Pokrewne
- Strona Główna
- Hawking Stephen W Krotka Historia Czasu (2)
- Alfred Szklarski Tomek w Gran Chaco
- e95 Blawatska DoktrynaTajemna 1 2
- Podręcznik ArchiCad 9 pl
- Jordan Robert Oko Swiata 2
- Terry Pratchett 13 Pomniejsze
- Stephen King TO
- Peter Berling Dzieci Graala Krew krolow
- Salvatore Robert Tom 03 Mroczne Oblezenie
- Zajdel Janusz A. Lalande 21185
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniadka.keep
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie można być przyjacielem szpiega, nie żegnając się z prawdą.Sprawdziły się wszystkie przepowiednie.W pierwszych dniach kwa-rantanny przyśnił mi się Atto, który wręczał mi pierścień, i Devize gra-jący na trąbce.W senniku Cloridii przeczytałem, że pierścień symbolizu-je dobro i trudności, trąbka natomiast wiedzę tajemną, taką jak sekretdżumy.461We śnie widziałem zmartwychwstałego Pellegrina, zapowiedz trudówi cierpień, które pózniej na nas spadły.Pojawiła się też rozsypana sól,symbolizująca zabójstwo (śmierć Nicolasa Fouąueta), gitara oznaczającamelancholię i skromne zajęcie (ja i Cloridia nie wiedzieliśmy, że będzie-my uprawiać pole).Tylko ostatni symbol był dla mnie pomyślny, Cloridiadobrze o tym wiedziała.Mam na myśli kota, zwiastuna rozpusty.Również broszura Stilone Priasa wszystko przewidziała: zawalenie sięgospody, uwięzienie grupy szlachetnie urodzonych osób (kwarantannaw Donzellu"), oblężenie miasta (Wiednia), złośliwe gorączki i zatrucia(które przytrafiły się kilku osobom), śmierć władcy (Marii Teresy), po-dróże wysłanników (donoszących o sytuacji w Wiedniu).Tylko jednaprzepowiednia nie sprawdziła się, mianowicie baricades misterieuses niedopuściły do śmierci odizolowanych szlachciców".Wszystkie te wydarzenia pomogły mi podjąć decyzję, a raczej odstąpićod szalonego zamiaru.Nie chcę już być kronikarzem, nie tylko dlatego,że mam wątpliwości (niedające się pogodzić z wiarą), czy kapryśnegwiazdy mają wpływ na nasz los.Istnieje jeszcze jeden powód, dla które-go zrezygnowałem z moich planów.Po wydarzeniach w Donzellu" przeczytałem bardzo wiele gazet, alenie znalazłem w nich nic z tego, czego uczył mnie Atto.Nie mówię o fak-tach, gdyż dobrze wiem, że prawdziwe tajemnice władców i państw ni-gdy nie są opisywane w broszurach sprzedawanych na ulicach.Kronika-rzom brakuje odwagi myślenia, żądzy poznania, inteligencji.Gazety niesą bezużyteczne, warto je czytać, ale artykułów nie piszą ludzie poszu-kujący prawdy.Przy moich skromnych umiejętnościach z pewnością nie zdołałbym niczmienić.Osoba, która odważyłaby się zdradzić tajemnice Fouąueta, Kir-chera, Marii Teresy, Ludwika XIV, Wilhelma Orańskiego i Innocente-go XI, zostałaby natychmiast aresztowana, zakuta w łańcuchy i osadzonaw więzieniu razem z wariatami.Atto miał rację, prawda nie pomaga kronikarzom, przeciwnie, stanowiich największą przeszkodę.Milczenie jest jedynym ratunkiem człowieka, który wie.Tym, czego nikt nie może przywrócić i czego mi bardzo brakuje, są niesłowa, lecz dzwięki.Potrafię przywołać jedynie niewyrazne, niekomplet-ne wspomnienie Baricades misterieuses (niestety nie mam kopii utworu)sprzed szesnastu lat.462Rondo stało się dla mnie rodzajem samotnej rozrywki, zabawnej gryz własną pamięcią.Jak ono brzmiało? Jak się grało tamten pasaż, akord,tamtą śmiałą modulację?W czasie letniej kanikuły, w poszukiwaniu ochłody dla ciała, siadamna ulubionym krześle Pompea Dulcibeniego, pod dębem ocieniającymnasz skromny dom.Zamykam oczy i cicho nucę rondo Devizego, raz, po-tem drugi i trzeci, choć wiem, że moja wersja daleka jest od oryginału.Kilka miesięcy temu napisałem list do Atta.Ponieważ nie miałem jegoparyskiego adresu, wysłałem korespondencję do Wersalu, w nadziei, żektoś mu ją przekaże.Byłem pewien, że na dworze wszyscy znają słynne-go opata kastrata, doradcę Arcychrześcijańskiego Króla.Napisałem, że jest mi niezmiernie przykro, iż rozstałem się z nim, niewyraziwszy mojej głębokiej wdzięczności i szacunku.Zaofiarowałem muswoją pomoc, błagając go, żeby uczynił mi łaskę i ją przyjął, przy czymnazwałem się jego uniżonym, wiernym sługą.Napomknąłem też o tym,że napisałem te wspomnienia jako uzupełnienie pamiętnika z tamtychdni, którego istnienia Atto nawet nie podejrzewał.Niestety, do tej pory mi nie odpisał, dlatego też w mojej głowie zro-dziła się straszliwa myśl [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Nie można być przyjacielem szpiega, nie żegnając się z prawdą.Sprawdziły się wszystkie przepowiednie.W pierwszych dniach kwa-rantanny przyśnił mi się Atto, który wręczał mi pierścień, i Devize gra-jący na trąbce.W senniku Cloridii przeczytałem, że pierścień symbolizu-je dobro i trudności, trąbka natomiast wiedzę tajemną, taką jak sekretdżumy.461We śnie widziałem zmartwychwstałego Pellegrina, zapowiedz trudówi cierpień, które pózniej na nas spadły.Pojawiła się też rozsypana sól,symbolizująca zabójstwo (śmierć Nicolasa Fouąueta), gitara oznaczającamelancholię i skromne zajęcie (ja i Cloridia nie wiedzieliśmy, że będzie-my uprawiać pole).Tylko ostatni symbol był dla mnie pomyślny, Cloridiadobrze o tym wiedziała.Mam na myśli kota, zwiastuna rozpusty.Również broszura Stilone Priasa wszystko przewidziała: zawalenie sięgospody, uwięzienie grupy szlachetnie urodzonych osób (kwarantannaw Donzellu"), oblężenie miasta (Wiednia), złośliwe gorączki i zatrucia(które przytrafiły się kilku osobom), śmierć władcy (Marii Teresy), po-dróże wysłanników (donoszących o sytuacji w Wiedniu).Tylko jednaprzepowiednia nie sprawdziła się, mianowicie baricades misterieuses niedopuściły do śmierci odizolowanych szlachciców".Wszystkie te wydarzenia pomogły mi podjąć decyzję, a raczej odstąpićod szalonego zamiaru.Nie chcę już być kronikarzem, nie tylko dlatego,że mam wątpliwości (niedające się pogodzić z wiarą), czy kapryśnegwiazdy mają wpływ na nasz los.Istnieje jeszcze jeden powód, dla które-go zrezygnowałem z moich planów.Po wydarzeniach w Donzellu" przeczytałem bardzo wiele gazet, alenie znalazłem w nich nic z tego, czego uczył mnie Atto.Nie mówię o fak-tach, gdyż dobrze wiem, że prawdziwe tajemnice władców i państw ni-gdy nie są opisywane w broszurach sprzedawanych na ulicach.Kronika-rzom brakuje odwagi myślenia, żądzy poznania, inteligencji.Gazety niesą bezużyteczne, warto je czytać, ale artykułów nie piszą ludzie poszu-kujący prawdy.Przy moich skromnych umiejętnościach z pewnością nie zdołałbym niczmienić.Osoba, która odważyłaby się zdradzić tajemnice Fouąueta, Kir-chera, Marii Teresy, Ludwika XIV, Wilhelma Orańskiego i Innocente-go XI, zostałaby natychmiast aresztowana, zakuta w łańcuchy i osadzonaw więzieniu razem z wariatami.Atto miał rację, prawda nie pomaga kronikarzom, przeciwnie, stanowiich największą przeszkodę.Milczenie jest jedynym ratunkiem człowieka, który wie.Tym, czego nikt nie może przywrócić i czego mi bardzo brakuje, są niesłowa, lecz dzwięki.Potrafię przywołać jedynie niewyrazne, niekomplet-ne wspomnienie Baricades misterieuses (niestety nie mam kopii utworu)sprzed szesnastu lat.462Rondo stało się dla mnie rodzajem samotnej rozrywki, zabawnej gryz własną pamięcią.Jak ono brzmiało? Jak się grało tamten pasaż, akord,tamtą śmiałą modulację?W czasie letniej kanikuły, w poszukiwaniu ochłody dla ciała, siadamna ulubionym krześle Pompea Dulcibeniego, pod dębem ocieniającymnasz skromny dom.Zamykam oczy i cicho nucę rondo Devizego, raz, po-tem drugi i trzeci, choć wiem, że moja wersja daleka jest od oryginału.Kilka miesięcy temu napisałem list do Atta.Ponieważ nie miałem jegoparyskiego adresu, wysłałem korespondencję do Wersalu, w nadziei, żektoś mu ją przekaże.Byłem pewien, że na dworze wszyscy znają słynne-go opata kastrata, doradcę Arcychrześcijańskiego Króla.Napisałem, że jest mi niezmiernie przykro, iż rozstałem się z nim, niewyraziwszy mojej głębokiej wdzięczności i szacunku.Zaofiarowałem muswoją pomoc, błagając go, żeby uczynił mi łaskę i ją przyjął, przy czymnazwałem się jego uniżonym, wiernym sługą.Napomknąłem też o tym,że napisałem te wspomnienia jako uzupełnienie pamiętnika z tamtychdni, którego istnienia Atto nawet nie podejrzewał.Niestety, do tej pory mi nie odpisał, dlatego też w mojej głowie zro-dziła się straszliwa myśl [ Pobierz całość w formacie PDF ]