[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od tej pory zadzwonił do niej kilka razy z Londynu i Teheranu.W dzienniku tele-wizyjnym widziała zamieszki i niepokoiła się o niego.Gdyby wiedziała, co on ma terazzrobić, byłaby jeszcze bardziej zaniepokojona.Przestał myśleć o kłopotach domowych i poszedł szukać Abolhasana.Abolhasan był najstarszym rangą irańskim pracownikiem EDS.Kiedy Lloyd Briggsodleciał do Nowego Jorku, Abolhasan kierował placówką irańską firmy (Rich Galla-gher, jedyny Amerykanin, który tam pozostał, nie był dyrektorem).Potem powróciłKeane Taylor i przejął w pełni kierownictwo, czym Abolhasan poczuł się nieco urażo-ny.Taylor nie był dyplomatą.(Bill Gayden, wspaniały prezes EDS World, puścił w obiegsarkastyczne zdanie:  wrażliwość weterana piechoty morskiej ).Powstały tarcia.AleHowell dobrze zgadza] się z Abolhasanem, który nie tylko potrafił tłumaczyć z farsi,ale także wyjaśniał amerykańskim pracownikom perskie obyczaje i sposoby działania.Dadgar znał ojca Abolhasana, zasłużonego prawnika.Abolhasana poznał podczasprzesłuchania Paula i Billa.Dlatego też owego ranka Abolhasan spełniał rolę łącznika155 z urzędnikami śledczymi Dadgara.Polecono mu przy tym dopilnować, aby otrzyma-li wszystko, czego zażądają. Doszedłem do wniosku  powiedział Howell Abolhasanowi  że powinienemspotkać się z Dadgarem.Co o tym myślisz? Jasne  odparł Abolhasan.Miał żonę Amerykankę i mówił po angielsku z ak-centem amerykańskim. Nie sądzę, żeby był z tym jakiś problem. W porządku.No to chodzmy.Abolhasan zaprowadził Howella do sali konferencyjnej Paula Chiapparone.Dadgari jego pomocnicy siedzieli wokół wielkiego stołu, przeglądając dokumenty finansoweEDS.Abolhasan poprosił Dadgara, aby zechciał przejść do sąsiedniego pokoju  gabi-netu Paula  a potem przedstawił Howella.Dadgar przywitał go chłodno.Usiedli przy stoliku w rogu gabinetu.Dadgar nie sprawiał na Howellu wrażenia ja-kiegoś potwora.Był to mężczyzna w średnim wieku raczej zmęczony i zaczynający ły-sieć.Howell zaczął powtarzać Dadgarowi to samo, co mówił już dr Kianowi. EDS jest godną szacunku firmą, która nie uczyniła nic złego i jest gotowa współ-pracować z każdym prowadzącym dochodzenie.Nie może jednak tolerować przetrzy-mywania dwóch kierowników wyższego szczebla w więzieniu.Przetłumaczona przez Abolhasana odpowiedz Dadgara zaskoczyła go. Skoro nie uczyniliście nic złego, to dlaczego nie zapłaciliście kaucji? Nie widzę tu żadnego związku  odparł Howell. Kaucja jest formą gwaran-cji, że ktoś stawi się na procesie, nie zaś sumą, która ulegnie przepadkowi, jeżeli zosta-nie orzeczona jego wina.Kaucja zostaje zwrócona, gdy tylko oskarżony pojawi się w są-dzie, niezależnie od wyroku.Podczas gdy Abolhasan tłumaczył, Howell zastanawiał się, czy słowo  kaucja , któ-rego Dadgar użył, gdy zażądał zapłacenia owych ponad dwunastu milionów dolarówbyło właściwie przełożone.Poza tym Howell przypomniał sobie obecnie coś, co mo-gło mieć znaczenie.W dniu, kiedy aresztowano Paula i Billa, rozmawiał przez telefonz Abolhasanem, który poinformował go, że wymieniona kwota stanowi według Dad-gara ogólną sumę, jaką EDS otrzymało do tej chwili z Ministerstwa Zdrowia.Dadgarwyraził pogląd, że jeśli kontrakt został przyznany na skutek przekupstwa, to owe pie-niądze nie należą się EDS.Abolhasan nie przetłumaczył wtedy tej uwagi Paulowi i Bil-lowi.W rzeczy samej EDS otrzymało o wiele więcej niż trzynaście milionów dolarów,w związku z czym uwaga ta nie miała sensu i Howell pominął ją.Możliwe, że był tobłąd, mogło się przecież zdarzyć, że po prostu obliczenia Dadgara były błędne.Abolhasan tłumaczył odpowiedz Dadgara.156  Jeżeli ci ludzie są niewinni, to nie widzę powodu, dla którego nie mieliby się sta-wić na procesie.W związku z tym płacąc kaucję nic państwo nie ryzykujecie. Amerykańska korporacja nie może tego zrobić  Howell, mówiąc to, wprawdzienie kłamał, ale świadomie wprowadzał Dadgara w błąd. EDS jest przedsiębiorstwemudziałowym i  zgodnie z amerykańskimi przepisami dotyczącymi papierów warto-ściowych  może obracać swoimi pieniędzmi jedynie po to, aby przynieść korzyść ak-cjonariuszom.Paul i Bill są całkowicie niezależnymi osobami i firma nasza nie możezagwarantować, że stawią się na procesie.W związku z tym nie możemy wydatkowaćpieniędzy naszego przedsiębiorstwa w taki sposób.Był to wstępny warunek pertraktacji, który Howell sformułował już poprzednio,w miarę jednak, gdy Abolhasan tłumaczył jego słowa, widział wyraznie, że sprawiająone na Dadgarze niewielkie wrażenie. W takim razie kaucję muszą złożyć ich rodziny  ciągnął dalej Howell. Wła-śnie gromadzą one w Stanach pieniądze, ale trzynaście milionów dolarów nie wchodziw grę.Jednak gdyby kaucja została obniżona do bardziej rozsądnej sumy, może będąw stanie zapłacić ją.Oczywiście, wszystko to było kłamstwem, kaucję zapłaciłby Ross Perot  gdybymusiał i gdyby Tom Walter zdołał znalezć sposób przekazania pieniędzy do Iranu.Tym razem Dadgar był zaskoczony. Czy to prawda, że nie możecie zmusić swoich ludzi, aby zjawili się na procesie? Oczywiście  odparł Howell. A co moglibyśmy zrobić? Zakuć ich w łańcu-chy? Nie jesteśmy policją.Jak pan widzi, trzyma pan w więzieniu ludzi za rzekomeprzestępstwa firmy. Nie  odparł Dadgar. Przebywają w więzieniu za to, czego dopuścili się oso-biście. To znaczy? Uzyskali pieniądze z Ministerstwa Zdrowia na podstawie sfałszowanych spra-wozdań o postępie prac. To w żaden sposób nie może odnosić się do Billa Gaylorda, ministerstwo bowiemnie zapłaciło żadnego z przedstawionych rachunków od chwili jego przyjazdu do Tehe-ranu.O co więc jest oskarżony? Fałszował sprawozdania, a poza tym nie mam zamiaru pozwolić, żeby mnie panprzesłuchiwał, panie Howell.Howell przypomniał sobie nagle, że Dadgar może wpakować go do więzienia. To ja prowadzę dochodzenie  ciągnął dalej Dadgar. A kiedy zostanie ukoń-czone  albo zwolnię pańskich klientów, albo przedstawię im akt oskarżenia. Pragniemy współpracować z panem w prowadzeniu przez pana dochodzenia stwierdził Howell. A tymczasem, w jaki sposób możemy spowodować uwolnie-157 nie Paula i Billa? Płacąc kaucję. A jeśli zostaną zwolnieni za kaucją, czy uzyskają pozwolenie na opuszczenie Ira-nu? Nie.2.Jay Coburn szedł do hallu hotelu Sheraton przez podwójne, rozsuwane szklanedrzwi.Po prawej stronie znajdował się długi kontuar recepcji, po lewej  sklepy hote-lowe.Na środku hallu stała kanapa.Zgodnie z otrzymanymi instrukcjami kupił w kiosku egzemplarz  Newsweeka.Usiadł na kanapie twarzą do drzwi, tak że mógł widzieć każdą wchodzącą osobę, i uda-wał, że czyta.Czuł się jak bohater szpiegowskiego filmu.Plan uwolnienia zawieszono do czasu, gdy Majid dostarczy danych o pułkownikuzarządzającym więzieniem.Coburn natomiast wykonywał pracę dla Perota [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl