Pokrewne
- Strona Główna
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka
- Feist Raymond E & Wurst Janny Imperium 03 Władczyni Imperium
- Trylogia Hana Solo.03.Han Solo i utracona fortuna (3)
- Tielle St Clare Shadow of the Dragon 03 Smocze narodziny (całoć)
- Abercrombie Joe Pierwsze prawo 03 Ostateczny argument królów
- MAREK KRAJEWSKI Edward Popielski 03.Liczby Harona (2011)
- Cortazar Julio Gra w klasy (3)
- Pullman Philip Mroczne materi Bursztynowa luneta
- Christie Agata Karty na stol
- Reymont Chlopi IV
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psp5.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Operacyjne Morgan, Bexter i Sutton zdecydowały się na wdrożenie operacyjnegocienia do nadzoru bezpieczeństwa operacyjnej McHenry.Wymagało tozaangażowania dużej ilość cienia dla odmiany oka.Czy to było szalone?Tak.Czy było to konieczne?Może.Czy był jakikolwiek sposób żeby odwieść Bex od tego planu?Tylko wtedy gdy zgodziłybyśmy się na opcje z przywiązaniem do krzesła co wydawałosię naszym najlepszym.Spędziłyśmy całe piątkowe popołudnie badając, planując irobiąc jakieś poważne tajne ozdabianie ale sobotniego poranka wszystko co mogłazrobić to iść z Bex oraz Liz przez hol i zwalczać nostalgię i nerwy , które zdawały siesilniejsze z każdym krokiem.W końcu nie byłam na poza terenem szkoły (nieoficjalnie)miesiące: Nie otworzyłam żadnego tajnego przejścia, Nie złamałam żadnej zasady (Okey.Nie złamałam żadnej ważnej zasady) ale kiedy doszłam do posągu sióstr Rozell ( 2identyczne dziewczyny Gallagher które pozowały na podwójne agentki dosłownie-wabiąc w czasie I wojny światowej) nie mogłam się pozbyć uczucia że miałamspowodować otwarcie coś znacznie ciemniejszego, głębszego niż jakiekolwiek tajneprzejście jakie kiedykolwiek znalazłam i to było przed tym jak usłyszałam Liz wołającą Ew! i zobaczyłam ją skaczącą w tył potykającą się o but Bex trzaskająca w ścianęobcierającą sobie łokieć w czasie tego zajścia.Operacyjne zabrały ze sobą cały niezbędny sprzęt do szczegółowego oszustwa idziałania w ukryciu jednak nie zabrały ze sobą niezbędnego sprzętu do zabijaniapająków.Weszłam w ciemność z niczym poza moim szkoleniem, moja przykrywka i moimiprzyjaciółkami które poszły by za mną na koniec świata bez względu na to co czekało nanas po drugiej stronie.Cóż jak się okazało to co na nas czekało to był Dodge mini van z1987roku a Liz miała kluczyki.- Liz.Powiedziałam idąc ku niej, modląc się żeby nikt nie przejeżdżał i nas nie zobaczył.(częściowo dlatego że my w ogóle nie powinnyśmy tutaj być , a częściowo dlatego.cóż&to był naprawdę ohydny mini van) ale Liz tylko powiedziała.- Wsiadajcie.I wtedy sie zatrzymała. kto prowadzi?- Liz.Powiedziałam ponownie spoglądając na zardzewiały błotnik.- Mówiąc że możesz załatwić dla nas samochód& Liz, skąd ty masz ten samochód?- To jest projekt.Powiedziałam tak po prostu wślizgując się na tylne siedzenie.Pociągnęłam za drzwi od strony kierowcy i przez chwile myślałam że wypadną zzawiasów.Popatrzyłam na siedzenie.Pękało przez przetarte szwy.Kierownica byłaprzytrzymywana prawie w całości przez taśmę klejącą.- Jaki projekt? Zapytałam niemal bojąc się odpowiedzi bo coś mi mówiło że pchanie tegovana do Philadelphi nie pomoże całej naszej misji.- Och daj mi je.Powiedziała Bex wyrywając mi kluczyki z ręki.Włożyła je do stacyjki,przekręciła kluczyk i wtedy&.Nic!- Zwietnie! Rzuciłam. To nawet nie działa.Ale wtedy poczułam.Samochód się poruszałale było prawie całkowicie cicho, prawie całkowicie nieruchomy.- Nowa technologia.Powiedziała Liz wzruszając ramionami. Dr.Fibs mi pomagał.Mamy teraz do 250mil na galon.Powiedziała z tyko chełpiącym uśmiechem. Chociażmyślę że zrobię 325 do świąt Bożego Narodzenia.I kto powiedział że DziewczynaGallagher od badań i działalności śledczej nigdy nie dostanie szansy by uratować świat?Spędziłyśmy kilka następnych godzin w ciszy.Cóż jeśli mówiąc cisza masz na myśli to żeLiz non stop grzechotała jak to ma w zwyczaju kiedy jest zdenerwowana i Bex któratuning (stroiła?) ją jak zawsze gdy ona jest zdenerwowana.A ja? Ja po prostu jechałamwsłuchując się w deszcz który zaczął padać gdy przekroczyliśmy granice Pensylwanii.Wycieraczki nie były widocznie wspomagane tak nowoczesną technologią jak silnik bozacięły się i utknęły w martwym punkcie pozostawiając smugę na szybie tak że odbijałaprzednie światło mijania a do czasu gdy dojechałyśmy do Philadelphii wszystko byłorozmyte.- Skręć w prawo.Powiedziała Liz nawigując naszą drogę przez wąskie, brukowaneuliczki.Budynki starsze niż Deklaracja Niepodległości wzrastało do deszczowego nieba.Może spodziewałam się hałasu Ohio, blokad i chaosu konwencji ale zamiast tegopatrzyłyśmy na brudne szyby, śliskie czarne ulice a ja nie mogłam nic poradzić na to żeprzez cały czas myślałam coś wydawało się inne.- Jesteś pewna że to to miejsce? Zapytałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Operacyjne Morgan, Bexter i Sutton zdecydowały się na wdrożenie operacyjnegocienia do nadzoru bezpieczeństwa operacyjnej McHenry.Wymagało tozaangażowania dużej ilość cienia dla odmiany oka.Czy to było szalone?Tak.Czy było to konieczne?Może.Czy był jakikolwiek sposób żeby odwieść Bex od tego planu?Tylko wtedy gdy zgodziłybyśmy się na opcje z przywiązaniem do krzesła co wydawałosię naszym najlepszym.Spędziłyśmy całe piątkowe popołudnie badając, planując irobiąc jakieś poważne tajne ozdabianie ale sobotniego poranka wszystko co mogłazrobić to iść z Bex oraz Liz przez hol i zwalczać nostalgię i nerwy , które zdawały siesilniejsze z każdym krokiem.W końcu nie byłam na poza terenem szkoły (nieoficjalnie)miesiące: Nie otworzyłam żadnego tajnego przejścia, Nie złamałam żadnej zasady (Okey.Nie złamałam żadnej ważnej zasady) ale kiedy doszłam do posągu sióstr Rozell ( 2identyczne dziewczyny Gallagher które pozowały na podwójne agentki dosłownie-wabiąc w czasie I wojny światowej) nie mogłam się pozbyć uczucia że miałamspowodować otwarcie coś znacznie ciemniejszego, głębszego niż jakiekolwiek tajneprzejście jakie kiedykolwiek znalazłam i to było przed tym jak usłyszałam Liz wołającą Ew! i zobaczyłam ją skaczącą w tył potykającą się o but Bex trzaskająca w ścianęobcierającą sobie łokieć w czasie tego zajścia.Operacyjne zabrały ze sobą cały niezbędny sprzęt do szczegółowego oszustwa idziałania w ukryciu jednak nie zabrały ze sobą niezbędnego sprzętu do zabijaniapająków.Weszłam w ciemność z niczym poza moim szkoleniem, moja przykrywka i moimiprzyjaciółkami które poszły by za mną na koniec świata bez względu na to co czekało nanas po drugiej stronie.Cóż jak się okazało to co na nas czekało to był Dodge mini van z1987roku a Liz miała kluczyki.- Liz.Powiedziałam idąc ku niej, modląc się żeby nikt nie przejeżdżał i nas nie zobaczył.(częściowo dlatego że my w ogóle nie powinnyśmy tutaj być , a częściowo dlatego.cóż&to był naprawdę ohydny mini van) ale Liz tylko powiedziała.- Wsiadajcie.I wtedy sie zatrzymała. kto prowadzi?- Liz.Powiedziałam ponownie spoglądając na zardzewiały błotnik.- Mówiąc że możesz załatwić dla nas samochód& Liz, skąd ty masz ten samochód?- To jest projekt.Powiedziałam tak po prostu wślizgując się na tylne siedzenie.Pociągnęłam za drzwi od strony kierowcy i przez chwile myślałam że wypadną zzawiasów.Popatrzyłam na siedzenie.Pękało przez przetarte szwy.Kierownica byłaprzytrzymywana prawie w całości przez taśmę klejącą.- Jaki projekt? Zapytałam niemal bojąc się odpowiedzi bo coś mi mówiło że pchanie tegovana do Philadelphi nie pomoże całej naszej misji.- Och daj mi je.Powiedziała Bex wyrywając mi kluczyki z ręki.Włożyła je do stacyjki,przekręciła kluczyk i wtedy&.Nic!- Zwietnie! Rzuciłam. To nawet nie działa.Ale wtedy poczułam.Samochód się poruszałale było prawie całkowicie cicho, prawie całkowicie nieruchomy.- Nowa technologia.Powiedziała Liz wzruszając ramionami. Dr.Fibs mi pomagał.Mamy teraz do 250mil na galon.Powiedziała z tyko chełpiącym uśmiechem. Chociażmyślę że zrobię 325 do świąt Bożego Narodzenia.I kto powiedział że DziewczynaGallagher od badań i działalności śledczej nigdy nie dostanie szansy by uratować świat?Spędziłyśmy kilka następnych godzin w ciszy.Cóż jeśli mówiąc cisza masz na myśli to żeLiz non stop grzechotała jak to ma w zwyczaju kiedy jest zdenerwowana i Bex któratuning (stroiła?) ją jak zawsze gdy ona jest zdenerwowana.A ja? Ja po prostu jechałamwsłuchując się w deszcz który zaczął padać gdy przekroczyliśmy granice Pensylwanii.Wycieraczki nie były widocznie wspomagane tak nowoczesną technologią jak silnik bozacięły się i utknęły w martwym punkcie pozostawiając smugę na szybie tak że odbijałaprzednie światło mijania a do czasu gdy dojechałyśmy do Philadelphii wszystko byłorozmyte.- Skręć w prawo.Powiedziała Liz nawigując naszą drogę przez wąskie, brukowaneuliczki.Budynki starsze niż Deklaracja Niepodległości wzrastało do deszczowego nieba.Może spodziewałam się hałasu Ohio, blokad i chaosu konwencji ale zamiast tegopatrzyłyśmy na brudne szyby, śliskie czarne ulice a ja nie mogłam nic poradzić na to żeprzez cały czas myślałam coś wydawało się inne.- Jesteś pewna że to to miejsce? Zapytałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]