Pokrewne
- Strona Główna
- Cussler Clive, Perry Thomas Przygoda Fargo 05 Piaty kodeks Majow
- Thomas F. Valone Bioelectromagnetic Healing, A Rationale for Its Use
- Hardy Thomas Tessa d'Urberville
- Costain Thomas Srebrny kielich
- Thomas Craig Niedzwiedzie lzy
- Thomas Hardy Tessa d'Urberville
- § Thomas Craig Niedzwiedzie lzy
- Nad Niemnem Orzeszkowa E
- Jonathan Nasaw Dziewczyny, których pożądał
- Alistair MacLean Partyzanci (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anndan.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jaki on przewidujący! Od środy w pracy bo niemiała co robić, gdyż szef utrzymywał wciąż embargo na do-kumenty w czasie wolnym, a i potem, gdy już leżała w łóżku,poznawała go dokładnie.Ustawiła tak, by móc go wykorzy-stać po cichu.Umiała już używać go jako dyktafon, kame-rę filmową, aparat fotograficzny; wysłała też e-maila naswoją skrzynkę.Dobrze a dotąd o tym nie wiedziała że#Infover WM edhdwtekpkq0gblg08bz6zwvnxormibqx6ojdaw0#w telefonie była dodatkowa karta pamięci, dzięki czemu mo-gła zmieścić wiele godzin nagrań.Uczyła się obsługiwać tele-fon na ślepo i teraz była pora na kolejną próbę.Włożyła rękędo kieszeni i nacisnęła odpowiednie klawisze, wyjęła chus-teczkę ta chusteczka to kamuflaż otarła sobie usta i z pu-stym talerzem podeszła do okienka zwrotów.Zagadała doRaisy, która trzaskała garnkami w kuchni, posłuchała jej od-powiedzi i rzuciła coś na odchodne.Wsadziła rękę do kieszenii zakończyła rejestrację a przynajmniej taką miała nadzie-ję.Gdy weszła do swojego biura, Agniessy nie było i mogłaspokojnie odsłuchać zapis i sprawdzić, co i jak się nagrało.Coś było słychać, ale nie wszystko.Jej słowa były zrozu-miałe, ale Raisy już nie za to garnki było słychać dosko-nale.Sukces zatem był połowiczny.Musi popracować nadsłyszalnością z kieszeni jest słaba.Może użyć tego mikro-fonu przy słuchawkach?Naraz aż się wzdrygnęła telefon zadzwonił i nieoczeki-wanie zawibrował w jej ręce.Gdy popatrzyła na wyświetlacz i zobaczyła, że nie wy-świetla numeru, od razu poczuła, jak tętno jej przyśpiesza.Wczorajszy i dzisiejszy trening jednak zrobiły swoje.Wcis-nęła przyjęcie i zaraz potem nagrywanie rozmowy.Miałato na klawiszu skrótu. Słucham? Pamiętacie, co wam mówiliśmy, Szlinowa? Słuchajciedobrych Rosjan.Róbcie, co wam każą. Kto mówi?Ale połączenie już się zakończyło.Czuła, że jej policzki się zarumieniły.Znów zadzwonił te-lefon, tym razem na biurku. Tu Sipowskij.Przyjdzcie do mnie. Idę, Kiryle Konstantynowiczu.Czy ten telefon następujący zaraz po poprzednim toprzypadek? Pamiętając szkolenie u mistera Hisamatsu,444 D 445#Infover WM wa61c2ho1i8inprk6b8xitwrs2izpe2brcm1hyrn#wylogowała się z systemu.Zapisała odbytą przez komórkęrozmowę w pliku pamięci i uruchomiwszy funkcję dykta-fonu, włożyła sony ericssona do kieszeni.Na eksperymentyz kabelkami od słuchawek nie było czasu.Weszła do szefa. Kiryle Konstantynowiczu&Spojrzenie na długopis, którym się bawił, powiedziało jej,że był zły albo zdenerwowany. Tu są raporty.A tu macie wszystkie dokumenty księ-gowe z czwartku, piątku i poniedziałku.Pózniejszych jesz-cze nie przejrzałem.Tu jest spis.Sprawdzcie i podpiszcieprzejęcie.Do końca przyszłego tygodnia musicie wszystkozwrócić.Westchnął teatralnie. Widzicie, jak proste rzeczy przez was się komplikują?Ile mam przez was kłopotu? Na co mi taka pomoc księ-gowa, której muszę wszystko przygotować, spisać, prze-kazać, odebrać?! A to przez waszą chorobliwą nieufność.Jeśli tak ma z wami dalej być, to nie utrzymacie tej pracy.Macie dwutygodniowy okres wypowiedzenia, zdaje się?To przygotujcie się na to, że w ciągu tygodnia je dostanie-cie.I bilans czerwca będzie waszym ostatnim w Keyaki.Chyba że&Zawiesił glos i podniósł telefon komórkowy leżący dotądprzed nim.Nacisnął kilka klawiszy.W kieszeni zabrzęczał jej telefon.Wpadła w chwilowąpanikę co teraz z tym nagrywaniem? Ale nauczyła się, żewyświetlacz pokazuje podpowiedzi, a teraz przecież mo-gła normalnie i oficjalnie nań spojrzeć.Wyświetlał się ja-kiś nieznany numer.Rzuciła Sipowskiemu przepraszami wcisnęła odbiór. Słucham spojrzała na wyświetlacz.Pokazywał to, cozwykle. Tu Sipowskij.Jak widzicie, znam wasz numer.#Infover WM qc8y6qq1solc4nc2ljkpwmqn0tte6ex6qz1g4kbd#Nie bardzo wiedziała, na co patrzeć na Sipowskiego czyna wyświetlacz telefonu i skąd go słuchać ze słuchawkiczy zza biurka.Wyłączył się.Patrzyła na wyświetlacz zdezorientowana.Nie pokazywał żadnych wskazówek.Szybko ponownie uru-chomiła dyktafon. Dlaczego zadzwoniliście? %7łeby pokazać, że znam wasz numer.Zrozumiała lepiej pózno niż wcale! Postanowiła udawaćgłupszą, niż była.Niech to się nagra. Nie rozumiem? Cóż z tego? Ruszcie rozumem, Szlinowa.Skąd go znam? Skąd mogę wiedzieć, Kiryle Konstantynowiczu? Możeod koleżanki, może od dyrektora? Nie bądzcie głupia.We wtorek, zanim poszliście doRosto, daliście komuś ten numer.Stąd go mam.Nagły błysk natchnienia! Tylko czy nagrywanie działa?Krótkie spojrzenie na wyświetlacz upewniło ją, że tak.Nadodatek komórkę trzymała w ręce, więc i mikrofon powi-nien lepiej zbierać niż z kieszeni. Z nikim we wtorek na mieście nie rozmawiałam, więcnie mogłam komuś dać numeru.Może da się złapać i powie więcej?W tym momencie długopis szefa nie wytrzymał kolejnejtortury i rozprysnął się w jego rękach.Sipowskij wzdrygnąłsię.Teraz już jego opanowanie znikło.Prawie krzyczał. Dobrze wiem, gdzie byliście i z kim rozmawialiście.Czynie kazali tam wam słuchać w SowLesChozie prawych Ro-sjan? Nabierzcie rozumu! Są sprawy, których nie rozumie-cie i musicie zaufać mądrzejszym.Jak nie, to pożegnacie sięz pracą.Tu i wszędzie!Psiakrew, mało! Ale zawsze coś.I co ma na to powiedzieć?Właściwie nic, wyjść ale jak wyjść, zachowując twarz?Była jednak jak w transie.Wygięła usta w uśmiechu.446 D 447#Infover WM ea21lm0xmid48wfyi6auaclmfalc812rjjxxjhng# Oczywiście Kiryle Konstantynowiczu.Wszyscy pracu-jemy dla mateczki Rosji.Dajcie jednak chwileczkę, muszęsprawdzić&Chrząknął, ale nic nie powiedział.Drżąc, zgarnęła doku-menty i wyszła od Sipowskiego, skłoniwszy mu się sztyw-no samą głową, jak to podpatrzyła na jakimś wojennymfilmie.Jeszcze na korytarzu zakończyła nagranie i zedyto-wała nazwę pliku akustycznego, by zachować porządek.Jestprzecież mądrą dziewczynką.U siebie w biurze odszukaław plecaku kartkę, którą dał jej kapitan, i wybrała numer.Włączyła nagrywanie.Połączenie odebrano, ale nikt się nie odezwał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Jaki on przewidujący! Od środy w pracy bo niemiała co robić, gdyż szef utrzymywał wciąż embargo na do-kumenty w czasie wolnym, a i potem, gdy już leżała w łóżku,poznawała go dokładnie.Ustawiła tak, by móc go wykorzy-stać po cichu.Umiała już używać go jako dyktafon, kame-rę filmową, aparat fotograficzny; wysłała też e-maila naswoją skrzynkę.Dobrze a dotąd o tym nie wiedziała że#Infover WM edhdwtekpkq0gblg08bz6zwvnxormibqx6ojdaw0#w telefonie była dodatkowa karta pamięci, dzięki czemu mo-gła zmieścić wiele godzin nagrań.Uczyła się obsługiwać tele-fon na ślepo i teraz była pora na kolejną próbę.Włożyła rękędo kieszeni i nacisnęła odpowiednie klawisze, wyjęła chus-teczkę ta chusteczka to kamuflaż otarła sobie usta i z pu-stym talerzem podeszła do okienka zwrotów.Zagadała doRaisy, która trzaskała garnkami w kuchni, posłuchała jej od-powiedzi i rzuciła coś na odchodne.Wsadziła rękę do kieszenii zakończyła rejestrację a przynajmniej taką miała nadzie-ję.Gdy weszła do swojego biura, Agniessy nie było i mogłaspokojnie odsłuchać zapis i sprawdzić, co i jak się nagrało.Coś było słychać, ale nie wszystko.Jej słowa były zrozu-miałe, ale Raisy już nie za to garnki było słychać dosko-nale.Sukces zatem był połowiczny.Musi popracować nadsłyszalnością z kieszeni jest słaba.Może użyć tego mikro-fonu przy słuchawkach?Naraz aż się wzdrygnęła telefon zadzwonił i nieoczeki-wanie zawibrował w jej ręce.Gdy popatrzyła na wyświetlacz i zobaczyła, że nie wy-świetla numeru, od razu poczuła, jak tętno jej przyśpiesza.Wczorajszy i dzisiejszy trening jednak zrobiły swoje.Wcis-nęła przyjęcie i zaraz potem nagrywanie rozmowy.Miałato na klawiszu skrótu. Słucham? Pamiętacie, co wam mówiliśmy, Szlinowa? Słuchajciedobrych Rosjan.Róbcie, co wam każą. Kto mówi?Ale połączenie już się zakończyło.Czuła, że jej policzki się zarumieniły.Znów zadzwonił te-lefon, tym razem na biurku. Tu Sipowskij.Przyjdzcie do mnie. Idę, Kiryle Konstantynowiczu.Czy ten telefon następujący zaraz po poprzednim toprzypadek? Pamiętając szkolenie u mistera Hisamatsu,444 D 445#Infover WM wa61c2ho1i8inprk6b8xitwrs2izpe2brcm1hyrn#wylogowała się z systemu.Zapisała odbytą przez komórkęrozmowę w pliku pamięci i uruchomiwszy funkcję dykta-fonu, włożyła sony ericssona do kieszeni.Na eksperymentyz kabelkami od słuchawek nie było czasu.Weszła do szefa. Kiryle Konstantynowiczu&Spojrzenie na długopis, którym się bawił, powiedziało jej,że był zły albo zdenerwowany. Tu są raporty.A tu macie wszystkie dokumenty księ-gowe z czwartku, piątku i poniedziałku.Pózniejszych jesz-cze nie przejrzałem.Tu jest spis.Sprawdzcie i podpiszcieprzejęcie.Do końca przyszłego tygodnia musicie wszystkozwrócić.Westchnął teatralnie. Widzicie, jak proste rzeczy przez was się komplikują?Ile mam przez was kłopotu? Na co mi taka pomoc księ-gowa, której muszę wszystko przygotować, spisać, prze-kazać, odebrać?! A to przez waszą chorobliwą nieufność.Jeśli tak ma z wami dalej być, to nie utrzymacie tej pracy.Macie dwutygodniowy okres wypowiedzenia, zdaje się?To przygotujcie się na to, że w ciągu tygodnia je dostanie-cie.I bilans czerwca będzie waszym ostatnim w Keyaki.Chyba że&Zawiesił glos i podniósł telefon komórkowy leżący dotądprzed nim.Nacisnął kilka klawiszy.W kieszeni zabrzęczał jej telefon.Wpadła w chwilowąpanikę co teraz z tym nagrywaniem? Ale nauczyła się, żewyświetlacz pokazuje podpowiedzi, a teraz przecież mo-gła normalnie i oficjalnie nań spojrzeć.Wyświetlał się ja-kiś nieznany numer.Rzuciła Sipowskiemu przepraszami wcisnęła odbiór. Słucham spojrzała na wyświetlacz.Pokazywał to, cozwykle. Tu Sipowskij.Jak widzicie, znam wasz numer.#Infover WM qc8y6qq1solc4nc2ljkpwmqn0tte6ex6qz1g4kbd#Nie bardzo wiedziała, na co patrzeć na Sipowskiego czyna wyświetlacz telefonu i skąd go słuchać ze słuchawkiczy zza biurka.Wyłączył się.Patrzyła na wyświetlacz zdezorientowana.Nie pokazywał żadnych wskazówek.Szybko ponownie uru-chomiła dyktafon. Dlaczego zadzwoniliście? %7łeby pokazać, że znam wasz numer.Zrozumiała lepiej pózno niż wcale! Postanowiła udawaćgłupszą, niż była.Niech to się nagra. Nie rozumiem? Cóż z tego? Ruszcie rozumem, Szlinowa.Skąd go znam? Skąd mogę wiedzieć, Kiryle Konstantynowiczu? Możeod koleżanki, może od dyrektora? Nie bądzcie głupia.We wtorek, zanim poszliście doRosto, daliście komuś ten numer.Stąd go mam.Nagły błysk natchnienia! Tylko czy nagrywanie działa?Krótkie spojrzenie na wyświetlacz upewniło ją, że tak.Nadodatek komórkę trzymała w ręce, więc i mikrofon powi-nien lepiej zbierać niż z kieszeni. Z nikim we wtorek na mieście nie rozmawiałam, więcnie mogłam komuś dać numeru.Może da się złapać i powie więcej?W tym momencie długopis szefa nie wytrzymał kolejnejtortury i rozprysnął się w jego rękach.Sipowskij wzdrygnąłsię.Teraz już jego opanowanie znikło.Prawie krzyczał. Dobrze wiem, gdzie byliście i z kim rozmawialiście.Czynie kazali tam wam słuchać w SowLesChozie prawych Ro-sjan? Nabierzcie rozumu! Są sprawy, których nie rozumie-cie i musicie zaufać mądrzejszym.Jak nie, to pożegnacie sięz pracą.Tu i wszędzie!Psiakrew, mało! Ale zawsze coś.I co ma na to powiedzieć?Właściwie nic, wyjść ale jak wyjść, zachowując twarz?Była jednak jak w transie.Wygięła usta w uśmiechu.446 D 447#Infover WM ea21lm0xmid48wfyi6auaclmfalc812rjjxxjhng# Oczywiście Kiryle Konstantynowiczu.Wszyscy pracu-jemy dla mateczki Rosji.Dajcie jednak chwileczkę, muszęsprawdzić&Chrząknął, ale nic nie powiedział.Drżąc, zgarnęła doku-menty i wyszła od Sipowskiego, skłoniwszy mu się sztyw-no samą głową, jak to podpatrzyła na jakimś wojennymfilmie.Jeszcze na korytarzu zakończyła nagranie i zedyto-wała nazwę pliku akustycznego, by zachować porządek.Jestprzecież mądrą dziewczynką.U siebie w biurze odszukaław plecaku kartkę, którą dał jej kapitan, i wybrała numer.Włączyła nagrywanie.Połączenie odebrano, ale nikt się nie odezwał [ Pobierz całość w formacie PDF ]