[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Śniadanie dostanie pani tam z tyłu.Po drugiej stronie korytarza.“New York Cafe” Singa.Polecam jego specjał na kaca za koronę pięćdziesiąt.Spojrzała do tyłu na swoje półki.- Oto pani klucze - powiedziała, podając Gwen dwie karty.- Moja droga, czy zechciałaby pani poprosić Singa, żeby mi przysłał grzankę z cheddarem i kawę? Proszę mu też nie dawać więcej niż półtora krążka za ten specjał na kaca.Oszukuje dla czystej satysfakcji.Zostawiliśmy nasze bagaże u Xia i udaliśmy się na śniadanie na drugą stronę korytarza.Specjał na kaca Singa był faktycznie tak dobry, jak twierdziła.Potem wreszcie znaleźliśmy się w naszym apartamencie dla nowożeńców.Xia po raz kolejny obeszła się z nami wzorowo.Pod wieloma względami.Zaprowadziła nas do apartamentu, wysłuchała naszych ochów i achów - bąbelki w wiadrze z lodem, odwrócone kapy, perfumowana pościel, kwiaty (sztuczne, ale wyglądały przekonująco) - wszystko to uwidoczniło się w świetle jedynej lampy.Panna młoda pocałowała ją więc, a Xia pocałowała pannę młodą, po czym obie zaczęły pociągać nosem - i bardzo dobrze, gdyż mnóstwo rzeczy wydarzyło się bardzo szybko i Gwen nie miała czasu sobie popłakać.Kobiety tego potrzebują.Potem Xia pocałowała pana młodego, który się nie rozpłakał, ani nie ociągał - Xia to skośnooka laska podobna do tych, które Marco Polo podobno znalazł w Xanadu.Pocałowała mnie w nadzwyczaj przekonujący sposób.Po chwili oderwała się ode mnie na tyle, by móc zaczerpnąć powietrza.- Uch!- Aha.Uch! - zgodziłem się.- Wróćmy do tego, o czym wspominałaś wcześniej.Ile ty bierzesz?- Niewyparzona gęba.- Uśmiechnęła się do mnie, nie odsuwając się.- Cham.Świnia.Daję darmowe próbki.Ale nie panom młodym.- Uwolniła się z mojego uścisku.- Dobrze wypocznijcie, moi mili.Zapomnijcie o tym terminie o trzynastej.Śpijcie, jak długo zechcecie.Przekażę to dziennemu recepcjoniście.- Xia, dwa z tych przekazów wzywały mnie na spotkania o paskudnej godzinie, nadającej się tylko do dojenia krów.Czy możesz wyłączyć nam telefon?- Pomyślałam już o tym.Przeczytałam je przed wami.Nawet jeśli pokaże się tu chamuś Bozell ze swymi harcerzykami, dzienny recepcjonista powie, że nie wie, w którym pokoju jesteście.- Nie chcę, żebyś miała przez nas kłopoty z szefem.- Nie mówiłam wam? Jestem właścicielką tej nory.Na spółkę z BancAmerica.- Cmoknęła mnie pospiesznie i wyszła.Podczas gdy się rozbieraliśmy, Gwen powiedziała:- Richard, ona czekała, żebyś ją poprosił, by została z nami.To nie jest nieświadoma świata dziewica jak mała Gretchen.Czemu jej nie zaprosiłeś?- No, kurczę, mamuśku, nie wiem, jak to się robi.- Mogłeś ściągnąć z niej cheong-sam w chwili, gdy próbowała cię udusić.To by załatwiło sprawę.Nic pod nim nie było.Wróć: była tam Xia, ale nic więcej.To jednak bardzo wiele, nie wątpię.Czemu tego nie zrobiłeś?- Czy chcesz poznać prawdę?- Hmm.Nie jestem pewna.- Dlatego, że chciałem spać z tobą, panienko, i nie życzyłem sobie, by mi przeszkadzano.Dlatego, że jeszcze się tobą nie znudziłem.Nie chodzi mi o twój umysł ani o walory duchowe, których praktycznie nie posiadasz.Pożądam twojego małego, spoconego ciała.- Och, Richard!- Przed kąpielą? Czy po?- Hmm.i przed, i po.- To lubię!ROZDZIAŁ XIVDemokracja może znieść wszystko,z wyjątkiem demokratów.J.HARSHAW 1904-Królowie to licha zgraja.MARK TWAIN 1835-1910Gdy się kąpaliśmy, stwierdziłem:- Zaskoczyłaś mnie, kochanie, tym, że umiesz poganiać toczek.- Nawet nie w połowie tak mocno jak ty mnie w chwili, gdy się okazało, że twoja laska to karabin.- Och, właśnie to mi przypomina.Czy masz coś przeciwko temu, by mnie kryć?- Oczywiście, że nie, Richard, ale w jaki sposób?- Moja chytra laska przestaje stanowić zabezpieczenie w chwili, gdy ludzie się dowiadują, czym naprawdę jest.Jeśli jednak stwierdzisz, że to ty oddałaś wszystkie strzały, nikt się o tym nie dowie.- Nie pojmuję - odparła w zamyśleniu.- Albo nie rozumiem.Wszyscy w autobusie widzieli, jak używałeś jej jako karabinu.- Na pewno? Walka odbyła się w próżni.Panowała śmiertelna cisza.Nikt więc nie słyszał żadnych strzałów.Kto widział, jak strzelam? Ciotka? Została ranna, zanim się włączyłem.Na kilka sekund przed tym faktem, rozmawiamy jednak o sekundach.Bili? Był zajęty ciotką.Ekaterina i jej dzieci? Wątpię, żeby dzieci mogły zrozumieć coś z tego, co widziały, zaś ona sama przeżyła najcięższy szok, jaki może przydarzyć się matce.Zapewne nie będzie mogła zeznać zbyt wiele, jeśli w ogóle coś zezna.Droga Diana i jej chłoptasie? Jeden nie żyje, a drugiemu tak się wszystko pomieszało, że wziął mnie za bandytę, zaś sama lady Dee interesuje się tylko sobą i to do tego stopnia, że w ogóle nie była zdolna pojąć, co się dzieje.Zrozumiała tylko, że jakiś dokuczliwy nonsens stanął na przeszkodzie jej świętym zachciankom.Odwróć się, to umyję ci plecy.Gwen usłuchała mnie.- Możemy to poprawić - ciągnąłem.- To ja będę krył ciebie, a nie ty mnie.- W jaki sposób?- Do mojej laski i twojego Miyako pasuje ten sam kaliber amunicji, a więc wszystkie strzały padły z Miyako, strzelałem ja, nie ty, zaś moja laska jest jedynie laską [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl