[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyjaśnij, proszę, wszystkim, że jestem jedynym człowiekiem na tej planecie, któremu można zaufać.Jedynym, którego uznają nawet inne cywilizacje.- Dobrze - zgodził się Jason - ale proszę pamiętać, że będę mówił tylko prawdę.Hawrik uśmiechnął się głupio; nie miał pojęcia, czy przybysz z innej planety raczy żartować, czy robi jakieś aluzje.Ustawiono kamery.Hawrik polecił je włączyć.Długo i kwieciście perorował o kontakcie, o Pyrrusanach, ale na szczęście nic idiotycznego, w dodatku po esperancku, więc prócz Rhesa nikt z nich niczego nie zrozumiał.Zresztą czasami wystarczała im intonacja, by w ruch poszły pistolety, ale tym razem jakoś się upiekło.W końcu Hawrik przedstawił Jasona; przed nos wjechał mu olbrzymi mikrofon.Niemal doszło do konfliktu: Meta, nie znając takich barbarzyńskich sposobów rejestracji wywiadów, rzuciła się na ratunek.Ale i ten incydent jakoś udało się załagodzić.- Bracia w rozumie - zaczął Jason - mogę zaświadczyć, że pan Spiker Hawrik rzeczywiście jest jednym człowiekiem na tym globie, który zaprosił nas do siebie i przyjął z całą gościnnością w czasie, gdy inni tylko walczyli z nami lub proponowali, byśmy się stąd wynieśli.Ale ja zwróciłem się do pana Spikera z malutką prośbą o współrzędne planety Agreasy.Prośba ta to zupełny drobiazg, można ją spełnić w ciągu kilku minut, mimo to ja i moi przyjaciele sterczymy tu już trzy godziny, a sprawa nadal jest w lesie.Wciąż nie znamy współrzędnych, tak więc oceńcie sami swojego Spikera, bracia w rozumie.W tym momencie Jason zauważył, że transmisja już chwilę temu została przerwana, a mikrofon zniknął.Hawrikowi oczywiście nie spodobało się jego wystąpienie.No, cóż, drogi Hawriku, jeśli mam być szczery, nie miałem nadziei, że ci się spodoba.Potrzebuję tylko współrzędnych Agreasy, nic więcej, skomentował w duchu Jason.- Wszyscy są wolni! - dźwięcznie wykrzyknął Hawrik.Odwrócił się do Jasona.- Było mi przyjemnie poznać was.Do widzenia, do nowych spotkań we wszechświecie.A teraz, panowie, proszę o wybaczenie.Obowiązki wzywają.- A współrzędne Agreasy? - zapytał Jason.- Poszukiwania trwają - Hawrik skłamał nie mrugnąwszy okiem.- Zostaną wam przekazane później.Czekajcie na odpowiedź.Jason przetłumaczył wszystko Karkowi, który dość beznamiętnie zaproponował, by oderwać Spikerowi głowę.Jason tylko machnął ręką:- Jedźmy stąd.Mamy jeszcze tego kaprala w rezerwie.Pluton, na szczęście, jeszcze nie został przesunięty na inne pozycje.Przerwa w działaniach się przeciągała.Wyczerpani żołnierze odpoczywali w okopach.Gumra, pochylony nad kociołkiem, pochłaniał jasnożółtą kaszę z kawałkami mięsa.- No i jak tam, kapralu? - zapytał Jason bez specjalnej nadziei w głosie.- W porządalu, szefie - zasalutował kapral.- Ja spłacam swoje długi.Trzymaj.Współrzędne zostały zapisane atramentem na kawałku kartonu z jakiegoś opakowania.- Zapisywałem ze słuchu, ale wszystko jest w porządku.Naprawdę, szefie.A do tego zundeja toście niepotrzebnie pojechali.Lepiej było wrąbać tu z nami trochę kaszy.Planeta Kreyzick mogła zadziwić każdego, nawet najbardziej zblazowanego gwiezdnego podróżnika.Jason od razu wyjaśnił wszystkim, że jej nazwa w przekładzie ze staroangielskiego i z poprawką na pewne zniekształcenia oznacza "szalony".Oczywiście, nie trzeba było długich badań, by zrozumieć przyczynę tak obrazowej nazwy.Urządzono tu wszechświatowy śmietnik, galaktyczne gnojowisko.Widocznie na jakimś etapie burzliwej kolonizacji centrum Galaktyki, nie wiadomo dlaczego, właśnie na tę ziemio-podobną tlenową planetę zaczęto zwozić elektromechaniczne, elektroniczne, chemiczne, syntetyczne i inne odpady cywilizacyjne ze wszystkich okolicznych systemów gwiezdnych, a może i całej gromady kulistej.W każdym razie niczego naturalnego, roślinnego czy zwierzęcego, nie dało się namierzyć pod tą wielowiekową warstwą kulturową.Ale śmieć śmieciowi nierówny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl