[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszczejakieś pytania?Znowu wszyscy zaprzeczyli ruchem głowy. W porządku.Najważniejsze, byśmy odnalezli profesora, dopóki jeszczebędzie w klasztorze.Jeśli wyjedzie do Castelgard czy La Roque, bardzo utrud-ni nam zadanie.A chciałabym się trzymać ustaleń i nie pozostawać tam dłużejniż dwie do trzech godzin.Przez cały czas będziemy się trzymać razem.Gdybyktokolwiek został oddzielony od grupy, musi nawiązać kontakt radiowy.Jak tylkoodnajdziemy profesora, natychmiast wracamy.Jasne? Tak. Będziecie mieli dwuosobową eskortę, oprócz mnie wyruszy Victor Baretto. Wskazała mężczyzną siedzącego przy drzwiach. Przywitaj się, Vic.Baretto był niewysoki, lecz barczysty i mocno umięśniony.Miał na sobie strójwieśniaka, zle dopasowany, z grubego samodziałowego płótna.Sztywno skinąłgłową i uniósł rękę na powitanie.Najwyrazniej był w kiepskim nastroju. Wszystko jasne?  ciągnęła Gomez. Jeszcze jakieś pytania?143  Profesor Johnston jest tam od trzech dni?  odezwał się Chris. Tak. Za kogo się podaje? Tego nie wiemy.W ogóle nie wiadomo, dlaczego oddalił się od maszyny.Musiał mieć jakiś ważny powód.Ale skoro nawiązał już kontakt z mieszkańcamitamtego świata, byłoby najlepiej, gdyby udawał uczonego z Londynu albo piel-grzyma zmierzającego do hiszpańskiego Santiago de Compostella.Sainte-M%0ńreleżało na drodze pielgrzymek.Pielgrzymi zatrzymywali się tam na kilka dni czynawet tydzień, zwłaszcza jeśli zdobyli zaufanie słynnego na całą Francję przeora.Prawdopodobnie profesorowi się to udało, niczego jednak nie możemy być pewni. Czy jego obecność w klasztorze nie będzie miała wpływu na historię? Nieodmieni w jakiś sposób biegu wydarzeń?  spytał Hughes. Nie. Jesteście pewni? Tak, to niemożliwe. A co z paradoksami czasowymi? Paradoksami? No właśnie  wtrącił Stern. Typowym paradoksem jest wyprawaw przeszłość i zabicie własnego dziadka, przez co uniemożliwi się swoje przyj-ście na świat, a w rezultacie pózniejszą wyprawę w przeszłość i zabicie własnegodziadka. Ach, to.Gomez z uśmiechem pokręciła głową. Paradoksy czasowe nieistnieją. Oczywiście, że istnieją  upierał się David. Nie, nie istnieją  powtórzył za ich plecami jakiś głęboki, basowy głos.Wszyscy się obejrzeli.W drzwiach stał Doniger. Paradoksy czasowe nie mogą się wydarzyć  powiedział.* * * Dlaczego?  zapytał Stern.Wciąż nie mógł się uwolnić od przeczucia, żesą zbywani ogólnikami. Tak zwane paradoksy czasowe w rzeczywistości nie dotyczą czasu  od-parł Doniger. Należą do utartych błędnych schematów historii.Fascynują przezto, że dopuszczają możliwość znacznego wpływu jednostki na bieg wydarzeń.A jednak są błędne, bo to niemożliwe. Nie mamy żadnego wpływu na bieg wydarzeń? Nie.144  Bzdura.Oczywiście, że mamy. Nieprawda.Najłatwiej rozpatrzyć to na konkretnym przykładzie.Załóżmy,że idziesz na mecz baseballowy między drużynami Jankesów i Metysów, Wia-domo, że Jankesi wygrają, ale tobie zależy na tym, aby zwyciężyli Metysi.Comożesz zrobić? Jesteś tylko jednym z wielu tysięcy kibiców na trybunach.Jeślispróbujesz wejść na boisko, zatrzymają cię służby porządkowe.Gdy tylko prze-skoczysz ogrodzenie, policjanci zawloką cię do wozu patrolowego.Większość do-stępnych ci środków nie przyniesie żadnego skutku, a już na pewno nie wpłyniena przebieg meczu.Powiedzmy, że zdecydujesz się na bardziej ekstremalny wy-czyn i postanowisz zastrzelić miotacza Jankesów.Kiedy tylko wyciągniesz broń,prawdopodobnie natychmiast pozostaniesz obezwładniony przez najbliższych ki-biców.Jeśli zaś uda ci się oddać strzał, zapewne chybisz.A gdybyś nawet zdo-łał zabić miotacza, co byś przez to osiągnął? Jego miejsce zająłby rezerwowy,a Jankesi i tak by wygrali mecz.Załóżmy, że postanowisz działać jeszcze bardziejekstremalnie i zabić wszystkich na stadionie gazem paraliżującym.Z tych samychpowodów, które już wymieniłem, masz niewielkie szansę powodzenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl