Pokrewne
- Strona Główna
- Lovecraft H.P 16 Opowiadan (www.ksiazki4u.prv
- H.P. Lovecraft 16 opowiadan (2)
- H.P. Lovecraft Dagon
- H.P. Lovecraft Cos na progu F7TQBXIWI76TLG7F3F
- H.P. Lovecraft Cos na progu (2)
- H.P. Lovecraft Cos na progu
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Andrzej.Sapkowski. .Wieza.jaskolki.[www.osiolek.com].1
- Trylogia Hana Solo.03.Han Solo i utracona fortuna (3)
- PoematBogaCzlowieka k.4z7
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnego ranka służący zaczęli coś podejrzewać, ale mają na sumieniu tyle ciemnych spraw, że nie odważą się pójść na policję.Odprawiłem ich, lecz Bóg jeden wie, co mogą zrobić - oni i inni członkowie sekty.Przez pewien czas wydawało mi się, że wszystko w porządku, aż nagle zacząłem odczuwać, jakby coś ciągnęło mój umysł.Wiedziałem, co to było.powinienem był pamiętać.Dusza taka jak jej, czy raczej starego Ephraima, oddala się tylko częściowo od ciała, pozostając przy nim dopóty, dopóki nie sczeźnie ono zupełnie.Próbowała mnie dopaść, chciała zmusić mnie do wymiany ciał, aby przejąć moją fizyczną powłokę, a jaźń umieścić w jej truchle, które pogrzebałem w piwnicy.Wiedziałem, co ma się stać - właśnie dlatego przeżyłem to ostatnie załamanie, wskutek czego trafiłem do zakładu dla obłąkanych.I wtedy to się stało.ocknąłem się, dławiąc się pośród ciemności, w gnijącym ciele Asenath zagrzebanym przeze mnie pod stertą pudeł w piwnicznym składziku.Wiedziałem, że ona musi być teraz w moim ciele w zakładzie dla obłąkanych, na dodatek posiadła je zapewne na stałe, gdyż było już po dniu Wszystkich Świętych i ofiara musiała spełnić swe zadanie, nawet jeśli sama Asenath nie uczestniczyła w rytuale.Zdawałem sobie sprawę, że oszust w mej powłoce uznany za zdrowego na umyśle i gotowy do zwolnienia z zakładu może stanowić olbrzymie zagrożenie dla całego świata.Byłem zdesperowany i wbrew wszystkiemu wygrzebałem się z grobu, gdzie spoczywałem.Moje naczynie jest zbyt mocno uszkodzone, bym mógł normalnie mówić, nie jestem w stanie rozmawiać przez telefon, ale wciąż mogę pisać.Zbiorę się jakoś w sobie i dostarczę mój ostatni list, słowa przestrogi zarazem i pożegnania.Zabij tego czorta, jeśli są ci drogie pokój i dobro świata.Dopilnuj, by skremowano jego zwłoki.Jeśli tak się nie stanie, on będzie żył bez końca, przechodząc z jednego ciała w inne, a ja nie mogę wyjawić ci, do czego jest zdolny.Trzymaj się z dala od czarnej magii, Dań, to domena Złego.Żegnaj, byłeś mi drogim przyjacielem.Policji powiedz coś, w co zdołają uwierzyć, przykro mi, że wciągnąłem cię w to wszystko.Już wkrótce zaznam upragnionego spokoju.To coś, czym teraz jestem, nie pociągnie długo.Mam nadzieję, że zdołasz odczytać moje bazgroły.I zabij tę istotę.zniszcz ją raz na zawsze.Twój stary przyjaciel EdDopiero w jakiś czas później przeczytałem drugą poło we tego listu, gdyż zemdlałem już podczas czytania trzeciego akapitu.Zemdlałem powtórnie, kiedy ujrzałem i poczułem woń tego, co zalegało na progu mego domu, gdzie dosięgnął go powiew ciepłego powietrza.Posłaniec nie poruszał się i nie tliła się w nim nawet iskierka życia.Kamerdyner, ulepiony z twardszej niźli ja gliny, nie stracił przytomności, ujrzawszy rankiem spoczywający w sieni, upiornie cuchnący koszmar.Zadzwonił po policję.Gdy zjawili się stróże prawa, ja byłem na piętrze w sypialni, lecz.tamta masa.pozostała na progu, w tym samym miejscu, gdzie zległa minionej nocy.Policjanci, wszyscy bez wyjątku, przyłożyli do nosów chustki.Pośród dość dziwnie dobranych elementów odzieży Edwarda natrafili głównie na rozpływające się, wskutek daleko posuniętego rozkładu, szczątki tkanek.Były wśród nich jednak także kości.oraz czaszka z wyraźnym wgnieceniem po uderzeniu jakimś twardym, o tępych krawędziach, narzędziem.Analiza uzębienia pozwoliła na ustalenie ponad wszelką wątpliwość, iż czaszka owa należała do Asenath.W GROBOWCUW moim mniemaniu nie ma nic bardziej absurdalnego niż skojarzenia tego, co swojskie, z tym, co zdrowe, które są typowe dla psychologii tłumu.Wystarczy wspomnieć sielską, jankeską okolicę, gruboskórnego wioskowego przedsiębiorcę pogrzebowego - partacza i nieopisany bałagan w grobowcu, a każdy przeciętny czytelnik mógłby oczekiwać zdrowej dawki groteskowego czarnego humoru [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Następnego ranka służący zaczęli coś podejrzewać, ale mają na sumieniu tyle ciemnych spraw, że nie odważą się pójść na policję.Odprawiłem ich, lecz Bóg jeden wie, co mogą zrobić - oni i inni członkowie sekty.Przez pewien czas wydawało mi się, że wszystko w porządku, aż nagle zacząłem odczuwać, jakby coś ciągnęło mój umysł.Wiedziałem, co to było.powinienem był pamiętać.Dusza taka jak jej, czy raczej starego Ephraima, oddala się tylko częściowo od ciała, pozostając przy nim dopóty, dopóki nie sczeźnie ono zupełnie.Próbowała mnie dopaść, chciała zmusić mnie do wymiany ciał, aby przejąć moją fizyczną powłokę, a jaźń umieścić w jej truchle, które pogrzebałem w piwnicy.Wiedziałem, co ma się stać - właśnie dlatego przeżyłem to ostatnie załamanie, wskutek czego trafiłem do zakładu dla obłąkanych.I wtedy to się stało.ocknąłem się, dławiąc się pośród ciemności, w gnijącym ciele Asenath zagrzebanym przeze mnie pod stertą pudeł w piwnicznym składziku.Wiedziałem, że ona musi być teraz w moim ciele w zakładzie dla obłąkanych, na dodatek posiadła je zapewne na stałe, gdyż było już po dniu Wszystkich Świętych i ofiara musiała spełnić swe zadanie, nawet jeśli sama Asenath nie uczestniczyła w rytuale.Zdawałem sobie sprawę, że oszust w mej powłoce uznany za zdrowego na umyśle i gotowy do zwolnienia z zakładu może stanowić olbrzymie zagrożenie dla całego świata.Byłem zdesperowany i wbrew wszystkiemu wygrzebałem się z grobu, gdzie spoczywałem.Moje naczynie jest zbyt mocno uszkodzone, bym mógł normalnie mówić, nie jestem w stanie rozmawiać przez telefon, ale wciąż mogę pisać.Zbiorę się jakoś w sobie i dostarczę mój ostatni list, słowa przestrogi zarazem i pożegnania.Zabij tego czorta, jeśli są ci drogie pokój i dobro świata.Dopilnuj, by skremowano jego zwłoki.Jeśli tak się nie stanie, on będzie żył bez końca, przechodząc z jednego ciała w inne, a ja nie mogę wyjawić ci, do czego jest zdolny.Trzymaj się z dala od czarnej magii, Dań, to domena Złego.Żegnaj, byłeś mi drogim przyjacielem.Policji powiedz coś, w co zdołają uwierzyć, przykro mi, że wciągnąłem cię w to wszystko.Już wkrótce zaznam upragnionego spokoju.To coś, czym teraz jestem, nie pociągnie długo.Mam nadzieję, że zdołasz odczytać moje bazgroły.I zabij tę istotę.zniszcz ją raz na zawsze.Twój stary przyjaciel EdDopiero w jakiś czas później przeczytałem drugą poło we tego listu, gdyż zemdlałem już podczas czytania trzeciego akapitu.Zemdlałem powtórnie, kiedy ujrzałem i poczułem woń tego, co zalegało na progu mego domu, gdzie dosięgnął go powiew ciepłego powietrza.Posłaniec nie poruszał się i nie tliła się w nim nawet iskierka życia.Kamerdyner, ulepiony z twardszej niźli ja gliny, nie stracił przytomności, ujrzawszy rankiem spoczywający w sieni, upiornie cuchnący koszmar.Zadzwonił po policję.Gdy zjawili się stróże prawa, ja byłem na piętrze w sypialni, lecz.tamta masa.pozostała na progu, w tym samym miejscu, gdzie zległa minionej nocy.Policjanci, wszyscy bez wyjątku, przyłożyli do nosów chustki.Pośród dość dziwnie dobranych elementów odzieży Edwarda natrafili głównie na rozpływające się, wskutek daleko posuniętego rozkładu, szczątki tkanek.Były wśród nich jednak także kości.oraz czaszka z wyraźnym wgnieceniem po uderzeniu jakimś twardym, o tępych krawędziach, narzędziem.Analiza uzębienia pozwoliła na ustalenie ponad wszelką wątpliwość, iż czaszka owa należała do Asenath.W GROBOWCUW moim mniemaniu nie ma nic bardziej absurdalnego niż skojarzenia tego, co swojskie, z tym, co zdrowe, które są typowe dla psychologii tłumu.Wystarczy wspomnieć sielską, jankeską okolicę, gruboskórnego wioskowego przedsiębiorcę pogrzebowego - partacza i nieopisany bałagan w grobowcu, a każdy przeciętny czytelnik mógłby oczekiwać zdrowej dawki groteskowego czarnego humoru [ Pobierz całość w formacie PDF ]