Pokrewne
- Strona Główna
- Honore de Balzac Ojciec Goriot
- Komedia ludzka t.1 Balzac H
- Cierpienia wynalazcy Balzac H
- Balzac H. Ojciec Goriot
- dębski eugeniusz pieklo dobrej magi (2)
- Zamiatin Eugeniusz My
- balzac honoriusz komedia ludzka iv
- O'Reilly Oracle Sql Programming
- Faustyna Kowalska, DZIENNICZEK DUCHOWY
- Jonathan Nasaw Dziewczyny, których pożądał
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- streamer.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Matka i córka usiadÅ‚y w milczeniu, jedna na swoim wysokim fotelu, druga na krzeseÅ‚ku;obie podjęły swoje robótki.ZdjÄ™ta wdziÄ™cznoÅ›ciÄ… dla tej cudownej inteligencji serca, jakÄ…okazaÅ‚a matka, Eugenia ucaÅ‚owaÅ‚a jej rÄ™kÄ™ mówiÄ…c: Jaka ty jesteÅ› dobra, droga mamo.Te sÅ‚owa rozpromieniÅ‚y starÄ… twarz matczynÄ…, zwiÄ™dÅ‚Ä… od dÅ‚ugiej boleÅ›ci. PodobaÅ‚ ci siÄ™? spytaÅ‚a Eugenia.Pani Grandet odpowiedziaÅ‚a jedynie uÅ›miechem; po czym, po chwili milczenia, rzekÅ‚a pocichu: CzyżbyÅ› go już kochaÅ‚a? To byÅ‚oby niedobrze. Niedobrze? odparÅ‚a Eugenia. Czemu? Podoba siÄ™ tobie, podoba siÄ™ Nanon, czemużby mnie siÄ™ nie miaÅ‚ podobać? Wiesz, mamo, nakryjmy stół do Å›niadania!OdÅ‚ożyÅ‚a robótkÄ™, matka zrobiÅ‚a to samo mówiÄ…c: OszalaÅ‚aÅ›!Ale zgodziÅ‚a siÄ™ usprawiedliwić szaleÅ„stwo córki dzielÄ…c je.Eugenia zawoÅ‚aÅ‚a Nanon. Co panienka jeszcze chce? Nanon, bÄ™dziesz miaÅ‚a Å›mietankÄ™ na poÅ‚udnie? A, na poÅ‚udnie tak odparÅ‚a sÅ‚użąca. WiÄ™c dobrze, daj mu kawy bardzo mocnej, sÅ‚yszaÅ‚am od pana des Grassins, że w ParyżurobiÄ… bardzo mocnÄ… kawÄ™.Daj dużo kawy. A skÄ…d wezmÄ™? Kup.39%7Å‚ y c i e s Å‚ y n n y c h w Ä™ g i e r s k i c h s i ó s t r dwie siostry syjamskie , urodzone w poczÄ…tku XVIIIw.na WÄ™grzech, byÅ‚y obwożone jako osobliwość po caÅ‚ej Europie i jeszcze za czasów Balzaka opisywane przezprzyrodników.35 A jeżeli pan mnie spotka? Jest na Å‚Ä…kach. BiegnÄ™.Ale pan Fessard już mnie pytaÅ‚, czy u nas sÄ… trzej królowie, kiedym zażądaÅ‚aÅ›wiecy.CaÅ‚e miasto bÄ™dzie wiedziaÅ‚o o naszych zbytkach. JeÅ›li ojciec spostrzeże coÅ› rzekÅ‚a pani Grandet byÅ‚by zdolny nas wybić. WiÄ™c dobrze, wybije nas, przyjmiemy jego ciosy na klÄ™czkach.Za caÅ‚Ä… odpowiedz pani Grandet podniosÅ‚a oczy do nieba.Nanon wÅ‚ożyÅ‚a czepek i wyszÅ‚a.Eugenia wydaÅ‚a bieliznÄ™ stoÅ‚owÄ…, poszÅ‚a przynieść trochÄ™ winogron, które dla zabawy wie-szaÅ‚a na sznurkach na strychu.SzÅ‚a lekko przez korytarz, aby nie obudzić kuzyna; poddrzwiami nie mogÅ‚a siÄ™ wstrzymać, aby nie posÅ‚uchać oddechu, który wymykaÅ‚ siÄ™ równo zjego ust. Nieszczęście czuwa, gdy on Å›pi powiadaÅ‚a sobie.Wzięła najzieleÅ„sze liÅ›cie wina, uÅ‚ożyÅ‚a grona tak smacznie, jak mógÅ‚by to uczynić starykucharz, i przyniosÅ‚a je triumfalnie na stolik.Zgarnęła w kuchni gruszki policzone przez ojcai uÅ‚ożyÅ‚a je w ksztaÅ‚t piramidy na liÅ›ciach.ChodziÅ‚a, wracaÅ‚a, biegaÅ‚a, skakaÅ‚a.ByÅ‚aby chciaÅ‚azÅ‚upić caÅ‚y dom, ale ojciec miaÅ‚ klucze od wszystkiego.Nanon wróciÅ‚a z dwoma Å›wieżymijajkami.WidzÄ…c jajka Eugenia miaÅ‚a ochotÄ™ rzucić siÄ™ jej na szyjÄ™. Nasz dzierżawca z Lande miaÅ‚ je w koszyku, poprosiÅ‚am go i daÅ‚ mi, żeby mi zrobićprzyjemność; poczciwina!Po dwóch godzinach staraÅ„, podczas których Eugenia porzuciÅ‚a dwadzieÅ›cia razy robótkÄ™,aby iść popatrzyć na kipiÄ…cÄ… kawÄ™, aby sÅ‚uchać haÅ‚asu, jaki robiÅ‚ jej kuzyn wstajÄ…c, zdoÅ‚aÅ‚aprzyrzÄ…dzić Å›niadanie bardzo skromne, niekosztowne, ale straszliwie odbijajÄ…ce od zadawnio-nych domowych obyczajów.Drugie Å›niadanie jadÅ‚o siÄ™ stojÄ…c: dla każdego kawaÅ‚ek chleba,trochÄ™ masÅ‚a lub owoców i szklaneczka wina.WidzÄ…c stolik umieszczony koÅ‚o ognia, fotelprzed nakryciem kuzyna, widzÄ…c dwa talerze z owocami, kieliszek na jajka, butelkÄ™ biaÅ‚egowina, chleb, cukier na spodku, Eugenia zadrżaÅ‚a na caÅ‚ym ciele na samÄ… myÅ›l o spojrzeniu,jakim zmierzyÅ‚by jÄ… ojciec, gdyby wszedÅ‚ w tej chwili.Toteż czÄ™sto spoglÄ…daÅ‚a na zegar, abyobliczyć, czy kuzyn zdoÅ‚a skoÅ„czyć Å›niadanie przed powrotem starego. BÄ…dz spokojna, Eugenio, jeżeli ojciec przyjdzie, wezmÄ™ wszystko na siebie rzekÅ‚a paniGrandet.Eugenia nie mogÅ‚a wstrzymać Å‚ez. Och, droga mamo wykrzyknęła nie dosyć ciÄ™ kochaÅ‚am!Karol, nakrÄ™ciwszy siÄ™ bez koÅ„ca po pokoju, wszedÅ‚ wreszcie, nucÄ…c.Szczęściem, byÅ‚adopiero jedenasta.Paryżanin! WystroiÅ‚ siÄ™ z takÄ… kokieteriÄ…, jak gdyby siÄ™ znajdowaÅ‚ w paÅ‚a-cu szlachetnej damy, która obecnie podróżowaÅ‚a po Szkocji.WszedÅ‚ z owÄ… uprzejmÄ…,uÅ›miechniÄ™tÄ… minÄ…, z którÄ… mÅ‚odym tak jest do twarzy i która sprawiÅ‚a Eugenii smutnÄ… ra-dość.PrzyjÄ…Å‚ z humorem rozsypanie siÄ™ w gruzy swoich zamków na lodzie i powitaÅ‚ ciotkÄ™wesoÅ‚o: Czy dobrze droga ciocia spaÅ‚a? A ty, kuzynko? Doskonale; ale pan? rzekÅ‚a pani Grandet. Ja, doskonale. Musi kuzyn być gÅ‚odny rzekÅ‚a Eugenia proszÄ™ siadać do stoÅ‚u. Ależ ja nigdy nie Å›niadam przed poÅ‚udniem, to znaczy zaraz po wstaniu.Jednakże tak li-cho karmiono mnie w drodze, że poddajÄ™ siÄ™ chÄ™tnie.ZresztÄ….(wydobyÅ‚ najpiÄ™kniejszy pÅ‚a-ski zegareczek, jaki wyszedÅ‚ z pracowni Brégueta40).Oho! Ależ to dopiero jedenasta! Wsta-Å‚em tak wczeÅ›nie. WczeÅ›nie!. powtórzyÅ‚a pani Grandet. Tak, ale chciaÅ‚em uporzÄ…dkować swoje rzeczy.WiÄ™c dobrze, chÄ™tnie zjadÅ‚bym co, jakiÅ›kawaÅ‚ek drobiu, skrzydeÅ‚ko kuropatwy.40B r é g u e t zegarmistrz i wybitny mechanik szwajcarski, osiadÅ‚y w Paryżu.36 Matko NajÅ›wiÄ™tsza! wykrzyknęła Nanon sÅ‚yszÄ…c te sÅ‚owa.,,KuropatwÄ™ rzekÅ‚a w duchu Eugenia, która byÅ‚aby chciaÅ‚a opÅ‚acić kuropatwÄ™ caÅ‚ymswoim skarbem. Niech pan siada rzekÅ‚a ciotka.Dandys osunÄ…Å‚ siÄ™ na fotel niby Å‚adna kobieta, która siÄ™pozuje na kanapie.Eugenia i jej matka wzięły krzesÅ‚a i siadÅ‚y koÅ‚o niego przy ogniu. Panie zawsze mieszkajÄ… tutaj? spytaÅ‚ Karol, któremu sala wydawaÅ‚a siÄ™ w dzieÅ„ jeszczebrzydsza niż przy Å›wiecach. Zawsze odparÅ‚a Eugenia patrzÄ…c naÅ„ zawsze, z wyjÄ…tkiem winobrania.Wtedy je-dziemy pomagać Nanon i mieszkamy wszyscy w opactwie Noyers. Nigdy nie wychodzÄ… panie na przechadzkÄ™? Czasami w niedzielÄ™ po nieszporach, kiedy jest Å‚adnie odparÅ‚a pani Grandet idziemyna most albo przyjrzeć siÄ™ koszeniu siana. Czy majÄ… tu panie teatr? Teatr! wykrzyknęła pani Grandet. OglÄ…dać aktorów, komediantów? Ależ proszÄ™ pa-na, czy pan wie, że to Å›miertelny grzech? Ma pan, drogi paniczu rzekÅ‚a Nanon przynoszÄ…c jajka dajemy panu kurczÄ™ta w sko-rupkach. O, Å›wieże jajka rzekÅ‚ Karol, który jak czÅ‚owiek przyzwyczajony do zbytku, nie myÅ›laÅ‚już o kuropatwie. Ależ to rozkoszne! A gdybyÅ› jeszcze miaÅ‚a tak kawaÅ‚ek masÅ‚a, moje dro-gie dzieciÄ™! Ba, masÅ‚o! W takim razie nie bÄ™dzie placka rzekÅ‚a sÅ‚użąca. Ależ dajże masÅ‚o, Nanon! wykrzyknęła Eugenia.MÅ‚oda dziewczyna przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ kuzynowi Å‚amiÄ…cemu chleb i znajdowaÅ‚a w tym tyleprzyjemnoÅ›ci, ile najczulsza gryzetka41 paryska znajduje jej w oglÄ…daniu melodramatu z try-umfujÄ…cÄ… niewinnoÅ›ciÄ….Prawda, iż Karol, wychowany przez uroczÄ… matkÄ™, rozpieszczonyprzez modnÄ… kobietÄ™, miaÅ‚ ruchy peÅ‚ne wdziÄ™ku, wykwintne, miÄ™kkie jak-ruchy mÅ‚odej ele-gantki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Matka i córka usiadÅ‚y w milczeniu, jedna na swoim wysokim fotelu, druga na krzeseÅ‚ku;obie podjęły swoje robótki.ZdjÄ™ta wdziÄ™cznoÅ›ciÄ… dla tej cudownej inteligencji serca, jakÄ…okazaÅ‚a matka, Eugenia ucaÅ‚owaÅ‚a jej rÄ™kÄ™ mówiÄ…c: Jaka ty jesteÅ› dobra, droga mamo.Te sÅ‚owa rozpromieniÅ‚y starÄ… twarz matczynÄ…, zwiÄ™dÅ‚Ä… od dÅ‚ugiej boleÅ›ci. PodobaÅ‚ ci siÄ™? spytaÅ‚a Eugenia.Pani Grandet odpowiedziaÅ‚a jedynie uÅ›miechem; po czym, po chwili milczenia, rzekÅ‚a pocichu: CzyżbyÅ› go już kochaÅ‚a? To byÅ‚oby niedobrze. Niedobrze? odparÅ‚a Eugenia. Czemu? Podoba siÄ™ tobie, podoba siÄ™ Nanon, czemużby mnie siÄ™ nie miaÅ‚ podobać? Wiesz, mamo, nakryjmy stół do Å›niadania!OdÅ‚ożyÅ‚a robótkÄ™, matka zrobiÅ‚a to samo mówiÄ…c: OszalaÅ‚aÅ›!Ale zgodziÅ‚a siÄ™ usprawiedliwić szaleÅ„stwo córki dzielÄ…c je.Eugenia zawoÅ‚aÅ‚a Nanon. Co panienka jeszcze chce? Nanon, bÄ™dziesz miaÅ‚a Å›mietankÄ™ na poÅ‚udnie? A, na poÅ‚udnie tak odparÅ‚a sÅ‚użąca. WiÄ™c dobrze, daj mu kawy bardzo mocnej, sÅ‚yszaÅ‚am od pana des Grassins, że w ParyżurobiÄ… bardzo mocnÄ… kawÄ™.Daj dużo kawy. A skÄ…d wezmÄ™? Kup.39%7Å‚ y c i e s Å‚ y n n y c h w Ä™ g i e r s k i c h s i ó s t r dwie siostry syjamskie , urodzone w poczÄ…tku XVIIIw.na WÄ™grzech, byÅ‚y obwożone jako osobliwość po caÅ‚ej Europie i jeszcze za czasów Balzaka opisywane przezprzyrodników.35 A jeżeli pan mnie spotka? Jest na Å‚Ä…kach. BiegnÄ™.Ale pan Fessard już mnie pytaÅ‚, czy u nas sÄ… trzej królowie, kiedym zażądaÅ‚aÅ›wiecy.CaÅ‚e miasto bÄ™dzie wiedziaÅ‚o o naszych zbytkach. JeÅ›li ojciec spostrzeże coÅ› rzekÅ‚a pani Grandet byÅ‚by zdolny nas wybić. WiÄ™c dobrze, wybije nas, przyjmiemy jego ciosy na klÄ™czkach.Za caÅ‚Ä… odpowiedz pani Grandet podniosÅ‚a oczy do nieba.Nanon wÅ‚ożyÅ‚a czepek i wyszÅ‚a.Eugenia wydaÅ‚a bieliznÄ™ stoÅ‚owÄ…, poszÅ‚a przynieść trochÄ™ winogron, które dla zabawy wie-szaÅ‚a na sznurkach na strychu.SzÅ‚a lekko przez korytarz, aby nie obudzić kuzyna; poddrzwiami nie mogÅ‚a siÄ™ wstrzymać, aby nie posÅ‚uchać oddechu, który wymykaÅ‚ siÄ™ równo zjego ust. Nieszczęście czuwa, gdy on Å›pi powiadaÅ‚a sobie.Wzięła najzieleÅ„sze liÅ›cie wina, uÅ‚ożyÅ‚a grona tak smacznie, jak mógÅ‚by to uczynić starykucharz, i przyniosÅ‚a je triumfalnie na stolik.Zgarnęła w kuchni gruszki policzone przez ojcai uÅ‚ożyÅ‚a je w ksztaÅ‚t piramidy na liÅ›ciach.ChodziÅ‚a, wracaÅ‚a, biegaÅ‚a, skakaÅ‚a.ByÅ‚aby chciaÅ‚azÅ‚upić caÅ‚y dom, ale ojciec miaÅ‚ klucze od wszystkiego.Nanon wróciÅ‚a z dwoma Å›wieżymijajkami.WidzÄ…c jajka Eugenia miaÅ‚a ochotÄ™ rzucić siÄ™ jej na szyjÄ™. Nasz dzierżawca z Lande miaÅ‚ je w koszyku, poprosiÅ‚am go i daÅ‚ mi, żeby mi zrobićprzyjemność; poczciwina!Po dwóch godzinach staraÅ„, podczas których Eugenia porzuciÅ‚a dwadzieÅ›cia razy robótkÄ™,aby iść popatrzyć na kipiÄ…cÄ… kawÄ™, aby sÅ‚uchać haÅ‚asu, jaki robiÅ‚ jej kuzyn wstajÄ…c, zdoÅ‚aÅ‚aprzyrzÄ…dzić Å›niadanie bardzo skromne, niekosztowne, ale straszliwie odbijajÄ…ce od zadawnio-nych domowych obyczajów.Drugie Å›niadanie jadÅ‚o siÄ™ stojÄ…c: dla każdego kawaÅ‚ek chleba,trochÄ™ masÅ‚a lub owoców i szklaneczka wina.WidzÄ…c stolik umieszczony koÅ‚o ognia, fotelprzed nakryciem kuzyna, widzÄ…c dwa talerze z owocami, kieliszek na jajka, butelkÄ™ biaÅ‚egowina, chleb, cukier na spodku, Eugenia zadrżaÅ‚a na caÅ‚ym ciele na samÄ… myÅ›l o spojrzeniu,jakim zmierzyÅ‚by jÄ… ojciec, gdyby wszedÅ‚ w tej chwili.Toteż czÄ™sto spoglÄ…daÅ‚a na zegar, abyobliczyć, czy kuzyn zdoÅ‚a skoÅ„czyć Å›niadanie przed powrotem starego. BÄ…dz spokojna, Eugenio, jeżeli ojciec przyjdzie, wezmÄ™ wszystko na siebie rzekÅ‚a paniGrandet.Eugenia nie mogÅ‚a wstrzymać Å‚ez. Och, droga mamo wykrzyknęła nie dosyć ciÄ™ kochaÅ‚am!Karol, nakrÄ™ciwszy siÄ™ bez koÅ„ca po pokoju, wszedÅ‚ wreszcie, nucÄ…c.Szczęściem, byÅ‚adopiero jedenasta.Paryżanin! WystroiÅ‚ siÄ™ z takÄ… kokieteriÄ…, jak gdyby siÄ™ znajdowaÅ‚ w paÅ‚a-cu szlachetnej damy, która obecnie podróżowaÅ‚a po Szkocji.WszedÅ‚ z owÄ… uprzejmÄ…,uÅ›miechniÄ™tÄ… minÄ…, z którÄ… mÅ‚odym tak jest do twarzy i która sprawiÅ‚a Eugenii smutnÄ… ra-dość.PrzyjÄ…Å‚ z humorem rozsypanie siÄ™ w gruzy swoich zamków na lodzie i powitaÅ‚ ciotkÄ™wesoÅ‚o: Czy dobrze droga ciocia spaÅ‚a? A ty, kuzynko? Doskonale; ale pan? rzekÅ‚a pani Grandet. Ja, doskonale. Musi kuzyn być gÅ‚odny rzekÅ‚a Eugenia proszÄ™ siadać do stoÅ‚u. Ależ ja nigdy nie Å›niadam przed poÅ‚udniem, to znaczy zaraz po wstaniu.Jednakże tak li-cho karmiono mnie w drodze, że poddajÄ™ siÄ™ chÄ™tnie.ZresztÄ….(wydobyÅ‚ najpiÄ™kniejszy pÅ‚a-ski zegareczek, jaki wyszedÅ‚ z pracowni Brégueta40).Oho! Ależ to dopiero jedenasta! Wsta-Å‚em tak wczeÅ›nie. WczeÅ›nie!. powtórzyÅ‚a pani Grandet. Tak, ale chciaÅ‚em uporzÄ…dkować swoje rzeczy.WiÄ™c dobrze, chÄ™tnie zjadÅ‚bym co, jakiÅ›kawaÅ‚ek drobiu, skrzydeÅ‚ko kuropatwy.40B r é g u e t zegarmistrz i wybitny mechanik szwajcarski, osiadÅ‚y w Paryżu.36 Matko NajÅ›wiÄ™tsza! wykrzyknęła Nanon sÅ‚yszÄ…c te sÅ‚owa.,,KuropatwÄ™ rzekÅ‚a w duchu Eugenia, która byÅ‚aby chciaÅ‚a opÅ‚acić kuropatwÄ™ caÅ‚ymswoim skarbem. Niech pan siada rzekÅ‚a ciotka.Dandys osunÄ…Å‚ siÄ™ na fotel niby Å‚adna kobieta, która siÄ™pozuje na kanapie.Eugenia i jej matka wzięły krzesÅ‚a i siadÅ‚y koÅ‚o niego przy ogniu. Panie zawsze mieszkajÄ… tutaj? spytaÅ‚ Karol, któremu sala wydawaÅ‚a siÄ™ w dzieÅ„ jeszczebrzydsza niż przy Å›wiecach. Zawsze odparÅ‚a Eugenia patrzÄ…c naÅ„ zawsze, z wyjÄ…tkiem winobrania.Wtedy je-dziemy pomagać Nanon i mieszkamy wszyscy w opactwie Noyers. Nigdy nie wychodzÄ… panie na przechadzkÄ™? Czasami w niedzielÄ™ po nieszporach, kiedy jest Å‚adnie odparÅ‚a pani Grandet idziemyna most albo przyjrzeć siÄ™ koszeniu siana. Czy majÄ… tu panie teatr? Teatr! wykrzyknęła pani Grandet. OglÄ…dać aktorów, komediantów? Ależ proszÄ™ pa-na, czy pan wie, że to Å›miertelny grzech? Ma pan, drogi paniczu rzekÅ‚a Nanon przynoszÄ…c jajka dajemy panu kurczÄ™ta w sko-rupkach. O, Å›wieże jajka rzekÅ‚ Karol, który jak czÅ‚owiek przyzwyczajony do zbytku, nie myÅ›laÅ‚już o kuropatwie. Ależ to rozkoszne! A gdybyÅ› jeszcze miaÅ‚a tak kawaÅ‚ek masÅ‚a, moje dro-gie dzieciÄ™! Ba, masÅ‚o! W takim razie nie bÄ™dzie placka rzekÅ‚a sÅ‚użąca. Ależ dajże masÅ‚o, Nanon! wykrzyknęła Eugenia.MÅ‚oda dziewczyna przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ kuzynowi Å‚amiÄ…cemu chleb i znajdowaÅ‚a w tym tyleprzyjemnoÅ›ci, ile najczulsza gryzetka41 paryska znajduje jej w oglÄ…daniu melodramatu z try-umfujÄ…cÄ… niewinnoÅ›ciÄ….Prawda, iż Karol, wychowany przez uroczÄ… matkÄ™, rozpieszczonyprzez modnÄ… kobietÄ™, miaÅ‚ ruchy peÅ‚ne wdziÄ™ku, wykwintne, miÄ™kkie jak-ruchy mÅ‚odej ele-gantki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]