[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przez kogo prowadzonych w tym konkretnym przypadku? - zapytał Stannard.Zapadło milczenie.Ameryka dysponuje najbardziej rozwiniętymi systemami ostrzegania na świecie.Jej naukowcy skonstruowali czujniki podczerwone, które są w stanie wykryć ludzkie ciało z wysokości kilku mil nad powierzchnią ziemi; istnieją mikrofony, które potrafią zarejestrować oddech myszy z odległości jednej mili, a także urządzenia wrażliwe na światło, które umieszczone w przestrzeni kosmicznej mogą dostrzec na ziemi pojedynczy ognik papierosa.Żadna broń z tego rozległego arsenału nie może się jednak równać systemem ostrzegania CYA, którego centrum znajduje się w Waszyngtonie.Został on uruchomiony przed dwiema godzinami i w chwili obecnej zmierzał ku pełnej zdolności operacyjnej.- Musimy być tam obecni - nalegał Walters.- Nie możemy tak po prostu zostawić wszystkiego w rękach Brytyjczyków.Ludzie muszą widzieć, że coś robimy, coś konstruktywnego, coś co pozwoli nam odzyskać chłopaka.- Tak, do diabła - wybuchnął Odell.- Możemy sobie gadać, że to przez nich go porwano, choć nie kto inny jak Secret Service upierała się, żeby brytyjski policjant siedział z tyłu.- Burbank spiorunował go wzrokiem.- Mamy pewne wpływy.Możemy domagać się włączenia nas do śledztwa.- Nie możemy tak po prostu wysłać ekipy waszyngtońskiej po­licji, żeby przejęła śledztwo od Scotland Yardu i prowadziła je na ich własnym terenie - zauważył prokurator generalny Walters.- Jak w takim razie mają wyglądać negocjacje? - zapytał Brad Johnson.Profesjonaliści nadal milczeli.Johnson w jaskrawy sposób naruszał główną zasadę CYA.Jej skrót tłumaczył się: Cover Your Ass, czyli Pilnuj Własnego Tyłka.Odell odezwał się, żeby pokryć ich wahanie.- Jeżeli dojdzie do negocjacji - zapytał - kto jest najlepszym na świecie negocjatorem w sprawach o odzyskanie zakładników?- Mamy w Quantico w FBI - odezwał się Kelly - sekcję psy­chologiczną.Zajmuje się negocjacjami z porywaczami tutaj w Ame­ryce.Są to najlepsi ludzie, którymi dysponujemy.- Zapytałem, kto jest najlepszy na świecie? - powtórzył wice­prezydent.- Negocjatorem, któremu udało się szczęśliwie odzyskać naj­więcej zakładników - cicho stwierdził Weintraub - jest facet, który nazywa się Quinn.Znam go - to znaczy właściwie znałem go kiedyś.Dziesięć par oczu zwróciło się na przedstawiciela CIA.- Coś więcej na jego temat? - zapytał Odell.- Jest Amerykaninem - powiedział Weintraub.- Po wyjściu z wojska zaczął pracować w firmie ubezpieczeniowej w Hartford.Po dwóch latach wysłali go, żeby kierował ich przedstawicielstwem w Paryżu, skąd obsługuje się wszystkich klientów w Europie.Ożenił się, miał córkę.Żona i dziecko zginęły w wypadku na autostradzie koło Orleanu.Zaczął pić i wylano go z firmy, potem zebrał się do kupy i zatrudnił w jednej z przybudówek towarzystwa asekuracyj­nego Lloyda w Londynie, specjalizującej się w zapewnianiu ochrony swoim klientom, stąd i w prowadzeniu negocjacji z porywaczami.O ile dobrze pamiętam, spędził tam dziesięć lat, od 1978 do 1988 roku.Potem odszedł na emeryturę.Do tego czasu doprowadził osobiście, albo jeśli wyłonił się problem językowy, w charakterze konsultanta, do uwolnienia zakładników w ponad dwunastu przypad­kach, w różnych krajach Europy.Wiadomo, że jeśli idzie o kraje rozwinięte, najwięcej porwań następuje w Europie.Oprócz angiel­skiego, mówi, jak sądzę, jeszcze trzema językami, zna Wielką Bry­tanię i Europę jak swoją własną kieszeń.- Czy to jest człowiek, o którego nam chodzi? - zapytał Odell.- Czy może poprowadzić tę sprawę dla Stanów Zjednoczonych?Weintraub wzruszył ramionami.- Zapytał pan, kto jest najlepszy na świecie, panie wiceprezy­dencie - powiedział.Za stołem z ulgą zaczęto kiwać głowami.- Gdzie jest teraz? - spytał Odell.- Sądzę, że przebywa na emeryturze na południu Hiszpanii.Wszystkie dane mamy w archiwach w Langley.- Niech pan jedzie i go sprowadzi, panie Weintraub - powie­dział Odell.- Niech pan sprowadzi tutaj tego Quinna.Bez względu na przeszkody.O siódmej wieczorem pierwsze wiadomości uderzyły z ekranów telewizyjnych niczym eksplodująca bomba.Trajkoczący lektor Television Espanola poinformował zdumioną hiszpańską publiczność o wypadkach, które zaszły tego ranka na przedmieściach Oksfordu.Mężczyźni siedzący wokół baru u Antonia oglądali dziennik w mil­czeniu.Antonio na koszt firmy podał wysokiemu mężczyźnie szklankę domowego wina.- Mala cosa - powiedział przyjaźnie.Mężczyzna nie odwrócił oczu od telewizora.- No es mi asunto - powiedział zagadkowo.To nie moja sprawa.O 10 rano czasu waszyngtońskiego David Weintraub wyleciał z bazy powietrznej Andrewsa koło Waszyngtonu na pokładzie USAF VC20A, stanowiącego wojskową wersję Gulfstream 3 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl