Pokrewne
- Strona Główna
- Piekara Jacek Kucharski Damian Necrosis Przebudzenie bez ilust
- Jacek Dabala Najwieksza przyjemnosc swiata
- Piekara Jacek Mlot na czarownice
- Piekara Jacek Sluga Bozy
- Robert E. Howard Conan Najemnik
- Flawiusz Wojna Zydowska
- Larry.Niven Pierscien
- Quinn Anthony Grzech Pierworodny Autobiografi
- Joseph P. Farrell Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy lat (2)
- Burroughs Edgar Rice Ksiezniczka Marsa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oh-seriously.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W MUI i w RL.Są etykiety i etykiety; nie znali tu NEti, ale mieli własne rytuały.Tyle dobrego mógł o nich powiedzieć, że były krótsze.Negocjacje zajęły wszystkiego niecały kwadrans.W ich efekcie zastraszeni posłowie Seledynowego przystali na tranzyt armii Hunta przez terytorium Księcia, nie żądając nawet opłaty w narkotykach (które stanowiły gotówkę tego świata).Nicholas jednak nie był zadowolony, tym bardziej po takim obrocie negocjacji; im bliżej był Czterolistnej, tym beznadziejniej mu to wszystko wyglądało.Oczywiście własnego ciała nie narażał, wystawiając je do prowadzenia rokowań: negocjował przez AGENTA124, jedną z najlepiej zachowanych zwierznic, fenomurzyna w naturalnym garniturze, w bordowych tabi - miał jeszcze nawet kolczyk jurydykatora.Stację Shella otaczało pięćdziesięciu kolejnych AGENTÓW.Diabeł narzucił im ostry skrypt behawioru dominacji psychicznej, prawie wszyscy byli uzbrojeni, żaden się nie uśmiechał, wielu wyglądało na ofiary ciężkich pobić.Szóstka książęcych zdążyła przez ten kwadrans wyhodować własną monadę strachu, prawie bili pokłony przed fenomurzynem.Utrzy-mywany przez Metallikę na krawędzi adrenalinowej euforii, spoglądał na nich Nicholas z góry, spod wpółopuszczonych powiek, i cedził słowa przez zęby.- Tak.Zgadzam się.Od niego nie chcieli niczego - sami wmuszali dary.Potem spytali, dokąd zmierza.- Do enklaw.To zrozumieli.Doktor Roacher z pewnością zidentyfikował w końcu Hunta i poinformował Księcia, kto właściwie nawiedził jego dzielnicę.Mógł nawet rozpoznać Marinę.Ich podobizny w telewizyjnym liście gończym zostały ostatnio uaktualnione.Posłowie nie zająknęli się jednak o tym ani słowem, zaś diabeł/psycholog dawał prawie stuprocentową gwarancję, że nikt od Księcia nie doniesie na Hunta: są etykiety i etykiety.- Do enklaw.Znaczy, przez Grobowce.Lucyfer rozwinął mapę 2D, z naniesionymi przeszkodami materialnymi i niematerialnymi oraz trasą marszu.- Przez Grobowce - przyznał Hunt - lub mostem.- Na moście blokada; nie bez walki.Lucyfer natychmiast poprawił mapę.- Więc przez Grobowce.- Ale tam.- zaczął pryszczaty gangster w czerwonej bandamie.- Tak?- Jose chciał powiedzieć, że na Grobowcach straszy.-Szef delegacji splunął przez ramię i przeżegnał się (ale jak: ze zgiętymi do wewnątrz palcami).- Mamy krew z Kogutami, a jak kto próbował przejść, zaraz mu szajba odbijała, ciął się i świerczył z pierwszej maszyny Nikt nie wraca.Albo wraca małpa.- No.Będzie już trzeci dzień.- Nawet gliny nie wchodzą.- A ci, co tam mieszkają? - zapytał Hunt.- Znaczy, na Grobowcach? Wszyscy małpy.Albo i jeszcze gorzej.Hunt uniósł brew.- We łbie się nie mieści - wymamrotał Jose.- Poumpree, kutas złamany, chciał przejechać na tym swoim harleyu.- I co?- I pojebało go doszczętnie.Ciągle gdzieś tam jeździ.- Harleyowiecwidmo.- Pieprzona.-.małpa.Żaden z nich nie miał przecież Tuluzy.Przebywając tak długo tak blisko siebie, mówili już prawie jednym głosem.- Potężna monada roślinna, panie - rzekł diabeł.-Nie sądzę, bym zdołał cię ustrzec, nie podczas tak długiego przejścia.- Alternatywna droga?- Proszę spojrzeć.- Uch.Daleko.Ile tracimy?- Od trzech do pięciu godzin.Musimy się cofnąć, więc tym bardziej nie ma mowy o wykorzystaniu samochodów.- Nie zdążymy przed świtem.- Nie, panie.- Jakieś pomysły?- Wspominałem już, panie, o możliwości skonstruowania i zsyntetyzowania takiego.- Chryste, znowu zaczynasz z tymi głupotami!- Przeczekać, aż wygaśnie trend - zaproponował diabeł z kolei.- Ile? Czas, wbrew pozorom, jest przeciwko nam.Kolejny przypadkowy patrol policyjny, jacyś zabłąkani gwardziści, przeoczona kamera, wkurwione jurdy, ciekawski UCAV sieci telewizyjnej.Wystarczy.- Powinieneś się, panie, ułożyć z Księciem.Władze nie zaryzykują regularnego szturmu, nie teraz, gdy tylko dzięki Zarazie, kryzysowi ekonomicznemu i ogólnemu chaosowi Wrzesień nie wywołał wojny domowej.- To wyciekło?- Tak, panie.Jest w serwisach, na razie jako niepotwierdzona plotka.Widziałeś, ale widocznie nie zwróciłeś uwagi.- No dobrze, ale to nie jest rozwiązanie.Tylko enklawa daje mi jakie takie gwarancje bezpieczeństwa.Tu nie byłbym pewien jutra.Jesteś w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja? Poza tym - przypominam ci, bo lubisz o tym zapominać - priorytetem pozostaje utrzymanie przy życiu doktor Vassone.- Sądziłem, że ciebie, panie.- Znowu zaczynasz te gierki? - rozeźlił się Hunt.Nie wiedział, na ile to tylko jego wrażenie, lecz zauważył w zachowaniu menadżera wszczepki pewną prawidłowość: te jego próby drobnego nieposłuszeństwa następowały każdorazowo po tym, jak Nicholas okazywał wobec diabła jakąś słabość, gdy odkrywał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.W MUI i w RL.Są etykiety i etykiety; nie znali tu NEti, ale mieli własne rytuały.Tyle dobrego mógł o nich powiedzieć, że były krótsze.Negocjacje zajęły wszystkiego niecały kwadrans.W ich efekcie zastraszeni posłowie Seledynowego przystali na tranzyt armii Hunta przez terytorium Księcia, nie żądając nawet opłaty w narkotykach (które stanowiły gotówkę tego świata).Nicholas jednak nie był zadowolony, tym bardziej po takim obrocie negocjacji; im bliżej był Czterolistnej, tym beznadziejniej mu to wszystko wyglądało.Oczywiście własnego ciała nie narażał, wystawiając je do prowadzenia rokowań: negocjował przez AGENTA124, jedną z najlepiej zachowanych zwierznic, fenomurzyna w naturalnym garniturze, w bordowych tabi - miał jeszcze nawet kolczyk jurydykatora.Stację Shella otaczało pięćdziesięciu kolejnych AGENTÓW.Diabeł narzucił im ostry skrypt behawioru dominacji psychicznej, prawie wszyscy byli uzbrojeni, żaden się nie uśmiechał, wielu wyglądało na ofiary ciężkich pobić.Szóstka książęcych zdążyła przez ten kwadrans wyhodować własną monadę strachu, prawie bili pokłony przed fenomurzynem.Utrzy-mywany przez Metallikę na krawędzi adrenalinowej euforii, spoglądał na nich Nicholas z góry, spod wpółopuszczonych powiek, i cedził słowa przez zęby.- Tak.Zgadzam się.Od niego nie chcieli niczego - sami wmuszali dary.Potem spytali, dokąd zmierza.- Do enklaw.To zrozumieli.Doktor Roacher z pewnością zidentyfikował w końcu Hunta i poinformował Księcia, kto właściwie nawiedził jego dzielnicę.Mógł nawet rozpoznać Marinę.Ich podobizny w telewizyjnym liście gończym zostały ostatnio uaktualnione.Posłowie nie zająknęli się jednak o tym ani słowem, zaś diabeł/psycholog dawał prawie stuprocentową gwarancję, że nikt od Księcia nie doniesie na Hunta: są etykiety i etykiety.- Do enklaw.Znaczy, przez Grobowce.Lucyfer rozwinął mapę 2D, z naniesionymi przeszkodami materialnymi i niematerialnymi oraz trasą marszu.- Przez Grobowce - przyznał Hunt - lub mostem.- Na moście blokada; nie bez walki.Lucyfer natychmiast poprawił mapę.- Więc przez Grobowce.- Ale tam.- zaczął pryszczaty gangster w czerwonej bandamie.- Tak?- Jose chciał powiedzieć, że na Grobowcach straszy.-Szef delegacji splunął przez ramię i przeżegnał się (ale jak: ze zgiętymi do wewnątrz palcami).- Mamy krew z Kogutami, a jak kto próbował przejść, zaraz mu szajba odbijała, ciął się i świerczył z pierwszej maszyny Nikt nie wraca.Albo wraca małpa.- No.Będzie już trzeci dzień.- Nawet gliny nie wchodzą.- A ci, co tam mieszkają? - zapytał Hunt.- Znaczy, na Grobowcach? Wszyscy małpy.Albo i jeszcze gorzej.Hunt uniósł brew.- We łbie się nie mieści - wymamrotał Jose.- Poumpree, kutas złamany, chciał przejechać na tym swoim harleyu.- I co?- I pojebało go doszczętnie.Ciągle gdzieś tam jeździ.- Harleyowiecwidmo.- Pieprzona.-.małpa.Żaden z nich nie miał przecież Tuluzy.Przebywając tak długo tak blisko siebie, mówili już prawie jednym głosem.- Potężna monada roślinna, panie - rzekł diabeł.-Nie sądzę, bym zdołał cię ustrzec, nie podczas tak długiego przejścia.- Alternatywna droga?- Proszę spojrzeć.- Uch.Daleko.Ile tracimy?- Od trzech do pięciu godzin.Musimy się cofnąć, więc tym bardziej nie ma mowy o wykorzystaniu samochodów.- Nie zdążymy przed świtem.- Nie, panie.- Jakieś pomysły?- Wspominałem już, panie, o możliwości skonstruowania i zsyntetyzowania takiego.- Chryste, znowu zaczynasz z tymi głupotami!- Przeczekać, aż wygaśnie trend - zaproponował diabeł z kolei.- Ile? Czas, wbrew pozorom, jest przeciwko nam.Kolejny przypadkowy patrol policyjny, jacyś zabłąkani gwardziści, przeoczona kamera, wkurwione jurdy, ciekawski UCAV sieci telewizyjnej.Wystarczy.- Powinieneś się, panie, ułożyć z Księciem.Władze nie zaryzykują regularnego szturmu, nie teraz, gdy tylko dzięki Zarazie, kryzysowi ekonomicznemu i ogólnemu chaosowi Wrzesień nie wywołał wojny domowej.- To wyciekło?- Tak, panie.Jest w serwisach, na razie jako niepotwierdzona plotka.Widziałeś, ale widocznie nie zwróciłeś uwagi.- No dobrze, ale to nie jest rozwiązanie.Tylko enklawa daje mi jakie takie gwarancje bezpieczeństwa.Tu nie byłbym pewien jutra.Jesteś w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja? Poza tym - przypominam ci, bo lubisz o tym zapominać - priorytetem pozostaje utrzymanie przy życiu doktor Vassone.- Sądziłem, że ciebie, panie.- Znowu zaczynasz te gierki? - rozeźlił się Hunt.Nie wiedział, na ile to tylko jego wrażenie, lecz zauważył w zachowaniu menadżera wszczepki pewną prawidłowość: te jego próby drobnego nieposłuszeństwa następowały każdorazowo po tym, jak Nicholas okazywał wobec diabła jakąś słabość, gdy odkrywał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]