Pokrewne
- Strona Główna
- Carter Christopher Ostatnia zbrodnia Agaty Christi
- Jacquemard Serge Requiem dla krola zbrodni
- Slaughter Karin Will Trent 06 Zbrodniarz
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa (3)
- Koontz Dean R Zwierciadlo Zbrodni
- Forbes Colin Syndykat zbrodni
- Markiz de Sade Zbrodnie milosci
- Kr0lestw0 sl0nca ksiega1 02
- linuxadm (5)
- Herbert Frank Bog Imperator Diuny (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jacek94.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Miałem na myśli twoje sumienie.twego ducha.Danny wzruszył ramionami i od razu uczuł ukłucie w boku. Zrobiłeś dobry wybór.Kosztowało cię to parę wybitych zębów i kilka złamanychżeber, ale to można wyleczyć.Będziesz wypisany za tydzień lub dwa. Pan. Wargi bolały go, ale musiał to powiedzieć. Pan wiedział o wszyst-kim?Joe spojrzał nań, jak niegdyś, jakby chciał powiedzieć: Kogo chcesz nabrać, dzie-cię?. Wiedzieliśmy, że zamierzacie uciec.Ale nie wiedzieliśmy, którędy i kiedy.Zacierałeś wszelkie ślady po mistrzowsku.Gdybyś nie był taki sprytny, oszczędziliby-śmy ci tego lania, które dostałeś od tych dwóch osiłków. Ja.astma.już mi wszystko przeszło.Joe skinął głową, Lekarz powiedział mi, że to musiało przejść.wcześniej lub pózniej.Nie mia-łeś nic z płucami.W twoim przypadku astma to było coś, jak laska do podpierania.Niewinna wymówka, którą miałeś zawsze w rezerwie.Gdy twoje sprawy przybierałyzły obrót, zaczynałeś się dusić.Wtedy miałeś gotowe wytłumaczenie, dlaczego ci się nieudało.260Danny zamknął oczy. Ale w decydującej chwili mówił Joe zrezygnowałeś z tej wymówki.I astmaprzeszła.Stanąłeś na własnych nogach i zrobiłeś to, co powinieneś był zrobić. Co z Laceyem? spytał Danny. Gdy przybyliśmy tam po jego telefonie, próbował cię osłaniać przed Ralphemi Hambonem.Nawet go nie drasnęli.dzięki tobie zresztą. To nie miało żadnego sensu mamrotał Danny. Nigdy byśmy nie uciekli. Oczywiście, że nie.Nawet gdybyście się wydostali z Ośrodka, wyśledzilibyśmywas.Ale dla ciebie ta ucieczka była czymś bardzo ważnym. Co takiego?Joe przysunął swe krzesło bliżej łóżka. Jaka myśl dodawała ci sił do życia, odkąd tu przybyłeś? Myśl o ucieczce.Czysądzisz, że o tym nie wiedziałem? Każdy więzień myśli tylko o ucieczce.Kiedyś, gdybyłem jeńcem wojennym, próbowałem uciekać czternaście razy. Czemu więc. Posłużyliśmy się ideą ucieczki, aby ci pomóc dorosnąć rzekł Joe. Jak uwa-żasz, dlaczego ci powiedziałem, że stąd nie da się uciec? Aby zdobyć pewność, że spró-bujesz mi udowodnić, iż się mylę! %7ładne lekcje i żadne wykłady na całym świecie niedałyby tyle, co jedna idea ucieczki.Przypomnij sobie, co zrobiłeś.Nauczyłeś się czytaći studiować, nauczyłeś się, jak pracować ze SPESK-iem, jak planować naprzód, jak pa-nować nad nerwami.Nauczyłeś się nawet, jak kierować innymi ludzmi.Wszystko dla-tego, że próbowałeś uciec. Ale to nie wyszło. Oczywiście.Nie wyszło, ponieważ w końcu nauczyłeś się rzeczy najważniejszej:nauczyłeś się, że jedyną drogą ucieczki z więzienia.ze wszystkich więzień jest zapra-cowanie sobie na to.Danny opadł głową na poduszki. I zachowałeś się bardzo poprawnie wobec Laceya.Myślę, że to też cię czegoś na-uczyło. Co z innymi chłopakami? spytał Danny patrząc w sufit. Vic i Coop są w swoich pokojach.Pozostaną tam przez co najmniej tydzień,a pózniej pozwolimy im wrócić do zajęć szkolnych.Będę im musiał poświęcić tyleuwagi, ile poświęciłem tobie.Nie wygląda na to, że nauczyli się tyle co ty.Jeszcze nie.Tosamo jest z Liliputem i Gadułą, z tym że będzie ich dozorował jeden z naszych pracow-ników.Ralph i Hambone są tu, w szpitalu, na górze.Mają zaburzenia emocjonalne o ta-kim nasileniu, że ryzykowne byłoby pozwolić im poruszać się swobodnie po Ośrodku.Obawiam się, że będą tu jeszcze bardzo długo.Danny nabrał powietrza głęboko w płuca.Bolały go żebra, lecz jego pierś już niesprawiała mu kłopotu.Oddychał bez przeszkód.261 Słuchaj rzekł Joe. Gdy wyjdziesz z tego szpitala, będzie niemal dokładnierok od dnia, kiedy tu przybyłeś.Myślę, że wiele się nauczyłeś w swoim pierwszym roku.Przyszło ci to z trudem, ale w końcu się nauczyłeś.Danny skinął głową. A teraz, jeśli już jesteś gotowy, mogę zacząć cię uczyć naprawdę.Być może za rokzwolnimy cię stąd warunkowo.Postaram się, abyś trafił do prawdziwej szkoły.Możeszpotem studiować na politechnice, jeśli będziesz chciał.Będziesz mógł uczyć się budowysamolotów.i latać na nich.Danny uśmiechnął się mimo bólu. Chciałbym, żeby tak było.Joe wstał z krzesła. Doskonale [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
. Miałem na myśli twoje sumienie.twego ducha.Danny wzruszył ramionami i od razu uczuł ukłucie w boku. Zrobiłeś dobry wybór.Kosztowało cię to parę wybitych zębów i kilka złamanychżeber, ale to można wyleczyć.Będziesz wypisany za tydzień lub dwa. Pan. Wargi bolały go, ale musiał to powiedzieć. Pan wiedział o wszyst-kim?Joe spojrzał nań, jak niegdyś, jakby chciał powiedzieć: Kogo chcesz nabrać, dzie-cię?. Wiedzieliśmy, że zamierzacie uciec.Ale nie wiedzieliśmy, którędy i kiedy.Zacierałeś wszelkie ślady po mistrzowsku.Gdybyś nie był taki sprytny, oszczędziliby-śmy ci tego lania, które dostałeś od tych dwóch osiłków. Ja.astma.już mi wszystko przeszło.Joe skinął głową, Lekarz powiedział mi, że to musiało przejść.wcześniej lub pózniej.Nie mia-łeś nic z płucami.W twoim przypadku astma to było coś, jak laska do podpierania.Niewinna wymówka, którą miałeś zawsze w rezerwie.Gdy twoje sprawy przybierałyzły obrót, zaczynałeś się dusić.Wtedy miałeś gotowe wytłumaczenie, dlaczego ci się nieudało.260Danny zamknął oczy. Ale w decydującej chwili mówił Joe zrezygnowałeś z tej wymówki.I astmaprzeszła.Stanąłeś na własnych nogach i zrobiłeś to, co powinieneś był zrobić. Co z Laceyem? spytał Danny. Gdy przybyliśmy tam po jego telefonie, próbował cię osłaniać przed Ralphemi Hambonem.Nawet go nie drasnęli.dzięki tobie zresztą. To nie miało żadnego sensu mamrotał Danny. Nigdy byśmy nie uciekli. Oczywiście, że nie.Nawet gdybyście się wydostali z Ośrodka, wyśledzilibyśmywas.Ale dla ciebie ta ucieczka była czymś bardzo ważnym. Co takiego?Joe przysunął swe krzesło bliżej łóżka. Jaka myśl dodawała ci sił do życia, odkąd tu przybyłeś? Myśl o ucieczce.Czysądzisz, że o tym nie wiedziałem? Każdy więzień myśli tylko o ucieczce.Kiedyś, gdybyłem jeńcem wojennym, próbowałem uciekać czternaście razy. Czemu więc. Posłużyliśmy się ideą ucieczki, aby ci pomóc dorosnąć rzekł Joe. Jak uwa-żasz, dlaczego ci powiedziałem, że stąd nie da się uciec? Aby zdobyć pewność, że spró-bujesz mi udowodnić, iż się mylę! %7ładne lekcje i żadne wykłady na całym świecie niedałyby tyle, co jedna idea ucieczki.Przypomnij sobie, co zrobiłeś.Nauczyłeś się czytaći studiować, nauczyłeś się, jak pracować ze SPESK-iem, jak planować naprzód, jak pa-nować nad nerwami.Nauczyłeś się nawet, jak kierować innymi ludzmi.Wszystko dla-tego, że próbowałeś uciec. Ale to nie wyszło. Oczywiście.Nie wyszło, ponieważ w końcu nauczyłeś się rzeczy najważniejszej:nauczyłeś się, że jedyną drogą ucieczki z więzienia.ze wszystkich więzień jest zapra-cowanie sobie na to.Danny opadł głową na poduszki. I zachowałeś się bardzo poprawnie wobec Laceya.Myślę, że to też cię czegoś na-uczyło. Co z innymi chłopakami? spytał Danny patrząc w sufit. Vic i Coop są w swoich pokojach.Pozostaną tam przez co najmniej tydzień,a pózniej pozwolimy im wrócić do zajęć szkolnych.Będę im musiał poświęcić tyleuwagi, ile poświęciłem tobie.Nie wygląda na to, że nauczyli się tyle co ty.Jeszcze nie.Tosamo jest z Liliputem i Gadułą, z tym że będzie ich dozorował jeden z naszych pracow-ników.Ralph i Hambone są tu, w szpitalu, na górze.Mają zaburzenia emocjonalne o ta-kim nasileniu, że ryzykowne byłoby pozwolić im poruszać się swobodnie po Ośrodku.Obawiam się, że będą tu jeszcze bardzo długo.Danny nabrał powietrza głęboko w płuca.Bolały go żebra, lecz jego pierś już niesprawiała mu kłopotu.Oddychał bez przeszkód.261 Słuchaj rzekł Joe. Gdy wyjdziesz z tego szpitala, będzie niemal dokładnierok od dnia, kiedy tu przybyłeś.Myślę, że wiele się nauczyłeś w swoim pierwszym roku.Przyszło ci to z trudem, ale w końcu się nauczyłeś.Danny skinął głową. A teraz, jeśli już jesteś gotowy, mogę zacząć cię uczyć naprawdę.Być może za rokzwolnimy cię stąd warunkowo.Postaram się, abyś trafił do prawdziwej szkoły.Możeszpotem studiować na politechnice, jeśli będziesz chciał.Będziesz mógł uczyć się budowysamolotów.i latać na nich.Danny uśmiechnął się mimo bólu. Chciałbym, żeby tak było.Joe wstał z krzesła. Doskonale [ Pobierz całość w formacie PDF ]