Pokrewne
- Strona Główna
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Robert Pozen Too Big to Save How to Fix the U.S. Financial System (2009)
- Nora Roberts Czas niepamięci [Księżniczka i tajny agent] DZIEDZICTWO 01
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Nora Roberts Gocinne występy [Ksišżę i artystka] DZIEDZICTWO 02
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Robert Cialdini Wywieranie wplywu na ludzi. Teoria i praktyka
- Robert Dallek Lyndon B. Johnson, Portrait of a President (2004)
- wywieranie wplywu na ludzi, robert cialdini
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bywała na nabożeństwach rano lub wieczorem, czasem i rano i wieczorem.Chodziła, co roku na pasterkę.Zabierała do świątyni także dzieci, a zwłaszcza córkę.Szła z nimi w procesjach.Modliła się za zmarłych, obchodząc „groby” w świątyniach Warszawy w czasie świąt Wielkanocy.Jej pobożność objawiała się też w dziele miłosierdzia.Biedocie rozdawała postna jałmużnę.Przed Wielkanocą szyła ze swymi dworkami koszule dla biedoty.Ufundowała kościół i klasztor Sakramentek w stolicy jako wypełnienie ślubu uczynionego w krakowskiej świątyni Karmelitów w czasie pochodu Jana III na Wiedeń.Sprowadziła w 1687 roku do adoracji Najświętszego Sakramentu, benedyktynki z Francji.Często bywała w ich zakonie, miała w nim własne pokoje, jadała tam obiady, nocowała, a w czasie wielkich upałów w lipcu 1693 roku „zażywała”, co dnia u sakramentek wanny.W Marywilu, wzniesionym poza Starą Warszawą, w latach 1692-1695 zbudowała kaplicę Matki Boskiej Zwycięskiej, na pamiątkę wiedeńskiej wiktorii Jana III.Kiedy nie udało się jej zachować tronu dla siebie i nic tez nie wyszło z prób przekazania go jednemu z synów – pierworodnemu Jakubowi czy ulubionemu Aleksandrowi, postanowiła, że zamieszka w Rzymie.Tylko w Watykanie mogła cieszyć się dalej poważaniem jako polska monarchini, wdowa po tym, który w wiedeńskiej wiktorii przywrócił Kościołowi bezpieczeństwo.Podjęła tą decyzję przypuszczalnie jeszcze w czasie sejmu konwokacyjnego.Wówczas to wszczęła w tajemnicy odpowiednie kroki nad Tybrem.Kiedy zaraz po Wielkanocy 1697 roku Marysieńka opuściła Warszawę, żegnał ją zjadliwy pamflet.Nieznany autor podkreślał, że królowa ulżyła swym wyjazdem Ojczyźnie i duszy Jana III.A w usta zmarłego monarchy wkłada przestrogę, aby Marysieńka nie myślała już nigdy o Warszawie i nie oglądała się nawet za siebie, gdyż może ją spotkać los żony biblijnego Lota zamienionej w słup soli.Marysieńka pojechała do Gdańska, gdzie zatrzymała się do czasu wyboru nowego króla.O koronę ubiegali się jej syn Jakub, książę Conti, książę Lotaryngii Karol, książę Badenii Ludwik, książę neuburski, elektor Saksonii Fryderyk August oraz don Livio Odescalchi, bratanek papieża Innocentego XI – błogosławionego.Don Livio wysłał swego posła Monte Cattiniego na gdański dwór Sobieskiej, by zdobyć jej poparcie w walce o tron.To właśnie on nakłaniał Marię Kazimierę, ażeby po przyjeździe nad Tybr zamieszkała w pałacu don Livia.Propozycja zamieszkania w tym pięknym pałacu, położonym naprzeciw kościoła Św.Apostołów, przypadła królowej do gustu.Przyjęła, więc zaproszenie Odescalchiego, zapewniając zarazem posłów, że udzieli mu poparcia, gdyby kandydatura Jakuba upadła.Kiedy Jakub wycofał się w przeddzień elekcji z walki o tron, popierała Włocha.Obrano jednak Sasa.Wtedy to Marysieńka powróciła do Warszawy.Dopiero wówczas odbył się pogrzeb Jana III Sobieskiego, w którym nie wzięła udziału, bo chorowała.W Wilanowie przyjęła Sasa a potem rewizytowała go w zamku.Potem zajęła się porządkowaniem spraw majątkowych, większość dóbr przekazując synom.Podjęła też przygotowania do wyjazdu do Rzymu.Wystąpiła o uzyskanie formalnego pozwolenia Rzeczypospolitej na jej pobyt w Watykanie przez „dwa lata”.Motywowała to tym, że jej zamiarem było uczestniczenie w uroczystościach jubileuszu 1700 roku.Chciała opuścić Polskę, nie tracąc praw do swego majątku ani innych przywilejów.Pozwolenie takie otrzymała.W podróż wyruszyła 2 października 1698 roku.Żegnało ją – wiemy to z dariusza ks.Antonio Bassaniego wydanego dwa lata później w Rzymie jako „Viaggio a Roma stella Sua Reale Mta di Maria Cisimira, Regina di Polonia, vedova dell’iniwitissimo Giovanni III” – błogosławieństwo uzyskane w jaworowskim kościele Ojców Dominikanów.Królowa podróżowała z ogromnym orszakiem.Z takim właśnie po pięciu miesiącach podróży wjechała triumfalnie do Stolicy Apostolskiej.„Jako królowa i jak królowa” – jak napisze polski jej biograf Michał Komaszyński.Orszak Marysieńki liczył ponad 300 osób.Jechała wraz z wnuczką, swoja imienniczką i sędziwym ojcem, kardynałem d’Arquien [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Bywała na nabożeństwach rano lub wieczorem, czasem i rano i wieczorem.Chodziła, co roku na pasterkę.Zabierała do świątyni także dzieci, a zwłaszcza córkę.Szła z nimi w procesjach.Modliła się za zmarłych, obchodząc „groby” w świątyniach Warszawy w czasie świąt Wielkanocy.Jej pobożność objawiała się też w dziele miłosierdzia.Biedocie rozdawała postna jałmużnę.Przed Wielkanocą szyła ze swymi dworkami koszule dla biedoty.Ufundowała kościół i klasztor Sakramentek w stolicy jako wypełnienie ślubu uczynionego w krakowskiej świątyni Karmelitów w czasie pochodu Jana III na Wiedeń.Sprowadziła w 1687 roku do adoracji Najświętszego Sakramentu, benedyktynki z Francji.Często bywała w ich zakonie, miała w nim własne pokoje, jadała tam obiady, nocowała, a w czasie wielkich upałów w lipcu 1693 roku „zażywała”, co dnia u sakramentek wanny.W Marywilu, wzniesionym poza Starą Warszawą, w latach 1692-1695 zbudowała kaplicę Matki Boskiej Zwycięskiej, na pamiątkę wiedeńskiej wiktorii Jana III.Kiedy nie udało się jej zachować tronu dla siebie i nic tez nie wyszło z prób przekazania go jednemu z synów – pierworodnemu Jakubowi czy ulubionemu Aleksandrowi, postanowiła, że zamieszka w Rzymie.Tylko w Watykanie mogła cieszyć się dalej poważaniem jako polska monarchini, wdowa po tym, który w wiedeńskiej wiktorii przywrócił Kościołowi bezpieczeństwo.Podjęła tą decyzję przypuszczalnie jeszcze w czasie sejmu konwokacyjnego.Wówczas to wszczęła w tajemnicy odpowiednie kroki nad Tybrem.Kiedy zaraz po Wielkanocy 1697 roku Marysieńka opuściła Warszawę, żegnał ją zjadliwy pamflet.Nieznany autor podkreślał, że królowa ulżyła swym wyjazdem Ojczyźnie i duszy Jana III.A w usta zmarłego monarchy wkłada przestrogę, aby Marysieńka nie myślała już nigdy o Warszawie i nie oglądała się nawet za siebie, gdyż może ją spotkać los żony biblijnego Lota zamienionej w słup soli.Marysieńka pojechała do Gdańska, gdzie zatrzymała się do czasu wyboru nowego króla.O koronę ubiegali się jej syn Jakub, książę Conti, książę Lotaryngii Karol, książę Badenii Ludwik, książę neuburski, elektor Saksonii Fryderyk August oraz don Livio Odescalchi, bratanek papieża Innocentego XI – błogosławionego.Don Livio wysłał swego posła Monte Cattiniego na gdański dwór Sobieskiej, by zdobyć jej poparcie w walce o tron.To właśnie on nakłaniał Marię Kazimierę, ażeby po przyjeździe nad Tybr zamieszkała w pałacu don Livia.Propozycja zamieszkania w tym pięknym pałacu, położonym naprzeciw kościoła Św.Apostołów, przypadła królowej do gustu.Przyjęła, więc zaproszenie Odescalchiego, zapewniając zarazem posłów, że udzieli mu poparcia, gdyby kandydatura Jakuba upadła.Kiedy Jakub wycofał się w przeddzień elekcji z walki o tron, popierała Włocha.Obrano jednak Sasa.Wtedy to Marysieńka powróciła do Warszawy.Dopiero wówczas odbył się pogrzeb Jana III Sobieskiego, w którym nie wzięła udziału, bo chorowała.W Wilanowie przyjęła Sasa a potem rewizytowała go w zamku.Potem zajęła się porządkowaniem spraw majątkowych, większość dóbr przekazując synom.Podjęła też przygotowania do wyjazdu do Rzymu.Wystąpiła o uzyskanie formalnego pozwolenia Rzeczypospolitej na jej pobyt w Watykanie przez „dwa lata”.Motywowała to tym, że jej zamiarem było uczestniczenie w uroczystościach jubileuszu 1700 roku.Chciała opuścić Polskę, nie tracąc praw do swego majątku ani innych przywilejów.Pozwolenie takie otrzymała.W podróż wyruszyła 2 października 1698 roku.Żegnało ją – wiemy to z dariusza ks.Antonio Bassaniego wydanego dwa lata później w Rzymie jako „Viaggio a Roma stella Sua Reale Mta di Maria Cisimira, Regina di Polonia, vedova dell’iniwitissimo Giovanni III” – błogosławieństwo uzyskane w jaworowskim kościele Ojców Dominikanów.Królowa podróżowała z ogromnym orszakiem.Z takim właśnie po pięciu miesiącach podróży wjechała triumfalnie do Stolicy Apostolskiej.„Jako królowa i jak królowa” – jak napisze polski jej biograf Michał Komaszyński.Orszak Marysieńki liczył ponad 300 osób.Jechała wraz z wnuczką, swoja imienniczką i sędziwym ojcem, kardynałem d’Arquien [ Pobierz całość w formacie PDF ]