Pokrewne
- Strona Główna
- Ks. Rajmund Pietkiewicz Doktorat Pismo więte w j.pol. w latach 1518 1638
- Krzysztof Karolczak, Współczesny terroryzm w wietle teorii Halforda Mackindera(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- Gilstrap John Za kazda cene
- Chen James Essentials Of Foreign Exchange Trading
- Zahorski Władysław Podania i Legendy Wileńskie
- Grob Nieczui t.1 Kraszewski
- Allbeury Ted Wszystkie nasze jutra
- Wstęp do filozofii A B Stępień
- Nik Pierumow Ostrze Elfow
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- radioclubhit.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I zniknął w tłumie.- Jesteś potwornie upierdliwy, Seth.Odepchnęła go.Rozkwasiłaby mu nos, gdyby w ten sposób zbytnio nie skomplikowała sobie życia.Zamiast tego, przeciskając się przez tłum, ruszyła przez klub w poszukiwaniu bladego wróża.Przystanął przy drzwiach, wbił w nią wzrok i uniósł palec do ust. Cholera".Ani zamarła, a on wyszedł. Smakując mojąkrew".ROZDZIAA 8Devlin trząsł się w uliczce przed Gniazdem Wron.Podobnie jak Sorcha i Bananach potrzebował krwi.Właściwie tylko siostry potrafiły go nakarmić. Aż do tej pory".Wystarczyła ta jedna kropla, by zrozumiał, jak wyjątkowa jest Ani.Mordował rozmaite wróżki, a także śmiertelników i mieszańców.Miał na to całą wieczność.Nienawidził swojej żądzy krwi, ale taką płacił cenę za to, że nie pojawił się na świecie w naturalnysposób, lecz został stworzony przez blizniaczki.Czerpał siłę z przemocy, którą szerzył na rozkazwładczyni Krainy Czarów.Lecz nie najadał się przy tym do syta.Tylko krew Porządku w połączeniuz krwią Niezgody pozwalała mu zachować siłę.Jednak zdobycie życiodajnych soków obu sióstrzawsze miało dla niego trudne konsekwencje i wywoływało komplikacje. A z Ani miałoby być inaczej?" I co powinien jej powiedzieć? Cześć, omal cię kiedyś niezamordowałem, ale zauważyłem ostatnio, że twoja krew może mi się przydać".Devlin pokręciłgłową.Chociaż zimny deszcz, który zaczął padać podczas jego pobytu w klubie, pomógł mu odzyskaćczujność, nadal miał mętlik w głowie.Próbował myśleć logicznie.Może ocalenie życia Ani zaowocuje pozytywnymi zmianami w jegożyciu.Może Jej Wysokość, gdy dowie się o jego zdradzie, nie zareaguje zle.Aż do dzisiejszegowieczoru uważał Ani za zwykłą śmiertelniczkę.Przypuszczał, że jej życie nie potrwa długo.Jeśliwziąć pod uwagę różnicę czasu między światem śmiertelników a Krainą Czarów, ludzka egzystencjato tylko ulotna chwila.Dlatego sądził, że żywy dowód jego nieposłuszeństwa wobec królowej zniknie,nim Sorcha odkryje jego istnienie.Niemniej Devlin przekonał się, że ludzka natura Ani nie była dominująca i w dodatku słabła z każdąchwilą.Wyczuł to w kropli krwi, którą mu ofiarowała.Dziewczyna była niezwykłą istotą, niepodobnądo żadnej z wróżek, jakie spotkał.Nie był pewien, czy rozkoszować się faktem, że Ani mogła za-pewnić mu pożywienie, czy martwić się Sorchą, która prędzej czy pózniej pozna prawdę odziewczynie. To moje zbawienie czy przekleństwo?"Nagle naprzeciwko niego stanął Seth.Nie był tak spokojny jak w Krainie Czarów.Właściwiewyglądał, jakby zamierzał rzucić się na Devlina.- Wiesz, kim jest ta dziewczyna? Lepiej niż ktokolwiek inny".Devlin nie podniósł głosu ani ręki, chociaż czuł ogromną pokusę.- To nie twoja sprawa - powiedział tylko.- A właśnie że moja.Ani należy do Mrocznego Dworu.-Seth podszedł bliżej i zniżył głos: - Gdybyzobaczył cię z nią Niall albo Irial, z pewnością zacząłby zadawać pytania o intencje naszej króloweji.- Wiem.- Devlin przestał ukrywać gniew.- Uważam jednak twój ton za niestosowny.Seth przystanął i nabrał powietrza.- Przepraszam.To była długa noc.- Otarł z twarzy krople deszczu, po czym uśmiechnął się gorzko.-Właściwie to był długi rok.Tamtemu chłopakowi chyba nic nie jest.Devlin skinął głową.Nie obchodził go ranny śmiertelnik.To nie on go dzgnął.Nie zachował sięniestosownie.Jednak dla Setha liczyło się każde istnienie.Był wróżem zbyt krótko, by rozumieć, żeśmierć człowieka z rąk Bananach nie należy do rzadkości.Po kilku stuleciach w końcu przywyknie -pod warunkiem że wcześniej nie zginie.Wojna sprowadzała śmierć i ból.Taka już była.Przez kilka chwil milczeli, przysłuchując się dzwiękom muzyki z klubu i rozmowom śmiertelnikówprzed budynkiem.Deszcz rozmywał kontury budynków.Z udawanym zainteresowaniem Devlinprzyjrzał się Sethowi.- Nie odniosłeś żadnych obrażeń?- Nie.Nic mi nie jest.- Seth się zgarbił.- Nasza królowa pyta o ciebie - wyjaśnił Devlin.Był zbyt zmęczony, żeby wyrazić to mniejbezpośrednio, co prawdopodobnie powinien był uczynić.- Martwi się.o ciebie.Na twarzy Setha pojawiła się tkliwość.- Przekażesz jej, że dobrze się czuję? Tęsknię za nią, ale radzę sobie.Sprawy przybrały dziwny obrót.Keenan.- Seth ściszył głos.-.zaginął.- A co z jego dworem?Devlin zamrugał, gdy wyczerpanie ponownie dało o sobie znać.Ciało odmawiało mu posłuszeństwajak po ciężkiej harówce.Cofnął się w szerszą wnękę, żeby zachować pionową pozycję, chociaż nieoparł się o mur.- To nie tylko jego dwór, ale.nie jest najlepiej.- Seth się skrzywił.Spokój Krainy Czarów nie sięgałaż tutaj.W świecie śmiertelników Seth nie należał do Wysokiego Dworu. Czy taki los czeka i mnie?".Devlin zmusił się do odłożenia spraw osobistych na pózniej.Skoncentrował się na polityce.- Czy Letni Dwór słabnie?- Trochę, ale.- Seth odwrócił wzrok.- Poddani mają się tak dobrze jak ich władcy.- A ani Król, ani Królowa Lata nie są szczęśliwi.- Devlin dał za wygraną i oparł się o gołą ścianę. Tylko na chwilę".Zignorował dziwne uczucie i zapytał: - A co z zimą?- W tym roku przyszła wcześniej, więc Don dobrze sobie radzi.Jest wściekła.Martwi się o Keenana iudaje, że nie cierpi.Widziałem się z nią i.Devlin osunął się na murek.- Rany.Devlin! - Seth pospieszył z pomocą.- Cholera.Dlaczego nie pomyślała, co robi?-Kto? -Ani.Seth westchnął i stał się niewidzialny.Devlin także ukrył się przed wzrokiem śmiertelników. Mięczak - zrugał się w myślach, odchodząc od ściany.- Przecież jestem silniejszy.Muszę sprostaćobowiązkom".Powinien zadbać o bezpieczeństwo Setha i odpocząć, ale w rzeczywistości zależało muwyłącznie na odnalezieniu Ani.- Na mnie już czas - powiedział.- Spotkamy się w domui.Potknął się.- Chodz.- Seth pomógł Devlinowi wstać, a potem zaoferował, że go poprowadzi.I chociaż Devlin nie wsparł się na jego ramieniu, był zadowolony z towarzystwa.W tym stanie niepowinien folgować swoim fantazjom; poszukiwania Ani będą musiały poczekać.Znał jej smak, więcw każdej chwili zdoła ją wytropić. Znajdę ją, a potem." Nie mógł zebrać myśli.Przez kilka minut Devlin i Seth szli w milczeniu.Kilka razy Seth podtrzymał Devlina, gdy ten sięzachwiał.Dla Devlina taka dobroć była niepojęta.Podczas ich pierwszego spotkania dusił Setha takdługo, aż chłopak stracił przytomność.I bez względu na to, jak często Devlin odwiedzał go pózniej, bysprawdzić, jak Seth sobie radzi, tamto wspomnienie się nie zatarło.Tym bardziej dziwiła go troskanowo stworzonego wróża.Gdy zatrzymali się po raz czwarty, Seth zmarszczył czoło.- Sorcha nie będzie zadowolona.- Z jakiego powodu?Seth uniósł brew ozdobioną srebrnym kolczykiem.Posłał Devlinowi karcące spojrzenie.Z jego oczuwyzierała mądrość, nietypowa jak na chłopaka w tym wieku.- Z powodu Ani.Devlin nie dał niczego po sobie poznać, chociaż wzmógł się w nim niepokój. Co jej powie?" Do tejpory nikomu nie wyznał prawdy o zdradzie, której się dopuścił, a Rae utrzymywała kontakt jedynie znim. Może miał na myśli pocałunek.zainteresowanie, które jej okazałem w momencie, gdy powi-nienem nad nim czuwać?" Devlin posłał Sethowi najbardziej lekceważące spojrzenie, na jakie było gostać.- Ewentualne niedogodności, na jakie mogę narazić dwór z powodu chwili pobłażliwości, towyłącznie moje zmartwienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.I zniknął w tłumie.- Jesteś potwornie upierdliwy, Seth.Odepchnęła go.Rozkwasiłaby mu nos, gdyby w ten sposób zbytnio nie skomplikowała sobie życia.Zamiast tego, przeciskając się przez tłum, ruszyła przez klub w poszukiwaniu bladego wróża.Przystanął przy drzwiach, wbił w nią wzrok i uniósł palec do ust. Cholera".Ani zamarła, a on wyszedł. Smakując mojąkrew".ROZDZIAA 8Devlin trząsł się w uliczce przed Gniazdem Wron.Podobnie jak Sorcha i Bananach potrzebował krwi.Właściwie tylko siostry potrafiły go nakarmić. Aż do tej pory".Wystarczyła ta jedna kropla, by zrozumiał, jak wyjątkowa jest Ani.Mordował rozmaite wróżki, a także śmiertelników i mieszańców.Miał na to całą wieczność.Nienawidził swojej żądzy krwi, ale taką płacił cenę za to, że nie pojawił się na świecie w naturalnysposób, lecz został stworzony przez blizniaczki.Czerpał siłę z przemocy, którą szerzył na rozkazwładczyni Krainy Czarów.Lecz nie najadał się przy tym do syta.Tylko krew Porządku w połączeniuz krwią Niezgody pozwalała mu zachować siłę.Jednak zdobycie życiodajnych soków obu sióstrzawsze miało dla niego trudne konsekwencje i wywoływało komplikacje. A z Ani miałoby być inaczej?" I co powinien jej powiedzieć? Cześć, omal cię kiedyś niezamordowałem, ale zauważyłem ostatnio, że twoja krew może mi się przydać".Devlin pokręciłgłową.Chociaż zimny deszcz, który zaczął padać podczas jego pobytu w klubie, pomógł mu odzyskaćczujność, nadal miał mętlik w głowie.Próbował myśleć logicznie.Może ocalenie życia Ani zaowocuje pozytywnymi zmianami w jegożyciu.Może Jej Wysokość, gdy dowie się o jego zdradzie, nie zareaguje zle.Aż do dzisiejszegowieczoru uważał Ani za zwykłą śmiertelniczkę.Przypuszczał, że jej życie nie potrwa długo.Jeśliwziąć pod uwagę różnicę czasu między światem śmiertelników a Krainą Czarów, ludzka egzystencjato tylko ulotna chwila.Dlatego sądził, że żywy dowód jego nieposłuszeństwa wobec królowej zniknie,nim Sorcha odkryje jego istnienie.Niemniej Devlin przekonał się, że ludzka natura Ani nie była dominująca i w dodatku słabła z każdąchwilą.Wyczuł to w kropli krwi, którą mu ofiarowała.Dziewczyna była niezwykłą istotą, niepodobnądo żadnej z wróżek, jakie spotkał.Nie był pewien, czy rozkoszować się faktem, że Ani mogła za-pewnić mu pożywienie, czy martwić się Sorchą, która prędzej czy pózniej pozna prawdę odziewczynie. To moje zbawienie czy przekleństwo?"Nagle naprzeciwko niego stanął Seth.Nie był tak spokojny jak w Krainie Czarów.Właściwiewyglądał, jakby zamierzał rzucić się na Devlina.- Wiesz, kim jest ta dziewczyna? Lepiej niż ktokolwiek inny".Devlin nie podniósł głosu ani ręki, chociaż czuł ogromną pokusę.- To nie twoja sprawa - powiedział tylko.- A właśnie że moja.Ani należy do Mrocznego Dworu.-Seth podszedł bliżej i zniżył głos: - Gdybyzobaczył cię z nią Niall albo Irial, z pewnością zacząłby zadawać pytania o intencje naszej króloweji.- Wiem.- Devlin przestał ukrywać gniew.- Uważam jednak twój ton za niestosowny.Seth przystanął i nabrał powietrza.- Przepraszam.To była długa noc.- Otarł z twarzy krople deszczu, po czym uśmiechnął się gorzko.-Właściwie to był długi rok.Tamtemu chłopakowi chyba nic nie jest.Devlin skinął głową.Nie obchodził go ranny śmiertelnik.To nie on go dzgnął.Nie zachował sięniestosownie.Jednak dla Setha liczyło się każde istnienie.Był wróżem zbyt krótko, by rozumieć, żeśmierć człowieka z rąk Bananach nie należy do rzadkości.Po kilku stuleciach w końcu przywyknie -pod warunkiem że wcześniej nie zginie.Wojna sprowadzała śmierć i ból.Taka już była.Przez kilka chwil milczeli, przysłuchując się dzwiękom muzyki z klubu i rozmowom śmiertelnikówprzed budynkiem.Deszcz rozmywał kontury budynków.Z udawanym zainteresowaniem Devlinprzyjrzał się Sethowi.- Nie odniosłeś żadnych obrażeń?- Nie.Nic mi nie jest.- Seth się zgarbił.- Nasza królowa pyta o ciebie - wyjaśnił Devlin.Był zbyt zmęczony, żeby wyrazić to mniejbezpośrednio, co prawdopodobnie powinien był uczynić.- Martwi się.o ciebie.Na twarzy Setha pojawiła się tkliwość.- Przekażesz jej, że dobrze się czuję? Tęsknię za nią, ale radzę sobie.Sprawy przybrały dziwny obrót.Keenan.- Seth ściszył głos.-.zaginął.- A co z jego dworem?Devlin zamrugał, gdy wyczerpanie ponownie dało o sobie znać.Ciało odmawiało mu posłuszeństwajak po ciężkiej harówce.Cofnął się w szerszą wnękę, żeby zachować pionową pozycję, chociaż nieoparł się o mur.- To nie tylko jego dwór, ale.nie jest najlepiej.- Seth się skrzywił.Spokój Krainy Czarów nie sięgałaż tutaj.W świecie śmiertelników Seth nie należał do Wysokiego Dworu. Czy taki los czeka i mnie?".Devlin zmusił się do odłożenia spraw osobistych na pózniej.Skoncentrował się na polityce.- Czy Letni Dwór słabnie?- Trochę, ale.- Seth odwrócił wzrok.- Poddani mają się tak dobrze jak ich władcy.- A ani Król, ani Królowa Lata nie są szczęśliwi.- Devlin dał za wygraną i oparł się o gołą ścianę. Tylko na chwilę".Zignorował dziwne uczucie i zapytał: - A co z zimą?- W tym roku przyszła wcześniej, więc Don dobrze sobie radzi.Jest wściekła.Martwi się o Keenana iudaje, że nie cierpi.Widziałem się z nią i.Devlin osunął się na murek.- Rany.Devlin! - Seth pospieszył z pomocą.- Cholera.Dlaczego nie pomyślała, co robi?-Kto? -Ani.Seth westchnął i stał się niewidzialny.Devlin także ukrył się przed wzrokiem śmiertelników. Mięczak - zrugał się w myślach, odchodząc od ściany.- Przecież jestem silniejszy.Muszę sprostaćobowiązkom".Powinien zadbać o bezpieczeństwo Setha i odpocząć, ale w rzeczywistości zależało muwyłącznie na odnalezieniu Ani.- Na mnie już czas - powiedział.- Spotkamy się w domui.Potknął się.- Chodz.- Seth pomógł Devlinowi wstać, a potem zaoferował, że go poprowadzi.I chociaż Devlin nie wsparł się na jego ramieniu, był zadowolony z towarzystwa.W tym stanie niepowinien folgować swoim fantazjom; poszukiwania Ani będą musiały poczekać.Znał jej smak, więcw każdej chwili zdoła ją wytropić. Znajdę ją, a potem." Nie mógł zebrać myśli.Przez kilka minut Devlin i Seth szli w milczeniu.Kilka razy Seth podtrzymał Devlina, gdy ten sięzachwiał.Dla Devlina taka dobroć była niepojęta.Podczas ich pierwszego spotkania dusił Setha takdługo, aż chłopak stracił przytomność.I bez względu na to, jak często Devlin odwiedzał go pózniej, bysprawdzić, jak Seth sobie radzi, tamto wspomnienie się nie zatarło.Tym bardziej dziwiła go troskanowo stworzonego wróża.Gdy zatrzymali się po raz czwarty, Seth zmarszczył czoło.- Sorcha nie będzie zadowolona.- Z jakiego powodu?Seth uniósł brew ozdobioną srebrnym kolczykiem.Posłał Devlinowi karcące spojrzenie.Z jego oczuwyzierała mądrość, nietypowa jak na chłopaka w tym wieku.- Z powodu Ani.Devlin nie dał niczego po sobie poznać, chociaż wzmógł się w nim niepokój. Co jej powie?" Do tejpory nikomu nie wyznał prawdy o zdradzie, której się dopuścił, a Rae utrzymywała kontakt jedynie znim. Może miał na myśli pocałunek.zainteresowanie, które jej okazałem w momencie, gdy powi-nienem nad nim czuwać?" Devlin posłał Sethowi najbardziej lekceważące spojrzenie, na jakie było gostać.- Ewentualne niedogodności, na jakie mogę narazić dwór z powodu chwili pobłażliwości, towyłącznie moje zmartwienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]