[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aby go do-stać, a przy tej sposobnoÅ›ci pokazać, jak siÄ™ poluje, wziÄ…Å‚em go ze sobÄ… do lasu.Wkrótce naszczycie skaÅ‚ ujrzaÅ‚em kozlÄ…tko, a dawszy znak PiÄ™taszkowi, aby siÄ™ spokojnie zachowaÅ‚,wypaliÅ‚em.Trafione zwierzÄ™ spadÅ‚o na dół, ale i mój towarzysz także leżaÅ‚ na ziemi, szczÄ™-kajÄ…c ze strachu zÄ™bami.Po chwili podniósÅ‚ siÄ™ ostrożnie, oglÄ…dajÄ…c swe ciaÅ‚o, a gdy na nimrany nie znalazÅ‚, popeÅ‚znÄ…Å‚ do nóg moich, beÅ‚koczÄ…c coÅ› ze Å‚zami.PodniosÅ‚em go i uÅ›miech-nÄ…Å‚em siÄ™ przyjaznie, wskazujÄ…c na kozlÄ…tko, aby je przyniósÅ‚.Uczyniwszy to, odskoczyÅ‚ wtyÅ‚, patrzÄ…c z dziwnÄ… bojazniÄ… i uszanowaniem na strzelbÄ™.NabiÅ‚em jÄ… powtórnie, chcÄ…c nie-boraka oÅ›mielić i oswoić ze strzelaniem, a zarazem wytÅ‚umaczyć użycie broni.PoszliÅ›mydalej.Wkrótce na drzewie zawrzeszczaÅ‚a papuga.PokazaÅ‚em jÄ… palcem PiÄ™taszkowi, a potemwymierzywszy broÅ„, zwróciÅ‚em go twarzÄ… ku ptakowi.WystrzaÅ‚ padÅ‚ i papuga zleciaÅ‚a, alemimo tych objaÅ›nieÅ„, PiÄ™taszek znów przewróciÅ‚ siÄ™ na trawÄ™.Kiedy ochÅ‚onÄ…Å‚ z przestrachu, kazaÅ‚em mu przynieść papugÄ™ i z tÄ… podwójnÄ… zdobyczÄ…pomaszerowaliÅ›my do domu.Natychmiast obciÄ…gnÄ…Å‚em, wypatroszyÅ‚em i pokrajaÅ‚em nasztuki kozlÄ™.PieczeÅ„ smakowaÅ‚a memu goÅ›ciowi niezmiernie, patrzyÅ‚ tylko zdziwiony namnie, posypujÄ…cego miÄ™so solÄ….PodaÅ‚em mu posolony kawaÅ‚ek.WziÄ…Å‚ do ust, ale wypluÅ‚czym prÄ™dzej.Wtedy wziÄ…Å‚em nie posolony kawaÅ‚ek i postÄ…piÅ‚em z nim, jak on z tamtym,okazujÄ…c podobne obrzydzenie, lecz to go wcale nie przekonaÅ‚o, aby sól miaÅ‚a być przysma-kiem i nigdy siÄ™ nie daÅ‚ nakÅ‚onić do jej użycia.XXXVPiÄ™taszek uczy siÄ™ po angielsku.Rozmowa z nim.Benamuki.Szalbierstwa kapÅ‚anów karaibskich.WiadomoÅ›ci o Europejczy-kach.PrzywiÄ…zanie Indianina.Zamiar podróży do jego ojczyzny.Budowa wielkiego czółna.OdtÄ…d rozpoczęła siÄ™ nowa era w moim życiu.Bóg ulitowaÅ‚ siÄ™ nareszcie nad biednym sa-motnikiem i zesÅ‚aÅ‚ mu towarzysza po dziesiÄ™cioletniej pokucie.Nie mogÄ…c innym sposobemokazać mej wdziÄ™cznoÅ›ci miÅ‚osiernemu Stwórcy, postanowiÅ‚em przynajmniej wypÅ‚acić siÄ™ zato nieocenione dobrodziejstwo wyuczeniem PiÄ™taszka prawd Å›wiÄ™tej religii chrzeÅ›cijaÅ„skiej, aprócz tego wyksztaÅ‚cić go jak można i starać siÄ™, aby na zawsze zachowaÅ‚ poczciwość i nie-skazitelność duszy.W krótkim czasie uczeÅ„ mój zrobiÅ‚ takie postÄ™py w mowie, że o najpotrzebniejszych rze-czach mogliÅ›my siÄ™ rozmówić.W rok zaÅ› szczebiotaÅ‚ wcale niezle.Przez ten czas nauczyÅ‚emgo opatrywania kóz, prac koÅ‚o roli, siana i żęcia.Oprócz tego garncarstwa, piekarstwa, kra-wiectwa, ciesioÅ‚ki i wszystkiego, co sam umiaÅ‚em.We wszystkim okazywaÅ‚ wiele pojÄ™tnoÅ›ci,a jeszcze wiÄ™cej dobrej chÄ™ci.Wkrótce mogÅ‚em siÄ™ nim wyrÄ™czyć.PracowaliÅ›my wspólnie inigdy nie daÅ‚em mu uczuć, że go uważam za sÅ‚użącego, gdyż w samej rzeczy byÅ‚ moimprzyjacielem.Rok ten upÅ‚ynÄ…Å‚ nam bardzo prÄ™dko i przyjemnie.Kiedy już mógÅ‚ odpowiadać na mojepytania, prowadziliÅ›my zajmujÄ…ce gawÄ™dki.Jednego dnia zaczÄ…Å‚em go wypytywać o kraj ro-dzinny.93  To tam.tam.daleko PiÄ™taszka wyspa, odrzekÅ‚, wskazujÄ…c na poÅ‚udnie, a tam dalejdruga, gdzie mieszkajÄ… jego nieprzyjaciele. Czy pokolenie, do którego należysz, zwyciężyÅ‚o kiedy wrogów? O, tak, my bijemy bardzo dużo nieprzyjaciela, a on ucieka. Jeżeli siÄ™ tak dobrze bijecie, dlaczegóż daÅ‚eÅ› siÄ™ zÅ‚apać? PiÄ™taszek i trzech zjedzonych byli daleko.Nieprzyjaciół wielka moc obskoczyÅ‚a nas, takdużo nie można bić i już wszyscy leżą w Å‚odzi powiÄ…zani. A czemuż wasi wojownicy nie przyszli wam na pomoc? Bo nas zaraz wsadzili do Å‚odzi i tamtych zabili, a PiÄ™taszek uciekÅ‚. Czy wy także zabijacie i pożeracie niewolników? Tak, bracia PiÄ™taszka jedzÄ…, wszystkich jedzÄ…, tu na tej wyspie, bo w domu nie wolno. A ty, czy byÅ‚eÅ› kiedy tutaj z nimi? PiÄ™taszek byÅ‚ tam daleko, rzekÅ‚, wskazujÄ…c na zachód. Czy Å‚odzie wasze rozbijajÄ… siÄ™ kiedy? Nie, ale trzeba jechać ostrożnie, bo jak morska rzeka porwie, to już czółno do domu niepowróci.Widać wiÄ™c, że znali ów gwaÅ‚towny prÄ…d, który mnie o maÅ‚o nie porwaÅ‚ na przestworyoceanu.PiÄ™taszek zawsze mówiÅ‚ o sobie w osobie trzeciej, podobnie jak to mówiÄ… dzieci.Naródswój nazywaÅ‚ »Karib«, podobnie jak i innych wyspiarzy, z tÄ… tylko różnicÄ…, że gdy mówiÅ‚ oswoich, nazywaÅ‚ ich »Mocny Karib«.OpowiadaÅ‚ mi także, że na poÅ‚udniu, w dużej ziemi, biali ludzie wymordowali caÅ‚e narodyIndian.Widocznie odnosiÅ‚o siÄ™ to do Hiszpanów, których okrucieÅ„stwa byÅ‚y tak straszne, żewieść o nich doszÅ‚a nawet do uszu Karaibów.ZaprowadziÅ‚em go raz do mego czółna, a wskazujÄ…c je, spytaÅ‚em: Czy można na takim dostać siÄ™ do ziemi, gdzie biali ludzie mieszkajÄ…? O, nie, nie, trzeba dwa czółna takie jak Robinsona, bo jedno morze przewróci.Nie mogÅ‚em zrozumieć z poczÄ…tku, dlaczego jedno czółno może woda zatopić, a dwóchnie.Pózniej dopiero pomiarkowaÅ‚em, że nie umiejÄ…c powiedzieć dwa razy wiÄ™ksze, mówiÅ‚dwa czółna.W półtora roku po swym przybyciu na wyspÄ™, PiÄ™taszek tyle siÄ™ nauczyÅ‚ po angielsku, żemogÅ‚em już zacząć z nim naukÄ™ religii.Jednego razu usiedliÅ›my w niedzielÄ™ pod drzewem, a ja go zapytaÅ‚em: Czy wiesz, kto stworzyÅ‚ to wszystko, co widzisz wokoÅ‚o? Wiem.Wszystko to zrobiÅ‚ stary, bardzo stary Benamuki.On mieszka na bardzo wyso-kich górach i jest starszy niż ziemia i morze. Czy modlisz siÄ™ do niego? Nie, PiÄ™taszkowi nie wolno, ani żadnemu Karaibowi, tylko Uwukakis starzy chodzÄ… doniego na górÄ™ i mówiÄ… to, o co ich Karaibowie prosili.Jakby kto inny poszedÅ‚, to go Benamu-ki zabije i pożre, bo jest zÅ‚y, bardzo zÅ‚y.Trzeba mu dać dużo ryb i patatów, żeby piorunaminie zabiÅ‚ Karaibów i chat ich nie spaliÅ‚. A jak z was który umrze, co siÄ™ z nim dzieje? Idzie do Benamuki, ale tylko życie, a ciaÅ‚o palÄ…, albo jedzÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl