Pokrewne
- Strona Główna
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Znikajaca Wi Sagi o Elryku Tom V (SCAN dal 8
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Huxley Aldous Niebo i piekło
- 4.Glen Cook Gry Cienia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- negatyw24.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnie ruszył w miasto, dołączając do nie kończącego się ciągu pieszych: śniadych tubylców, rzucających się w oczy amerykańskich turystów i niezliczonych mas brązowoskórych chłopów zwabionych z prowincji do tego nowoczesnego kwitnącego miasta obietnicą pracy na budowie.W połowie drogi między bogatym centrum sklepowym na Avenida de la Revolucion i miasteczkiem slumsów położonym niedaleko areny dla byków Osten znalazł to, czego szukał: restauracjo-kawiarnię ze stolikami na świeżym powietrzu na około sześćdziesiąt osób.Mieściła się w skromnym małym hotelu o nazwie La Apasionada.Wszedł do środka i porozmawiał z właścicielem, niskim, pulchnym Meksykaninem w średnim wieku mówiącym płynnie po angielsku.Żeby sprawdzić swoją znajomość języka, Osten zwrócił się do niego łamanym hiszpańskim.Wyjaśnił, że pracuje dla firmy produkującej instrumenty muzyczne i chciałby przez dwa tygodnie korzystać z tarasu kawiarni, wypróbowując przed publicznością nową konsolę elektroniczną, ostatni hit przemysłu rozrywkowego.Powiedział, że rozumie, iż granie i śpiewanie stanowić będą zakłócenie normalnego rytmu Apasionady i dlatego gotów jest zapłacić za korzystanie z tarasu i za pokój w hotelu.Wietrząc dobry interes, Meksykanin zastrzegł się, że rzadko wpuszcza piosenkarzy do swojego lokalu.Bardzo lubi dziewczęta, a stare przysłowie ostrzega: najlepsze dziewczyny przypadają toreadorom i śpiewakom.Zachichotał i wymienił sumę, którą, choć na warunki miejscowe była dość wygórowana, Osten uznał za całkiem przystępną.Szybko odliczył hotelarzowi depozyt: jedną trzecią całej sumy, i obiecał przyjechać za tydzień, żeby rozpocząć pracę.Następnie wrócił do San Diego, zaparkował przed najlepiej zaopatrzonym sklepem z instrumentami muzycznymi i wszedł do środka.W drzwiach przywitała go azjatycka dziewczyna o sposobie bycia potulnej masaży-stki.Kiedy powiedział jej, że interesuje go muzyka elektroniczna, zaprowadziła go do biurka młodego sprzedawcy w okularach, który w swojej spranej, białej koszuli, ciemnym krawacie i miękkim bawełnianym garniturze z łatwością mógłby uchodzić za naukowca z pobliskiego Instytutu Salka.Sprzedawca przedstawił się i Osten usiadł.Na biurku zobaczył kilkanaście broszur prezentujących najnowsze elektryczne konsole muzyczne.Spojrzenie sprzedawcy pobiegło za jego wzrokiem.- Paganini.Najnowsza konsola elektroniczna - powiedział.- Fenomenalna różnorodność brzmienia.Posiada własny FSSD, fabryczny system syntetyzowania dźwięku, który wytwarza niczym nie różniące się od rzeczywistych tony takich instrumentów jak: flet, klarnet, puzon, trąbka, róg, saksofon, harmonia, tuba, obój, skrzypce, fortepian, klawesyn, ukulele, banjo, wiolonczela, gitara, harfa, diapazon, bęben basowy, marimba, ksylofon, wibrafon, cymbały, szczotka.- Przerwał dla złapania oddechu, po czym ciągnął dalej: - Paganini ma zakodowane następujące efekty specjalne: łoskot uderzających o siebie garnków i patelni, szmer suchych ziarenek w szklanym słoju, hałas przyjęcia, odgłos odrywanej gumowej taśmy, strzelanie i stukanie palcami.-Znowu przerwał.- Szczęk sztućców, szelest celofanu.- Podobają mi się garnki i patelnie, i suche ziarenka w słoju - powiedział Osten.Sprzedawca rozpromienił się.- Sprytni Japończycy niczego w nim nie pominęli - powiedział, wręczając Ostenowi kilka broszurek informacyjnych.- Automatyczna sekcja rytmiczna w paganinim ma - żeby się upewnić, zajrzał do broszurki - trzydzieści sześć autentycznych autorytmów: marsz, swing,rock, tango, rumba, bossa nova, walc, ballada, bolero, beguine, mambo, samba, jak również kilka mniej znanych rytmów Ameryki Łacińskiej.- Ameryki Łacińskiej? - przerwał mu Osten.- Tak.Mądry wybór, biorąc pod uwagę bliskość Meksyku i półkuli południowej.Wie pan, co jest najbardziej zadziwiające? Przy tysiącach możliwych kombinacji praktycznie za każdym razem, kiedy pan gra na paganinim, wymyśla pan nowy instrument!- Chciałbym móc wymyślić nowego siebie - powiedział Osten.- Na paganinim jest to prawie możliwe – powiedział sprzedawca, zaglądając do broszurki.- Poza tym zajmuje on tak mało miejsca, że może pan wymyślić „nowego siebie” właściwie wszędzie, dokąd pan pójdzie.– Wziął jedną broszurkę od Ostena, napisał na niej cenę i podałmu jak kartę w kasynie.- Nawet cena zajmuje mało miejsca - powiedział z uśmiechem.- Dlatego kupują go chętnie kluby nocne i podróżujący wykonawcy rockowi, jak również kompozytorzy i autorzy piosenek.Czy wie pan, że kilka tych urządzeń zainstalowano w sekcji klubowej w niektórych dużych odrzutowcach pasażerskich? - Jego głos wznosił się coraz wyżej.Osten spojrzał na zapisaną na karcie liczbę.Sprzedawca zaczął się niepokoić.- Jaką muzykę pan gra? - spytał.- Różną.Dużo improwizuję.- Zatem paganini jest dla pana najlepszy – zapewnił go sprzedawca.- Dzięki specjalnemu wejściu może pan wprowadzić do niego wszystko, co pan nagra, złapie na żywo albo zechce przenieść z innego elektronicznego urządzenia: radia, telewizora, adapteru, nawet swój śpiew.- To musiałby być śpiew kogoś innego, nie mój - roześmiał się Osten.- Niech pan nie będzie dla siebie taki surowy! Może pana głos brzmi nieco chrapliwie, ale co z tego? Obecnie wielu piosenkarzy i muzyków używa mikrofonów modyfikujących.Paganini pozwala panu zmodyfikować każdy dźwięk zewnętrzny, w tym własny głos.Może przeszedłby pan do naszej salki muzycznej i wypróbował go sobie?Wstał rozpromieniony i pod obojętnym spojrzeniem innego sprzedawcy poprowadził Ostena przez labirynt biurek do salki muzycznej.Z paganinim załadowanym z tyłu jeepa Osten pojechał do domu przełęczą między pasmem Cuyacama i Górami Wulkanicznymi.Zatrzymał się, żeby zatankować benzynę w Julian, niegdyś centrum wydobywania złota, obecnie miasteczku, którego dwustu mieszkańców szczyciło się sadami jabłonek i gruszy oraz gęstymi dębowo-sosnowymi lasami.Słońce zbliżało się ku zachodowi, kiedy przejechał przez bramę swojego rancza nazwanego Nową Atlantydą na cześć książki, która wywarła na nim olbrzymie wrażenie.W książce tej filozof Francis Bacon w 1624 roku opisał muzykę przyszłości tworzoną w:Domach Dźwięku, w których próbujemy i demonstrujemy wszystkie Dźwięki.różnych nie znanych wam instrumentów muzycznych, niektóre z nich dają melodie piękniejsze od waszych; Używamy też Dzwonów i Dzwoneczków o tonach tak słodkich i delikatnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Następnie ruszył w miasto, dołączając do nie kończącego się ciągu pieszych: śniadych tubylców, rzucających się w oczy amerykańskich turystów i niezliczonych mas brązowoskórych chłopów zwabionych z prowincji do tego nowoczesnego kwitnącego miasta obietnicą pracy na budowie.W połowie drogi między bogatym centrum sklepowym na Avenida de la Revolucion i miasteczkiem slumsów położonym niedaleko areny dla byków Osten znalazł to, czego szukał: restauracjo-kawiarnię ze stolikami na świeżym powietrzu na około sześćdziesiąt osób.Mieściła się w skromnym małym hotelu o nazwie La Apasionada.Wszedł do środka i porozmawiał z właścicielem, niskim, pulchnym Meksykaninem w średnim wieku mówiącym płynnie po angielsku.Żeby sprawdzić swoją znajomość języka, Osten zwrócił się do niego łamanym hiszpańskim.Wyjaśnił, że pracuje dla firmy produkującej instrumenty muzyczne i chciałby przez dwa tygodnie korzystać z tarasu kawiarni, wypróbowując przed publicznością nową konsolę elektroniczną, ostatni hit przemysłu rozrywkowego.Powiedział, że rozumie, iż granie i śpiewanie stanowić będą zakłócenie normalnego rytmu Apasionady i dlatego gotów jest zapłacić za korzystanie z tarasu i za pokój w hotelu.Wietrząc dobry interes, Meksykanin zastrzegł się, że rzadko wpuszcza piosenkarzy do swojego lokalu.Bardzo lubi dziewczęta, a stare przysłowie ostrzega: najlepsze dziewczyny przypadają toreadorom i śpiewakom.Zachichotał i wymienił sumę, którą, choć na warunki miejscowe była dość wygórowana, Osten uznał za całkiem przystępną.Szybko odliczył hotelarzowi depozyt: jedną trzecią całej sumy, i obiecał przyjechać za tydzień, żeby rozpocząć pracę.Następnie wrócił do San Diego, zaparkował przed najlepiej zaopatrzonym sklepem z instrumentami muzycznymi i wszedł do środka.W drzwiach przywitała go azjatycka dziewczyna o sposobie bycia potulnej masaży-stki.Kiedy powiedział jej, że interesuje go muzyka elektroniczna, zaprowadziła go do biurka młodego sprzedawcy w okularach, który w swojej spranej, białej koszuli, ciemnym krawacie i miękkim bawełnianym garniturze z łatwością mógłby uchodzić za naukowca z pobliskiego Instytutu Salka.Sprzedawca przedstawił się i Osten usiadł.Na biurku zobaczył kilkanaście broszur prezentujących najnowsze elektryczne konsole muzyczne.Spojrzenie sprzedawcy pobiegło za jego wzrokiem.- Paganini.Najnowsza konsola elektroniczna - powiedział.- Fenomenalna różnorodność brzmienia.Posiada własny FSSD, fabryczny system syntetyzowania dźwięku, który wytwarza niczym nie różniące się od rzeczywistych tony takich instrumentów jak: flet, klarnet, puzon, trąbka, róg, saksofon, harmonia, tuba, obój, skrzypce, fortepian, klawesyn, ukulele, banjo, wiolonczela, gitara, harfa, diapazon, bęben basowy, marimba, ksylofon, wibrafon, cymbały, szczotka.- Przerwał dla złapania oddechu, po czym ciągnął dalej: - Paganini ma zakodowane następujące efekty specjalne: łoskot uderzających o siebie garnków i patelni, szmer suchych ziarenek w szklanym słoju, hałas przyjęcia, odgłos odrywanej gumowej taśmy, strzelanie i stukanie palcami.-Znowu przerwał.- Szczęk sztućców, szelest celofanu.- Podobają mi się garnki i patelnie, i suche ziarenka w słoju - powiedział Osten.Sprzedawca rozpromienił się.- Sprytni Japończycy niczego w nim nie pominęli - powiedział, wręczając Ostenowi kilka broszurek informacyjnych.- Automatyczna sekcja rytmiczna w paganinim ma - żeby się upewnić, zajrzał do broszurki - trzydzieści sześć autentycznych autorytmów: marsz, swing,rock, tango, rumba, bossa nova, walc, ballada, bolero, beguine, mambo, samba, jak również kilka mniej znanych rytmów Ameryki Łacińskiej.- Ameryki Łacińskiej? - przerwał mu Osten.- Tak.Mądry wybór, biorąc pod uwagę bliskość Meksyku i półkuli południowej.Wie pan, co jest najbardziej zadziwiające? Przy tysiącach możliwych kombinacji praktycznie za każdym razem, kiedy pan gra na paganinim, wymyśla pan nowy instrument!- Chciałbym móc wymyślić nowego siebie - powiedział Osten.- Na paganinim jest to prawie możliwe – powiedział sprzedawca, zaglądając do broszurki.- Poza tym zajmuje on tak mało miejsca, że może pan wymyślić „nowego siebie” właściwie wszędzie, dokąd pan pójdzie.– Wziął jedną broszurkę od Ostena, napisał na niej cenę i podałmu jak kartę w kasynie.- Nawet cena zajmuje mało miejsca - powiedział z uśmiechem.- Dlatego kupują go chętnie kluby nocne i podróżujący wykonawcy rockowi, jak również kompozytorzy i autorzy piosenek.Czy wie pan, że kilka tych urządzeń zainstalowano w sekcji klubowej w niektórych dużych odrzutowcach pasażerskich? - Jego głos wznosił się coraz wyżej.Osten spojrzał na zapisaną na karcie liczbę.Sprzedawca zaczął się niepokoić.- Jaką muzykę pan gra? - spytał.- Różną.Dużo improwizuję.- Zatem paganini jest dla pana najlepszy – zapewnił go sprzedawca.- Dzięki specjalnemu wejściu może pan wprowadzić do niego wszystko, co pan nagra, złapie na żywo albo zechce przenieść z innego elektronicznego urządzenia: radia, telewizora, adapteru, nawet swój śpiew.- To musiałby być śpiew kogoś innego, nie mój - roześmiał się Osten.- Niech pan nie będzie dla siebie taki surowy! Może pana głos brzmi nieco chrapliwie, ale co z tego? Obecnie wielu piosenkarzy i muzyków używa mikrofonów modyfikujących.Paganini pozwala panu zmodyfikować każdy dźwięk zewnętrzny, w tym własny głos.Może przeszedłby pan do naszej salki muzycznej i wypróbował go sobie?Wstał rozpromieniony i pod obojętnym spojrzeniem innego sprzedawcy poprowadził Ostena przez labirynt biurek do salki muzycznej.Z paganinim załadowanym z tyłu jeepa Osten pojechał do domu przełęczą między pasmem Cuyacama i Górami Wulkanicznymi.Zatrzymał się, żeby zatankować benzynę w Julian, niegdyś centrum wydobywania złota, obecnie miasteczku, którego dwustu mieszkańców szczyciło się sadami jabłonek i gruszy oraz gęstymi dębowo-sosnowymi lasami.Słońce zbliżało się ku zachodowi, kiedy przejechał przez bramę swojego rancza nazwanego Nową Atlantydą na cześć książki, która wywarła na nim olbrzymie wrażenie.W książce tej filozof Francis Bacon w 1624 roku opisał muzykę przyszłości tworzoną w:Domach Dźwięku, w których próbujemy i demonstrujemy wszystkie Dźwięki.różnych nie znanych wam instrumentów muzycznych, niektóre z nich dają melodie piękniejsze od waszych; Używamy też Dzwonów i Dzwoneczków o tonach tak słodkich i delikatnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]