[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jim wzbił się w powietrze, w którym nie wisiały już krople deszczu, a pochwili  gdy szybował w stronę w której spodziewał się znalezć posiadłość Ca-rolinusa  wyszedł księżyc i dziewięćset stóp pod nim oświetlił srebrnoczarnykrajobraz.Pięć minut pózniej prawie całe niebo było czyste, a on długim szybu-jącym lotem kierował się ku lasom, w których nie dalej niż o dwie mile leżała widoczna z daleka  Dzwięczna Woda.Nie musiał prawie wcale zmieniać kursu. Rozdział 19Wśród białych smug światła księżycowego i granatowych cieni Jim z łosko-tem wylądował na żwirowej alejce prowadzącej do drzwi Carolinusa.W oddaliw lesie kilka zaspanych ptaków świergotało na tyle głośno, że jego smocze uszydosłyszały to.Poza tym panowała zupełna cisza.Jim zawahał się.W oknach nie widział żadnego światła, a z niechęcią pomy-ślał o budzeniu teraz czarodzieja.Gdy tak stał niezdecydowanie, naszła go myśl, że dom jest nie tylko zamkniętyna noc, ale po prostu opuszczony.Na polanie panowała atmosfera pustki. Otóż i on!  zawarczał głos.Jim odwrócił się. Aragh!  krzyknął.Wilk wynurzył się z cienia na skraju polany.Jim był tak szczęśliwy, że chętnieby go uściskał.Z tyłu ukazała się pochylona, błyskająca oczami postać szybkoprzybierająca znajome smocze kształty. Smrgol!  zawołał Jim.Nie uświadamiał sobie dotychczas, co czuł do tych dwóch, a także do Brianai pozostałych.Zrozumiał, że w tym świecie różnice pomiędzy stworzeniami o in-nych kształtach nie były tak wielkie, jak w świecie, który opuścił.%7łycie i śmierćsąsiadowały ze sobą, podobnie miłość i nienawiść, które znajdowały się tak bli-sko jak, nie przymierzając, dwoje drzwi na dwóch końcach korytar/a.Jeśli nieznienawidziłeś kogoś od razu.szybko zaczynałeś go kochać. Co wy dwaj tu robicie?  zapytał. Czekamy na ciebie  warknął Aragh. Czekacie na mnie? A skąd wiedzieliście, że tu przybędę? Mag powiedział  rzekł Smrgol. Wysłał do mnie wczoraj wróbla, któryprzyniósł mi jego wezwanie.Smoku, powiedział, gdy się tu znalazłem, James Ec-kert, którego ty znasz jako Gorbasha, i ja musimy samotnie odbyć długie podróże.Jeśli chodzi o mnie, znajdę was wszystkich pózniej.James zaś będzie mnie tutajszukał.Czekaj na niego i przekaż mu moje słowa.Powiedz mu też, że godzinanadchodzi i że walka będzie cięższa, niż myślałem.Na niejednym planie będziesię toczyć  możesz powtórzyć to słowo, smoku? Plan, powtórzyłem i spytałem: co to znaczy, Magu?132  Doskonale, rzekł.I nieważne, co to znaczy.James zrozumie.Na niejed-nym planie będzie się toczyć, ale jeżeli zjednoczymy się w boju i nie pozwolimyzarazie rozprzestrzenić się, nasze szansę wzrosną.Gdybyśmy nie mogli razemwalczyć, niech każdy walczy samotnie tak, jak potrafi.Bo jeśli nasi wrogowiezwyciężą, nie pozostanie nam nic.Zapamiętałeś to wszystko, smoku? Potrafię opowiedzieć wszystkie legendy od czasów Pierwszego Smoka po-czynając.zacząłem mu mówić, ale zaraz mi przerwał. Legendy też są teraz, wyobraz sobie, Smrgolu.nieważne, rzekł.Powiedzteż temu wilkowi. Araghowi, spytałem.Czy on też się tu wybiera? Oczywiście.Będzie chciał wiedzieć, co się dzieje z Jamesem.Przestań miprzerywać, rzekł.Powiedz wilkowi, by odnalazł rycerza, łucznika, banitę i jegocórkę i przekazał im, że potrzebni są do ostatecznej bitwy.Nie ma sensu, żebyszli do Malencontri.Sir Hugh i jego ludzie zwrócili się do Twierdzy Loathly nawezwanie Ciemnych Mocy.Są teraz ich pachołkami.Nawet jeśli sir Brian i pozo-stali zdołają zająć Zamek Malencontri, i tak okaże się dla nich bezwartościowy.Gdyby bowiem Ciemne Moce zwyciężyły, sir Hugh odbije zamek jednym uderze-niem miecza o bramę i jednym strzałem z kuszy.Niech wilk powie, że czekam nanich przed Twierdzą Loathly, o ile powrócę z mej podróży [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl