[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(NIMa ganku niewielkiego, stojącego trochę na uboczu dom-Na ganku niewielkiego, stojącego trochę na uboczu domkuu ponownie przybrał na siebie obraz Lokiana - po żoł-ponownie przybrał na siebie obraz Lokiana - po żołnierskuiersku przystrzyżone włosy, równo przycięta brodaprzystrzyżone włosy, równo przycięta broda i surowa twarzz surowa twarz z Zapiął ostatni guzik czarnej koszuli iprostym nosem.prostym nosem.Zapiął ostatni guzikzarnej koszuli i wsunął pod stójkę plastikową kolorat-wsunął pod stójkę plastikową koloratkę.Tak przygotowanyę.Tak przygotowany zapukał do drzwi.zapukał do drzwi.Otworzyła mu młoda dziewczyna, zapewne samaOtworzyła mu młoda dziewczyna, zapewne samabigail.Abigail.Nie wyglądała za dobrze.Długie, sięgające łopatekNie wyglądała za dobrze.Długie, sięgające łopatekłosy miała pozlepiane, twarz opuchniętą, a pod oczamiwłosy miała pozlepiane, twarz opuchniętą, a pod oczamisowały się coraz wyrazniejsze ciemne obwódki.Ubra-rysowały się coraz wyrazniejsze ciemne obwódki.Ubranaa była w luzną nocną koszulę, na którą niedbale na-była w luzną nocną koszulę, na którą niedbale narzuciłauciła gruby męski szlafrok.Na nogach miała wełnia-gruby męski szlafrok.Na nogach miała wełniane kapcie.ne kapcie.szczęść Boże - powiedziała, próbując się- O,- O, szczęść Boże - powiedziała, próbując sięuśmiechnąć.- Ksiądz wybaczy, ale spałam.Dziecko nieuśmiechnąć.- Ksiądz wybaczy, aledaje mi ostatnio wypocząć w nocy i.spałam.Dziecko niedaje mi ostatnio wypocząć w nocy i.- %7ładen problem, moje dziecko - odparł Kłamca,- %7ładen problem, moje dziecko - odparł Kłamca,przestępując próg mieszkania i z uśmiechem wyciągając doprzestępując próg mieszkania i z uśmiechem wyciągając doniej rękę.- Jestem ojciec Lokian, jezuita.Przyszedłemniej rękę.- Jestem ojciec Lokian, jezuita.Przyszedłemzobaczyć twoje maleństwo.zobaczyć twoje maleństwo.- Coś się stało? - Abigail przycisnęła zaciśniętą dłoń do- Coś się stało? - Abigail przycisnęła zaciśniętą dłoń doserca.- Mój maluszek.serca.- Mój maluszek.Loki położył jej dłoń na ramieniu.Loki położył jej dłoń na ramieniu.- Ależ wszystko jest w najlepszym porządku - za-- Ależ wszystko jest w najlepszym porządkupewnił.- Po prostu my, jezuici, postanowiliśmy obni- - za-pewnił.- Po prostu my, jezuici, postanowiliśmy obni- żyć trochę wiek rozpoczęcia formacji.Tak dla lepszychefektów.Do dziecięcego prosto, prawda? Mam nadzieję, żemałego nie pilnują wielkie psy.Ruszył korytarzem, po drodze wyciągając z kieszenipaczkę wykałaczek.Tak jak się spodziewał, sypialnię Antychrysta pomalowanona błękitno.Nie przewidział tylko białych chmurekwykonanych przez Abigail ze skrawków gąbki staranniepociągniętych farbą.Wyglądały bardzo realistycznie.Aóżeczko dziecka stało mniej więcej na środku pokojuna dywaniku z Kubusiem Puchatkiem.Na lewo stał regał,którego dolną część zajmowały klocki i plastikowesamochody, a górną kolorowe książeczki.Najgrubsza znich nosiła tytuł  Mały Jezus i komnata tajemnic".Na ścianie na wprost łóżeczka wisiał obrazek Marii zDzieciątkiem, a obok ikona z archaniołem Michałem.Lokizastanawiał się, czy chłopiec zna już pojęcie słowa ironia.Jeśli nie, to miał okazję szybko się go nauczyć.To znaczymiałby.- Cóż, mały, przykro mi - powiedział Kłamca, sięgającpo przypiętą do biodra broń.Tym razem zdecydował się natrzydziestkę ósemkę, którą specjalnie na tę okazję kupił wBelfaście od wychudzonego dziesięciolatka.Uznał, żegdyby strzelił do chłopczyka ze swojego Jeri cho, wnętrzełóżeczka wyglądałoby jak po bombardowaniu dojrzałymiarbuzami.- Nie żebym miał coś do ciebie osobiście, ale.3 Zamarł w pół ruchu z dłonią na kaburze, a potem od-wrócił się gwałtownie i wybiegł na korytarz.Mało niewpadł na stojącą przy ścianie Abigail.- On zawsze był taki brzydki? - zapytał bez ogródek.- Nie wiem, o czym ksiądz mów.- Krzywy nos, czoło jak u małego słonia, wyłupiasteoczy - wymienił szybko Loki.- Od początku tak wyglądał?Dziewczyna zmarszczyła czoło.Pewnie gdyby byławypoczęta i w pełni sił, oburzyłaby się, że ktoś mówi tak0 jej dziecku.Teraz jednak nie była w stanie wykrzesać zsiebie choćby odrobiny gniewu.- No nie - odparła.- Wcześniej był mniejszy i bardziejczerwony, ale odkąd troszkę podrósł [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl