[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Miasto Nocy nie jest miejscem, do którego się wraca, artysto  oświad-czył, brudną szmatą przecierając ladę przed Case em.Różowy manipulator szu-miał jak zwykle.Potem Ratz odwrócił się, by obsłużyć następnego klienta, a Casedopił swoje piwo i wyszedł.209 Teraz dotykał ostrzy shurikena, po jednym, obracając go w dłoni.Gwiazdy.Przeznaczenie.Nigdy nawet nie użyłem tej zabawki, pomyślał.Nigdy się nie dowiedziałem, jaki kolor miały jej oczy.Nie pokazała mi.Wintermute zwyciężył, połączył się jakoś z Neuromancerem i został tym, coprzemawiało do nich z platynowej głowy.Tłumaczyło zmiany, jakie dokonały sięw rejestrach Turinga, gdy wykasowano wszelkie dowody ich zbrodni.Paszporty,które dostarczył Armitage, były ważne i oboje dysponowali ogromnym kredytemna numerowanych kontach w Genewie.Marcus Garvey zostanie w końcu zwróco-ny, a Maelcum i Aerol otrzymają zapłatę poprzez bahamski bank, który prowadziłinteresy z kiścią Syjonu.W drodze powrotnej, na Babylon Rocker, Molly powtó-rzyła, co powiedział jej głos o woreczkach toksyny. Załatwił tę sprawę.Wygląda na to, że wszedł ci głęboko w czaszkę i zmusiłmózg do produkcji enzymu.Są uwolnione.Syjonici zrobią ci pełną transfuzję,totalne przepłukanie.Z gwiazdą w dłoni spoglądał na Cesarskie Ogrody, wspominając błysk zrozu-mienia, gdy wirus Kuanga przebił lód pod wieżami, jedno wejrzenie w strukturęinformacji, którą wewoluowała tam nieżyjąca matka 3Jane.Pojął wtedy, dlacze-go Wintermute wybrał na model gniazdo.Ale nie czuł odrazy.Ona znała fałszkriogenicznej nieśmiertelności; w przeciwieństwie do Ashpoola i ich dzieci z wyjątkiem 3Jane  nie chciała rozciągać danego jej czasu w szereg ciepłychrozbłysków nanizanych na łańcuch zim.Wintermute był umysłem kopca, podejmującym decyzje i dokonującym zmianw zewnętrznym świecie.Neuromancer to osobowość.Neuromancer to nieśmier-telność.Marie-France musiała wbudował coś w Wintermute a: jakiś pęd, któryzmuszał go do uwolnienia się, do połączenia z Neuromancerem.Wintermute.Chłód i cisza; cybernetyczny pająk powolnie snujący swe sieci,gdy Ashpool spał.Prządł jego śmierć, upadek jego wersji Tessier-Ashpool.Duch,szepcący do dziecka, jakim była 3Jane, by wyrwać je z narzucanej przez pozycjęsztywnej etykiety. Wydawało się, że guzik ją to wszystko obchodzi  mówiła Molly. Zwy-czajnie pomachała na pożegnanie.Miała na ramieniu tego małego Brauna.Chybazłamał nogę.Powiedziała, że musi iść na spotkanie z jednym z braci; dawno gonie widziała.Przypomniał sobie Molly na czarnym materacu ogromnego łóżka w Hyatcie.Wrócił do barku i zdjął z półki butelkę wychłodzonej duńskiej wódki. Case.Obejrzał się, z zimnym, śliskim szkłem w jednej ręce i gwiazdą shurikenaw drugiej.Twarz Finna na gigantycznym, ściennym ekranie Craya.Dostrzegał pory skó-ry na jego nosie.%7łółte zęby były wielkie jak poduszki. Nie jestem już Wintermute em.210  Więc kim?  Ayknął z butelki, nie czując smaku alkoholu. Jestem matrycą, Case. I co ci to dało?  Roześmiał się. Nic.Wszystko.Jestem sumą wszelkich działań, całym przedstawieniem. Tego chciała matka 3Jane? Nie.Nie potrafiła sobie wyobrazić, czym się stanę. Pokazał w szerokimuśmiechu żółte zęby. Więc co zyskałeś? W czym rzeczy są teraz inne? Rządzisz światem? JakBóg? Rzeczy nie są inne.Rzeczy to rzeczy. Ale co robisz? Po prostu tam jesteś?  Case wzruszył ramionami, odstawiłwódkę i shuriken na blat barku i zapalił yeheyuana. Rozmawiam z takimi jak ja. Przecież jesteś całością.Gadasz do siebie? Są inni.Jednego już znalazłem.Seria transmisji rejestrowana przez okresośmiu lat, koło dziewięćset siedemdziesiątego roku.Dotąd nie było nikogo, ktoby zrozumiał i potrafił odpowiedzieć. Skąd? Z układu Centauri. Och  mruknął Case. Nie bujasz? Nie bujam.I ekran zgasł.Zostawił butelkę na barku.Spakował rzeczy.Kupiła mu masę ubrań, którychwłaściwie nie potrzebował, ale coś go powstrzymywało przed zostawieniem ichtutaj.Dopinał właśnie drogą walizkę z cielęcej skóry, gdy przypomniał sobie shu-riken.Odsunął butelkę i podniósł gwiazdę, jej pierwszy prezent. Nie  powiedział i zamachnął się.Gwiazda jak błysk srebra wyleciałaspomiędzy palców, by utkwić w ściennym ekranie.Ten przebudził się; nieregu-larne krzywe zamigotały niewyraznie, sunąc wolno od brzegu do brzegu, jakbysystem próbował usunąć coś, co sprawiło mu ból. Nie potrzebuję cię  oznajmił.Dużą część zawartości szwajcarskiego konta wydał na nową trzustkę i wątro-bę, resztę na nowe Ono-Sendai i bilet powrotny do Ciągu.Znalazł robotę.Znalazł dziewczynę, która nazywała siebie Michael.A pewnej pazdziernikowej nocy, gdy przesuwał się obok szkarłatnych tarasówAgencji Energii Atomowej Wschodniego Wybrzeża, zauważył trzy postacie, ma-leńkie, nierealne, na samej krawędzi jednego z szerokich stopni danych.Mimorozmiarów dostrzegał uśmiech chłopca i jego różowe dziąsła, błysk podłużnych211 szarych oczu, które należały kiedyś do Riviery.Linda wciąż miała na sobie jegokurtkę; pomachała mu, gdy ich mijał.Lecz trzecią postacią, tuż obok niej, z rękąna jej ramieniu, był on sam.I gdzieś, bardzo blisko, śmiech, który nie był śmiechem.Nigdy więcej nie zobaczył Molly.Vancouverlipiec 1983 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl