Pokrewne
- Strona Główna
- Farmer Philip Jose wiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Pullman Philip Mroczne materie 1 Zorza północna (Złoty Kompas)
- Pullman Philip Mroczne materi Zorza polnocna (Zloty Kompas)
- Pullman Philip Mroczne materie 03 Bursztynowa luneta
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant (2)
- Pullman Philip Mroczne materie 02 Magiczny nóż
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant
- Bacigalupi Paolo
- Lewis Wallace Ben Hur
- Erikson Steven Bramy Domu Umarlych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- negatyw24.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak tylko zaczyna dobrzeć, wysyłamy go z powrotemdo Padwy, nie wspominając o tym ani słowem w pałacu.Krążyły słuchy, że może zostać arcybiskupem Yorku,ale ta szansa właśnie przepadła.Raczej też nigdy niezostanie mianowany preceptorem księżniczki.Wątpię,aby kiedykolwiek mógł choćby wrócić do Anglii. Lepiej niech wyjedzie za granicę oświadczaMontague. Lepiej niech się nie pokazuje Henrykowina oczy.Króla nie opuściła wściekłość.Wydziera sięna Howarda o śmierć Wolseya.Przeklina rodzonąsiostrę za sprzyjanie królowej.Odmówił przyjmowaniaksiężny Norfolku, która wyraziła swoją lojalność wobeckrólowej, unika Morusa z obawy o to, co od niegousłyszy.Ciągle powtarza, że nikomu nie może ufać.Dlanas wszystkich będzie lepiej, jeśli Reginald znikniei przez jakiś czas się nie pokazuje. Reginald powiedział, że król postradał zmysły.przypominam cicho.Montague upewnia się, że drzwi są dobrzezamknięte. Po prawdzie, pani matko, ja też tak uważam.Przecież Henryk kocha królową, ufa jej osądowii zawsze ufał.Ma Katarzynę u swego boku, odkądwstąpił na tron w wieku siedemnastu lat.Nie wyobrażasobie panowania bez niej.Nie panował nigdy bez niej.Tymczasem teraz dostał obsesji na punkcie AnnyBoleyn, która dręczy go dniami i nocami swymipoglądami i swymi wdziękami.A z Henryka nie jest jużmłodzik, co łatwo się zakochuje i równie łatwoodkochuje.Dawno wyrósł z cielęcego wieku.Nie chodziteż o pisanie poezji i śpiewanie pod oknami wybranki.Ta niewiasta nęka go ciałem i umysłem.Pożądanie trawinajjaśniejszego pana do żywego, chwilami sprawiawrażenie kogoś, kto mógłby się targnąć na własneżycie.Reginald znalazł się w złym miejscu o złymczasie. Tym gorzej dla nas kwituję, mając w pamięcipierworodnego tuż pod nosem króla, córkę obciążonąbrzemieniem nazwiska Stafford i wiecznie skłóconegoz sąsiadami najmłodszego Galfryda, który usiłujezapanować nad członkami parlamentu bardziej niżkiedykolwiek wystraszonymi i zaniepokojonymi.Wielka szkoda, że nie dał sobie na wstrzymanie. Musiał złożyć raport stwierdza stanowczoMontague. Mówiąc szczerą prawdę, wykazał sięodwagą.Jednakże teraz powinien wyjechać z kraju.Dzięki temu będziemy mogli mieć pewność, że nienadepnie królowi na odcisk ponownie.ZAMEK W WINDSORZE, BERKSHIRELATO 1531 ROKUKsiężniczka Maria i ja, w otoczeniu dworek,udajemy się do Windsoru w odwiedziny do jej matki,podczas gdy miłościwy pan podróżuje po Angliiw towarzystwie ścisłego kręgu dworzan.Raz jeszczedoszło do rozłamu na dworze królewskim; raz jeszczeHenryk zostawił żonę samą i razem z kochanicą sypiaw siedzibach co znaczniejszych wielmożów, poluje całydzień i tańczy całą noc, przekonując wszystkich, jaki tojest szczęśliwy.Zaczynam się zastanawiać, jak długojeszcze król będzie tolerował taki stan rzeczy.Kiedydostrzeże pustkę w swoim życiu i wróci do ślubnejmałżonki, która ani na chwilę nie przestała być mupodporą.Najjaśniejsza pani wita nas u bram zamku.Jadącw jej stronę po zielonym zboczu, nawet z tej odległościdostrzegam gdy tak stoi na tle ogromnych odrzwi,z uniesioną kratą nad głową, drobna i kruchaw porównaniu z masywnymi wysokimi murami zamku że przy życiu trzymają ją tylko resztki dawnejdzielności.Przekonuje mnie o tym jej nadzwyczajniewyprostowana postawa i sztywność szyi, które rzucająsię w oczy, kiedy podjeżdżamy bliżej.Wreszcie zsiadamy z koni i składamy przed niąukłon.Zanim zdążę podnieść głowę, Maria już znajdujesię w objęciach królowej, która tuli ją mocno do siebie,jak gdyby niegdysiejsza Katarzyna Aragońska,królewskiego pochodzenia po obojgu rodzicach,przestała dbać o wszelkie formalności i po prostuchciała trzymać w ramionach córkę i nigdy jej już niewypuścić.Udaje nam się porozmawiać na osobności dopieropo wieczerzy, gdy księżniczka Maria zostaje odesłanado swojej komnaty na wieczorną modlitwę i spoczynek.Wówczas Katarzyna woła mnie do siebie, jakbyśmyi my miały się wspólnie pomodlić, jednakże kiedyprzestępuję przez próg, zaprasza gestem, abym zajęłamiejsce obok niej przy kominku.Za zamkniętymidrzwiami jej prywatnej komnaty nareszcie możemy sięczuć swobodnie. Przysłał do mnie młodego księcia Norfolkuz poleceniem, by przemówił mi do rozsądku informuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Jak tylko zaczyna dobrzeć, wysyłamy go z powrotemdo Padwy, nie wspominając o tym ani słowem w pałacu.Krążyły słuchy, że może zostać arcybiskupem Yorku,ale ta szansa właśnie przepadła.Raczej też nigdy niezostanie mianowany preceptorem księżniczki.Wątpię,aby kiedykolwiek mógł choćby wrócić do Anglii. Lepiej niech wyjedzie za granicę oświadczaMontague. Lepiej niech się nie pokazuje Henrykowina oczy.Króla nie opuściła wściekłość.Wydziera sięna Howarda o śmierć Wolseya.Przeklina rodzonąsiostrę za sprzyjanie królowej.Odmówił przyjmowaniaksiężny Norfolku, która wyraziła swoją lojalność wobeckrólowej, unika Morusa z obawy o to, co od niegousłyszy.Ciągle powtarza, że nikomu nie może ufać.Dlanas wszystkich będzie lepiej, jeśli Reginald znikniei przez jakiś czas się nie pokazuje. Reginald powiedział, że król postradał zmysły.przypominam cicho.Montague upewnia się, że drzwi są dobrzezamknięte. Po prawdzie, pani matko, ja też tak uważam.Przecież Henryk kocha królową, ufa jej osądowii zawsze ufał.Ma Katarzynę u swego boku, odkądwstąpił na tron w wieku siedemnastu lat.Nie wyobrażasobie panowania bez niej.Nie panował nigdy bez niej.Tymczasem teraz dostał obsesji na punkcie AnnyBoleyn, która dręczy go dniami i nocami swymipoglądami i swymi wdziękami.A z Henryka nie jest jużmłodzik, co łatwo się zakochuje i równie łatwoodkochuje.Dawno wyrósł z cielęcego wieku.Nie chodziteż o pisanie poezji i śpiewanie pod oknami wybranki.Ta niewiasta nęka go ciałem i umysłem.Pożądanie trawinajjaśniejszego pana do żywego, chwilami sprawiawrażenie kogoś, kto mógłby się targnąć na własneżycie.Reginald znalazł się w złym miejscu o złymczasie. Tym gorzej dla nas kwituję, mając w pamięcipierworodnego tuż pod nosem króla, córkę obciążonąbrzemieniem nazwiska Stafford i wiecznie skłóconegoz sąsiadami najmłodszego Galfryda, który usiłujezapanować nad członkami parlamentu bardziej niżkiedykolwiek wystraszonymi i zaniepokojonymi.Wielka szkoda, że nie dał sobie na wstrzymanie. Musiał złożyć raport stwierdza stanowczoMontague. Mówiąc szczerą prawdę, wykazał sięodwagą.Jednakże teraz powinien wyjechać z kraju.Dzięki temu będziemy mogli mieć pewność, że nienadepnie królowi na odcisk ponownie.ZAMEK W WINDSORZE, BERKSHIRELATO 1531 ROKUKsiężniczka Maria i ja, w otoczeniu dworek,udajemy się do Windsoru w odwiedziny do jej matki,podczas gdy miłościwy pan podróżuje po Angliiw towarzystwie ścisłego kręgu dworzan.Raz jeszczedoszło do rozłamu na dworze królewskim; raz jeszczeHenryk zostawił żonę samą i razem z kochanicą sypiaw siedzibach co znaczniejszych wielmożów, poluje całydzień i tańczy całą noc, przekonując wszystkich, jaki tojest szczęśliwy.Zaczynam się zastanawiać, jak długojeszcze król będzie tolerował taki stan rzeczy.Kiedydostrzeże pustkę w swoim życiu i wróci do ślubnejmałżonki, która ani na chwilę nie przestała być mupodporą.Najjaśniejsza pani wita nas u bram zamku.Jadącw jej stronę po zielonym zboczu, nawet z tej odległościdostrzegam gdy tak stoi na tle ogromnych odrzwi,z uniesioną kratą nad głową, drobna i kruchaw porównaniu z masywnymi wysokimi murami zamku że przy życiu trzymają ją tylko resztki dawnejdzielności.Przekonuje mnie o tym jej nadzwyczajniewyprostowana postawa i sztywność szyi, które rzucająsię w oczy, kiedy podjeżdżamy bliżej.Wreszcie zsiadamy z koni i składamy przed niąukłon.Zanim zdążę podnieść głowę, Maria już znajdujesię w objęciach królowej, która tuli ją mocno do siebie,jak gdyby niegdysiejsza Katarzyna Aragońska,królewskiego pochodzenia po obojgu rodzicach,przestała dbać o wszelkie formalności i po prostuchciała trzymać w ramionach córkę i nigdy jej już niewypuścić.Udaje nam się porozmawiać na osobności dopieropo wieczerzy, gdy księżniczka Maria zostaje odesłanado swojej komnaty na wieczorną modlitwę i spoczynek.Wówczas Katarzyna woła mnie do siebie, jakbyśmyi my miały się wspólnie pomodlić, jednakże kiedyprzestępuję przez próg, zaprasza gestem, abym zajęłamiejsce obok niej przy kominku.Za zamkniętymidrzwiami jej prywatnej komnaty nareszcie możemy sięczuć swobodnie. Przysłał do mnie młodego księcia Norfolkuz poleceniem, by przemówił mi do rozsądku informuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]