Pokrewne
- Strona Główna
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko (SCA
- Chmielewska Joanna Wielki diament t.2 (SCAN dal 89 (2)
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko (SCA (2)
- Cawthorne Nigel Zycie erotyczne wielkich dyktat
- Chmielewska Joanna Wielki diament t.1 (SCAN dal 85 (2)
- Clive Barker Wielkie sekretne widowisko
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko
- Joanna Chmielewska Wielkie zaslugi 3JU3SCWIAQCPC32
- Jan III Sobieski Listy do Królowej Marysienki
- Card Orson Scott Uczen Alvin (SCAN dal 706)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wrobelek.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nic nie rozumiem powiedziała Tania.W tej samej chwili Grubin znieruchomiał i przyłożył palec do ust.Tania teżzamilkła.Nieopodal ktoś pośliznął się, wdepnął widocznie w kałużę i zaklął. Proszę usiąść przy stole szepnął Grubin. Jak gdyby nigdy nic.A sam wskoczył do otwartej szafy, ukrył się wśród sukienek.Cekiny błysz-czały i zapach pudru świdrował w nosie.Tania podporządkowała się, usiadła przy stole i Grubin od razu zobaczył przezszczelinę między sukienkami, jak za szybą pojawiła się mokra twarz tresera.Taniago nie widziała.Grubin przygotował się, skoncentrował niczym przed skokiem dowody.Skrzypnęły schodki.Do drzwi ktoś cicho zastukał. Kto tam? zapytała Tania, nie wstając od stołu.Tylko mocno pobladła. To ja, Sidorow powiedział treser otwierając drzwi. Skończyły mi się papierosy, a wszyscy już śpią.Nie masz, Tanieczko, przy-padkiem? Przecież wiecie, że ja nie palę powiedziała Tania, podniosła się i cofnęłao krok. Nie bój się mnie, dziewczyno powiedział Sidorow. W mojej głowie są tylko dobre myśli.Spływała z niego woda, a z gładko przyczesanej głowy waliły kłęby pary.Sidorow oddychał szybko.Zrobił dwa kroki w kierunku Tani. Spokojnie, kochaneczko powiedział. Ogrzeję się tylko.Posiedzęi ogrzeję.Nie masz nic przeciwko temu? Jesteście, Sidorow, pijany powiedziała Tania. Proszę iść się wyspać. Nie powiedział Sidorow i wyciągnął trzymaną w kieszeni rękę.W ręce był nóż.Sidorow skoczył do przodu.Ale Grubin też skoczył mu na spotkanie.On, chociaż nie jadł nigdy tygrysa,był przygotowany na działania Sidorowa.Był mężczyzną i bronił życia kobiety.Nie mógł dopuścić, by Tanię ktoś zjadł.Zderzyli się w powietrzu.Nóż tresera przejechał po ręce Grubina i wypadł.47 Ty zakrzyknął Sidorow, odlatując w kąt. Ty! Zdrajco! Judaszu! Samnie jesz i innym nie dajesz!Grubin zdążył przydepnąć nóż.Chwycił w ręce krzesło.Sidorow na czwora-kach odpełzał ku drzwiom. Proszę go trzymać powiedziała Tania. Zwiążemy go!Treser rzucił się do tyłu, długim susem wypadł z wozu.Grubin skoczył zanim.Znowu pojawił się na niebie księżyc i wyraznie było widać, jak mało przypo-minająca człowieka postać pędzi w kierunku klatek.Jeszcze chwila, szczęknęła zasuwa i Sidorow znalazł się za prętami kraty.Sasza i Tania pędzili do klatek i nie wiadomo dlaczego milczeli, nie budzilinikogo.Jakby wstydzili się tego, co działo się na ich oczach.A tymczasem głodnetygrysy, rozdrażnione fatalną pogodą, niewyspane, rzuciły się do tresera.Krótkiestarcie, splot ciał, ryk, szczekanie i miauczenie.Otwierały się drzwi wozów.Artyści wyskakiwali na dwór, obudzeni przezhałas, wszędzie zapalały się ognie.Ale kiedy udało się w końcu wejść do klatki, było już po wszystkim.Sidorowarozdarły na strzępy drapieżniki.Nikt nie zauważył, jak Grubin pochylił się i podniósł z ziemi staroindyjskiejroboty sygnet Sidorowa.Dwa dni pózniej Tania Karantonis siedziała u Grubina w małym, ale wysprzą-tanym, choć i tak zagraconym pokoiku.Pili herbatę.Sąsiedzi po trzy razy zaglą-dali tu, jedni pożyczali sól, inni cukier.Sąsiadów dręczyła ciekawość. Dziękuję za kolację powiedziała Tania. Była lepsza niż w restauracji. Starałem się jak mogłem powiedział Grubin patrząc z czułością na Ta-nie. Nawet zrobiłem kurczaka po gruzińsku.Zamiast specjalnej żeliwnej po-krywki użyłem ciężkiego żelazka.Dobrze wyszedł? Nigdy bym się nie domyśliła, że to pod żelazkiem powiedziała Tania.Przez te nerwowe dni jakby wyszczuplała, miała cienie pod oczami a toprzesłuchanie w komendzie, i zebranie w cyrku. Więc śledztwo ustaliło, że to nieszczęśliwy przypadek? zapytał Grubin,choć sam wszystko wiedział. Tak.W stanie upojenia alkoholem wlazł do klatki z tygrysami i zginął.Wszystko to takie straszne.Przecież to przeze mnie, przeze mnie! Zwietnie wszystko rozumiem powiedział Sasza Grubin. Gdyby onnie zginął, to was nie byłoby wśród żywych. To straszne powtórzyła Tania. A co mówiliście o pierścieniu? Maciego? Tak.Poślę go do Moskwy, na badania. Ale, Sasza, proszę powiedzieć, że to brednie.To był chory człowiek. Chciałbym, ale nie mogę tak powiedzieć.48 Proszę się przyznać, będzie mi lżej. Dlaczego lżej? Umiecie naśladować dzwięki? A co to ma do rzeczy? Nie umiem. No to proszę udać koguta. Po co? Przecież nie umiem. Proszę spróbować.Tania uśmiechnęła się, ale uśmiech był wysilony, zmęczony. Chcecie mnie oderwać od głupich myśli? Mimo wszystko nalegam.Tania otworzyła usta i nagle dom rozbrzmiał czystym, naturalnym kogucimkrzykiem. Oj. powiedziała Tania i zasłoniła usta ręką. No i widzicie powiedział Grubin. Zjedliśmy kurczaka. Dosypaliście ten rozpuszczalnik? Inaczej nikt by mi nie uwierzył. Jak wam nie wstyd?Stary Aożkin, amator przyrodoznawca, mieszkający nad Grubinem, powie-dział do żony: Coś się Grubin zrobił tajemniczy.Koguta w domu trzyma.Po co? To cyrkówka u niego siedzi.Naśladuje dzwięki odpowiedziała żonai wróciła do swojej robótki.1971przełożyli Ewa i EuGeniusz DębscySzpiegowski bumerangDramatyczne wydarzenia związane z budową w Moskwie nowej ambasadyUSA powoli odchodzą w niepamięć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
. Nic nie rozumiem powiedziała Tania.W tej samej chwili Grubin znieruchomiał i przyłożył palec do ust.Tania teżzamilkła.Nieopodal ktoś pośliznął się, wdepnął widocznie w kałużę i zaklął. Proszę usiąść przy stole szepnął Grubin. Jak gdyby nigdy nic.A sam wskoczył do otwartej szafy, ukrył się wśród sukienek.Cekiny błysz-czały i zapach pudru świdrował w nosie.Tania podporządkowała się, usiadła przy stole i Grubin od razu zobaczył przezszczelinę między sukienkami, jak za szybą pojawiła się mokra twarz tresera.Taniago nie widziała.Grubin przygotował się, skoncentrował niczym przed skokiem dowody.Skrzypnęły schodki.Do drzwi ktoś cicho zastukał. Kto tam? zapytała Tania, nie wstając od stołu.Tylko mocno pobladła. To ja, Sidorow powiedział treser otwierając drzwi. Skończyły mi się papierosy, a wszyscy już śpią.Nie masz, Tanieczko, przy-padkiem? Przecież wiecie, że ja nie palę powiedziała Tania, podniosła się i cofnęłao krok. Nie bój się mnie, dziewczyno powiedział Sidorow. W mojej głowie są tylko dobre myśli.Spływała z niego woda, a z gładko przyczesanej głowy waliły kłęby pary.Sidorow oddychał szybko.Zrobił dwa kroki w kierunku Tani. Spokojnie, kochaneczko powiedział. Ogrzeję się tylko.Posiedzęi ogrzeję.Nie masz nic przeciwko temu? Jesteście, Sidorow, pijany powiedziała Tania. Proszę iść się wyspać. Nie powiedział Sidorow i wyciągnął trzymaną w kieszeni rękę.W ręce był nóż.Sidorow skoczył do przodu.Ale Grubin też skoczył mu na spotkanie.On, chociaż nie jadł nigdy tygrysa,był przygotowany na działania Sidorowa.Był mężczyzną i bronił życia kobiety.Nie mógł dopuścić, by Tanię ktoś zjadł.Zderzyli się w powietrzu.Nóż tresera przejechał po ręce Grubina i wypadł.47 Ty zakrzyknął Sidorow, odlatując w kąt. Ty! Zdrajco! Judaszu! Samnie jesz i innym nie dajesz!Grubin zdążył przydepnąć nóż.Chwycił w ręce krzesło.Sidorow na czwora-kach odpełzał ku drzwiom. Proszę go trzymać powiedziała Tania. Zwiążemy go!Treser rzucił się do tyłu, długim susem wypadł z wozu.Grubin skoczył zanim.Znowu pojawił się na niebie księżyc i wyraznie było widać, jak mało przypo-minająca człowieka postać pędzi w kierunku klatek.Jeszcze chwila, szczęknęła zasuwa i Sidorow znalazł się za prętami kraty.Sasza i Tania pędzili do klatek i nie wiadomo dlaczego milczeli, nie budzilinikogo.Jakby wstydzili się tego, co działo się na ich oczach.A tymczasem głodnetygrysy, rozdrażnione fatalną pogodą, niewyspane, rzuciły się do tresera.Krótkiestarcie, splot ciał, ryk, szczekanie i miauczenie.Otwierały się drzwi wozów.Artyści wyskakiwali na dwór, obudzeni przezhałas, wszędzie zapalały się ognie.Ale kiedy udało się w końcu wejść do klatki, było już po wszystkim.Sidorowarozdarły na strzępy drapieżniki.Nikt nie zauważył, jak Grubin pochylił się i podniósł z ziemi staroindyjskiejroboty sygnet Sidorowa.Dwa dni pózniej Tania Karantonis siedziała u Grubina w małym, ale wysprzą-tanym, choć i tak zagraconym pokoiku.Pili herbatę.Sąsiedzi po trzy razy zaglą-dali tu, jedni pożyczali sól, inni cukier.Sąsiadów dręczyła ciekawość. Dziękuję za kolację powiedziała Tania. Była lepsza niż w restauracji. Starałem się jak mogłem powiedział Grubin patrząc z czułością na Ta-nie. Nawet zrobiłem kurczaka po gruzińsku.Zamiast specjalnej żeliwnej po-krywki użyłem ciężkiego żelazka.Dobrze wyszedł? Nigdy bym się nie domyśliła, że to pod żelazkiem powiedziała Tania.Przez te nerwowe dni jakby wyszczuplała, miała cienie pod oczami a toprzesłuchanie w komendzie, i zebranie w cyrku. Więc śledztwo ustaliło, że to nieszczęśliwy przypadek? zapytał Grubin,choć sam wszystko wiedział. Tak.W stanie upojenia alkoholem wlazł do klatki z tygrysami i zginął.Wszystko to takie straszne.Przecież to przeze mnie, przeze mnie! Zwietnie wszystko rozumiem powiedział Sasza Grubin. Gdyby onnie zginął, to was nie byłoby wśród żywych. To straszne powtórzyła Tania. A co mówiliście o pierścieniu? Maciego? Tak.Poślę go do Moskwy, na badania. Ale, Sasza, proszę powiedzieć, że to brednie.To był chory człowiek. Chciałbym, ale nie mogę tak powiedzieć.48 Proszę się przyznać, będzie mi lżej. Dlaczego lżej? Umiecie naśladować dzwięki? A co to ma do rzeczy? Nie umiem. No to proszę udać koguta. Po co? Przecież nie umiem. Proszę spróbować.Tania uśmiechnęła się, ale uśmiech był wysilony, zmęczony. Chcecie mnie oderwać od głupich myśli? Mimo wszystko nalegam.Tania otworzyła usta i nagle dom rozbrzmiał czystym, naturalnym kogucimkrzykiem. Oj. powiedziała Tania i zasłoniła usta ręką. No i widzicie powiedział Grubin. Zjedliśmy kurczaka. Dosypaliście ten rozpuszczalnik? Inaczej nikt by mi nie uwierzył. Jak wam nie wstyd?Stary Aożkin, amator przyrodoznawca, mieszkający nad Grubinem, powie-dział do żony: Coś się Grubin zrobił tajemniczy.Koguta w domu trzyma.Po co? To cyrkówka u niego siedzi.Naśladuje dzwięki odpowiedziała żonai wróciła do swojej robótki.1971przełożyli Ewa i EuGeniusz DębscySzpiegowski bumerangDramatyczne wydarzenia związane z budową w Moskwie nowej ambasadyUSA powoli odchodzą w niepamięć [ Pobierz całość w formacie PDF ]