[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.4dionisquchu munanki?  (keczua) chcesz kupiç posàÝek boÝka?73 drÝenie ma"ych, chitynowych skrzyde" zmieniajàcych si´w mgie"k´ w czasie lotu; illa  to zaÊ nazwa pewnego  tyl-ko Indianom znanego  rodzaju Êwiat"a, odblasku takostrego, iÝ moÝna nim zadawaç bolesne, trudno gojàce si´rany.A najstarsi z tubylców twierdzà, Ýe sà w j´zyku tyms"owa, w których jak w kokonie tkwi nadal to, co od daw-na juÝ nie istnieje: amak ay  to ogon ptaka, który juÝ daw-no wyginà"; awankay  to dziki kwiat koloru tak z"otego,Ýe nie sposób pokazaç go palcem; rattanik  to wzrok cza-rownika, pod którym kamie’ moÝe zamieniç si´ w.z"o-to!1 Imaynan kashanki? Allinmi.Qanri?2Sà teÝ w j´zyku tym s"owa  u mieszka’ca sierry na-tychmiast wywo"ujà uÊmiech zrozumienia  dla obcegonieprzet"umaczalne, wzbudzajàce zdziwienie: illarichiy odbijaç, lÊniç, lecz tylko w ten jeden i niepowtarzalny spo-sób; mumuy  nie tylko kie"kowaç, ale i przekraczaç gra-nic´ kie"ku; phachiriy  to otwieranie si´ kwiatu, a jedno-czeÊnie dêwi´k rozkwitania, stopniowe nape"nianie si´kolorów; rojyay  odg"os Ýabich krtani, odg"os wody prze-p"ywajàcej w strumieniu.Mijamy nawo"ujàcych przekupniów.Statuetki majàcechroniç przed uderzeniem pioruna nie interesujà nas; trzypude"ka zapa"ek wymieniamy na brezentowy woreczekpe"en suszonych liÊci.To koka.It is not narcotic  it is sti-3mulant  podpowiada angielska ksiàÝka przewodnik.Potrzebny jeszcze ów kamie’  llibta  wapie’ andyjskikoloru popio"u, którym zagryzaç trzeba liÊciasty susz.Byt"umi" pragnienie, by t"amsi" g"ód, mi´Êniom dodawa"hartu i spr´ÝystoÊci.Cena: pi´ç metalowych guzików.Do-stajemy go od straÝnika pilnujàcego mostu._____1imaynan kashanki  (keczua) jak si´ masz?2Allinmi.Qanri?  (keczua) dobrze, a ty?3It is not. (ang.) to nie narkotyk, to uÝywka.74 Nasze kroki ko"aczà na drewnianych belkach zawieszo-nych na dwóch stalowych linach.Przekraczamy rubikon granic´ mi´dzy dziÊ a przedwczoraj.Droga jest najpierw leÊnà ÊcieÝkà.Zaraz za mostkiem skr´ca na wschód.Wije si´ wÊródzieleni  wÊród kolczastych krzewów o twardych, a mi´-sistych liÊciach; poÊród kaktusów i k´p promieniÊcie wy-rastajàcych liÊci, przywodzàcych na myÊl sztylety.Pod-chodzi pod sam sk"on grzbietu, wyrastajàcego z dna doli-ny, w której po"oÝono tory.Grupa rozsypuje si´.Choç teren jest jeszcze p"aski,sznureczek postaci z garbami róÝnokolorowych plecakówrozciàga si´.Giniemy sobie wzajemnie z oczu.B´dzie takjuÝ do ko’ca, aÝ do Machu Picchu, po Inti Punku, czyli innà niÝ w Tiahuanaco  Bram´ S"o’ca, skàd widaç juÝmiasto niczym kamienne gniazdo zawieszone nad prze-paÊcià.Choç razem  kaÝdy b´dzie szed" osobno.W"a-snym krokiem i tempem.Uzbrojony we w"asny sposób nazm´czenie, sztywniejàce mi´Ênie i coraz rzadsze powie-trze.Spotykaç si´ b´dziemy tylko w po"udnie i wieczo-rem, wspólnie gotujàc posi"ki i szukajàc miejsc nadajàcychsi´ na rozbicie namiotu.Droga, którà idziemy, nazywa si´ Yawar Nan: DrogaKrwi.Nazwy zawierajàce s"owo krew naleÝà do ulubionychsformu"owa’ w j´zyku keczua: Yawar Unu  KrwawaWoda; Puk ti Yawar K ocha  Jezioro Wrzàcej Krwi.Yawar Wek e  Krwawa ¸za.To nazwy potoków, skal-nych iglic i stawów o wodzie jak p"ynny kryszta".Yawar Mayu  Rzeka Krwi  mówià Indianie na wzbu-rzony nurt rzeki (bo lÊni w s"o’cu jak ÊwieÝo tryskajàcakrew) i na ekstatyczny taniec wojenny, w którym przebra-ne postacie krzyÝujà ze sobà wyostrzone lance.YawarNan znaczy wi´c tyle co droga, która faluje, gnie si´, ginie.Która zwisa nad przepaÊcià.Która ci´ porywa, a gdy trze-ba  zwija si´ w spirale wykutych, skalnych schodów.75 Nikt nie wie, kto w"aÊciwie nada" jej t´ nazw´.Odkry" jà Hiram Bingham w roku 1915, gdy po raz ko-lejny powróci" do Peru, by uzupe"niç dokumentacj´ wy-kopalisk w Machu Picchu.Indianin Ricardo Charayaz Santa Rosa (tak jak twierdzi" Enrique Poli!) wskaza" muÊcieÝk´ do pomniejszych ruin na po"udnie i wschód odg"ównego kompleksu.Tak teÝ natrafiono na Êlady Kró-lewskiej Drogi Antisuyu.Na jej odcinek zwany YawarNan.Bo kaÝda z inkaskich dróg nosi"a nazw´ jednej z czte-rech prowincji  jak chce keczua  dzielnic.Antisuyu,Cuntisuyu, Chinchasuyu, Collasuyu  cztery prowincje-dzielnice po"oÝone odpowiednio na wschód, zachód, pó"-noc i po"udnie wzgl´dem centralnie usytuowanej stolicy Cuzco  rozciàga"y si´ cztery tysiàce kilometrów z pó"no-cy na po"udnie; tysiàc pi´çset kilometrów ze wschodu nazachód.By zapewniç sprawne dzia"anie tak rozleg"emuorganizmowi pa’stwowemu wÊród dzikich gór i wciska-jàcej si´ dolinami selwy, Inkowie podj´li si´ zadania roz-machem dorównujàcego budowie rzymskich akweduk-tów: budowali drogi. Sà one  pisa" kronikarz Pedro Cie-za de Leon  tak s"ynne jak trakt Hannibala w poprzekAlp.Weêmy do r´ki na chwil´ map´ Ameryki Po"udniowej.Droga Chinchasuyu  o d"ugoÊci 2010 kilometrów prowadzi"a z Cuzco do Quito [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl