[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem, panno Frib. Pan Manville poprowadziÅ‚ Slade a do elegancko urzÄ…dzo-nego gabinetu.Na Å›cianach wisiaÅ‚y stare mapy i ryciny, meble zaÅ›.Slade gwaÅ‚towniechwyciÅ‚ powietrze w pÅ‚uca.StaroamerykaÅ„skie, z drewnianymi koÅ‚kami zamiast gwoz-dzi.Wart fortunÄ™ klon z Nowej Anglii. Czy mogÄ™. zaczÄ…Å‚. Tak, może pan usiąść na tym krzeÅ›le z epoki Dyrektoriatu  polu formowaÅ‚ gopan Manville. ProszÄ™ jednak uważać, ucieknie spod pan«, jeÅ›li pochyli siÄ™ pan doprzodu.Nosimy siÄ™ z zamiarem poÅ‚ożenia na nim gumowych podkÅ‚adek czy czegoÅ›w tym rodzaju. Konieczność roztrzÄ…sania podobnych drobiazgów wzbudziÅ‚a w nimwyraznÄ… irytacjÄ™. Panie Slade  rzuciÅ‚ energicznie. PostawiÄ™ sprawÄ™ jasno, naj-pewniej mam do czynienia z czÅ‚owiekiem o wielkim umyÅ›le i chyba mogÄ™ dać spokójkonwencjonalnym wstÄ™pom. Tak  odparÅ‚ Slade. ProszÄ™ mówić. Nasze zasady podróży w czasie sÄ… szczególnej natury, stÄ…d okreÅ›lenie  Muza.Rozumie pan? Uhm. Slade zgubiÅ‚ siÄ™ nieco, ale nie dawaÅ‚ za wygranÄ…. Zobaczmy.Muza toorganizm, który funkcjonuje. Który inspiruje  przerwaÅ‚ mu niecierpliwie pan Manville. Slade, jest pan.spójrzmy prawdzie w oczy  niezbyt twórczym czÅ‚owiekiem.StÄ…d paÅ„skie poczucieniespeÅ‚nienia.Maluje pan? Komponuje? Tworzy pan żelazne rzezby z kadÅ‚ubów stat-325 ków kosmicznych i niepotrzebnych krzeseÅ‚ ogrodowych? Nie.Nie robi pan nic, jest pancaÅ‚kowicie bierny.Zgadza siÄ™?Slade kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. TrafiÅ‚ pan w sedno, panie Manville. WÅ‚aÅ›nie że nie  odparÅ‚ ze zÅ‚oÅ›ciÄ… pan Manville. Wcale pan nie Å›ledzi tego,co mówiÄ™, Slade.Nic nie uczyni pana twórczym, gdyż nie ma pan tego w sobie.Niemam zamiaru nakÅ‚aniać pana do malowania ani do wyplatania koszyków, nie je-stem psychoanalitykiem ze szkoÅ‚y Junga, który traktuje sztukÄ™ jako sposób na wszyst-ko. OdchylajÄ…c siÄ™ do tyÅ‚u, wycelowaÅ‚ palec w Slade a. Niech pan posÅ‚ucha, Slade.Możemy panu pomóc, ale najpierw musi pan chcieć pomóc samemu sobie.Skoro niejest pan twórczy, w najlepszym razie może pan liczyć na to  i tu możemy pójść panuw sukurs  że zainspiruje pan tych, którzy sÄ… twórczy.Rozumie pan? Rozumiem, panie Manville  odparÅ‚ po chwili Slade. NaprawdÄ™. Dobrze  odpowiedziaÅ‚ Manville, kiwajÄ…c gÅ‚owÄ…. Może pan zainspirowaćsÅ‚awnego muzyka, jak Mozart albo Beethoven, albo naukowca, na przykÅ‚ad AlbertaEinsteina, czy też rzezbiarza, jak choćby sir Jacob Epstein.któregokolwiek z licznej rze-szy pisarzy, kompozytorów czy poetów.MógÅ‚by pan, dajmy na to, spotkać sir EdwardaGibbona podczas jego podróży Å›ródziemnomorskich i nawiÄ…zać z nim luznÄ… rozmo-wÄ™ i powiedzieć coÅ› typu.Mmm, proszÄ™ spojrzeć na otaczajÄ…ce nas ruiny cywilizacji.Ciekawe, jak doszÅ‚o do upadku mocarstwa takiego jak Rzym.Jakim cudem legÅ‚o w gru-zach.rozpadÅ‚o siÄ™.Zmierzch. Dobry Boże  wykrzyknÄ…Å‚ gorÄ…czkowo Slade. Rozumiem, Manville, wiem,o co panu chodzi.BÄ™dÄ™ powtarzaÅ‚ sÅ‚owo Gibbonowi  zmierzch i dziÄ™ki mnie wpadniena pomysÅ‚ napisania historii Rzymu,  Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego.Wszystko zaÅ›. nie panowaÅ‚ nad drżeniem .dziÄ™ki mojej pomocy.  Pomocy ?  powtórzyÅ‚ Manville. Slade, to maÅ‚o powiedziane.Bez pana napi-sanie tego dzieÅ‚a w ogóle nie doszÅ‚oby do skutku.Pan mógÅ‚by zostać muzÄ… sir Edwarda. SiÄ™gnÄ…Å‚ po cygaro marki Upmann, rocznik 1915, i zapaliÅ‚. Chyba powinienem to przemyÅ›leć  stwierdziÅ‚ Slade. ChciaÅ‚bym zyskać pew-ność, że inspirujÄ™ wÅ‚aÅ›ciwÄ… osobÄ™, to znaczy, oni wszyscy zasÅ‚ugujÄ… na to, aby ich inspi-rować, ale. Ale zależy panu na znalezieniu tej wÅ‚aÅ›ciwej pod wzglÄ™dem paÅ„skich potrzeb zgodziÅ‚ siÄ™ Manville, wydmuchujÄ…c kÅ‚Ä…b wonnego dymu. Oto nasza broszura. PodaÅ‚ Slade owi duży, kolorowy informator.Niech panwezmie jÄ… do domu, przeczyta i odwiedzi nas ponownie, kiedy bÄ™dzie gotowy. Niech pana Bóg bÅ‚ogosÅ‚awi, panie Manville  powiedziaÅ‚ Slade. I niech pan siÄ™ uspokoi  odrzekÅ‚ Manville  Zwiat siÄ™ nie koÅ„czy.wiemy totutaj, w Muzie, bo sami sprawdziliÅ›my. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i Slade również odpowiedziaÅ‚mu uÅ›miechem.326 Dwa dni pózniej Slade ponownie zawitaÅ‚ w Muza Enterprises. Panie Manville  oÅ›wiadczyÅ‚. Wiem, kogo chciaÅ‚bym inspirować. ChwyciÅ‚gÅ‚Ä™boki oddech. MyÅ›laÅ‚em i myÅ›laÅ‚em i w koÅ„cu doszedÅ‚em do wniosku, że najbar-dziej zależy mi na wyjezdzie do Wiednia i zainspirowaniu Ludwika van Beethovena doskomponowania IX Symfonii, no wie pan, tego kawaÅ‚ka w czwartej części, kiedy bary-ton odÅ›piewuje swoje bum  bum de  da de  da bum  bum, córy Elizjum; sampan wie. OblaÅ‚ siÄ™ purpurÄ…. Nie jestem muzykiem, ale przez caÅ‚e życie podziwia-Å‚em IX SymfoniÄ™, a zwÅ‚aszcza. To już byÅ‚o  przerwaÅ‚ mu Manville. Co proszÄ™?  nie zrozumiaÅ‚ Slade. To już byÅ‚o, panie Slade. Manville niecierpliwie zasiadÅ‚ za swoim wielkim dÄ™bo-wym biurkiem, rocznik 1910.WyciÄ…gnÄ…wszy gruby segregator, przewertowaÅ‚ stronice [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl