[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niezbędną do tego celu energię pobierałoby się bezpośrednio ze Słońca.James E.Oberg podaje wyliczenia, według których asteroida o średnicy 67 km i gęstości 3 g/cm3 uderzając w powierzchnię Marsa spowodowałaby powstanie krateru o głębokości 41 km, w którym ciśnienie wynosiłoby już 500 mb, czyli połowę tego, co potrzeba człowiekowi.Tak jak w przypadku Wenus, tak i na Marsie kilka tysięcy ton genetycznie hodowanych sinic przekształciłoby gazowy dwutlenek węgla w tlen.Istnieją przypuszczenia, że przy podwyższonej temperaturze mogłoby dojść do zapoczątkowania stałego obiegu wody w naturze - od lodu poprzez wodę i chmury - aż po deszcze.Po kilku tysiącach lat mogłoby dojść do zaaklimatyzowania się w samoregulującym ekosystemie najróżniejszych form życia, od bakterii, poprzez grzyby, aż do pożytecznych owadów i ryb.Zadanie dla pierwszych marsjańskich kolonistów sformułowane byłoby pewnie tak: “Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, panujcie nad roślinami i zwierzyną, i czyńcie sobie Marsa poddanym”.Człowiek potrafi dostosować się do najróżniejszego rodzaju klimatów, z których jednym się opiera, inne znosi, a jeszcze innymi rozkoszuje.Człowiek żyje w grenlandzkim chłodzie, w suchym żarze pustyni, na równiku w wilgotnej dżungli, w rozrzedzonym powietrzu andyjskich płaskowyżów.Dostosowuje się.Choć dzisiaj jeszcze tylko teoretycznie, to jednak spekulatywne rozważania - wychodzące od sprawdzonej wiedzy technicznej i biologicznej - dowodzą, iż planety gorące (Wenus) i zimne (Mars) w ostatecznym rozrachunku dadzą się przekształcić w ciała niebieskie przypominające warunkami Ziemię.“Bezradność i niezadowolenie to pierwsze warunki postępu”, twierdził Thomas Alva Edison (1847 -1931) i dokonywał jednego po drugim licznych “niewiarygodnych” wynalazków technicznych, które zmieniły świat.Położenie ZiemiUkład słoneczny składa się ze słońca i jednej bądź wielu okrążających go planet.Zważywszy istnienie 200 miliardów słońc Drogi Mlecznej, nasze Słońce jest tylko taką sobie przeciętną gwiazdą jakich wiele.Przy średnicy 1,4 miliona kilometrów jest “tylko” 109 razy większe od Ziemi.Z dziewięciu planet okrążających nasze Słońce, Ziemia znajduje się w odległości niemal idealnej: nigdy nie jest tu za gorąco ani za zimno, panują wymarzone warunki rozwoju wszelkich możliwych form życia.Na Marsie i Wenus panują, jak już wiemy, warunki krytyczne, lecz na pozostałych planetach, z powodu panujących tam nadzwyczaj wysokich bądź nadzwyczaj niskich temperatur jakiekolwiek życie podobne do ziemskiego jest w ogóle wykluczone.Idealna odległość od Słońca czyni z Ziemi “ludzką planetę”.Jakim okolicznościom zawdzięczamy tak korzystne położenie w Kosmosie?W starożytności panowało przekonanie, że Ziemia jest środkiem Wszechświata i Słońce krąży wokół niej.W 280 r.p.n.e.młody badacz przyrody Arystarch z Samos (300 - 230 r.p.n.e.) sformułował śmiałą tezę, że Słońce i inne gwiazdy stałe nie poruszają się i że to Ziemia krąży wokół nieruchomego Słońca.Arystarch został wyśmiany i wyszydzony, dziś jednak wiadomo, że jego przypuszczenia były słuszne.To Słońce spoczywa nieruchomo w centrum naszego Układu Słonecznego.Dokładnie 400 lat po Arystarchu, mianowicie w roku 150 p.n.e., astronom egipski Ptolemeusz z Aleksandrii (120-180 r.n.e.) uzupełnił ówczesną wiedzę o swój “ptolemejski obraz świata”, w którym Ziemia stanowi centrum, a wokół krążą Księżyc, planety i Słońce, zaś całkiem na zewnątrz tego układu koło złożone z rozlicznych gwiazd.Ptolemejski obraz świata zawierał w sobie całość wiedzy astronomicznej i matematycznej starożytności.Nic dziwnego, że obowiązywał przez całe półtora tysiąclecia, dopóki genialny astronom Mikołaj Kopernik (1474-1543) z Torunia w Prusach Wschodnich nie ogłosił w roku 1543 swego dzieła O obrotach sfer niebieskich.Kopernik postulował, że to nie Ziemia, lecz Słońce jest środkiem naszego układu planetarnego, zaś pozorny ruch gwiazd na niebie jest wynikiem ruchu obrotowego Ziemi.Również Kopernik mylił się zakładając, że orbity planet są koliste.Dopiero trzy prawa Johannesa Keplera (1571-1630), noszące dziś jego imię, wykazały, że:- orbity planet przebiegają po elipsach wokół Słońca;- planety najszybciej poruszają się w punkcie najbliższym Słońca, najwolniej zaś w punkcie najbardziej od Słońca odległym;- planety tym wolniej okrążają Słońce, im bardziej są od niego oddalone.Trzy prawa Keplera uzupełnił Izaak Newton (1643-1727), który w czasie studiów w Cambridge natrafił na jego dzieła.Newton, teoretyk i uważny obserwator powszednich zjawisk, stawiał sobie pytania w rodzaju: Dlaczego rzucony w powietrze przedmiot spada z powrotem na ziemię? Odpowiedź znajduje się w dziele jego życia, zatytułowanym Matematyczne podstawy przyrodoznawstwa, które zawiera newtonowskie prawo powszechnego ciążenia mówiące, że “siła przyciągania się dwóch ciał o masach m, i m2 jest wprost proporcjonalna do iloczynu tych mas i odwrotnie propocjonalna do kwadratu ich odległości”.Mówiąc w uproszczeniu oznacza to, że pomiędzy odległością planety od Słońca, jej masą i jej prędkością zachodzą związki przyczynowo-skutkowe.Nasz Układ Słoneczny “zaskoczył” kiedyś raz a dobrze i po dziś dzień wszystkie dziewięć planet jak w rozkładzie jazdy dostojnie krąży po swoich eliptycznych orbitach.Co by się stało, gdyby tak za sprawą czarów równych mocą siłom natury pomiędzy te orbity wtargnęła nowa, nieznana planeta albo gdyby zniknęła któraś z dziś istniejących planet? Doszłoby do zakłócenia równowagi, do przesunięcia sił przyciągania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl