[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jestem Amerykanką, mam wszystkie dokumenty i mogę sobie na to pozwolić.Wszystko poszło w diabły w roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym ósmym.- Nie powinnaś winić o to jednego człowieka.- A co ty wiesz? Jesteś tylko taksówkarzem.- Jeden człowiek nie robi tak wielkiej różnicy.- A co z Adolfem Hitlerem?! - odparła triumfująco jego matka, uderzając w poręcz fotela na kółkach i kołysząc się w nim.- Adolf Hitler! Tylko jeden człowiek.Tak jak Richard Nixon, któremu ży­czę, by miał krótkie spięcie w brzytwie i poparzył sobie twarz.Nadal śmiała się i przeklinała Nixona, kiedy Siggy w końcu od­szedł.Dobra wróżka, powiedział do siebie.Do czego jest mi po­trzebna dobra wróżka? Mam mamę.Ale dziwny sen nie dawał mu spokoju.Dobra wróżka nadal go nawiedzała, wślizgując się i wyślizgując z jego snów, mówiąc bez­głośnie:- Pośpiesz się i podejmij decyzję, Siggy.Dobre wróżki są bar­dzo zajęte, zabierasz mi tak potrzebny czas.- Nie poganiaj mnie - odrzekł.- Po prostu jestem ostrożny.- Mam też innych klientów, daj mi wreszcie spokój.- Nie chcę, żeby ponaglały mnie wytwory mojej wyobraźni -oświadczył na to.- Jeżeli mam jedno życzenie, chcę odpowiednio je wykorzystać.- Kiedy się obudził, był nieco zakłopotany, że potrak­tował tak poważnie dobrą wróżkę ze snów.- To tylko sen - powie­dział sobie w duchu.Ale bez względu na to, czy był to sen, czy też nie, rozpoczął badania.Przeprowadzając ankietę w swojej taksówce, trzymał obok sie­bie notatnik i wypytywał pasażerów:- Pytam tylko z czystej ciekawości: co jest najgorszego w Ame­ryce? Co by pan(pani) zmienił(ła), gdyby mógł(mogła)?Otrzymał niemało wypowiedzi, które jednak zawsze nawiązy­wały do Richarda Nixona.- To wszystko zaczęło się od Nixona - twierdzili.Albo: - To wina Cartera.Ale gdyby nie Nixon, Carter nigdy by nie został wy­brany.- Chyba związki zawodowe, które przyczyniły się do podwyżek cen - oświadczyła jakaś kobieta.A potem dodała po namyśle: -Gdyby Nixon wszystkiego nie popsuł, może w jakimś stopniu za­chowalibyśmy kontrolę nad tym krajem.Nie chodziło tylko o to, że nazwisko byłego prezydenta zawsze wracało w tych rozmowach.Największe wrażenie wywierał sposób, w jaki ludzie je wymawiali.Ze wstrętem, pogardą i ze strachem.Było to słowo naładowane emocjami.Źle brzmiało.Ludzie mówili “Nixon" tak, jak mogliby powiedzieć “błoto" lub “pająk".Pewnej nocy Siggy siedział, patrząc na rezultat swojej ankiety.Nie mógł wysiąść z taksówki, ponieważ gubił się w myślach.Jestem szalony, doszedł do wniosku, ale myśli zignorowały to spostrzeżenie i nadal uparcie wracały do tematu, a gdzieś w oddali chichotała do­bra wróżka.Richard Nixon.Taak.Jeżeli mogę wypowiedzieć jedno życzenie, muszę użyć go do usunięcia Richarda Nixona.Ależ ja na niego głosowałem, do cholery, rzekł do siebie Sig­gy.Wydawało mu się, że powiedział to w myśli, ale słowa te za­brzmiały w taksówce.- Głosowałem na niego.I sądziłem, że cza­sami naprawdę dobrze się spisywał.- Mówiąc to, poczuł się niemal zakłopotany, gdyż takie stwierdzenia nie przysparzały taksówka­rzowi popularności u pasażerów.Wróciwszy myślą do Nixona, przy­pomniał sobie tę triumfalną chwilę, kiedy Nixon oświadczył Wiet­namczykom z Północy; “Ja wam pokażę", zbombardował ich, zmuszając do zmiany stanowiska i po raz ostatni zaprowadził do stołu rokowań.I te wspaniałe wybory, które nie dopuściły do Bia­łego Domu szaleńca z Południowej Dakoty.I podróż Nixona do Chin i do Rosji i poczucie, że Ameryka była wtedy może tak silna, jak za Roosevelta, kiedy skopała dupę Hitlerowi.Siggy przypo­mniał sobie, jak dobrze się wówczas czuł, przypomniał sobie, jak wielki gniew budziły w nim nie kończące się ataki prasy, które spra­wiły, że w końcu Nixon musiał ustąpić.A wtedy okazało się, iż był tak wstrętnym osobnikiem, jak twierdziły gazety [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl