[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zgadza się - potwierdziłem.- Nadal nie mogę uwierzyć, by ktoś w Domu Jherega był aż tak głupi.- Morrolan potrząsnął głową z podziwem.- Oba domy zostały prawie zniszczone w pierwszej wojnie, a ostatnia.- Ostatnia? - przerwałem mu zdziwiony.- Myślałem, że była tylko jedna wojna.Teraz on był zaskoczony, - Kto ci takich bzdur naopowiadał?! Ale fakt, tego akurat w Domu Jherega na pewno szeroko się nie omawia.W Domu Smoka zresztą też nie.sam bym o tym nie wiedział, gdyby mnie Aliera nie oświeciła.- A co ci konkretnie opowiedziała? - spytałem słabo.- To, że były dwie wojny - wtrąciła, Aliera.- Druga zaczęła się tak jak pierwsza: Jhereg został zabity przez zawodowego zabójcę w rezydencji lorda z Domu Smoka.Smoki zaczęły się mścić, przedstawiciele twego domu zrobili to samo i.Zamilkła i wzruszyła wymownie ramionami.- A dlaczego tak niewielu o tym wie? - spytałem.- Dlatego, że zaraz potem wszystko zaczęło się walić i tak naprawdę nikt nie miał głowy, by to uczciwie spisać i umieścić w archiwach.W skrócie, zabity był przyjacielem lorda z Domu Smoka i pomagał mu w raczej poważnym przedsięwzięciu.Ktoś się o tym dowiedział i zrobił co mógł, by to uniemożliwić.Dom Smoka zażądał wydania zabójcy i tym razem Dom Jherega zgodził się.Być może był to efekt pierwszej wojny, a być może wchodziły tu w grę prywatne porachunki.W każdym razie zabójca uciekł z zaniku lorda, nim go ukarano, zabijając po drodze kilku Smoków, a potem kilku członków rady Domu Jherega.Konkretnie tych, którzy zdecydowali, by go wydać.W końcu został zabity, ale było już za późno, by powstrzymać lawinę wydarzeń.- Dlaczego? Skoro chodziło o samodzielne działanie pojedynczego zabójcy.- To miało miejsce w czasie rządów dekadenckiego Feniksa, kiedy nikt nikomu nie ufał.Należący do Domu Jherega uważali, że członkowie rady padli z rąk Smoków, a Smoki, że zabójcy zorganizowano ucieczkę.- I zaraz potem rozpętało się piekło?- Zginęło zbyt wielu lordów i magów z Domu Smoka i ten, który planował przejęcie tronu, musiał działać zbyt szybko i zbyt mocno polegać na magii.Bez najlepszych dowódców nie miał innego wyjścia, a bez najlepszych adeptów magia wymknęła się spod kontroli.To, że Cesarz już nie żył, niczego nie zmieniało.Aliera ponownie umilkła, nie kończąc zdania.A ja zacząłem kojarzyć.Wiedziałem, kiedy była pierwsza wojna między obu domami.Wiedziałem też o rządach dekadenckiego Feniksa.To mogło oznaczać, że druga wojna wybuchła.magia wymknęła się spod kontroli.no tak!- Adron! - powiedziałem głośno.- Mój ojciec - potwierdziła.- Zabity miał swoje powody, by nienawidzić Cesarza, i współpracował z ojcem, by znaleźć sposób otrucia go, kiedy to wszystko się zaczęło.Jak wiesz, Cesarza zabił ostatecznie Mario, gdy ten chciał użyć Kuli przeciwko Domowi Jherega.Inny przedstawiciel Domu Feniksa próbował przejąć władzę i zmusił ojca do zbyt szybkiego działania.A potem było już morze chaosu zamiast miasta, nie było Cesarza, Kuli i Imperium.Prawie dwieście lat minęło, nim pojawiła się Zerika z Kulą.Otrząsnąłem się jak po solidnym ciosie - zbyt wiele szoków w zbyt krótkim czasie.Przestawałem być zdolny do myślenia.- A teraz wszystko zacznie się od początku.- bąknąłem.Morrolan kiwnął głową na znak zgody i przez długi czas siedzieliśmy wszyscy w milczeniu.- Jeśli tak się stanie, Vlad, po czyjej będziesz stronie? - spytał cicho Morrolan.Nie odpowiedziałem.- Wiesz, że będę jednym z pierwszych celów Domu Jherega - dodał.- Wiem.I wiem także, że będziesz robił co w twojej mocy, by zniszczyć organizację.Podobnie jak Aliera.A tak na marginesie, ja będę jednym z pierwszych celów Domu Smoka.- Zgadza się.Jak sądzisz: zdołasz przekonać zleceniodawcę, by tym razem odpuścił?- Nie jestem Issolą, Morrolan.Nie mam ani takich umiejętności, ani takiej władzy.,A prawdę mówiąc, nie wiem, czy chciałbym.Wiem, dlaczego Mellar musi zginąć, i trudno mi się z tym rozumowaniem nie zgodzić.- A nie da się trochę poczekać? Będzie tu jeszcze tylko parę dni.- Problem w tym, że czas jest tu niezwykle istotnym czynnikiem.Nie można czekać, aż upłynie okres, na który go zaprosiłeś.- Rozumiem.I znów siedzieliśmy w milczeniu.- Nie sądzę, by istniała szansa, abyś ten jeden raz pozwolił nam działać? - spytałem w końcu.- Wystarczy, że go stąd wykopiesz.Nie zamierzałem o to nawet pytać, ale w tej sytuacji.Aliera uniosła głowę i z napięciem czekała na odpowiedź.- Przykro mi, Vlad.To niemożliwe.Westchnęła zrezygnowana.- Nie sądziłem, że to zrobisz - przyznałem.I znów cisza dzwoniła w uszach.Przerwał ją Morrolan:- Wiem, że nie muszę tego mówić, ale zrobię to na wszelki wypadek, żeby nie było nieporozumień, Vlad.Jeżeli cokolwiek przytrafi mu się w moim domu, nie spocznę, póki nie dojdę prawdy.I nie będzie żadnych względów, nawet jeśliby chodziło o ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl