Pokrewne
- Strona Główna
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Znikajaca Wi Sagi o Elryku Tom V (SCAN dal 8
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Kelly Cathy Czego ona chce
- Grisham John Ława Przysięgłych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wywoz-sciekow.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Josua nie miał nic przeciwko temu.- A jaki tam cud - zagrzmiał Isgrimnur, pilnując się, by nie okazywać zbytniej dumy.- Rozum i odwaga, ot i cała prawda.- Isgrimnurze.- rzuciła ostrzegawczo Gutrun.Josua roześmiał się.- Oczywiście.Muszę więc przyznać, Isornie, że twój rozum i odwaga okazały się cudowne.Isorn podniósł się nieco w łóżku, poprawiając obandażowaną nogę, która wystawała spod przykrycia niczym jakaś relikwia.- Jesteś bardzo uprzejmy Wasza Wysokość.Gdyby niektórzy z klanu Skaliego nie okazali się przeciwni torturowaniu swoich pobratymców, bylibyśmy tam jeszcze, tyle tylko, że jako zesztywniałe na mrozie trupy.- Isornie! - wtrąciła jego matka zniecierpliwiona.- Nie wygaduj takich rzeczy.Bóg łaskawy słucha.- Ale to prawda, matko.Kilku spośród Kruków Skaliego dało nam noże, za pomocą których uciekliśmy.- Isorn zwrócił się do Josui.- Książę Josuo, ciemność zapada nad Elvritshalla, nad całym Rimmersgard.Uwierz mi! Skali nie działa sam.Miasto pełne było Czarnych Rimmersmenów z okolic Burzowej Góry.Im właśnie kazał nas pilnować Ostronosy.To te przeklęte potwory torturowały naszych ludzi - i to za nic! Nie mieliśmy nic do ukrycia! Torturowali dla przyjemności, jeśli można sobie coś takiego wyobrazić.Nocami słyszeliśmy krzyki naszych ludzi i zastanawialiśmy się, kto będzie następny.Jęknął cicho i wysunął dłoń z uścisku matki.Potarł czoło, jakby usiłował sobie coś przypomnieć.- Nawet ludzie Skaliego uznali to za odrażające.Chyba zaczynają się zastanawiać, w co się wplątali.- Wierzymy ci - powiedział Josua i skierował na Isgrimnura zatroskany wzrok.- Ale byli tam też i inni; nosili czarne kaptury i przybyli nocą.Nikt nie widział ich twarzy! - Isorn mówił spokojnie, lecz otworzył szeroko oczy.-Oni nawet nie poruszali się jak ludzie; niech Aedon będzie mi świadkiem.Przybyli z mroźnego pustkowia, jakie rozciąga się za górami.Kiedy mijali nasze więzienie, czuliśmy bijący od nich chłód! Bardziej przerażała nas ich obecność niż rozpalone żelaza Czarnych Rimmersmenów.- Isorn pokiwał głową i opadł na poduszkę.- Wybacz ojcze.książę Josuo.Jestem bardzo zmęczony.WYRÓSŁ na silnego mężczyznę - powiedział książę do Isgrimnura, gdy szli korytarzem pełnym kałuż.Dach przeciekał w tym miejscu, podobnie jak i w wielu innych po tak ciężkiej zimie i nie lepszej wiośnie i lecie.- Żałuję tylko, że zostawiłem go i sam musiał stawić czoło temu sukinsynowi Skaliemu.A niech to! - Ślizgając się na mokrych kamieniach, Isgrimnur przeklinał swój wiek i nieporadność.- Zrobił wszystko, co można było zrobić, wuju.Powinieneś być z niego dumny.- Jestem dumny.Przez jakiś czas szli w milczeniu.- Muszę przyznać - odezwał się wreszcie Josua - że widząc tutaj Isorna, łatwiej mi będzie prosić cię o to, o co muszę cię prosić.- A co to takiego? - Isgrimnur pociągnął się za brodę.- Przysługa.Nie prosiłbym cię o nią.- Josua zawahał się.- Chodźmy do mej komnaty.Musimy o tym porozmawiać na osobności.- Wsunął rękaw prawego ramienia pod łokieć Isgrimnura; skórzana osłona na kikucie nadgarstka była jakby niemym wyrzutem, który odrzucał wszelkie odmowy, Isgrimnur jeszcze raz pociągnął się za brodę, tym razem aż do bólu.Miał wrażenie, że usłyszy coś, co mu się nie spodoba.- Na Drzewo, Josuo, weźmy ze sobą dzban wina.Chyba mi się przyda.JAK kocham Usiresa! Na purpurowy pobijak Drora! Na kości świętego Eahlstana i świętego Skendiego! Zwariowałeś! Dlaczego miałbym teraz opuszczać Naglimund? - Isgrimnur drżał ze zdziwienia i z gniewu.- Isgrimnurze, nie prosiłbym cię o to, gdyby istniał jakiś inny sposób.-Książę mówił spokojnie, lecz nawet w swym gniewie Isgrimnur potrafił dostrzec jego udrękę.- Dwie noce nie spałem, szukając innego rozwiązania.Nie znalazłem.Ktoś musi odnaleźć księżniczkę Miriamele.Isgrimnur pociągnął długi łyk wina, czując, że kapie mu po brodzie, lecz w tej chwili było to bez znaczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Josua nie miał nic przeciwko temu.- A jaki tam cud - zagrzmiał Isgrimnur, pilnując się, by nie okazywać zbytniej dumy.- Rozum i odwaga, ot i cała prawda.- Isgrimnurze.- rzuciła ostrzegawczo Gutrun.Josua roześmiał się.- Oczywiście.Muszę więc przyznać, Isornie, że twój rozum i odwaga okazały się cudowne.Isorn podniósł się nieco w łóżku, poprawiając obandażowaną nogę, która wystawała spod przykrycia niczym jakaś relikwia.- Jesteś bardzo uprzejmy Wasza Wysokość.Gdyby niektórzy z klanu Skaliego nie okazali się przeciwni torturowaniu swoich pobratymców, bylibyśmy tam jeszcze, tyle tylko, że jako zesztywniałe na mrozie trupy.- Isornie! - wtrąciła jego matka zniecierpliwiona.- Nie wygaduj takich rzeczy.Bóg łaskawy słucha.- Ale to prawda, matko.Kilku spośród Kruków Skaliego dało nam noże, za pomocą których uciekliśmy.- Isorn zwrócił się do Josui.- Książę Josuo, ciemność zapada nad Elvritshalla, nad całym Rimmersgard.Uwierz mi! Skali nie działa sam.Miasto pełne było Czarnych Rimmersmenów z okolic Burzowej Góry.Im właśnie kazał nas pilnować Ostronosy.To te przeklęte potwory torturowały naszych ludzi - i to za nic! Nie mieliśmy nic do ukrycia! Torturowali dla przyjemności, jeśli można sobie coś takiego wyobrazić.Nocami słyszeliśmy krzyki naszych ludzi i zastanawialiśmy się, kto będzie następny.Jęknął cicho i wysunął dłoń z uścisku matki.Potarł czoło, jakby usiłował sobie coś przypomnieć.- Nawet ludzie Skaliego uznali to za odrażające.Chyba zaczynają się zastanawiać, w co się wplątali.- Wierzymy ci - powiedział Josua i skierował na Isgrimnura zatroskany wzrok.- Ale byli tam też i inni; nosili czarne kaptury i przybyli nocą.Nikt nie widział ich twarzy! - Isorn mówił spokojnie, lecz otworzył szeroko oczy.-Oni nawet nie poruszali się jak ludzie; niech Aedon będzie mi świadkiem.Przybyli z mroźnego pustkowia, jakie rozciąga się za górami.Kiedy mijali nasze więzienie, czuliśmy bijący od nich chłód! Bardziej przerażała nas ich obecność niż rozpalone żelaza Czarnych Rimmersmenów.- Isorn pokiwał głową i opadł na poduszkę.- Wybacz ojcze.książę Josuo.Jestem bardzo zmęczony.WYRÓSŁ na silnego mężczyznę - powiedział książę do Isgrimnura, gdy szli korytarzem pełnym kałuż.Dach przeciekał w tym miejscu, podobnie jak i w wielu innych po tak ciężkiej zimie i nie lepszej wiośnie i lecie.- Żałuję tylko, że zostawiłem go i sam musiał stawić czoło temu sukinsynowi Skaliemu.A niech to! - Ślizgając się na mokrych kamieniach, Isgrimnur przeklinał swój wiek i nieporadność.- Zrobił wszystko, co można było zrobić, wuju.Powinieneś być z niego dumny.- Jestem dumny.Przez jakiś czas szli w milczeniu.- Muszę przyznać - odezwał się wreszcie Josua - że widząc tutaj Isorna, łatwiej mi będzie prosić cię o to, o co muszę cię prosić.- A co to takiego? - Isgrimnur pociągnął się za brodę.- Przysługa.Nie prosiłbym cię o nią.- Josua zawahał się.- Chodźmy do mej komnaty.Musimy o tym porozmawiać na osobności.- Wsunął rękaw prawego ramienia pod łokieć Isgrimnura; skórzana osłona na kikucie nadgarstka była jakby niemym wyrzutem, który odrzucał wszelkie odmowy, Isgrimnur jeszcze raz pociągnął się za brodę, tym razem aż do bólu.Miał wrażenie, że usłyszy coś, co mu się nie spodoba.- Na Drzewo, Josuo, weźmy ze sobą dzban wina.Chyba mi się przyda.JAK kocham Usiresa! Na purpurowy pobijak Drora! Na kości świętego Eahlstana i świętego Skendiego! Zwariowałeś! Dlaczego miałbym teraz opuszczać Naglimund? - Isgrimnur drżał ze zdziwienia i z gniewu.- Isgrimnurze, nie prosiłbym cię o to, gdyby istniał jakiś inny sposób.-Książę mówił spokojnie, lecz nawet w swym gniewie Isgrimnur potrafił dostrzec jego udrękę.- Dwie noce nie spałem, szukając innego rozwiązania.Nie znalazłem.Ktoś musi odnaleźć księżniczkę Miriamele.Isgrimnur pociągnął długi łyk wina, czując, że kapie mu po brodzie, lecz w tej chwili było to bez znaczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]