[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozytywnie wzmacniaj wszystko to, co nie jest niepożądanym zachowaniem.Karen Pryor w książce Don't Shoot the Dog (Nie zabijaj psa) opowiada, jak wykorzystywała tę metodę, chcąc zmienić zachowanie swojej matki podczas rozmów przez telefon.Matka była w młodości fascynującą, dowcipną kobietą, ale gdy jako inwalidka znalazła się w domu opieki, rozmowy telefoniczne prawie zawsze dotyczyły jej problemów - bólu, samotności i braku pieniędzy.Narzekania zmieniały się w łzy, a łzy w oskarżenia.Kontakty stary się tak nieprzyjemne, że Pryor zaczęła ich unikać.Po jakimś czasie stwierdziła jednak, że istnieje lepszy sposób.W rozmowach zaczęła się koncentrować na własnym zachowaniu, świadomie tłumiąc narzekania matki dzięki odpowiedziom w stylu: „Ach, tak".Potem zaczęła wzmacniać wszystko, co nie było narzekaniem - zapytania o dzieci, ploteczki z domu opieki, rozmowy o pogodzie, książkach i znajomych.Wtedy reagowała entuzjastycznie.Ku wielkiemu zdziwieniu pani Pryor stosunek łez i niezadowolenia do śmiechu i miłej pogawędki zmienił się diametralnie w ciągu dwóch miesięcy, i to po dwudziestu latach.Odnalazła się młoda, dowcipna, pełna zainteresowania matka.Czy taki sposób kształtowania można nazwać manipulacją? Na tyle, na ile manipulacją są metody stosowane przez trenera Woodena lub te, które wykorzystujemy na co dzień wobec otaczających nas ludzi.Bez względu na ostry kontrast między miłością a karą, powiada znany wychowawca amerykański James Q.Wilson ludzie zmieniają się dzięki wzajemnemu oddziaływaniu, w którym „słowem, tonem głosu, gestem i wyrazem twarzy wyrażamy aprobatę lub dezaprobatę dla zachowania innych ludzi".CZY W CELU MOTYWACJI WOLNO WYKORZYSTYWAć POCZUCIE WINY?Zajmiemy się teraz jedną z trudniejszych sfer, w której trzeba odnaleźć właściwą równowagę, jeśli chodzi o wykorzystanie odpowiednich narzędzi motywowania: sprawą poczucia winy.Mamy tu do czynienia z dwoma skrajnymi poglądami.Zgodnie z pierwszym nigdy nie powinno się wykorzystywać poczucia winy drugiego człowieka, by zmuszać go do robienia czegokolwiek.Według drugiego - poczu-cię winy jest najskuteczniejszym sposobem uzyskania zgody, szczególnie ze strony dzieci.Zajmijmy się najpierw tym pierwszym poglądem.Popierają go przede wszystkim ci, którzy są zdania, że należy unikać wszelkich „powinności".Niektórzy psychologowie powtarzają wciąż, że ludzie mają działać zgodnie z tym, „co mogą", a nie z tym, „co powinni".Występują zdecydowanie przeciwko napomnieniom w stylu: „Powinieneś zatelefonować do matki".Takie podejście odwołuje się do zupełnie nieosiągalnego ideału -że można żyć nie wykorzystując negatywnych uczuć do motywowania innych ludzi.W rzeczywistości jednak życie oparte na powinnościach ma swoją wartość, a co za tym idzie - poczucie winy też tę wartość posiada.Gdy postąpimy niewłaściwie, powinniśmy czuć się winni.A popychani poczuciem winy możemy naprawić zło i unikać tych samych błędów w przyszłości.Przywódca może przesadnie wykorzystywać poczucie winy.Jest to i łatwe, i skuteczne tylko na krótko, więc rodzice często wybierają metodę prostszą i w ten sposób próbują kierować swoimi dziećmi.Żeby zilustrować niszczące skutki takiego postępowania, opowiem o jednej z moich pacjentek.Była to kobieta po pięćdziesiątce, załamana i zrezygnowana.Próbując poznać powody jej nieszczęścia, stwierdziłem, że ciągle tkwi w niej strach przed manipulacją, czego przed laty często dopuszczała się jej matka.Mechanizm działania był następujący: jeśli jako młoda dziewczyna zrobiła coś, co nie spodobało się matce, na przykład wymknęła się do kina (a wychowywała się w rygorystycznej atmosferze, w domu, w którym zabraniano wielu rzeczy), matka nigdy się nie denerwowała.Zwyczajnie „obrażała się" i dąsała całymi dniami.Spytałem pacjentkę, czy to się często zdarzało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl