest twoja siostra.- Tak, panie Kobayashi, rozumiem.Wakarimasu - mówiła Nicole do mężczyzny w swoim gabinecie.- Wyobrażam sobie, co pan teraz czuje.Mogę pana zapewnić, że sprawiedliwości stanie się zadość.Odprowadziła Japończyka do pokoju, w którym czekała jego żona.Oczy pani Kobayashi były spuchnięte od płaczu.Jej szesnastoletnia córka Mariko była w szpitalu, gdzie poddawano ją szczegółowym badaniom.Choć została ciężko pobita, jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.Skończywszy rozmawiać z panem Kobayashi Nicole zadzwoniła do doktora Turnera.- W pochwie jest świeża sperma - powiedział doktor.- Prawie każdy centymetr kwadratowym jej ciała pokrywają zadrapania i sińce.Dziewczyna jest psychicznie wykończona; myślę, że to był gwałt.Nicole westchnęła.Jako sprawcę gwałtu Mariko Kobayashi podała Pedro Martineza, młodego człowieka, który razem z Ellie grał w szkolnym przedstawieniu.Czy to możliwe, żeby Pedro.? Nicole usiadła przy komputerze i poprosiła o dostęp do głównej bazy danych:Martinez, Pedro Escobar.urodzony 26 maja 2228 roku w Managui, w Nikaragui.Matka: Maria Escobar, niezamężna, pomoc domowa, przeważnie bezrobotna.Ojciec: prawdopodobnie Ramon Martinez, Murzyn, robotnik stoczniowy z Haiti; sześcioro młodszych przyrodnich braci i sióstr; skazany za handel kokomo w latach 2241, 2242.'.za gwałt w 2243.osiem miesięcy w domu poprawczym w Managui.sprawowanie wzorowe.przeniesiony do domu poprawczego w Meksyku w 2244.IE 1,86, SC 52.Nicole dwukrotnie przeczytała te informacje, po czym zaprosiła Pedra do swojego biura.Chłopiec usiadł i spuścił wzrok.W rogu pokoju stał Lincoln, który nagrywał każde słowo.- Pedro.- zaczęła łagodnie Nicole.Nie było odpowiedzi.- Pedro - powtórzyła głośniej Nicole - czy rozumiesz, że zostałeś oskarżony o zgwałcenie Mariko Kobayashi? Jestem przekonana, że nie muszę ci tłumaczyć, jak poważny to zarzut.Masz teraz szansę przedstawić swoją wersję przebiegu wydarzeń.Pedro milczał.- W Nowym Edenie - ciągnęła Nicole - ustanowiliśmy system prawny, który może się różnić od tego, jaki znasz z Nikaragui.Nie zostaniesz skazany, jeżeli po zbadaniu dowodów sędzia dojdzie do wniosku, że wniesienie oskarżenia jest bezzasadne.Dlatego właśnie z tobą rozmawiam.Po długim milczeniu Pedro, nie podnosząc głowy do góry, mruknął coś pod nosem.- Proszę? - spytała Nicole.- Ona kłamie - chłopak powtórzył głośniej.- Nie wiem dlaczego, ale Mariko kłamie.- Czy opowiesz mi swoją wersję tego, co się stało?- A czy to coś zmieni? I tak nikt mi nie uwierzy.- Pedro, posłuchaj mnie.Jeżeli na podstawie wstępnego dochodzenia sąd dojdzie do wniosku, że nie można postawić cię w stan oskarżenia, zostaniesz zwolniony.Ale ponieważ czyn, którego rzekomo się dopuściłeś, jest poważnym przestępstwem, musimy przeprowadzić drobiazgowe dochodzenie, a to znaczy, że musisz złożyć zeznania i odpowiedzieć na wiele trudnych pytań.Pedro Martinez podniósł do góry głowę i spojrzał na Nicole oczami pełnymi smutku.- Sędzino Wakefield - powiedział cicho - to prawda, że kochaliśmy się wczoraj z Mariko.ale to był jej pomysł.to ona chciała, żebyśmy poszli do lasu.ł - Młody człowiek urwał i znów spuścił głowę.- Czy w przeszłości odbywałeś z nią stosunki?- Tylko raz, jakieś dziesięć dni temu.- Pedro, powiedz prawdę, czy wczoraj.czy byłeś brutalny?W oczach chłopca stanęły łzy.- Nie zbiłem jej - powiedział z mocą - nigdy bym jej nie skrzywdził.W oddali rozległ się jakiś suchy, głośny trzask.- Co to było? - spytała Nicole.- Chyba grzmot - odparł Pedro.Grzmot usłyszeć można było także w Hakone.Patrick znajdował się w pełnym przepychu pałacu Nakamury i rozmawiał z Katie.Jego siostra miała na sobie długą suknię z jedwabiu.Patrick nie zwrócił uwagi na grzmot.Był bardzo zły:- Chcesz mi powiedzieć, że nawet nie postarasz się przyjść na urodzinowe przyjęcie Benjy'ego? Co ja mam powiedzieć matce?- Powiedz jej co tylko chcesz - powiedziała Katie zapalając papierosa.- Powiedz na przykład, że nie mogłeś mnie znaleźć - dodała, wydmuchując dym w jego stronę.Patrick starał się go rozegnać dłonią.- Ależ braciszku - roześmiała się Katie - to cię nie zabije!- W każdym razie nie od razu - mruknął Patrick.- Zastanów się, Patricku - mówiła Katie spacerując po pokoju - Benjy jest idiotą, kretynem.Nic mnie z nim nie łączy.O ile mu tego nie powiecie, on nawet nie zauważy, że mnie tam nie będzie.- Mylisz się, Katie.On jest mądrzejszy niż myślisz.Bez przerwy pyta o ciebie.- To bzdury, braciszku - odparła.- Mówisz tak tylko po to, żeby wzbudzić we mnie poczucie winy.Ja tam po prostu nie pójdę.Mogłabym się nad tym zastanowić, gdyby chodziło tylko o ciebie, Benjy'ego, a nawet Ellie, choć ostatnio moja siostrzyczka dała mi popalić, zwłaszcza swoim “wspaniałym" przemówieniem.Ale wiesz, jak układają się moje stosunki z matką; ona wciąż się mnie czepia.Katie roześmiała się nerwowo i po raz ostatni zaciągnęła się papierosem.- To prawda, Patricku.Tak naprawdę, ona martwi się jedynie o to, że mogę zszargać “dobre imię" naszej rodziny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl