[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdzie jednak są owe nadajniki i odbiorniki – wardenowską baza, że się tak wyrażę? Podejrzewam, iż komputer centralny znajduje się poza strefą samego Rombu, być może na planecie Momrath lub nawet poza nią, chociaż sam ten gazowy olbrzym z jego pierścieniami i tysiącami księżyców stanowiłby najbardziej logiczną lokalizację.Stąd następowałyby transmisje do ośrodków centralnych czy subkomputerów na każdym z czterech światów, które z kolei bezpośrednio zarządzałyby tymi światami.System dwupoziomowy wydaje się rozrzutny, ale jego istnienie wyjaśnia, dlaczego odległość, na jaką można się oddalić od wszystkich czterech planet Rombu, a wynosząca ćwierć roku świetlnego, jest stała, i dlaczego, na przykład, Cerberyjczycy mogą się udać na Charona, odcinając się co prawda od własnej sieci planetarnej, ale nie odcinając się od komputera centralnego.Na Meduzie znajduje się „święta góra” i ktoś, kto spędzi na niej jedną chociażby noc, podczas której poddany jest koszmarnym, obcym snom i sensacjom, budzi się wyposażony w znacznie zwiększoną kontrolę nad „wardenkami” własnego ciała.Jestem przekonany, że pod tą górą mieści się centralny procesor dla organizmów Wardena tej planety.Meduzyjczycy są już, co prawda, podłączeni do swojej sieci wardenowskiej, ale tutaj, w bezpośredniej bliskości maksymalnie silnego sygnału, ich „wardenki” podlegają znacznie silniejszemu wzbudzeniu niż gdziekolwiek indziej.Przypomina to nieco zjawisko, które eksperci i uczeni od spraw łączności nazywają „przeciążeniem czołowym”, w którym sygnał zbyt potężny dla układu elektronicznego odbiornika wywołuje bardzo głośny, lecz niemożliwy do odczytania przekaz.Niemniej mózg ludzki, który posiada pewną kontrolę nad swymi „wardenkami”, reaguje na to przeciążenie w sposób podobny do działania obwodów zabezpieczających w elektronice: amortyzuje on i tłumi to przeciążenie.Ogromnie wysoki poziom wzbudzenia, jaki przeciążenie wywołuje u „wardenków”, uwrażliwia jednakże nosiciela na ich obecność i na przepływ ich energii.Jestem przekonany, że podobne miejsca istnieją na trzech pozostałych planetach.Na wszystkich czterech planetach można na przykład zaobserwować występowanie dziwnie do siebie podobnych, opartych na kulcie planety religii, w których bóg zamieszkujący wnętrze planety jest źródłem wszelkiej jej mocy.Gdybyśmy potrafili przetransportować całą ludność Lilith na miejsce, w którym znajduje się procesor centralny tej planety, to jestem pewien, że każdy z Lilithian zyskałby taką samą moc, którą obecnie posiada jedynie garstka.A ta garstka to w większości zesłańcy, którzy są bardziej wrażliwi na przepływ energii niż” urodzeni na miejscu.Wzdrygam się jednak na samą myśl o tym, co tego rodzaju przeciążenie mogłoby wywołać u Cerberyjczyka.Być może szaleństwo albo ciągłą, nie kontrolowaną wymianę ciał, a może nawet zlanie się umysłów w jedną olbrzymią całość.Punkt 3: Mamy tedy do czynienia z niewiarygodnie zaawansowaną technologicznie cywilizacją, znajdującą się o wiele dalej w swoim rozwoju niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić; cywilizacją, która potrafi uczynić te cztery planety zdatnymi do życia i która potrafi utrzymać je w stanie stabilnym za pomocą pojedynczego, wyrafinowanego urządzenia (organizmu Wardena), a jednocześnie pozornie nie wykorzystującą go do niczego konkretnego.I chociaż ci obcy, nazywani najwyraźniej Altavaryjczykami, utrzymują pewne niewielkie, symboliczne wręcz siły w pobliżu meduzyjskiego ośrodka – i prawdopodobnie w pobliżu innych ośrodków – nie sądzę, by jakaś większa ich liczba przebywała na stałe na tych czterech światach.Jeden z moich „sobowtórów” przedstawił teorię mówiącą, że są oni ssakami wodnymi, jednakże mnie samemu trudno byłoby sobie wyobrazić stworzenie cywilizacji tak technologicznie zaawansowanej przez istoty ograniczone do środowiska wodnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl