Pokrewne
- Strona Główna
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna Noc
- Huelle Pawel Mercedes Benz (2)
- Huelle Pawel Mercedes Benz
- Lackey Mercrdes Przesilenie
- Conrad Joseph Zlota strzala (SCAN dal 767)
- Amis Martin Strzala Czasu (SCAN dal 749)
- Carey Jacqueline 01 Strzala Kusziela
- Bourdais Gildas UFO, 50 tajemniczych lat
- Grisham John Komora (3)
- Jeromin Gałuszka Grażyna Długie lato w Magnolii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- freerunner.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tej wiosny Towarzysze Wybrały dwudziestu młodzików - jak dotąd najwięcej.Po raz pierwszy od lat Kolegium miało pełną obsadę.Nikt nie wie, czy cieszyć się, czy martwić tak raptownym napływem Wybranych - po raz ostatni Kolegium zostało zapełnione do ostatniego miejsca za czasów panowania ojca Selenay, kiedy na Wschodniej Granicy toczono wojny Tedrela z Karsem i uczniowie byli niezwykle potrzebni po ich zakończeniu, by zająć miejsce Heroldów, którzy wyruszyli na ostatni patrol.Elspeth spisywała się nadspodziewanie dobrze, i ta wieść uradowała Talię niezwykle.Elcarth zajął się jej napiętym przydziałem obowiązków i odchudził go znacznie, a Elspeth zaczęła się zapamiętale uczyć na tych zajęciach, które jej pozostawił, jakby chcąc udowodnić, że nie zamierza się od nich uchylać i jest wdzięczna za ulgę.Z Dworu nowych wieści było niewiele i na dodatek nie były one pomyślne.Żarna we młynie rozsiewającym plotki nieustannie mełły pogłoski dotyczące Elspeth i nieobecnej Talii.Znali już mniej więcej połowę, pozostałe dotyczyły Elspeth i tego, jakoby nie nadawała się, by włożyć koronę, bo jest zbyt uległa, rozpieszczona, nie dość bystra i nazbyt zależna od Heroldów w ogólności, a od Talii szczególnie, by podejmować samodzielne decyzje.Kris ani słówkiem nie pisnął, ujrzawszy cień bólu na twarzy Talii.- Ale powiedziałem wszystkim, którzy fatygowali się poruszaniem tego tematu, iż temu, kto owe plotki rozsiewa, brak jest piątej klepki.Elspeth jest taką samą trzpiotką jak Jeri, której kandydaturę z ochotą wzięliby pod uwagę, rozpatrując sprawę sukcesji! I dodałem, że nikomu, kto ciebie poznał, nie przyszłoby nawet do głowy, iż mogłabyś niecnie nadużyć Daru! Na tym koniec; kolej na was - rozkazał Skif.- Musicie opowiedzieć mi wszystko o huraganie.Połowa zasiadających w Kręgu surowo zastrzegła, iż mam powrócić ze szczegółową opowieścią, jeśli pominiecie jakiś drobiazg, nie ręczę za własną głowę!Większość opowiedział Kris - poczynając od plagi w Rozdrożach, a na przybyciu Tedrika kończąc - przemilczawszy jednak utratę panowania nad sobą Talii.- To brzmi ponuro - powiedział Skif, kiedy skończyli.- Dziwię się, że nie poderżnęliście sobie gardeł, z nudów, jeśli nie z innego powodu.Oczywiście, byliście zbyt zajęcie odgarnianiem śniegu, by się nudzić.Kris zachłysnął się winem, niemal śmiertelnie się zakrztusił, próbując stłumić śmiech.Talia ukryła zarumienione policzki, grzmocąc go po plecach, a potem podjęła przerwaną rozmowę, rzucając mu surowe spojrzenie, od którego nieomalże znów dostał spazmów.- Na szczęście mieliśmy ze sobą harfę - powiedziała, z wysiłkiem opanowując chęć złapania go obydwiema rękami za gardło i uduszenia.- Muzyka podtrzymywała nas na duchu i, Skifie, odkryliśmy coś naprawdę dziwnego.Czy wiedziałeś o tym, że opowieści o śpiewających chirra, którymi karmili nas ludzie z Północy, są prawdziwe?- Już za długo patrolujecie wasz obwód - odparł z uśmiechem pełnym niedowierzania.- Ona mówi prawdę, Skifie - zapewnił go Kris.- Chirra rzeczywiście śpiewają, hm, lepiej jest powiedzieć: nucą.Robią to jednakże celowo i słyszałem już gorsze dźwięki, dobywające się z ludzkich gardeł.- Możecie to udowodnić? W innym przypadku, trudno mi będzie przekonać kogokolwiek, nie mówiąc o sobie samym.- Zamierzasz spędzić z nami noc?- Jeśli tylko wam nie zawadzam.- Możesz zostać, jeśli posprzątasz po kolacji - przekomarzała się Talia.- Upichcimy coś dla ciebie, lecz ty musisz spełnić swój obowiązek.- Wszystko będzie lepsze od własnego wiktu! - przystał Skif, wzdychając serdecznie.- Kiedy byłem czeladnikiem, Dirk zakazał mi kategorycznie gotować cokolwiek po tym, jak zepsułem dwa pierwsze posiłki.Nie mam mu tego za złe.Jestem jedyną znaną mi osobą, której gotowane przez godzinę jajko jest w połowie surowe, a w połowie spalone.- Zatem po kolacji usłyszysz występ.Zakończywszy wieczorny posiłek, Talia wezwała pasące się nad jeziorem chirra do Stanicy i urządziła występ, którego żądał Skif.Po pierwszych dźwiękach, które wydały ze swych długich gardeł juczne zwierzęta, oczy Skifa szeroko rozszerzyło niedowierzanie.Szybki rzut oka wokoło upewnił go, że nie padł ofiarą podstępu.Jednak już po dwóch piosenkach uspokoił się i przyznał, że niesamowite głosy brzmią nawet przyjemnie dla ucha, choć na początku mogą wywołać dreszcz.Gdy znużyło ich śpiewanie, zaczęli wymieniać się opowieściami z drogi.Skif posiadał w zanadrzu wprost przytłaczający zapas komicznych historyjek, ponieważ - przydzielony do służby kurierskiej - miał okazję zmierzyć się z najróżniejszymi sytuacjami.Musiał, na przykład, razu pewnego ratować pewną osobę - z którą umówił się na spotkanie - przed rozmiłowaną i nadmiernie rozochoconą krową.Jednak gdy doszedł do połowy jednej ze swych najbardziej zabawnych opowiastek, Talia raptownie wstała, sumitując się, i dość żwawo oddaliła się w mrok.- Czy ja powiedziałem coś złego? - zdumiał się Skif, ponieważ aż do tej chwili wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Talia jest niezwykle ubawiona.- Co się jej stało?- Nie mam bladego pojęcia, tak jak i ty.- zaczął Kris i nagle przyszło mu coś na myśl.- Poczekaj no chwilkę - przymknął oczy i wezwał myślą Tantrisa, Odpowiedź wywołała na jego ustach półuśmiech, choć zachował okruch współczucia dla Talii,- Niedługo wróci - powiadomił zaintrygowanego Skifa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Tej wiosny Towarzysze Wybrały dwudziestu młodzików - jak dotąd najwięcej.Po raz pierwszy od lat Kolegium miało pełną obsadę.Nikt nie wie, czy cieszyć się, czy martwić tak raptownym napływem Wybranych - po raz ostatni Kolegium zostało zapełnione do ostatniego miejsca za czasów panowania ojca Selenay, kiedy na Wschodniej Granicy toczono wojny Tedrela z Karsem i uczniowie byli niezwykle potrzebni po ich zakończeniu, by zająć miejsce Heroldów, którzy wyruszyli na ostatni patrol.Elspeth spisywała się nadspodziewanie dobrze, i ta wieść uradowała Talię niezwykle.Elcarth zajął się jej napiętym przydziałem obowiązków i odchudził go znacznie, a Elspeth zaczęła się zapamiętale uczyć na tych zajęciach, które jej pozostawił, jakby chcąc udowodnić, że nie zamierza się od nich uchylać i jest wdzięczna za ulgę.Z Dworu nowych wieści było niewiele i na dodatek nie były one pomyślne.Żarna we młynie rozsiewającym plotki nieustannie mełły pogłoski dotyczące Elspeth i nieobecnej Talii.Znali już mniej więcej połowę, pozostałe dotyczyły Elspeth i tego, jakoby nie nadawała się, by włożyć koronę, bo jest zbyt uległa, rozpieszczona, nie dość bystra i nazbyt zależna od Heroldów w ogólności, a od Talii szczególnie, by podejmować samodzielne decyzje.Kris ani słówkiem nie pisnął, ujrzawszy cień bólu na twarzy Talii.- Ale powiedziałem wszystkim, którzy fatygowali się poruszaniem tego tematu, iż temu, kto owe plotki rozsiewa, brak jest piątej klepki.Elspeth jest taką samą trzpiotką jak Jeri, której kandydaturę z ochotą wzięliby pod uwagę, rozpatrując sprawę sukcesji! I dodałem, że nikomu, kto ciebie poznał, nie przyszłoby nawet do głowy, iż mogłabyś niecnie nadużyć Daru! Na tym koniec; kolej na was - rozkazał Skif.- Musicie opowiedzieć mi wszystko o huraganie.Połowa zasiadających w Kręgu surowo zastrzegła, iż mam powrócić ze szczegółową opowieścią, jeśli pominiecie jakiś drobiazg, nie ręczę za własną głowę!Większość opowiedział Kris - poczynając od plagi w Rozdrożach, a na przybyciu Tedrika kończąc - przemilczawszy jednak utratę panowania nad sobą Talii.- To brzmi ponuro - powiedział Skif, kiedy skończyli.- Dziwię się, że nie poderżnęliście sobie gardeł, z nudów, jeśli nie z innego powodu.Oczywiście, byliście zbyt zajęcie odgarnianiem śniegu, by się nudzić.Kris zachłysnął się winem, niemal śmiertelnie się zakrztusił, próbując stłumić śmiech.Talia ukryła zarumienione policzki, grzmocąc go po plecach, a potem podjęła przerwaną rozmowę, rzucając mu surowe spojrzenie, od którego nieomalże znów dostał spazmów.- Na szczęście mieliśmy ze sobą harfę - powiedziała, z wysiłkiem opanowując chęć złapania go obydwiema rękami za gardło i uduszenia.- Muzyka podtrzymywała nas na duchu i, Skifie, odkryliśmy coś naprawdę dziwnego.Czy wiedziałeś o tym, że opowieści o śpiewających chirra, którymi karmili nas ludzie z Północy, są prawdziwe?- Już za długo patrolujecie wasz obwód - odparł z uśmiechem pełnym niedowierzania.- Ona mówi prawdę, Skifie - zapewnił go Kris.- Chirra rzeczywiście śpiewają, hm, lepiej jest powiedzieć: nucą.Robią to jednakże celowo i słyszałem już gorsze dźwięki, dobywające się z ludzkich gardeł.- Możecie to udowodnić? W innym przypadku, trudno mi będzie przekonać kogokolwiek, nie mówiąc o sobie samym.- Zamierzasz spędzić z nami noc?- Jeśli tylko wam nie zawadzam.- Możesz zostać, jeśli posprzątasz po kolacji - przekomarzała się Talia.- Upichcimy coś dla ciebie, lecz ty musisz spełnić swój obowiązek.- Wszystko będzie lepsze od własnego wiktu! - przystał Skif, wzdychając serdecznie.- Kiedy byłem czeladnikiem, Dirk zakazał mi kategorycznie gotować cokolwiek po tym, jak zepsułem dwa pierwsze posiłki.Nie mam mu tego za złe.Jestem jedyną znaną mi osobą, której gotowane przez godzinę jajko jest w połowie surowe, a w połowie spalone.- Zatem po kolacji usłyszysz występ.Zakończywszy wieczorny posiłek, Talia wezwała pasące się nad jeziorem chirra do Stanicy i urządziła występ, którego żądał Skif.Po pierwszych dźwiękach, które wydały ze swych długich gardeł juczne zwierzęta, oczy Skifa szeroko rozszerzyło niedowierzanie.Szybki rzut oka wokoło upewnił go, że nie padł ofiarą podstępu.Jednak już po dwóch piosenkach uspokoił się i przyznał, że niesamowite głosy brzmią nawet przyjemnie dla ucha, choć na początku mogą wywołać dreszcz.Gdy znużyło ich śpiewanie, zaczęli wymieniać się opowieściami z drogi.Skif posiadał w zanadrzu wprost przytłaczający zapas komicznych historyjek, ponieważ - przydzielony do służby kurierskiej - miał okazję zmierzyć się z najróżniejszymi sytuacjami.Musiał, na przykład, razu pewnego ratować pewną osobę - z którą umówił się na spotkanie - przed rozmiłowaną i nadmiernie rozochoconą krową.Jednak gdy doszedł do połowy jednej ze swych najbardziej zabawnych opowiastek, Talia raptownie wstała, sumitując się, i dość żwawo oddaliła się w mrok.- Czy ja powiedziałem coś złego? - zdumiał się Skif, ponieważ aż do tej chwili wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Talia jest niezwykle ubawiona.- Co się jej stało?- Nie mam bladego pojęcia, tak jak i ty.- zaczął Kris i nagle przyszło mu coś na myśl.- Poczekaj no chwilkę - przymknął oczy i wezwał myślą Tantrisa, Odpowiedź wywołała na jego ustach półuśmiech, choć zachował okruch współczucia dla Talii,- Niedługo wróci - powiadomił zaintrygowanego Skifa [ Pobierz całość w formacie PDF ]