[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widzicie, to było już nasamym koocu.Nawet wcześniej ludzie gotowi byli zapłacid każdącenę za dobry "rocznik", jak to określano.Ta przyjemnośd dostęp-na była wyłącznie dla najbogatszych.Ilości były oczywiście mi-kroskopijne.Widzieliście, jak lśniły ich plecy - jeden, najwyżejdwa centymetry sześcienne surowego produktu.- Niestety, miało to miejsce podczas wielkiej gorączki po-szukiwao rzadkich minerałów na asteroidach, z których pewnailośd pojawiła się tutaj, za Grunions.Byd może czytaliście o tymw podręcznikach do historii.Tak więc, przez jakiś czas ruch w tejczęści kosmosu był bardzo wzmożony.Zapewne to właśnie łowcyasteroidów, rozbiwszy się tutaj albo zatrzymawszy się na odpo-czynek, odkryli metodę produkcji tego trunku i zapoczątkowalipózniejsze potworności.- Początkowo po prostu łapali Damei czy dwóch - łapaliich nocami, zarzucając sieci zaciskowe na centralne chaty - i dra-pali ich plecy specjalną tubą, wygiętą i o szerokim ujściu.Czasamizdzierali całą skórę, jako surowiec do destylacji.Potem, kiedywydestylowali już wystarczającą ilośd - kilkanaście maleokichbuteleczek - zamykali je szczelnie i posyłali swemu agentowi na jakiejś bogatej planecie.- Po niedługim czasie musieli zacząd zabezpieczad magnety-cznie buteleczki przed fałszerstwem; napój stał się sensacją wśródbogaczy całej Galaktyki.Nikt nie znał jego pochodzenia - tegosekretu dochowali do samego kooca - ani sposobu wytwarzania.Ale roztaczał wokół siebie jakąś dziwną aurę, i zaraz przylgnęłado niego nazwa "Gwiezdne łzy".- Wtedy zaczęło się najgorsze.Ci ludzie nie byli durniami,a przynajmniej pozbyli się durniów na bardzo wczesnym etapie.W miarę jak rosła góra zarabianych przez nich kredytek, rozpoczę-ły się wojny gangów o kontrolę nad dystrybucją towaru.Tak czyowak, ktoś zaczął badad związek jakości "Gwiezdnych łez" z ca-łym szeregiem czynników, takich jak pożywienie i inne, a wśródnich związek między nastrojem ofiary a jakością produktu final-nego.- Wspomniałem już wam o "rocznikach".Cóż, nie miało tonic wspólnego z latami kalendarzowymi, jak powszechnie sądzono.Wiązało się to z uczuciami więznia podczas zbioru wydzielin.Od-kryli, że szczęście - bogowie jedni wiedzą, jak udało im się tosprawdzid - nie dawało prawie żadnego smaku.Fizyczny bóli strach, co stanowiło dla nich punkt wyjścia, dawały "rocznikstandardowy", sam w sobie wyśmienity.A potem przekonali się,że czysty ból psychiczny, albo zmieszany z odrobiną radości, dos-tarczał produktu najwyższej jakości.- Jak osiągnąd doznanie czystego bólu psychicznego? Ci dra- nie łapali młodą parę, w ich obecności zastanawiali się, komupierwszemu odpiłują skrzydła - wyobrazcie sobie te biedne pięk-ne istoty, bezsilne w więzach, podczas gdy te potwory drapały jakwściekłe.- Kip miał problemy z głosem.- Powiedzmy, że de-cydowali się na dziewczynę i zaczynali ją torturowad na jegooczach.Damei nie omdlewają, ani nie tracą przytomności - niebyło dla nich żadnej ucieczki.Potem oprawcy udawali, że coś jestnie w porządku, że jej soki są bezużyteczne, i w koocu zaczynaliją uwalniad, tak że ostatecznie ci dwoje naprawdę wierzyło, że zo-stanie uwolniona.To załatwiało sprawę krótkotrwałej radości.Wte-dy zaś wybuchali śmiechem i wiązali ją ponownie; torturowali da-lej, tak długo, dopóki nie umarła na jego oczach.Wyliczyli sobiewszystko, co do sekundy, tak by gruczoły pracowały jak najdłużej.W ten sposób zbierali od niego wyśmienity rocznik.Oraz stan-dardowy od niej.A kiedy wreszcie umierała, zakatowywali go naśmierd, by uzyskad jeszcze trochę "standardowego".Wypracowalisposoby, o których nawet nie chcę myśled; ktoś pokazał mi zdjęciajednej z ich sal tortur, zanim spalono je do fundamentów.A wszyst-ko po to, by uzyskad zaledwie kilka centymetrów sześciennych su-rowca.Warte miliony po destylacji, ma się rozumied.- A wtedy, widzieliście ich przecież; ich piękno i kruchośd- nie są grozniejsi od motyla.Nie potrafią nawet krzyczed.Na-zwanie diabłów, którzy ich wykorzystywali, zwierzętami stanowiobrazę dla całego świata zwierzęcego.- Zilustruję to wam bardziej obrazowo - przez ten czas ban- dyci pozostawili po sobie mnóstwo zapisków, notatek i nagrao.Niektóre są tak odrażające, że nie sposób je czytad; ja przynajmniejnie byłem w stanie.Ale rozmawiałem z ludzmi, którzy musieli torobid, nie tylko, by wytropid ludzi, lecz by wyśledzid pieniądze- wszystkie kredytki pochodzące z handlu tym towarem podlegałyautomatycznej konfiskacie.I tu pojawia się coś zastanawiającego- nigdzie, absolutnie nigdzie, ani słowem nie wspomina się tamo tym, że eksterminowana przez nich rasa odznacza się wyjątko-wym pięknem wśród humanoidów.Można by pomyśled, że ktoś,kiedyś, chodby i z sadyzmu, powinien to zauważyd.Nie; równiedobrze mogliby mied do czynienia z rasą włochatych kuł do gryw kręgle.Oczywiście, nieetycznośd tych potworności nie byłabymniejsza, gdyby Dameii byli włochatymi kulami, nie zrozumciemnie zle [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl