Pokrewne
- Strona Główna
- Germain Saint Studium alchemii
- Clarke Arthur C. 03 OgrAld ramy
- Pagaczewski Stanislaw Gabka i latajace talerze (SCAN
- Savage Felicity Pokora Garden (3)
- Olson Lynne, Cloud Stanley Sprawa honoru
- Michael Grant Gone. Zniknęli. Faza piąta CiemnoÂść
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 6
- Dav
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 03 Nie oceniaj dziewczyny po okładce ( nieof.)
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roku PaÅ„skiego 1678, kiedy ponownie znalezli siÄ™ w Saint-Malo, ten stan rzeczy niezmieniÅ‚ siÄ™.Ludwik nadal pozostaÅ‚ dziewiczy i czysty w sprawach miÅ‚osnych i ciÄ…gle niewiedziaÅ‚, co to znaczy kochać.Kiedy zatem spytaÅ‚ Tomasza: Dlaczego nie poÅ›lubisz AnnyMarii? a Tomasz mu odpowiedziaÅ‚: Dlatego, że już jej nie kocham nie zrozumiaÅ‚ jegoodpowiedzi, jakby Tomasz daÅ‚ mu jÄ… nie w jÄ™zyku ojczystym, ale w jÄ™zyku Irokezów.Po daremnych wysiÅ‚kach przenikniÄ™cia znaczenia tych tajemniczych słów: Nie kochamjej już Ludwik znów zaczÄ…Å‚ nalegać: Cóż to szkodzi? Czyż nie robi siÄ™ codziennie w życiu rzeczy, których wcale nie chce siÄ™robić? Twoim obowiÄ…zkiem uczciwego czÅ‚owieka jest poÅ›lubić tÄ™ dziewczynÄ™. Być może zgodziÅ‚ siÄ™ Tomasz. Ale co zrobić, kiedy już jej nie kocham?Ludwik przypomniaÅ‚ sobie zdanie, które czÄ™sto sÅ‚yszaÅ‚: ZaÅ›lub jÄ… najpierw, a potem pokochasz.104 Ach westchnÄ…Å‚ Tomasz, wznoszÄ…c rÄ™ce do nieba. RzeczywiÅ›cie, niegdyÅ› Anna Mariai ja byliÅ›my kochankami.AÄ…czyÅ‚a nas wówczas miÅ‚ość.SkoÅ„czyÅ‚a siÄ™ i nigdy nie zdoÅ‚a wró-cić.Poza tym kocham innÄ… kobietÄ™, i to tak silnie, tak namiÄ™tnie, że gdyby matka mojego sy-na dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tej miÅ‚oÅ›ci, sama nie chciaÅ‚aby mnie poÅ›lubić i wolaÅ‚aby raczej umrzeć.%7Å‚e na dnie caÅ‚ej tej sprawy byÅ‚a Juana, Ludwik nie zdziwiÅ‚ siÄ™ zbytnio.Ukraść męża żonie,ukraść ojca synowi to byÅ‚o sprawÄ… tej czarownicy.Tomasz na pewno zostaÅ‚ przez niÄ… zacza-rowany.Ludwik cichaczem zmówiÅ‚ modlitwÄ™ Å‚aciÅ„skÄ….Po czym zawoÅ‚aÅ‚ z oburzeniem: Tomaszu! To ta przeklÄ™ta Mauretanka nie pozwala ci posÅ‚uchać gÅ‚osu honoru i naraża wten sposób twojÄ… duszÄ™ na poważne niebezpieczeÅ„stwo!Tomasz opuÅ›ciÅ‚ znów wzrok ku ziemi i nie powiedziaÅ‚ ani sÅ‚owa.Szli tak obok siebie po pustych ulicach baczÄ…c, aby siÄ™ nie zbliżyć przedwczeÅ›nie domieszkania Trubletów, gdyż nie mogliby tam teraz wejść, ponieważ dawno już minęła godzi-na wieczerzy, obydwaj zaÅ› chcieli wyczerpać rozmowÄ™, aby nie wracać już nigdy do tej spra-wy.Ludwik jednak wróciÅ‚ znowu do Mauretanki. Na Boga, Tomaszu, odpowiedz! Powiedz, czyż nie byÅ‚em zawsze twym wiernym przyja-cielem i czy w różnych niebezpiecznych sytuacjach nie radziÅ‚eÅ› siÄ™ mnie, nawet wbrew mojejwoli? Zaprzecz, jeÅ›li kÅ‚amiÄ™! BÅ‚agam ciÄ™ i zaklinam! Na Å›wiÄ™tÄ… AnnÄ™ z Auray! Czy wiesz, coznaczy dla dziewczyny dobrze urodzonej i godnej wszelkiego szacunku być wypÄ™dzonÄ… zdomu rodzicielskiego, lżonÄ… przez każdego mieszkaÅ„ca, wytykanÄ… palcami na ulicy, obrzuca-nÄ… kamieniami przez każdego nicponia i hultaja? Tomaszu, czyÅ› nie pomyÅ›laÅ‚ o tym, że twójsyn podczas gdy jego matka, zacna kobieta, bÄ™dzie go usypiaÅ‚a w koÅ‚ysce zostanie obu-dzony wrzaskiem, jaki tÅ‚um zwykÅ‚ czynić u drzwi nierzÄ…dnic? Aby zapÅ‚acić za to wszystkozÅ‚o, co dobrego zamierzasz uczynić? I czy chcesz, aby twój syn, który jest koÅ›ciÄ… z koÅ›ci ikrwiÄ… z krwi twojej, pozostaÅ‚ bÄ™kartem i nie wiedziaÅ‚ nigdy, że jest synem Tomasza1 Agneleta? Jest znacznie gorzej wyszeptaÅ‚ Tomasz.PrzypomniaÅ‚ sobie przysiÄ™gÄ™, danÄ… ongiÅ› bliskiemu skonania Wincentemu Kerdoncuffowi.On, Tomasz, przysiÄ…gÅ‚ na Chrystusa z Ravelinu i na NajÅ›wiÄ™tszÄ… PanienkÄ™ Wielkiej Bramy,że poÅ›lubi AnnÄ™ MariÄ™, jeÅ›li staÅ‚a siÄ™ brzemienna przez niego.I tak byÅ‚o, zaszÅ‚a w ciążę zajego sprawÄ….Nie wÄ…tpiÅ‚ w to ani przez chwilÄ™.JeÅ›li jej nie poÅ›lubi, co powie Wincenty Ker-doncuff z gÅ‚Ä™bi swego grobu? I co powie grozna Panienka, i co powie Chrystus, straszny dlakrzywoprzysiÄ™zców? Tak.jest znacznie gorzej! powtórzyÅ‚ Tomasz drżąc. Boże mój! wykrzyknÄ…Å‚ Ludwik Guénolé, otwierajÄ…c usta ze zdumienia. Jakim sposo-bem może być jeszcze gorzej?Ale Tomasz uważaÅ‚ za zbyteczne odpowiedzieć.BiÅ‚ siÄ™ z wÅ‚asnymi myÅ›lami.Czy nie byÅ‚ożadnego wyjÅ›cia? Czyż zÅ‚oto nie jest najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby? SprawaAnny Marii, zważywszy wszystkie okolicznoÅ›ci, nie byÅ‚a tak dramatyczna w porównaniu zesprawÄ… Juany.Może da siÄ™ znalezć korzystne rozwiÄ…zanie, jeżeli siÄ™ sypnie w porÄ™ wiele tala-rów.Trzeba ich bez wÄ…tpienia niemaÅ‚o, aby uczynić z siostry Wincentego szanowanÄ… miesz-czankÄ™, a z bÄ™karta chÅ‚opca, który byÅ‚by uznawany przez innych.PrawdÄ™ mówiÄ…c, pozosta-wali Chrystus i Jego Matka PrzenajÅ›wiÄ™tsza.Czy zadowolÄ… siÄ™, jeÅ›li w wielkiej skrusze ofia-ruje im bez miary Å›wiec, mszy, jaÅ‚mużny i innych nabożnych uczynków?. Niestety! przerwaÅ‚ te rozmyÅ›lania wielce zasmucony Ludwik. Tomaszu, widzÄ™, żeÅ›zatroskany i posÄ™pny, ale jeszcze nie podjÄ…Å‚eÅ› ostatecznej decyzji.Czy możliwe, aby jakaÅ›samica?.Szatan stanÄ…Å‚ na pewno na naszej drodze w dniu, kiedyÅ›my rozpoczÄ™li poÅ›cig za tÄ…przeklÄ™tÄ… galeonÄ…, na której pokÅ‚adzie byÅ‚a ta Juana. TÄ™ wÅ‚aÅ›nie kocham z determinacjÄ… rzekÅ‚ Tomasz.105VIIIW niedzielÄ™ Zielonych ZwiÄ…tek zebraÅ‚ siÄ™ w katedrze na uroczystej sumie wielki tÅ‚um za-cnych i pobożnych mieszkaÅ„ców Saint-Malo.KsiÄ…dz kanonik, dożywotni wikariusz kate-dry16, wszedÅ‚szy na ambonÄ™ ogarnÄ…Å‚ rozradowanym wzrokiem licznie zgromadzonych wier-nych.Wprawdzie mieszkaÅ„cy Saint-Malo, dobrzy chrzeÅ›cijanie, gorliwie wypeÅ‚niajÄ…cy swojeobowiÄ…zki religijne, nie opuszczali nigdy mszy niedzielnej, ale suma, odprawiana z pompÄ…, ztowarzyszeniem organów i dÅ‚ugim kazaniem, trwaÅ‚a czÄ™sto dwie godziny, toteż wiele gospo-dyÅ„, szykujÄ…cych niedzielny obiad, wolaÅ‚o wysÅ‚uchać mszy porannej, tej dla sÅ‚użących, ogodzinie szóstej, albo tej z kazaniem o siódmej.Jednakże w dni szczególnie uroczystychÅ›wiÄ…t bardziej myÅ›lano o duchu niż o przyjemnoÅ›ciach stoÅ‚u.WÅ›ród przybyÅ‚ych znalazÅ‚a siÄ™ również rodzina Trubletów.U boku rodziców, Malo i Per-ryny, staÅ‚ Tomasz wraz z siostrÄ… WilhelminÄ… oraz braćmi Bertrandem i BartÅ‚omiejem, którzyprzypÅ‚ynÄ™li akurat z Afryki.Trubletowie zachowywali siÄ™ z wielkÄ… godnoÅ›ciÄ…, jak przystoiludziom bogatym i dostojnym, na których najwiÄ™ksi oszczercy nie odważą siÄ™ powiedziećjednego zÅ‚ego sÅ‚owa.Tomasz, dyskretnie siÄ™ rozglÄ…dajÄ…c, rozpoznaÅ‚ swego ojca chrzestnego, Wilhelma Hamona,a także pana de la Tremblaye, Jana Gaultiera i jego brata Iwona, Piotra le Picard, nie opodalstaÅ‚ pan Danycan, prawdziwy król korsarstwa i handlu; za nim siedziaÅ‚ Julian Gravé, któregoskÄ…pstwo nie doprowadziÅ‚o do fortuny, wrÄ™cz przeciwnie.Krótko mówiÄ…c, w katedrze byÅ‚ocaÅ‚e Saint-Malo.Wikariusz dożywotni mógÅ‚ siÄ™ zaiste cheÅ‚pić wielkim i Å›wietnym audyto-rium [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Roku PaÅ„skiego 1678, kiedy ponownie znalezli siÄ™ w Saint-Malo, ten stan rzeczy niezmieniÅ‚ siÄ™.Ludwik nadal pozostaÅ‚ dziewiczy i czysty w sprawach miÅ‚osnych i ciÄ…gle niewiedziaÅ‚, co to znaczy kochać.Kiedy zatem spytaÅ‚ Tomasza: Dlaczego nie poÅ›lubisz AnnyMarii? a Tomasz mu odpowiedziaÅ‚: Dlatego, że już jej nie kocham nie zrozumiaÅ‚ jegoodpowiedzi, jakby Tomasz daÅ‚ mu jÄ… nie w jÄ™zyku ojczystym, ale w jÄ™zyku Irokezów.Po daremnych wysiÅ‚kach przenikniÄ™cia znaczenia tych tajemniczych słów: Nie kochamjej już Ludwik znów zaczÄ…Å‚ nalegać: Cóż to szkodzi? Czyż nie robi siÄ™ codziennie w życiu rzeczy, których wcale nie chce siÄ™robić? Twoim obowiÄ…zkiem uczciwego czÅ‚owieka jest poÅ›lubić tÄ™ dziewczynÄ™. Być może zgodziÅ‚ siÄ™ Tomasz. Ale co zrobić, kiedy już jej nie kocham?Ludwik przypomniaÅ‚ sobie zdanie, które czÄ™sto sÅ‚yszaÅ‚: ZaÅ›lub jÄ… najpierw, a potem pokochasz.104 Ach westchnÄ…Å‚ Tomasz, wznoszÄ…c rÄ™ce do nieba. RzeczywiÅ›cie, niegdyÅ› Anna Mariai ja byliÅ›my kochankami.AÄ…czyÅ‚a nas wówczas miÅ‚ość.SkoÅ„czyÅ‚a siÄ™ i nigdy nie zdoÅ‚a wró-cić.Poza tym kocham innÄ… kobietÄ™, i to tak silnie, tak namiÄ™tnie, że gdyby matka mojego sy-na dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tej miÅ‚oÅ›ci, sama nie chciaÅ‚aby mnie poÅ›lubić i wolaÅ‚aby raczej umrzeć.%7Å‚e na dnie caÅ‚ej tej sprawy byÅ‚a Juana, Ludwik nie zdziwiÅ‚ siÄ™ zbytnio.Ukraść męża żonie,ukraść ojca synowi to byÅ‚o sprawÄ… tej czarownicy.Tomasz na pewno zostaÅ‚ przez niÄ… zacza-rowany.Ludwik cichaczem zmówiÅ‚ modlitwÄ™ Å‚aciÅ„skÄ….Po czym zawoÅ‚aÅ‚ z oburzeniem: Tomaszu! To ta przeklÄ™ta Mauretanka nie pozwala ci posÅ‚uchać gÅ‚osu honoru i naraża wten sposób twojÄ… duszÄ™ na poważne niebezpieczeÅ„stwo!Tomasz opuÅ›ciÅ‚ znów wzrok ku ziemi i nie powiedziaÅ‚ ani sÅ‚owa.Szli tak obok siebie po pustych ulicach baczÄ…c, aby siÄ™ nie zbliżyć przedwczeÅ›nie domieszkania Trubletów, gdyż nie mogliby tam teraz wejść, ponieważ dawno już minęła godzi-na wieczerzy, obydwaj zaÅ› chcieli wyczerpać rozmowÄ™, aby nie wracać już nigdy do tej spra-wy.Ludwik jednak wróciÅ‚ znowu do Mauretanki. Na Boga, Tomaszu, odpowiedz! Powiedz, czyż nie byÅ‚em zawsze twym wiernym przyja-cielem i czy w różnych niebezpiecznych sytuacjach nie radziÅ‚eÅ› siÄ™ mnie, nawet wbrew mojejwoli? Zaprzecz, jeÅ›li kÅ‚amiÄ™! BÅ‚agam ciÄ™ i zaklinam! Na Å›wiÄ™tÄ… AnnÄ™ z Auray! Czy wiesz, coznaczy dla dziewczyny dobrze urodzonej i godnej wszelkiego szacunku być wypÄ™dzonÄ… zdomu rodzicielskiego, lżonÄ… przez każdego mieszkaÅ„ca, wytykanÄ… palcami na ulicy, obrzuca-nÄ… kamieniami przez każdego nicponia i hultaja? Tomaszu, czyÅ› nie pomyÅ›laÅ‚ o tym, że twójsyn podczas gdy jego matka, zacna kobieta, bÄ™dzie go usypiaÅ‚a w koÅ‚ysce zostanie obu-dzony wrzaskiem, jaki tÅ‚um zwykÅ‚ czynić u drzwi nierzÄ…dnic? Aby zapÅ‚acić za to wszystkozÅ‚o, co dobrego zamierzasz uczynić? I czy chcesz, aby twój syn, który jest koÅ›ciÄ… z koÅ›ci ikrwiÄ… z krwi twojej, pozostaÅ‚ bÄ™kartem i nie wiedziaÅ‚ nigdy, że jest synem Tomasza1 Agneleta? Jest znacznie gorzej wyszeptaÅ‚ Tomasz.PrzypomniaÅ‚ sobie przysiÄ™gÄ™, danÄ… ongiÅ› bliskiemu skonania Wincentemu Kerdoncuffowi.On, Tomasz, przysiÄ…gÅ‚ na Chrystusa z Ravelinu i na NajÅ›wiÄ™tszÄ… PanienkÄ™ Wielkiej Bramy,że poÅ›lubi AnnÄ™ MariÄ™, jeÅ›li staÅ‚a siÄ™ brzemienna przez niego.I tak byÅ‚o, zaszÅ‚a w ciążę zajego sprawÄ….Nie wÄ…tpiÅ‚ w to ani przez chwilÄ™.JeÅ›li jej nie poÅ›lubi, co powie Wincenty Ker-doncuff z gÅ‚Ä™bi swego grobu? I co powie grozna Panienka, i co powie Chrystus, straszny dlakrzywoprzysiÄ™zców? Tak.jest znacznie gorzej! powtórzyÅ‚ Tomasz drżąc. Boże mój! wykrzyknÄ…Å‚ Ludwik Guénolé, otwierajÄ…c usta ze zdumienia. Jakim sposo-bem może być jeszcze gorzej?Ale Tomasz uważaÅ‚ za zbyteczne odpowiedzieć.BiÅ‚ siÄ™ z wÅ‚asnymi myÅ›lami.Czy nie byÅ‚ożadnego wyjÅ›cia? Czyż zÅ‚oto nie jest najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby? SprawaAnny Marii, zważywszy wszystkie okolicznoÅ›ci, nie byÅ‚a tak dramatyczna w porównaniu zesprawÄ… Juany.Może da siÄ™ znalezć korzystne rozwiÄ…zanie, jeżeli siÄ™ sypnie w porÄ™ wiele tala-rów.Trzeba ich bez wÄ…tpienia niemaÅ‚o, aby uczynić z siostry Wincentego szanowanÄ… miesz-czankÄ™, a z bÄ™karta chÅ‚opca, który byÅ‚by uznawany przez innych.PrawdÄ™ mówiÄ…c, pozosta-wali Chrystus i Jego Matka PrzenajÅ›wiÄ™tsza.Czy zadowolÄ… siÄ™, jeÅ›li w wielkiej skrusze ofia-ruje im bez miary Å›wiec, mszy, jaÅ‚mużny i innych nabożnych uczynków?. Niestety! przerwaÅ‚ te rozmyÅ›lania wielce zasmucony Ludwik. Tomaszu, widzÄ™, żeÅ›zatroskany i posÄ™pny, ale jeszcze nie podjÄ…Å‚eÅ› ostatecznej decyzji.Czy możliwe, aby jakaÅ›samica?.Szatan stanÄ…Å‚ na pewno na naszej drodze w dniu, kiedyÅ›my rozpoczÄ™li poÅ›cig za tÄ…przeklÄ™tÄ… galeonÄ…, na której pokÅ‚adzie byÅ‚a ta Juana. TÄ™ wÅ‚aÅ›nie kocham z determinacjÄ… rzekÅ‚ Tomasz.105VIIIW niedzielÄ™ Zielonych ZwiÄ…tek zebraÅ‚ siÄ™ w katedrze na uroczystej sumie wielki tÅ‚um za-cnych i pobożnych mieszkaÅ„ców Saint-Malo.KsiÄ…dz kanonik, dożywotni wikariusz kate-dry16, wszedÅ‚szy na ambonÄ™ ogarnÄ…Å‚ rozradowanym wzrokiem licznie zgromadzonych wier-nych.Wprawdzie mieszkaÅ„cy Saint-Malo, dobrzy chrzeÅ›cijanie, gorliwie wypeÅ‚niajÄ…cy swojeobowiÄ…zki religijne, nie opuszczali nigdy mszy niedzielnej, ale suma, odprawiana z pompÄ…, ztowarzyszeniem organów i dÅ‚ugim kazaniem, trwaÅ‚a czÄ™sto dwie godziny, toteż wiele gospo-dyÅ„, szykujÄ…cych niedzielny obiad, wolaÅ‚o wysÅ‚uchać mszy porannej, tej dla sÅ‚użących, ogodzinie szóstej, albo tej z kazaniem o siódmej.Jednakże w dni szczególnie uroczystychÅ›wiÄ…t bardziej myÅ›lano o duchu niż o przyjemnoÅ›ciach stoÅ‚u.WÅ›ród przybyÅ‚ych znalazÅ‚a siÄ™ również rodzina Trubletów.U boku rodziców, Malo i Per-ryny, staÅ‚ Tomasz wraz z siostrÄ… WilhelminÄ… oraz braćmi Bertrandem i BartÅ‚omiejem, którzyprzypÅ‚ynÄ™li akurat z Afryki.Trubletowie zachowywali siÄ™ z wielkÄ… godnoÅ›ciÄ…, jak przystoiludziom bogatym i dostojnym, na których najwiÄ™ksi oszczercy nie odważą siÄ™ powiedziećjednego zÅ‚ego sÅ‚owa.Tomasz, dyskretnie siÄ™ rozglÄ…dajÄ…c, rozpoznaÅ‚ swego ojca chrzestnego, Wilhelma Hamona,a także pana de la Tremblaye, Jana Gaultiera i jego brata Iwona, Piotra le Picard, nie opodalstaÅ‚ pan Danycan, prawdziwy król korsarstwa i handlu; za nim siedziaÅ‚ Julian Gravé, któregoskÄ…pstwo nie doprowadziÅ‚o do fortuny, wrÄ™cz przeciwnie.Krótko mówiÄ…c, w katedrze byÅ‚ocaÅ‚e Saint-Malo.Wikariusz dożywotni mógÅ‚ siÄ™ zaiste cheÅ‚pić wielkim i Å›wietnym audyto-rium [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]